Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
niedziela, 16 marca 2025 08:15
Reklama Sklep Medyczny Tomaszów Maz.

Subiektywna historia rock'n'rolla Antoniego Malewskiego - DEREŃ I (53)

Nie chciałbym swoich felietonów na tym portalu, o rock’n’rollu, o moim ukochanym mieście, o miejscach i ludziach z najpiękniejszej epoki XX wieku (lata 50/60) zbytnio „zmilitaryzować”, choć moim kolejnym bohaterem jest również oficer LWP, nieco młodszy od Jurka Gołowkina, również jak on, oszalały na punkcie rock’n’rolla. Tak jak ja byłem przysłowiowym spinaczem pierwszej generacji pokolenia rock’n’rolla (roczniki urodzone na przełomie lat 30/40-tych) tak ON pełnił taką samą funkcję dla kolejnego pokolenia młodych tomaszowian (roczniki lat końcowych 40/50-tych). Chodzi o pułkownika rezerwy LWP, a jest nim - Jerzy Dereń.

 

Jurek Dereń mieszkał z rodzicami i młodszym bratem Wiesiem, na osiedlu Niska ale korzenie rodzinne od strony ojca sięgają okolic Tomaszowa, mające ogromny wpływ na jego rozwój psychiczny, „konstrukcję” fizyczną i mentalną. Jak mówią zapisy w rodzinnych kronikach, jego pradziadek, sztabs kapitan w carskiej armii, po powrocie z wojny 1904 roku (po klęsce w bitwie o Port Arthur – obecnie Lushun w Chinach – był główną ufortyfikowaną bazą morską rosyjskiej floty wojennej Oceanu Spokojnego), osiadł na stałe w leśnym majątku Ceteń, pomiędzy Spałą a Poświętnem. Starzy ludzie z Inowłodza, okolic wspominają las otaczający Ceteń, nazywając go dereniowym. Dalej rodzina migrowała by po zakończonej I Wojnie osiedlić się w miejscowości Kuniczki, w znacjonalizowanym folwarku przy głównej drodze - wówczas otoczonej starymi, liściastymi drzewami i kilkoma stawami - na trasie Tomaszów, Opoczno.

 

Po II Wojnie majątek (z przyczyn obiektywnych – nacjonalizacja) się skurczył, a ojciec Jurka pędzony skomunizowanymi wyzwaniami nowej epoki, po krótkim pobycie w Łodzi (tu Jurek przyszedł na świat), przeniósł się z rodziną na stałe do Tomaszowa. Jako inspektor nadzoru, budował ówczesną świetność przemysłową zakładu sztucznego jedwabiu (TZWS), przyszły ZWCh WISTOM. Mama Jurka, uosobienie rodzinnych cech dobroci i miłości, była jedną z najbardziej wziętych krawcowych w mieście, u której brylowały ciekawe nowych kreacji, miejskie damy. Miało to po przedwczesnej śmierci męża i ojca w 1962 roku znaczenie ekonomiczne. W tym właśnie roku Jurek ukończył szkołę podstawową, również w wakacje tegoż, 1962 roku, nastąpiła historyczna chwila w mieście. Inauguracja w kawiarni Literacka, pierwszych, tanecznych fajfów powodująca nową obyczajowość młodzieży i wielki marsz rock’n’rolla w Tomaszowie Mazowieckim.

 

Po pozytywnym zdaniu wstępnych egzaminów do łódzkiego (a było bardzo trudno się dostać) Technikum Łączności, Jurek stał się uczniem ekskluzywnej szkoły w kraju. To w Łodzi a nie w rodzinnym Tomaszowie przyszła jego wielka fascynacja rock’n’rollem. Na początek, jak praktycznie cała polska młodzież, fascynował się słuchaniem ukochanego Radia Luxembourg. Również dla Jurka ta stacja była tabu, przynajmniej w fazie początkowej fascynacji tym stylem muzycznym.

 

Stałą, codzienną gazetą młodzieży z tamtego okresu, interesującej się światowymi nowościami, w tym również muzyką młodzieżową, był Sztandar Młodych, szczególnie jego wydanie sobotnio – niedzielne (magazyn), w którym pan redaktor muzyczny, Roman Waschko w swojej stałej rubryce Muzyka niepoważna (wcześniejsza nazwa, Od waltorni do saksofonu) zamieszczał między innymi aktualne, europejskie listy przebojów Top Twenty wg czasopisma New Musical Express czy Top Ten amerykańską listę wg tygodnika Billboard. Jurek był wiernym czytelnikiem tej gazety.

