Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
piątek, 18 kwietnia 2025 13:53
Reklama
Reklama

Subiektywna historia rock'n'rolla Antoniego Malewskiego cz. 47 - Arek „ELVIS” Milczarek

Elvis oczywiście żyje. Nie jest to dla nikogo tajemnicą. Od czasu do czasu pojawia się w swoim ukochanym Las Vegas, czasem wpada na dzień do Graceland. Jest widywany też w takich miejscowościach jak Tomaszów. Mało kto wie, że niekwestionowany król rock'n'roll'a poza USA koncertował jedynie w Kanadzie.
Reklama dotacje unijne dla firm MŚP

 

Reklama

Była pierwsza dekada sierpnia 2010 roku, tradycyjnie przygotowywałem się do kolejnego spotkania z Elvisem Presleyem na okoliczność uczczenia 33 rocznicy śmierci KRÓLA. Częściej niż zwykle bywałem w Galerii, by omówić z gospodarzami, przygotowywany na tę okoliczność dwudniowy program (21/22 sierpień). W upalne przedpołudnie, na 12/13 dni przed premierą, siedziałem w towarzystwie przyjaciół spijając jakiś kolorowy napój na tarasie piwnym przed "Arkadami". W pewnej chwili podeszła do stolika stała pracownica Agnieszka zwracając się do mnie, - Panie Antoni kilka dni temu na pocztę mailową ARKAD przyszedł z Londynu e-mail dotyczący, tak przypuszczam, pańskich spotkań z Presleyem. Proszę ten e-mail. Jakby pan mógł niech pan odpowie temu facetowi. Podała mi wydruk listu po czym zniknęła w drzwiach prowadzących do lokalu.

 

Komputerowy list brzmiał mniej więcej tak, - Szanowni Państwo jestem tomaszowianinem z pochodzenia. Tu się urodziłem i mieszkałem do matury, którą ukończyłem w I LO. Nazywam się Arkadiusz Milczarek. Studiowałem na Uniwersytecie Świętokrzyskim w Kielcach na wydziale związanym z kulturą i sztuką. Od sześciu lat mieszkam i pracuję w Londynie. W wolnych chwilach amatorsko zajmuję się śpiewaniem w polonijnych klubach „coverów” z repertuaru Elvisa Presleya. Dowiedziałem się od przyjaciół z Tomaszowa, że jakiś człowiek robi cykliczne spotkania w Galerii ARKADY związane właśnie z Presleyem. Chciałbym zaproponować państwu swoją osobę, i z okazji zbliżającej się rocznicy śmierci króla rock’n’rolla, Elvisa Presleya, wystąpić przed tomaszowską publicznością w mini recitalu z jego piosenkami. Proszę o odpowiedź i zajęcie stanowiska na moja ofertę.

 

Autorowi, na otrzymany list odpowiedziałem natychmiast po powrocie do domu. W jego treści opowiedziałem o sobie i o tym czym zajmuję się w naszym mieście, i o tym, że na dzień 21/22 (sobota/niedziela) sierpnia zaplanowałem spotkanie muzyczne z Presleyem. Jeszcze tego wieczoru, choć było późno, otrzymałem od niego odpowiedź, z której wynikało, że za cztery/pięć dni przybywa do Polski. Na moją pocztę przysłał kilka FOTEK w przebraniu króla (elvisowskie stroje i gadżety) rock’n’rolla. Wykorzystałem te zdjęcia do zrobienia plakatu na okoliczność (zaufałem Arkowi w ciemno) jego występu, nie znając kompletnie repertuaru i jakości wykonywanych elvisowskich coverów. Nagłośniłem również w lokalnych mediach (Dziennik Łódzki, Radio FAMA, TIT, Tv Teletop) jego występ co wywołało wśród tomaszowian ciekawość i autentyczny dreszczyk emocji. Umówiliśmy się wstępnie na czwartek to jest na dwa dni przed elvisowską premierą, na godzinę 11.00 na tarasie piwnym Galerii.

