Dzień zmagań z tomaszowskim basketem rozpoczęły jednak drużyny: Tsunami, oraz Rookie Team. Obie ekipy po trzech kolejkach z zerowym bilansem zwycięstw zajmowały dwa ostatnie miejsca.
TSUNAMI – ROOKIE TEAM
Od pierwszego gwizdka spotkania Tsunami wzięło się ostro do pracy. Dobra defensywa, oraz skuteczna gra Bartka Bieguna pozwoliła na wygranie pierwszej odsłony 16:0! „Debiutanci” zdołali oddać zaledwie osiem rzutów. Rookie Team zaczęło punktować dopiero w drugiej odsłonie meczu. Celnym rzutem osobistym „popisał” się Pluta. Kolejne 12 „oczek” ponownie należało do Tsunami. Dobrą skutecznością tym razem popisali się Wlazło, oraz Stasiołek. Jedyne punkty dla Rookie Team w drugiej części zdobył Plich.
Trzecia kwarta to już prawdziwy popis gry Wlazło. Jedenaście punktów tego zawodnika pozwoliło „falom” odskoczyć na 38 „oczek” przewagi. W ostatniej odsłonie obejrzeliśmy wyrównaną grę, który zakończyła się rezultatem 21: 19 dla Tsunami.
Najlepszym strzelcem wśród zwycięzców był Mariusz Wlazło zdobywca 21 punktów. Oczko mniej na swoim koncie uzyskał Biegun. Na tytuł „Man of the Match” naszym zdaniem zasłużył jednak Damian Nowak, który oprócz 17 punktów, doskonale rozporządzał piłkę, zaliczając 8 asyst. Wśród pokonanych najskuteczniejszy był Wiktor Wójciak, jednak patrząc na 24 procentową skuteczność Rookie w tym meczu, ciężko o jakieś dobre słowo w ich kierunku.
Wynik: 71-31 (16:0; 12:4; 22:8; 21:19)
Tsunami: Wlazło 21 pkt; B. Biegun 20; Nowak 17; Stasiołek 11; Chodera 2;
Rookie: Wójciak 11 pkt; Pluta 9; Plich 7; R. Owczrek 2; Bruderek 2;
PLAN OLD&BOYS – ŻUBRY
Doskonały pojedynek - tak w sumie podsumować można to spotkanie. W pierwszej kwarcie obejrzeliśmy prawdziwy popis strzelecki graczy dystansowych. Całą zabawę rzutem za trzy punkty rozpoczął gracz Planu - Arek Karkocha. Po drugiej stronie przykład z rywala wziął Tytus Zimnicki i widowisko rozpoczęło nam się znakomicie.
Karkocha dokładając jeszcze jedną „trójkę”, oraz celny rzut za dwa punkty, wyprowadził swój zespół na prowadzenie 8:3. Zimnicki jednak nie odpuścił - popisując się kolejna odpowiedzią z dystansu. Swoje dwa punkty dołożył także jego kolega z zespołu Cymerman i ponownie obejrzeliśmy wynik zapowiadający wyrównaną walkę – 8:8.
Rezultat oscylował w granicach remisu, aż do końcowego gwizdka i po pierwszej kwarcie na tablicy wyświetlono dwie „szesnastki”. Bardzo dobry początek w ekipie Żubrów zanotował rozgrywający Szymon Kaczmarek. W dużej mierze to dzięki jego grze mogliśmy oglądać niezwykle ciekawy przebieg rywalizacji.
Druga kwarta to już jednak inna „bajka” dla Żubrów. Na 15 oddanych prób - po stronie PLANU „zawitały” zaledwie trzy piłki. Mariusz Wójcik i reszta po części wykorzystali słabą dyspozycję rywala i wygrali odsłonę 13: 7, chociaż tak naprawdę różica ta mogła być większa, lecz i oni celowniki mieli rozregulowane. Wynik po pierwszej połowie – 29:23.
Trzecia odsłona meczu, to już prawdziwa demolka. PLAN Old&Boys zmietli rywala w pierwszych minutach kwarty – rzucając 9 punktów, a tracąc zaledwie dwa (38:24). Na ponowny zryw Żubrów nie musieliśmy długo czekać. Sześć „oczek” rzuconych faworytowi rozgrywek ponownie wyrównało rywalizację. Końcówka kwarty to już jednak skuteczna gra PLANU i wygrana 7:0 w opisanym fragmencie, oraz 17:8 w całej części pojedynku.