 

 

 

 

Jurek Dereń to wysoki, symetrycznie zbudowany, przystojny chłopak. Blondyn o niebieskich oczach, z lekko kręcącymi, dobrze ułożonymi włosami, skrupulatnie dbający o swój image. Awangardowo, dobrze i modnie ubrany w zachodnie ciuchy, jakie obowiązywały polską młodzież. Miał ogromne powodzenie wśród kobiet i dziewczyn. Jak wykorzystywał warunki, które stworzyła mu natura? Niech to pozostanie tajemnicą. Choć muszę przyznać, że w tym temacie nie mam o nim dużej wiedzy.

 

Okres dorastania, pierwsze spotkania z dziewczynami miały miejsce w Łodzi. W Tomaszowie bywał tylko w ferie (zimowe czy  wiosenne) ale już w wakacje na nadpilicznych plażach, wśród młodzieży był bardzo ważną, zwracająca na siebie uwagę, osobą. Szczególnie kiedy modną, najbardziej odwiedzaną, letnią bazą była, zawsze zatłoczona przystań OSiR-u (dawna nazwa - Lechia).

 

Był bardzo dobrym, nie tylko w towarzyskich konwersacjach, ale przede wszystkim podczas młodzieżowych, przeróżnych, plażowych rozgrywkach (pływanie, kosz, siatka, tenis, piłka nożna/siatkowa) uczestnikiem, zawsze miał coś do powiedzenia. Szczególnie błyszczał i był intelektualnym wodzirejem na piaskach przystani w trakcie przerw w plażowych grach, kąpieli, opalaniu się czy konsumpcji, bo wtedy właśnie, wśród zebranych odbywały się ciekawe rozmowy, dyskusje. Oczytany, zafascynowany francuskimi egzystencjonalistami, współczesną, amerykańską literaturą, szczególnie Hemingwayem, nadawał ton dyskusji bywalcom tomaszowskich plaż.

 

Jurek był młodzieńcem wysportowanym, świetnie pływał uzyskując (za sprawą łódzkich basenów) status ratownika. Z racji wzrostu i niezłej techniki oraz umiejętności, grał w piłkę siatkową w łódzkim AZS-ie. Mogę powiedzieć, że sport był jego wielką pasją, której bezgranicznie się oddawał, ale do pewnego momentu, kiedy wkroczył w świat wielkiego rock’n’rolla, wówczas stojąc w ambiwalentnym rozkroku, musiał 24 godziny swojego życia, ten  czas, co było bardzo trudne podzielić na dwie pasje, dwie miłości.

 

Grając w siatkę w łódzkim AZS, otrzymał kartę zawodnika tego klubu, co przyczyniło się do „udawania” studenta szkół wyższych, co z kolei dawało mu przepustkę do słynnego na cały kraj, studenckiego klubu mieszczącego się przy Piotrkowskiej 77, Pod Siódemkami.

 

Dla Jurka wchodzącego w wielki, łódzki świat muzyczny i intelektualny był to raj na ziemi. To tu mógł spotykać się z łódzką bohemą związaną między innymi z rock’n’rollem czy innym rodzajem muzyki. Bywając w łódzkim EMPIKU, mógł czytać dostępny w nim New Musical Expres, dzięki czemu poznawał muzyczne aktualności i dokształcał się w języku angielskim co w przyszłej, wojskowej karierze bardzo mu się przydało.

 

Wśród studenckiej, łódzkiej młodzieży, znalazło się wielu tomaszowian, bo w tym okresie studiowali na uczelniach tego miasta. Byli to Jurek Gołowkin, Boguś Mec, Dzidek Jurowski, Maciek Goździk, Stasiu Wenc czy Marek Głowacki. Młody Jurek Dereń dzięki wymienionym krajanom szybko zaadoptował się w warunkach panujących w klubie, nie powiem, że był tylko chłopcem na posyłki ale dzięki swojej erudycji, oczytaniu, wiedzy o rock’n’rollu stał się pełnoprawnym i pełnomocnym partnerem starszych kolegów, uczestników klubowych spotkań.