 

Czwartek (19 sierpnia) na kwadrans przed 11.00 zasiadłem na tarasie przed Galerią ARKADY. Na zewnątrz lokalu było bardzo ciepło, punktualnie (wskazówki zegara wskazywały dokładnie 11.00) o umówionej godzinie stanął przede mną wysoki blondyn, w przybliżeniu wiek około 35 lat, lekko przy kości, wyciągnął do mnie dłoń wypowiadając, - Dzień dobry panu, nazywam się Arek Milczarek. Natychmiast wstałem, wyciągnąłem swoją rękę, ścisnęliśmy sobie dłonie, mówiąc słowa, - A ja jestem Antoni Malewski. Po czym usiedliśmy przy stoliku zamawiając dwa napoje z aronii. Arek wygodnie zasiadł w ratanowym fotelu i pierwszy zagaił, - Muszę panu powiedzieć, że nie miałem problemu z rozpoznaniem pana. Obejrzałem na You Tube kilka krótkich filmików z pańskim udziałem. Z łysiną i sumiastymi wąsami szybko można pana rozpoznać. Wiedziałem o tym, pomyślałem, wielu powtarzało mi to samo.

 

Przedstawiłem mu program na dwudniowe spotkanie, opowiedziałem o swoich Herosach, o cyklicznych, corocznych spotkaniach z Presleyem i jak to wszystko wygląda od kuchni. Z kolei Arek opowiedział o sobie, co robi w Londynie, ile dał już programowych mini recitali poświęconych Presleyowi. Ustaliliśmy, że jego występ odbędzie w drugim dniu weekendu z Elvisem (niedziela) o godzinie 17.00 przed zapowiedzianym w mediach, moim programem.

 

 

 

 

Arek ELVIS Milczarek – urodził się i mieszkał aż do  matury w Tomaszowie. Ten przydomek przed nazwiskiem, „ELVIS”,  nadałem Arkowi ja. Kiedy był uczniem I LO kupił na urodziny swojej mamy taśmę magnetofonową z najpiękniejszymi utworami Elvisa Presleya. Nic nie zapowiadało, że kiedyś będzie rozpowszechniał jego twórczość. Elvis nie był z jego bajki, nie był Arka idolem. Słuchając wraz z mamą (ukochany jej piosenkarz) Elvisa, odkrył cudowne melodie, niepowtarzalny głos, harmonijne brzmienie linii melodycznych. Po ukończeniu liceum studiował w Kielcach na Uniwersytecie Świętokrzyskim na wydziale animatora kultury. Po ukończeniu studiów podjął pracę w „kieleckiej kulturze”. Zatrudnił się w lokalnym kabarecie, który działał ze zmiennym szczęściem. Z pierwszą pracą trafił na okres najtrudniejszy po PRL-u, na czas fundamentalnych przemian ekonomicznych, ustrojowych w kraju. Z tej pracy nie dało się wyżyć. Z przyczyn ekonomicznych zmuszony był opuścić kraj wyjeżdżając do Anglii. Zamieszkał w Londynie. Do dziś jest w stanie wolnym, londyńskim kawalerem. Arkadiusz nie pracuje w Anglii zgodnie z polskim wykształceniem, to znaczy w branży „kultura”, ale powrócił do muzyki wyniesionej z domu, do Elvisa Presleya.

 

Nawiązał kontakt z amerykańską firmą Elvis Presley Enterprises, Inc (EPE), która jest jedynym na świecie właścicielem i decydentem wszystkiego co związane jest z osobą Elvisa Presleya, niekwestionowanego króla rock’n’rolla (firma jest właścicielem elvisowskich gadżetów, koncertowych strojów, peruk, płytowych nagrań, książek i albumów o Elvisie, wszystkich nut, oryginalnych podkładów muzycznych tak zwanych, playbacki). Arek w tej firmie zaopatrzył się w elvisowskie szaty, nuty, rekwizyty (gadżety) i prototyp gitary Gibson. Najważniejszym jednak darem dla uprawiania twórczości Presleya, stały się jednak profesjonalne podkłady muzyczne (playback) nagrane (oryginalne brzmienie instrumentów i chórków) na płyty CD, dzięki którym śpiewając (niekoniecznie wykonawca musiał mieć głos zbliżony do Elvisa) można stworzyć atmosferę prawdziwego, presleyowskiego koncertu.

