Kutno mimo tego, iż boryka się z wielkimi problemami finansowymi i występ tej w drużyny w przyszłym sezonie stoi pod dużym znakiem zapytania, już od pierwszego giwzdka narzuciło Lechii trudne warunki. Nasi chłopcy niestety grali dość nerwowo i tracili dużo piłek. Sam Kacper Rakowski w pierwszych pięciu minutach zanotwał cztery straty. Mimo problemów Lechii udało się stworzyć zagrożenie pod bramką „Miejskich”.
W 10 minucie futbolówkę na prawą stronę otrzymał Stańdo. Dawid w swoim stylu podciągnął akcję pod pole karne rywala, po czym dograł piłkę w „szesnastkę”. Jeden z naszych zawodników próbował zamknąć całość, ale został uprzedzony przez gracza MKS i tym samym wywalczyliśmy rzut rożny.
Stały fragment gry wykonany przez Mireckiego, zakończył się uderzeniem głową Dolota. Piłka po koźle przelatuje jednak nad poprzeczką.
Cztery minuty później błąd pod własnym polem karnym popełnia cofnięty w tej akcji Stańdo. Rywal przejmuje piłkę i decyduje się na uderzenie z około 17 metra. Chachuła nie musiał interweniować, strzał był marnej jakości.
Gra naszej drużyny wyglądała co raz gorzej. Niestety trójka napastników Stańdo, Mirecki, Rakowski to kompletne nieporozumienie. Przeciwnicy natomiast grali mądrze i konsekwentnie. Żadnych fajerwerków w grze Kutna może nie oglądaliśmy, ale jednak niektóre zagrania przyjezdnych potrafiły na chwilę „zatrzymać bicie serca” miejscowych kibiców.
W 26 minucie oglądamy uderzenie przy słupku piłkarza Kutna. Chachuła nie dał się jednak zaskoczyć.
Lechia odpowiada dwie minuty później, kiedy to piłkę do ustawionego na lewym skrzydle Mireckiego zagrał Rakowski. Napastnik gospodarzy otrzymawszy futbolówke wymienił podanie z Chojeckim, po czym oddał soczysty strzał na bramkę. Do szczęścia Marcinowi zabrakło niewiele.
W 31 minucie przyjezdni popisują się ładną ofensywą. Zawodnik ustawiony przy naszej linii końcowej podejmuje próbę wbicia piłki na 8 – 10 metr naszego pola karnego – jest ona nieudana. Po chwili jednak gracz otrzymuje szansę ponowienia swojego zagrania i Jakubowicz pięknym strzałem zamyka całość. Kibice są wściekli. Lechia przegrywa 0:1.
Mija pięć minut i ciężar gry na swoje barki bierze nie kto inny jak Marcin Mirecki. Napastnik Lechii w swoim stylu „dźwiga” defensywę Kutna, po czym „sprawdza formę” Sokołowicza. Ten błędu nie popełnia i rezultat nie ulega zmianie.
Przegrywamy pierwszą połowę 0:1. Niestety wiadomości z drugiej ligi także nie są w stu procentach dla nas korzystne. Legionovia co prawda prowadziła z Limanovą (1:0), ale Znicz nie miał już takiego szczęścia w Lublinie w pojedynku z Motorem (0:1).
W drugiej połowie Lechia nie mając już nic do stracenia atakuje pełnymi siłami. W 51 minucie swoją szansę na bramkę ma Rakowski, ale uderzenie Kacpra prosto w bramkarza skandowane jest gwizdami.
Niespełna 120 sekund swoją kolejną szansę ma Mirecki. Lechiście zabrakło centymetrów.
W 60 minuty dobra akcja prawą stroną kończy się wysoką piłką do Rakowskiego. Kacper ustawiony na około 10 – 12 metrze pola karnego gości, ma sporo czasu na oddanie dobrego uderzenia głową, ale strzela fatalnie i 120 sekund później opuszcza boisko.
W jego miejsce wchodzi Marcin Pogorzała. Kibice liczą że skrzydłowy zmieni oblicze tej potyczki.
Niestety wynik się nie zmieni, a zawodnicy Kutna cofnięci głęboko kontrolują mecz. W 64 minucie oglądamy dobre uderzenie z dystansu Piotra Michalskiego.
Z minuty na minutę Lechia wyglądała na boisku co raz słabiej, ale dalej próbowała odwrócić losy rywalizacji. W 78 „odsłonie” Marcin Mirecki oddaje dobry, mocny strzał z około 17 metra. Sokołowicz broni, ale piłka wraca na murawę. Niestety akcji nie ma kto zamknąć i tracimy kolejną okazję na wyrównanie.
W 76 minucie oglądamy drugą zmianę. Żytka zmienia Morgaś.
Sześć minut przed końcem regulaminowego czasu gry ustawiony tym razem na lewej stronie Dawid Stańdo może uratować punkt, ale Sokołowicz tego dnia jest świetnie dysponowany i Lechia nie potrafi przełamać złej passy.
Lechia przegrywa z zespołem MKS Kutno 0:1. Jest to trzeci mecz ligowy Lechii z rzędu, w którym nasza drużyna nie strzela gola. Co ciekawe w ostatnich pięciu grach Lechii tylko bramkarz Huraganu Wołomin wyciągał piłkę ze swojej siatki.
Ostatnia kolejka za tydzień. Wciąż nie możemy być pewni utrzymania. Przed nami wyjazdowy mecz z Omegą Kleszczów. W przypadku straty punktów - o które będzie bardzo ciężko - wiele zależeć będzie od wyników trzeciej ligi i gier: Pogoni Grodzisk w meczu z Legią, Startu z Sokołem, oraz Wielunia z rezerwami GKS II Bełchatów, Duży wpływ na układ naszych rozgrywek będzie miała druga liga i przyszłość Legionovii, oraz klubu Znicz Pruszków. W najbliższych dnia przedstawimy kilka scenariuszy.
Puentując nasz dzisiejszy mecz można zacytować jednego z kibiców, który jest blisko z zespołem
„Czego ci nasi chłopcy jeszcze chcą? Gdzie im będzie lepiej? Mają tutaj wszystko, a zaagażowania w nich żadnego”
Patrząc na to co się działo z zawodnikami, którzy Lechię opuścili w tym i poprzednich sezonach - różowa przyszłość piłkarska czeka tylko jednostki.
RKS Lechia - MKS Kutno 0:1 (0:1)
0:1 Mariusz Jakubowski 31"
RKS Lechia: Chachuła - Król, Matysiak, Dolot, Cyran - Żytek (76" Morgaś), Chojecki, Pierzyński - Stańdo, Mirecki, Rakowski (62" Pogorzała)
MKS Kutno: Sokołowicz – Gawlik, Kaczor, Wawrzyński, Bojaruniec – Szyc, Jakubowski (46` Pomorski), Kubiak, Mitura (46` Michalski), Garczewski (84` Znyk) – Gorczyczewski (64` Żółtowski)
TABELA I WYNIKI: 90minut.pl
Napisz komentarz
Komentarze