 

Tu odbywały się przesłuchania wszelkich nowości płytowych, zawierano transakcje handlowe związane z muzycznymi krążkami, wymieniano wszelkie gadżety, plakaty, afisze, różne kolorowe wydawnictwa związane z tematem Rock’n’Roll. Tu obywały się prelekcje, odczyty ze znanymi postaciami polskiej, i nie tylko, kultury. Jak sam się kiedyś wypowiadał, - Klub „Pod Siódemkami” był w tamtym czasie dla mnie wielką, egzotyczną Ameryką!!!

 

 

 

To Marek Głowacki, wcześniej przez Jurka poznany Pod Siódemkami, w wakacje 1964 roku, po raz pierwszy przyprowadził go na Plac Kościuszki 17 na chatę do Wojtka Szymona, którą wszyscy młodzi ludzie w mieście uważali za mekkę rock’n’rolla w Tomaszowie. I słusznie. Jurek miał wtedy szesnaście lat, życie z rock’n’rollem zaczął zupełnie jak ja (miałem 15 lat). Fascynacje rock’n’rollem rozpoczął, przynajmniej w naszym mieście, w tym samym co ja, mieszkaniu. Tak się złożyło, że również obecny byłem w tym dniu u Wojtka Szymańskiego, w którym po raz pierwszy znalazł się Dereń. Muszę przyznać, że zrobił na obecnych u Szymona, a było jak zawsze sporo osób, dobre wrażenie. Przyniósł z sobą kilka singli, wśród nich znalazł się Fats Domino, Jerry Lee Lewis, Stonsi i na pewno miał singla Animalsów.

 

Dwa utwory męczyliśmy na okrągło bez przerwy, niszcząc kompletnie adapterowe szpilki (służyły do odtwarzania płyt), pierwszy to grupy The Rolling Stones, Paint It Black i drugi zespołu The Animals, Please Don’t Let Me Be Misunderstood. Mick Jagger i Eric Burdon stali się naszymi, nowymi idolami. Ponieważ był to jeden z wakacyjnych dni, więc wszyscy obecni ostentacyjnie opuściliśmy mieszkanie i jak jeden mąż, udaliśmy się, zabierając z sobą Jurka na fajf (trwające z rzędu trzeci tok) do naszej Literackiej. W tym dniu w naszej ukochanej Literackiej dominował (uprzednio single Jurka przegraliśmy na taśmy magnetofonowe) zespół The Rolling Stones i The Animals.

 

W swojej grupie wiekowej Jurek był niekwestionowanym liderem, mógł z nim swoją wiedzą, intelektem konkurować, tylko Adek Drabiński. W tej nowej, młodzieżowej sekcji, obok wcześniej wymienionych, znaleźli Piotrek Pietuch, Edek Wójciak, Zbyszek Rufy Kwapisz, Wojtek Droszczyński, Piotrek Wawrzyniak, Wojtek Gruszczyński czy Wasyl Wasilewski. Ta silna grupa chłopaków w rock’n’rollowej sztafecie, symboliczną przejęła pałeczkę. Oni zaczęli okupować po nas lokale tomaszowskie (kawiarnie, restauracje, kluby), stając się kolejną, awangardową grupą w mieście.

 

Kiedy w lipcu 1964 roku mieszkańcom miasta oddano do użytku Park XX-lecia (dziś Park Solidarność) z Muszlą Koncertową i kawiarnią Zacisze z dużym tarasem konsumpcyjnym, nikt nie spodziewał się, że to miejsce (choć na krótki okres czasu) stanie się nowym, kultowym miejscem dla tomaszowskiej młodzieży. Choć Literacka jeszcze istniała jej działalność trwała, to nasi następcy, nowe, dorastając pokolenie stopniowo, sukcesywnie przemieszczało się do nowego lokalu. Właśnie wymieniona powyżej ekipa Jurka Derenia, przynajmniej w okresie letnim, była tą grupą, która okupywała taras, z którego rozprzestrzeniał się cudowny widok na starodrzew byłego Hrabskiego Ogrodu i piękną Muszlę Koncertową. Intelektualne rozmowy o polityce, książce, filmie a przede wszystkim o ukochanym rock’n’rollu, z uwzględnieniem jej odtwarzania na sprzęcie (adapter, magnetofon)) Zacisza. Do zespołu The Rolling Stones, The Beatles, The Animals dołączyły inne zespoły powstałe w wyniku brytyjskiej eksplozji jak The Searches, Manfred Man czy silna grupa The Troggs. Właśnie w tym czasie na tarasie Zacisza prym wiódł ich wielki przebój, którego covery do dziś są wykonywane przez inne zespoły, to nieśmiertelny - Love Is All Around.

