Każdego dnie o godzinie 6:30 jadę samochodem do pracy. W tym czasie latarnie uliczne jeszcze się palą i widoczność jest zadowalająca. Zauważyłam, że lampy gasną około godziny 7. Niestety są takie dni (jakie mieliśmy w minionym tygodniu), że po wygaszeniu latarni zapadają kompletne ciemności a widoczność pogarszają dodatkowo pojawiające się opady deszczu.
Nietrudno potrącić pieszego, nawet znajdującego się na przejściu. Czy wobec tego nie można byłoby wyłączać oświetlenia pół godziny później?
Podobnie sytuacja przedstawia się na tomaszowskim bazarku. Sąsiad, który prowadzi tam działalność narzeka, że kiedy przyjeżdża do pracy, musi w całkowitej ciemności rozpakowywać swojego dostawczaka.
Chciałabym też dodać kilka słów o oświetleniu w godzinach popołudniowych. Moim zdaniem również i o tej porze lampy powinny się zapalać wcześniej. Sytuacja jest analogiczna do porannej ale zagrożenie poważniejsze, ponieważ jest większy ruch a ubrani w ciemne kurtki piesi są po prostu niewidoczni.
Liczę na to, że któryś z radnych przeczyta mój list opublikowany na Państwa portalu i zainteresuje się tematem, którego on dotyczy.
Przy okazji apel do pieszych, którym i ja bywam. To, że mamy na przejściu pierwszeństwo wcale nie oznacza, że musimy wyzbywać się zdrowego rozsądku. Stosujmy zasadę ograniczonego zaufania, ponieważ kierowca może nas nie widzieć.
Napisz komentarz
Komentarze