Po trzech kwartach Plan prowadził z Żubrami 46: 31 i emocji raczej się już nie spodziewaliśmy.
Koszykarze Żubrów byli jednak innego zdania i zdominowali pierwszą części czwartej kwarty rzucając rywalom 15 punktów, tracąc zaledwie siedem (53:46). Do końca pozostały niespełna cztery minuty i patrząc na rozluźnioną grę i słabą skuteczność graczy faworyta, można było odnieść wrażenie, iż Żubry mogą odrobić straty. Nie udało się – zabrakło „zimnych głów” i zaczęły się nieskutecznie rozwiązania, niemające nic wspólnego z grą zespołową. Mecz zakończył się w sposób identyczny, w jaki się rozpoczął – rzutem za trzy punkty. Tym razem Miazgi (PLAN), który przypieczętował czwarte zwycięstwo OLD&BOYS w sezonie.
WYNIK: 68-53 (16:16; 13:7; 17:8; 22:22)
PLAN: Karkocha 15; Miazga 12; M. Wójcik 9; Szewczyk 7; Jakszuk 7; Roguziński 6; Stanicki 4; Różycki 4; Dąbrowski 4
Żubry: Szymon Kaczmarek 14, Paweł Stropa 11, Paweł Cymerman 10, Tytus Zimnicki 8, Dawid Smolarek 7, Damian Biegun 3,
MAT – TOMY Brothers
Czwartą kolejkę zakończył „Match of the Day”, czyli pojedynek MAT z TOMY. Mecz od pięciopunktowego (5: 0) prowadzenie rozpoczął MAT. Znakomicie w grę wszedł Tomasz Michalski zdobywca 8 punktów w kwarcie. Gracze „Braci” szybko odpowiedzieli skuteczną dyspozycją rzutową Wawrzyniaka i Kupczyka. Pierwsza „ćwiartka” to jednak czteropunktowa „korzyść” wicemistrza poprzedniego sezonu MAT (14:10).
W drugiej odsłonie tej potyczki, po obu stronach obejrzeliśmy aż 35 rzutów z gry. Niestety tylko osiem znalazło właściwą „ścieżkę”. Nieskuteczność graczy troszkę popsuła nam ten pojedynek. Pierwsza połowa zakończyła się, więc niskim wynikiem 25: 16 dla wicemistrza poprzedniego sezonu.
Z początkiem trzeciej kwarty koszykarze z jednej i drugiej strony parkietu wzięli się do pracy.
Zespołowa gra MAT, oraz dobra dyspozycja rzutowa Sygitowicza, oraz Wawrzyniaka z TOMY zapowiadała nam duże emocje w ostatniej odsłonie. „Bracia” odrobili kilka punktów straty. Tuż przed upływającą trzydziestą minutą meczu, koszykarze TOMY zbliżyli się na sześć „oczek”. Niestety dla nich, trzy sekundy przed syreną kończącą wspomnianą część gry, Marcin Fałek dostał piłkę na 7 – 8 metr i w ostatnich sekundach zdołał oddać celny rzut za trzy punkty.
MAT w czwartej kwarcie kontrolował przebieg gru i dowiózł pewne zwycięstwo 64:52. O ile trzecia wygrania w sezonie jest cenna, o tyle ekipę MAT może martwić skuteczność rzutowa, która w tym meczu wyniosła 31,6% (27/79). Po drugiej stronie było jeszcze gorzej. Skuteczność TOMY w tym spotkaniu to zaledwie 25% (18/64).
WYNIK: 64-52 (14:10; 11:6; 15:16; 24:20)
MAT: T. Michalski 17 pkt; Dębowski 12; Kaczmarek 10; Wąs 9; Fałek 5; Pokrzywka 5; Dula 4; Michałowicz 2;
TOMY: Kupczyk 29 pkt; Wawrzyniak 12; Sygitowicz 9; Buliński 2
Napisz komentarz
Komentarze