 

Ale młodzieżowa, beztroska sielanka szybko się kończy, minęła w 1968 roku po ukończeniu przez Jurka matury w łódzkim Technikum Łączności. Po pomaturalnych, ostatnich wakacjach w cywilu, z pełną świadomością utraty wolności cywilnej włącznie, wybiera wojskowe studia na Wyższej Szkole Oficerskiej Wojsk Łączności w Zegrzu, ale o tym, o wojskowej karierze, w następnym, 54 odcinku Subiektywnej Historii R&R.

 

 


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

kubuś 05.07.2013 12:31
Jak wszyscy o TIT to i ja dorzucę. Nie kupuję bo piszą co było. Nie piszą co będzie. Nie interesuje mnie opis festynu dla dzieci na muszli. Gazeta lokalna powinna wcześniej podać taką informację. Bym mógł z dzieckiem na taki festyn pójść. Nie wiem jak jest teraz. Czy się coś zmieniło? Bo nie kupuję. Jakieś komentarze, orientacje polityczne są dla mnie drugorzędne. W końcu to gazeta lokalna.

anka Pinczewska 17.06.2013 13:04
W większości nie znam bohaterów Twoich felietonów,ale serduszko mocniej pika kiedy czytam nazwisko kogoś,kto przewinął się przez moje życie.Pan Marek Glowacki,był moim nauczycielem.Świetnie prowadził zajęcia z tzw.,,Wychowania muzycznego,,Był cudownym wychowawcą.Szczerze mówiąc nic ni wiedziałam o jego sukcesach poza nauczycielskimi.Ożenił się piękną Elżbietą Zysiak,tez moją nauczycielką.Wspominaliśmy ich z okazji 50-lecia szkoły podstawowej w której uczyli.

Antek Malewski 16.06.2013 11:31
Chciałem wnieść poprawkę i przeprosić za pomyłkowy, opis FOTO - 3 - nie jest to jedna z restauracji Wrocławia a lokal, w którym Jurek uczestniczył podczas misji w Zachodniej Saharze (1995 rok), znajdujący się na Wyspach Kanaryjskich, konkretnie w stolicy, w TENERIFIE (Santa Cruz).

Antek Malewski 14.06.2013 12:12
Przedstawiam, choć są bardzo czytelne, who is who, FOTO z Jurkiem: 1. TOTO-1- Jurek na nieistniejącej dziś fontannie, skwerze pasażu, również nie istniejącej dziś Gwiazdy Wdzięczności przy Placu Kościuszki. 2. FOTO-2- Jurek nad Pilicą w okolicy, również tłocznie uczęszczane w latach 50/60-tych przez tomaszowską młodzież - słynne RAJCHA. 3. Jurek w jednej z restauracji Wrocławia - miejscu obecnego zamieszkania. 4. FOTO-4- Fotka do dokumentów (dowód).

Opinie

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Skarpetki zdrowotne z przędzy bawełnianej ze srebrem

