Stowarzyszenie to działa od 1990 r. i skupia byłych członków PZPR. Nic więc dziwnego, że to oni w większości stanowili audytorium wystąpienia polityka SLD. Na sali byli również obecni nieliczni przedstawiciele innych partii (m.in. PO, PiS i PSL) oraz narodowcy. Dzięki temu spotkanie obliczone na przedwyborczą agitację i aplauz klakierów było naprawdę interesujące.
W krótkim wystąpieniu Józef Oleksy przedstawił swoją wizję obecnego stanu państwa oraz ewentualny scenariusz katastrofy jaka nas czeka, jeśli ,,lewica” nie przejmie władzy. Zaprezentował swoje pomysły na zjednoczenie partii lewicowych oraz tworzenie chrześcijańskiej demokracji jako alternatywy dla PO i PiS. Nawiązał przy tym do nauk papieża Jana Pawła II.
Po jego wystąpieniu przyszedł czas na pytania z sali. Dotyczyły one m.in. miejsc na listach wyborczych SLD dla członków stowarzyszenia, kwestii ogródków działkowych, problemów finansowym samorządów oraz nepotyzmowi i układom w ich strukturach. W odpowiedzi usłyszeliśmy kilka ogólników, które nie wniosły niestety nic nowego w tym temacie.
Kiedy były premier został zapytany o swój „słynny” wyjazd do Moskwy w 1995 r., ocenę sceny politycznej lewicy znanej z ,,taśm Gudzowatego” oraz parcie postkomunistów na władzę, zrobiło się dużo ciekawiej.
Dodatkowo temperaturę na sali podniosło wystąpienie krytykujące przedstawicieli stowarzyszenia, którzy 22 lipca w rocznicę uchwalenia Manifestu PKWN (święto ,,odzyskania niepodległości” w PRL) składają wiązanki kwiatów.
Dla normalnego i uczciwego człowieka znającego historię Polski nie ma wątpliwości, że świętowanie rocznicy przysłania przez Stalina swoich agentów, odpowiedzialnych za zbrodnie przeciwko Polakom to czysty skandal.
Tymczasem lider stowarzyszenia próbował pokrętnie bronić tego aktu poprzez łączenie idei lewicy przedwojennej z PKWN, zapominając o prześladowaniach niepodległościowego PPS-u. Zresztą lawirowanie i żonglowanie faktami w celu usprawiedliwienia działań komunistów w latach 1939-89 było bardzo widoczne w wystąpieniach obu panów.
Niestety w trakcie dyskusji niektórym ,,towarzyszom” nieprzyzwyczajonym do wolności słowa puściły na chwilę nerwy i musieli ich uspokajać koledzy. Pod koniec spotkania pojawiła się nawet Straż Miejska, wezwana zapewne w celu ochrony zwolenników prawicy, przed odwetem ze strony krewkich staruszków;)!
Idą wybory więc warto, aby mieszkańcy miasta zaczęli uczestniczyć w tych spotkaniach, nie bali się mówić o tym co ich boli, a co najważniejsze, przekonali się jakie poglądy i wartości reprezentują kandydaci do władzy.
Napisz komentarz
Komentarze