Policjanci z KWP w Łodzi zajmujący się zwalczaniem przestępczości samochodowej uzyskali pewną informację dotyczącą miejsca, w którym demontowane są kradzione pojazdy. 8 listopada dotarli do wytypowanej posesji przy jednej z ulic Zgierza.
- Brama była zamknięta, jednak w głębi zauważyli swego rodzaju warsztat samochodowy, w którym paliło się światło – informuje rzecznik prasowy podins. Joanna Kącka. - Funkcjonariusze pokonali ogrodzenie i dyskretnie podeszli pod budynek. Przez okno zobaczyli poszukiwane grafitowe BMW i krzątających się przy nim trzech mężczyzn.
Podjęto decyzję o dynamicznych zatrzymaniach. Podejrzewani nie reagowali na polecenia policjantów. Jeden z nich, 29-latek, uciekł do piwnicy gdzie został obezwładniony i skuty kajdankami. Szybko dołączył do dwóch wspólników w wieku 36 i 24 lat.
Podczas przeszukania policjanci zabezpieczyli dwie tomaszowskie tablice rejestracyjne przypisane do skradzionego auta.
BMW utracone zostało w nocy z 6 na 7 listopada 2013 roku z przyblokowego parkingu na jednym z osiedli w Tomaszowie Mazowieckim. Właściciel oszacował jego wartość na 52 tysiące złotych.
Na miejscu przeprowadzono z udziałem technika kryminalistyki szczegółowe oględziny. Ujawniono także inne części samochodowe takie jak poduszki powietrzne czy „zegary”, które będą sprawdzone pod kątem legalności.
Cała trójka noc spędziła w policyjnym areszcie. W Komendzie Powiatowej Policji w Tomaszowie Mazowieckim usłyszeli zarzuty paserstwa. Pojazd wkrótce zostanie wydany właścicielowi.
Za kradzież z włamaniem grozi kara do 10 lat pozbawienia wolności, natomiast za paserstwo do 5 lat.
Napisz komentarz
Komentarze