Skarpetki zdrowotne z przędzy bawełnianej ze srebrem

Skarpetki nieuciskające DEOMED Cotton Silver to komfortowe skarpetki zdrowotne wykonane z naturalnej przędzy bawełnianej z dodatkiem jonów srebra. Skarpety ze srebrem Deomed Cotton Silver mogą dzięki temu służyć jako naturalne wsparcie w profilaktyce i leczeniu różnych schorzeń stóp i nóg!DEOMED Cotton Silver to skarpety bezuciskowe, które posiadają duży udział naturalnych włókien bawełnianych najwyższej jakości. Są dzięki temu bardzo miękkie, przyjemne w dotyku i przewiewne.Skarpetki nieuciskające posiadają także dodatek specjalnych włókien PROLEN®Siltex z jonami srebra. Dzięki temu skarpetki Cotton Silver posiadają właściwości antybakteryjne oraz antygrzybicze. Skarpetki ze srebrem redukują nieprzyjemne zapachy – można korzystać z nich komfortowo przez cały dzień.Ze względu na specjalną konstrukcję oraz dodatek elastycznych włókien są to również skarpetki bezuciskowe i bezszwowe. Dobrze przylegają do nóg, ale nie powodują nadmiernego nacisku oraz otarć. Dzięki temu te skarpety nieuciskające rekomendowane są dla osób chorych na cukrzycę, jako profilaktyka stopy cukrzycowej. Nie zaburzają przepływu krwi, dlatego też zapewniają pełen komfort przy problemach z krążeniem w nogach oraz przy opuchnięciu stóp i nóg.Skarpetki DEOMED Cotton Silver są dostępne w wielu kolorach oraz rozmiarach do wyboru.Dzięki swoim właściwościom bawełniane skarpetki DEOMED Cotton Silver z dodatkiem jonów srebra to doskonały wybór dla wielu osób, dla których liczy się zdrowie i maksymalny komfort na co dzień.Z pełną ofertą możecie zapoznać się odwiedzając nasz punkt zaopatrzenia medycznegoTomaszów Mazowiecki ul. Słowackiego 4Oferujemy atrakcyjne rabaty dla stałych klientów Honorujemy Tomaszowską Kartę Seniora 
Reklama
Szpital nie dostanie pieniędzy na blok operacyjny

Szpital nie dostanie pieniędzy na blok operacyjny

Ministerstwo Zdrowia ogłosiło wyniki naboru projektów w konkursie pn. „Rozwój i modernizacja infrastruktury centrów opieki wysokospecjalistycznej i innych podmiotów leczniczych” w ramach Krajowego Planu Odbudowy i Zwiększania Odporności (KPO). Czekaliśmy na nie dużą niecierpliwością, ponieważ zgłoszono do niego także budowę nowego bloku operacyjnego w Tomaszowskim Centrum Zdrowia. Niestety wiadomości dla mieszkańców miasta i powiatu nie są pomyślne. Spośród wszystkich zgłoszonych wniosków w ramach SOLO II tylko 13 nie zyskało pozytywnej oceny. Wśród nich także tomaszowska lecznica. Utraciliśmy historyczną szansę na rozwój. Kolejna taka się już nie powtórzy.
Mówili, że nie dadzą... no i nie dali

Mówili, że nie dadzą... no i nie dali

Wczorajsza informacja na temat nie uzyskania dofinansowania do budowy nowego bloku operacyjnego okazała się przysłowiowym kubłem zimnej wody, wylanym na głowy nie tylko rządzących powiatem. Powinna ona być sygnałem, mówiącym o tym w jakim miejscu i czasie się znajdujemy. Sprawa ma wymiar wielowątkowy. Z jednej strony tomaszowianie stali się ofiarami niekompetencji, z drugiej wojny prowadzonej przez dwa nienawidzące się polityczne klany. Poseł Witczak stara się robić dobrą minę do złej gry i opowiada głupstwa o jakiejś wojnie "pisu z pisem". Stara się w ten sposób kontynuować retorykę agresji, wymierzoną w Prezydenta, a przy okazji w mieszkańców. Długo się ta strategia sprawdzała, ale staje się coraz mniej skuteczna
Historia lokalna też może być monumentalna

Historia lokalna też może być monumentalna

Zapraszamy uczniów klas IV-VIII na wyjątkowo ciekawe zajęcia „Historia lokalna też może być monumentalna”, które przybliżą historię Tomaszowa Mazowieckiego!
Mariusz Węgrzynowski prawdziwym europejczykiem

