Naszą relację rozpoczniemy jednak od drugiej ligi.
LAS VEGAS - SMACZNE JADŁO 2:3 (1:1)
W meczu piątej i szóstej drużyny Smaczne Jadło pokonało ekipę LAS Vegas 3:2. Doskonały mecz w drużynie wygranych rozegrał Tomasz Janas, który ustrzelił hattrick. Gole dla pokonanych były autorstwem Damiana Żygalskiego, oraz Krystiana Goździka.
DOK II DALMET - REMBOR 8:4 (4:2)
W drugim meczu dnia rezerwy DOK Dalmet zmierzyły się Remborem. Niespodzianki nie oglądaliśmy. DOK po czterech bramkach Lenarcika, dwóch Magdziaka i jednej Tomasz Piechny, oraz Michała Koniarza wygrał ten pojedynek 8:4. Dla Remboru do siatki trafiali Krzysztof i Krystian Śmiglowie (po 2 gole).
BATERIA - BOSHOKU 3:2 (2:0)
W najciekawszym spotkaniu drugiej ligi Bateria zmierzyła się z Boshoku. Mecz lepiej zaczęli ci pierwszy. Już w 2 minucie Paweł Kuta zdołał wyprowadzić swój zespół na prowadzenie. Pięć minut później błąd przy rozegraniu piłki spod własnej bramki przez ekipę Boshoku wykorzystał Rafał Kobus. Prawdziwe emocje rozpoczęły się w drugiej połowie. Bartek Goleń błyskawicznie, dwukrotnie wpisał się na listę strzelców (13 i 15 minuta) tym samym doprowadzając do remisu. Ostatnie słowo należało jednak do Baterii. Kobus ponownie popisał się skutecznym strzałem i zapewnił swojej ekipie trzy cenne punkty.
FAMA FIERO - TTBS 1:0 (0:0)
Trzy pojedynki i trzy zwycięstwa. Takim bilansem może pochwalić się zespół FAMY FIERO. Ekipa pewnie zmierza po awans do I ligi. Tym razem ponownie miało być łatwo, lekko i przyjemnie. Przedostatnia drużyna tabeli z TTBS nie zamierzała jednak tanio skóry sprzedawać. Juniorzy występujący na co dzień w Lechii mieli optyczną przewagę w tym pojedynku, ale nie potrafili jej wykorzystać trafiając m.in. w poprzeczkę. W 22 minucie FAMA wykorzystała nieskuteczność rywala. Rzut wolny i dośrodkowanie na 3 -4 metr na bramkę zamienił Bazler - trącając piłkę głową. Trzy punkty FAMY praktycznie zapewniają drużynie występy w przyszłym sezonie w wyższej klasie rozgrywkowej.
HYDROGEOWIERT - RETOS 1:0 (1:0)
W pierwszej lidze, pierwszych na parkiecie obejrzeliśmy graczy Retosu i Hydrogeowiertu. W 3 minucie blisko objęcia prowadzenia, był Retos, ale uderzenie Przygodzkiego nie znalazło drogi do bramki. Dwie minut później obejrzeliśmy odpowiedź. Pierzyński z Banasiakiem zakręcili obroną rywali, ale ten drugi w decydującym momencie akcji fatalnie skiksował. W 7 minucie wicelidera tabeli od straty gola znakomitą interwencją uratował Łukasik, który wygrał pojedynek „sam na sam” z graczem Retosu. W 10 minucie obejrzeliśmy sytuację rozstrzygając losy tej rywalizacji. Pierzyński znakomicie rozmontował obronę Retosu, po czym posłał futbolówkę do niepilnowanego Bińkowskiego i ten nie mając wyjścia umieścił ją w siatce. Hydrogeowiert inkasując trzy „oczka” wciąż pozostaje wiceliderem.
