Sieradzanie to trudny rywal. W pierwszej kolejce sezonu 2014/2015 nasi dzisiejsi przeciwnicy pokonali Polonię Warszawa 2:0. Zespół Lechii po przeciętnej grze w Aleksandrowie zdołał zremisować z Sokołem 1:1.
Andrzej Dec skorygował swoje zeszłotygodniowe rozstawienie i w wyjściowej jedenastce na dzisiejszy mecz znalazło się trzech nowych graczy. Od pierwszej minuty zagrali: Matuszczyk, oraz Jardel. Sztab szkoleniowy mógł wreszcie skorzystać także z Macieja Prusinowskiego.
Przed pierwszym gwizdkiem zawodnicy i licznie zgromadzenie kibice minutą ciszy pożegnali byłego piłkarza Lechii - Andrzeja Kłosińskiego.
Początek spotkania pokazał, iż dzisiejsza potyczka to nie będzie przysłowiową „bułka z masłem”. Przyjezdni dali znać o sobie już w 4 minucie, kiedy to obejrzeliśmy ładny strzał z dystansu.
Lechiści odpowiedzieli chwilę później, dwoma dobrymi akcjami lewą stroną. W pierwszej dośrodkowania Jardela nie wykorzystał Mirecki, w drugiej na bramkę Kamila Adamka uderzał Szymczyk. Bramkarz gości błędu nie popełnił i gola nie oglądaliśmy.
Z czasem Lechia zaczęli narzucać własny styl. W 11 minucie rywale wywalczyli rzut z autu na wysokości pola karnego gospodarzy. Zielono – czerwoni szybko opanowali jednak sytuacje, po czym wyprowadzili dobry kontratak. Całość na lewej stronie wykończył Mirecki, który zatańczył z obrońcami Warty i popisał się pięknym technicznym strzałem na długi słupek. Kibice gospodarzy podnieśli się z krzeseł, bowiem wysokiej urody uderzenie Marcina pozwoliło Lechii na objęcie prowadzenia. Adamek był bez szans.
Niespełna pięć minut później Lechiści suną na bramkę z kolejną ofensywą. Mirecki dogrywa prostopadłą piłkę do Potakowskiego, a ten będą w sytuacji „sam na sam” z Adamkiem, ośmiesza goalkeepera Sieradza i jesteśmy świadkami kolejnej w krótkim czasie euforii tomaszowskich trybun.Trener gości - Tomasz Kmiecik ma posępną minę.
W 21 minucie jeden z zawodników naszej drużyny popisuje się fantastycznym dograniem z głębi pola do Jardela. Napastnik mając dwóch obrońców na plecach kapitalnie uderza z około 15 metra. Adamek trzeciego błędu jednak nie popełnia i z najwyższym trudem, ale skutecznie piąstkuje futbolówkę na rzut rożny. To mógł i powinien być nokaut.
Goście powoli otrząsają się z sierpowych. W 23 minucie oglądamy strzał z rzutu wolnego piłkarza przyjezdnych. Holewiński nie musiał jednak interweniować. Cztery minuty później Artur musiał wykazać się już pełną koncentracją i z tej próby wyszedł celująco. Uderzenie z dystansu Sieradzanina ląduje w jego rękawicach.
Od 30 minuty piłkarze mają dodatkowego „przeciwnika”. Nad obiektem rozpętały dość duże opady deszczu, oraz burza.
Mija 240 sekund i ponownie do głosu dochodzi Lechia. Fantastycznie grający Mirecki pięknie wypuszcza Prusinowskiego. Nasz debiutant ma jednak rozregulowany celownik i piłka przelatuje nad poprzeczką bramki Warty.
Warta Sieradz nie zaprezentowała się dzisiaj najlepiej. Jedynym zagrożenie, jakie oglądaliśmy ze strony gości to próby pokonania Holewińskiego z około 16 – 20 metrów.
Tuż przed końcem pierwszej połowy, Lechiści pokazali nam swoją nową jakość przy stałych fragmentach gry. Piękne, kombinacyjne rozegranie rzutu wolnego, kończy się próbą Wiktora Żytka z 17 metra. Zabrakło niewiele.
Pierwsze 45 minut można podsumować jednoznacznie. Już dawno tomaszowska publiczność nie miała przyjemności oglądać tak miło grającej dla oka Lechii. Ręce same składały się do oklasków.
Po przerwie goście, jednak nie rezygnowali. W 51 minucie zawodnikowi gości podczas wyrzutu z autu – wypada piłka z rąk. Wygląda to dość komicznie, ale arbiter nie przerywa gry. Po chwili Sieradzanie przenoszą ciężar gry na połowę Lechii i jesteśmy świadkami dość dziwnej sytuacji.
Piłkarz gospodarzy fauluje przeciwnika, arbiter pokazuje grę na gwizdek, ale Sieradzanie nie czekają i szybko ją wznawiają (bodajże jeszcze z ruchomej piłki). Mijają sekundy i jesteśmy świadkami kontaktowego gola Michała Stasiaka. Wydaje się jednak, iż gracz Warty w momencie podania był na pozycji spalonej. Nie chcemy jeszcze oceniać całej tej sytuacji, bowiem nasza perspektywa była oddalona, a i na oficjalnej stronie Lechii będzie okazja do obejrzenia tego gola. Akcja jednak powinna zostać przerwana w momencie błędnego wyrzutu piłki z autu.
Po stracie gole Warta lekko przycisnęła, ale na czyste sytuacje strzeleckie ich starania się nie przekładały.
W 86 minucie Lechiści zapunktowali po raz kolejny. Prostopadła piłka Jardela do Mireckiego, kończy się sytuacją „sam na sam”. Marcin nie zwykł marnować takich prezentów i uwiecznił swój znakomity występ kolejnym technicznym strzałem, przy którym Adamek był bez szans.
Lechia po bardzo dobrej grze wygrywa swój pierwszy mecz w sezonie 3:1. Kibice pożegnali swoich pupili gromkimi brawami. Jak zaznaczył jeden z kibiców: „Ostatni taki aplauz drużyna zebrała chyba po meczu z GKS Tychy w 1 rundzie Pucharu Polski”.
Trzy punkty pozwoliły zielono – czerwonym na pozycję wicelidera. Z kompletem punktów prowadzi Radomiak Radom.
RKS Lechia – Warta Sieradz 3:1 (2:0)
1:0 Mirecki 11”
2:0 Potakowski 16”
2:1 Stasiak 51”
3:1 Mirecki 86”
RKS Lechia: Holewiński – Matysiak, Matuszczyk, Cyran, Broniarek – Szymczyk (58” Król), Żytek (89” Iwańczuk), Potakowski (70” Wiejak), Prusinowski (78” Stańdo) – Mirecki, Jardel
Warta Sieradz: Adamek – Pietras (46” Woźniak), Pankowski, Sosnowski, Swędrowski – Bogdan, Łochowski, Stasiak, Mitek – Bartłoszewski (88” Chlebicz), Kobierski
Napisz komentarz
Komentarze