Mariusz Węgrzynowski prawdziwym europejczykiem

W dniach 3-4 marca w Hotelu Gołębiewski w Mikołajkach odbył się X Europejski Kongres Samorządów. Przez 2 dni dyskutowano o zdrowiu, cyberbezpieczeństwie, makroekonomii, sytuacji geopolitycznej oraz wyzwaniach XXI wieku. X edycja EKS przyciągnęła dużą liczbę przedstawicieli administracji centralnej, samorządu i liderów biznesu. W tym roku gośćmi byli Władysław Kosiniak-Kamysz, wicepremier i Minister Obrony Narodowej, Krzysztof Gawkowski, wicepremier i minister Cyfryzacji, Agnieszka Dziemianowicz-Bąk, Minister Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej oraz Marcin Kulaska Minister Nauki i Szkolnictwa Wyższego, a także inni przedstawicieli rządu w randze sekretarzy i podsekretarzy stanu. W kongresie uczestniczyło także wielu polityków i parlamentarzystów w tym m.in.: Krzysztof Bosak – Wicemarszałek Sejmu RP, Krzysztof Kwiatkowski, senator, Mateusz Morawiecki, poseł i wiceprzewodniczący partii Prawo i Sprawiedliwość. Do ciekawey wydarzeń należy zaliczyć spotkania z Magdaleną Biejat, wicemarszałkinią Senatu i kandydatką Nowej Lewicy na urząd prezydenta oraz Karolem Nawrockim kandydatem obywatelskim na urząd prezydenta. Do Mikołajek wyruszyła także liczna reprezentacja Zarządu Powiatu Tomaszowskiego, ze Starostą Mariuszem Węgrzynowskim na czele. Jakie będą efekty tego wyjazdu? nie spodziewajmy się cudów
Reklama

Wasze komentarze

Autor komentarza: AjdejanoTreść komentarza: Szanowny Panie Mariuszu. To pańskie pierwsze zdanie z wstępniaka, to jest sedno sprawy, którą Pan porusza: " Wczorajsza informacja na temat nie uzyskania dofinansowania do budowy nowego bloku operacyjnego okazała się przysłowiowym kubłem zimnej wody, wylanym na głowy nie tylko rządzących powiatem. Powinna ona być sygnałem, mówiącym o tym w jakim miejscu i czasie się znajdujemy. Sprawa ma wymiar wielowątkowy. Z jednej strony tomaszowianie stali się ofiarami niekompetencji, z drugiej wojny prowadzonej przez dwa nienawidzące się polityczne klany." Napiszę, że te " nienawidzące się polityczne klany" w naszym powiecie, to jedna, wsiowa, zacofana banda na czele z posłami z po i z PiS-u oraz z innymi, powiatowymi przygłupami. Więc, szkoda czasu i atramentu, aby tę przygłupiastą sforę opisywać i się do tych głupków odnosić. Traktowanie tych badziewiaków byłoby ubliżaniem samemu sobie.Źródło komentarza: Mówili, że nie dadzą... no i nie daliAutor komentarza: TomaszówTreść komentarza: Przeciez jeszcze nie tak dawno jak mieli władze poprzednio tą drogę robili miała być taka niezawodna!okazała się taka jak ich 100 konkretow.Źródło komentarza: Będzie remont S8 między Studziankami a PolichnemAutor komentarza: GminnyTreść komentarza: Jeszcze nie tak dawno wojtowie,burmistrzowie czy prezydent by kaskę. Połykiem Robiło a dzisiaj taki hejt na pisiorow;) spokojnie zaraz wposzcza inżynierów i wtedy po waszych wpisach będzie wiadomo kto do siebie ich przyjmie;)Źródło komentarza: Milczanowska i Macierewicz przyjadą do TwardejAutor komentarza: PomysłowyTreść komentarza: Niech chociaż ten "psychiatryczny" wniosek przejdzie. On bardziej się przyda choćby dla niektórych "przy wladzy".Źródło komentarza: Mówili, że nie dadzą... no i nie daliAutor komentarza: MariuszTreść komentarza: Bardzo dobrze bo droga fatalna na tym odcinku. Tyle, że przy okazji Pan Minister pozostawiłby w spokoju mieszkańców min. Smardzewic, Wąwału, Wiaderna, Studzianek, Będkowa itd. i skupił się na budowie wyczekiwanej, planowanej i projektowanej od kilkunastu lat drogi w kierunku S8 przez Sulejów i Piotrków. To co wyprawiają jego koledzy i podwładni z GDDKiA na spotkaniach z mieszkańcami to farsa i granda. Ogólniki, kłamstwa, niedomówienia. Łatwo z perspektywy pokoju w Łodzi, czy gabinetu w Warszawie kreślić sobie kreskę drogi na mapie. Za tą kreską są losy ludzi, kredyty na zakup nieruchomości, wiele lat wyrzeczeń, hałas, bród, pył, zanieczyszczenia, wywłaszczenia. Może niech Pan Minister sam przyjedzie, bez świty urzędniczej i stanie przed mieszkańcami tych miejscowości. Łatwo mówić na konferencji prasowej do dziennikarzy. Odwagi i odpowiedzialności wymaga stanąć przed zwykłymi ludźmi często tracącymi dorobek życia. Chętnie się spotkamy z Panem Ministrem, Panem Posłem Panem radnym powiatowym, mieszkańcem Wąwału, który mieszkańców zostawił samym sobie. Proszę też aby przestać mówić że S12 w tym przebiegu to jakaś obwodnica. To kłamstwo. To droga tranzytowa z Łodzi do Kielc, z węzłami przy kopalniach! Nie ma żadnego połączenia z innymi drogami tranzytowymi w Tomaszowie. Nikt nie mówi też o dodatkowych kilku tysiącach samochodów na dobę które wg. prognoz projektowych mają poruszać się po drogach lokalnych. Zaprosimy więc wszystkich Panów na spotkanie. Ciekawe kto z nich będzie miał odwagę przyjść.Źródło komentarza: Będzie remont S8 między Studziankami a PolichnemAutor komentarza: AjdejanoTreść komentarza: Szanowny Panie Adamie N. Jeździ Pan codziennie do Piotrkowa, to przecież musiał Pan zauważyć, że niedawno droga od Proszenia do Polichna była poprawiana (szczeliny pomiędzy poszczególnymi, wylewanymi, betonowymi elementami). Partactwo wykonawców, którzy kiedyś budowali "Gierkówkę) nie zna granic. To była norma w czasach komuny. Jednak, teraz nie jest lepiej.Źródło komentarza: Będzie remont S8 między Studziankami a Polichnem
Reklama
Łóżko rehabilitacyjne  Elbur PB 340