STRAŻ POŻARNA - DOK DALMET 0:0
Straż Pożarna przed meczem z DOK Dalmet miała niezwykle komfortową sytuację, bowiem był to jej ostatni mecz w tym sezonie z drużyną z czołówki tabeli. Trzy punkty pozwoliły by na 1 miejsce „mundurowym”, oraz lepszy bilans w meczu bezpośrednim. DOK wręcz przeciwnie. Obrońcę tytułu czekają jeszcze dwa niezwykle trudne spotkania z Hydrogeowiertem, oraz Kawalerią. Na porażkę mistrz nie mógł sobie pozwolić.
Pojedynek ten lepiej rozpoczęła Straż. Już w 1 minucie faworyt mógł objąć prowadzenie, ale znakomicie spisywał się bramkarz DOK.Sześć minut później „czempion” odpowiedział dobrym strzałem, który z trudem obronił goalkeeper Straży. Końcowy fragment pierwszej połowy to wyrównana walka. Raz jedni, raz drudzy mieli swoje okazje, ale panowie stojący między słupkami tego dnia prezentowali wyborną formę.
Druga odsłona stała pod znakiem pierwszej – „oko za oko, ząb za ząb”. W 19 minucie DOK jednak osiągnął optyczną przewagę. Trzy strzały w odstępie kilkudziesięciu sekund zakończyły się jednak dobrą reakcją obrony Straży, w tym ponownie bramkarza.
W końcówce meczu do słowa doszła Straż. Swojego szczęścia w 22 minucie próbował Seliga, ale uderzył minimalnie obok słupka bramki DOK.
Ostatnia minuta pojedynku to już prawdziwy dreszczowiec.Sędzia meczu podyktował rzut wolny dla Straży. Odległość to ok 8 metrów od bramki DOK, jednak „Strażacy” nie wykorzystali swojej szansy i rywale wyprowadzili kontrę, która zakończyła się popchnięciem jedno z zawodników atakujących, ale gwizdek arbitra milczał, więc kontynuowaliśmy grę.
W ostatnich 30 sekundach meczu Straż grała w przewadze. Hokejowy zamek jeden z „mundurowych” zamienił na uderzenie z ok. 6 metra, futbolówka odbija się raz od jednego, raz od drugiego słupka, ale nie wpada do siatki – ależ pech Straży. Po chwili DOK od straty gola ratuje bramkarz, która końcówką dłoni, wybija futbolówkę na rzut rożny. Mecz kończy się podziałem punktów i Straż wciąż musi liczyć na potknięcie dwóch rywali, a nie tylko jednego, aby okazać się najlepszym zespołem w tegorocznym czempionacie.
SwM Team - Ster 7:0 (1:0)
W trzecim meczu I ligi. SwM Team zdemolowało Ster aż 7:0. Kanonada bramek miała miejsce w drugiej połowie, w której SwM urządziło sobie trening strzelecki Trzech graczy w drużynie zwycięskiej zanotowało po dwie bramki – Krzysztof Łazowski, Karol Skowroński, oraz Dawid Lewkowski. Siódmy gol padł po bramce samobójczej.
EUROBRUK Niewiadów - Kawaleria 3:3 (2:1)
W pojedynku kończącym kolejkę, EUROBRUK Niewiadów zmierzył się z wciąż liczącą się o tytuł Kawalerią. Mecz lepiej rozpoczęli „wojskowi”. Kamil Węgliński celnym trafieniem otworzył wynik meczu. Do wyrównania doprowadził Mateusz Mrugalski. Ten sam zawodnik ustalił wyniki pierwszej połowy, wyprowadzając EUROBRUK na prowadzenie 2:1.
Po przerwie Igor Dróżdż kontynuował dobrą passę chłopców ze Stali Niewiadów i podwyższył rezultat. Kawaleria chcąc uniknąć blamażu szybko zabrała się do pracy. Michał Lis zaliczając dwa trafienia, ponownie przywrócił nadzieję na komplet dla WKS. Niestety dla wojskowych pojedynek ten zakończył się podziałem punktów co oznacza fakt, iż marzenia o tytule chyba będzie trzeba odłożyć na przyszły sezon.
Już za tydzień piąta seria gier.
INFO: Nazwiska strzelców oparte na podstawie oficjalnie przekazanych protokołów.
Napisz komentarz
Komentarze