Wczoraj pisaliśmy o tym, iż dzisiejszy przeciwnik nie jest rywalem z wysokiej półki. Dzisiaj po raz kolejny przekonaliśmy się, iż wręczanie „zwycięstw” przed pierwszym gwizdkiem kompletnie pozbawione jest sensu.
Już w 6 minucie meczu przeciwnik sprawdził czujność w bramce Artura Holewińskiego. Uderzenie z rzutu wolnego (ok. 22 metry) nie zaskoczyło jednak naszego bramkarza, który pewnie złapał piłkę.
Cztery minuty później do głosu doszli Lechiści. Znakomitym krzyżowym podaniem do Stańdo popisał się Mirecki. Nasz napastnik zdołał oddać mocny, celny strzał, lecz bramkarz Przysuchy znakomitą interwencją uratował swój zespół od utraty gola.
Lechia naciskała i próbowała różnych wariantów rozwiązania swoich akcji ofensywnych. W piętnastej minucie Mirecki ładnie uruchomił Rakowskiego, Kacper jednak przegrał pojedynek biegowy z goalkeeperem Oskara.
W 20 minucie Mirecki ładnie rozegrał piłkę z Żytkiem po lewej stronie pola karnego gości. Ten drugi zdołał oddać soczysty strzał, jednak bramkarz Przysuchy zdołał sparować piłkę na rzut rożny.
Niespełna 120 sekund później nasza obrona popełniła pierwszy poważniejszy błąd, po którym zawodnik przyjezdnych miała dobrą okazję do strzelenia gola. Na szczęście z opresji uratował nas wybiegający z bramki Holewiński, który w porę rzucił się pod nogi rywala i złapał futbolówkę.
W 27 minucie aktywny w grze ofensywnej Matysiak posłał piłkę z prawego skrzydła do ustawionego na 8 metrze pola karnego gości Rakowskiego, ten mając dobrą okazję na uderzenie z „pierwszej”, niestety przyjął piłkę, po czym ją stracił.
W 32 minucie z naszych gardeł ponownie wydobył się jęk zawodu, bowiem tym razem minimalnie niecelnym kopnięciem w kierunku bramki popisał się Mirecki.
Mija sześć minut i obrona Lechii po raz drugi w tym meczu zawodzi. Niewiele zabrakło o po zamieszaniu w naszej „szesnastce” jeden z defensorów gospodarzy strzeliłby bramkę samobójczą.
Pierwsza połowa kończy się bezbramkowym remisem.
Pierwszy kwadrans drugiej odsłony to znakomita piłka z głębi pola do Mireckiego, po której nasz snajper znalazł się w sytuacji „sam na sam” z bramkarzem gości. Mirecki próbując technicznego strzału obok bramkarza nie zdołał pokonać rywala i obejrzeliśmy rzut rożny, po którym strzał głową oddał Chojecki, ale i on nie miał szczęścia.
W 59 minucie rywale przeprowadzili atak lewą stroną boiska, po której napastnik Przysuchy znalazł się w sytuacji „sam na sam” z Chachułą (Michał zmienił Holewińskiego w przerwie). Bramkarz Lechii próbował interweniować, jednak został minięty i piłkarz gości zdołał oddać strzał pustą bramkę. Lecącą między słupki futbolówką w ostatniej chwili wybił jednak Pierzyński i na tablicy wyników wciąż widniał bezbramkowy remis.
W 67 minucie obejrzeliśmy drugie znakomite krzyżowe podanie Lechistów. Tym razem autorem zagrania był Król, a odbiorcą Chojecki. Ten drugi głową skierował piłkę do bramki, ale goalkeeper Przysuchy nie zawiódł.
W 72 minucie akcję na lewej stronie boiska rozegrali między sobą Dolot - Mirecki– Żytek. Ten ostatni miał swoją kolejną dobrą okazję na gola, jednak z 12 metra uderzył za mocno.
Dziesięć minut przed końcem regulaminowego czasu gry Klaudiusz Król zdecydował się na około 30 metrowy na rajd prawym skrzydłem, po czym przerzucił piłkę na lewą stronę do wybiegającego za linii obrony Przysuchy Marcina Mireckiego. Bramkarz Oskara wybiegł poza pole karne i rzucił się pod nogi naszego piłkarza…wybijając piłkę ręką. Arbiter podyktował rzut wolny, który nasi piłkarze wykonali fatalnie.
W 85 minucie przegraliśmy walkę o piłkę w środku pola. Szybkie prostopadłe podanie między naszych obrońców i nieporozumienie Cyrana i Pierzyńskiego poskutkowało sytuacją „sam na sam” gracza gości. Ten ładnym technicznym strzałem puścił futbolówkę między nogami wybiegającego z bramki Chachuły i drużyna gości objęła prowadzenie 0:1.
Lechiści nie zdołali odpowiedzieć i przegraliśmy mecz, którego nie mieliśmy prawa przegrać. Niestety martwi gra ofensywna zespołu z Nowowiejskiej, bowiem to co obejrzeliśmy dzisiaj z przodu nie było wypracowane dobrą grą w ataku, a jedynie indywidualnymi umiejętnościami poszczególnych graczy. Liga co raz bliżej, a formy jak nie było tak nie ma. No cóż do wznowienia rundy wiosennej pozostało jeszcze trochę czasu. Kolejny sparing w sobotę.
RKS Lechia – Oskar Przysucha 0:1 (0:0)
Skład: Holewiński – Matysiak, Cyran, Pierzyński, Król – Chojecki, Witczak, Stańdo, Mirecki, Żytek – Rakowski
Rezerwowi: Chachuła; Dolot, Dębiec
Napisz komentarz
Komentarze