Łóżko rehabilitacyjne Elbur PB 340

Cena: Do negocjacjiZ pełną ofertą możecie zapoznać się odwiedzając nasz punkt zaopatrzenia medycznegoTomaszów Mazowiecki ul. Słowackiego 4Oferujemy atrakcyjne rabaty dla stałych klientów oraz montaż gratisNa zdjęciu: Łóżko PB 340 w rozmiarze 120×200 cm w kolorze buk z płytą osłaniającą napęd łóżka. Akcesoria: stolik Rubens 9 w kolorze buk.Wyjątkowa propozycja wśród łóżek, zaprojektowana z myślą o komforcie i bezpieczeństwie użytkowników o zwiększonej masie ciała. Wzmocniona konstrukcja, szersze leże oraz dostosowane do dużych obciążeń napędy, pozwalają na korzystanie z tego łóżka przez użytkowników o maksymalnej wadze do 215 kg. Z uwagi na ponadprzeciętne parametry techniczne, łóżko PB 340 przeznaczone jest szczególnie dla pacjentów bariatrycznych.DETALE PRODUKTU:1. Szerokość leża 100 i 120 cm4. Wytrzymałe, higieniczne leże2. Dopuszczalne obciążenie 250kg5. Pilot z blokadą poszczególnych funkcji3. Nowoczesny napęd podnoszenia łóżka6. Osłona frontu (opcja)OPCJE:osłona frontu • zmiana długości i szerokości leżaPODSTAWOWE DANE TECHNICZNEBezpieczne obciążenie robocze250 kgMaksymalna waga użytkownika215 kgRegulacja wysokości leża:od 30 do 80 cmRegulacja segmentu oparcia pleców:0 ÷ 70°Regulacja segmentu oparcia podudzi:0 ÷ 20°Wymiary zewnętrzne długość × szerokość:218 × 112 (132) cmPrześwit pod łóżkiem:ok. 16 cmCiężar całkowity:109,8 (123,5) kgKółka jezdne:100 mm z hamulcem
Reklama

Napisz do nas

Zachęcamy do kontaktu z nami za pomocą formularza. Możecie dołączyć zdjęcia i inne załączniki. Podajcie swojego maila ułatwi to nam kontakt z Wami
Reklamadotacje unijne dla firm MŚP
Reklama
Reklama