 

Kiedy w niedzielę 22 sierpnia  przyszedł czas na występ, Galeria ARKADY wypełniona była po brzegi. Już na długo przed 17.00 w kawiarni, pomimo ciepła i słonecznej pogody, panował tłok. Przybyło wielu przyjaciół, klasowych koleżanek i kolegów Arkadiusza, stałych miłośników Elvisa i zagorzałych fanów Herosów Rock’n’Rolla. Przybyła również jego mama. Bardzo obawiałem się tego występu. Nie zrobiliśmy żadnej próby, wcześniej nie poznałem repertuaru, śpiewanych coverów Elvisa. Jego występ stał się dla mnie, jak randka w ciemno.

 

Wszystkie wątpliwości rozwiały się, kiedy usłyszałem rozchodzące po sali dźwięki elvisowskiej Introduction a po chwili na małej scenie Galerii ujrzałem wbiegającego w stroju Elvisa (identyczny w jakim występował Elvis w koncercie Aloha From Hawaii), Arka Milczarka z gitarą Gibson w ręku. Przy burzy braw, kłaniając się (zupełnie jak Elvis) wszystkim, rozpoczął bardzo mocnym akcentem, utworem That’s All Right Mama, najbardziej rozpoznawalna (mówi się, że utwór ten jest synonimem i początkiem rock’n’rolla) piosenka, by po chwili Burning Love wprowadziło wszystkich obecnych w świat iście Elvisa, świat lat 50/60-tych. Byłem tak bardzo, pozytywnie zaskoczony Arka występem, że tuż po zakończonym mini recitalu (trwał blisko 45 minut) umówiliśmy się za pół roku, na dzień 8 stycznia 2011 roku, na 76 urodziny Elvisa Presleya.

 

 

Obaj, na styczniowy (2011 rok) dzień jego urodzin, przygotowaliśmy się szczególnie. Arek wprowadził wiele nowych utworów do programu a ja koncert odpowiednio nagłośniłem w naszych, lokalnych mediach, zabezpieczając wcześniej ustalone wynagrodzenie za występ. Dla telewizji Teletop nagraliśmy wspólnie zapowiedź spotkania, co skutkowało niespotykaną frekwencją w moim dotychczasowym cyklu, Herosi Rock’n’Rolla. Otrzymałem wiele telefonów od przyjaciół z poza Tomaszowa, którzy prosili mnie o zabezpieczenie im miejsca siedzącego w Galerii. Nie dla wszystkich starczyło miejsc siedzących. Wiele osób siedziało na dywanowej wykładzinie lokalu zapełniając środkowe przejścia, prześwity między rzędami. Najbardziej martwiłem się o występ Arka na małej scenie Galerii. Nie bez kozery obawiałem się, że na scenie dla śpiewającego zabraknie tlenu w czasie koncertowego wysiłku, co zresztą miało miejsce. Arek silnym spojrzeniem w moim kierunku, wzrokiem niczym Bazyliszek, wybłagał przerwę występie, co odczytałem bez problemu.

 

Po tradycyjnym Introduction, który tak dla Elvisa Presleya jak i dla Arka Milczarka, stał się logo muzycznym. A nasz ELVIS rozpoczął super przebojem, elvisowskim klasykiem, jednym z pierwszych (1956 r), złotych nagrań, Don’t Be Cruel. Na zewnątrz ARKAD panował siarczysty mróz, natomiast w środku lokalu, było bardzo gorąco, nie tylko za sprawą przeciążenia przybyłymi do Galerii. Temperaturę we wnętrzu lokalu podnosił Arek swoim doborem i wykonaniem utworów. Od Hound Dog, poprzez Love Me, Jailhouse Rock, Such A Night do Rip It Up. Po czym zrobiłem 15 minutową przerwę. W drugiej części był trochę późniejszy i spokojniejszy Elvis o czym świadczyć mogą wyśpiewane przez Arka takie utwory jak Are You Lonsome Tonight, Wonder Of You, In The Ghetto czy kończący spotkanie Return To Sunder.

 

 

Ponieważ byłem już mocno zaawansowany w przygotowaniu w byłym ZDK Włókniarz, na dzień 5 marca 2011 roku, pierwszego zjazdu - Spotkania po latach - tomaszowskich kombatantów, dinozaurów rock’n’rolla, zaproponowałem Arkowi udział w tym szczególnym wydarzeniu. Arek bez większego zastanowienia wyraził zgodę. Wcześniej potwierdził swój udział w moim przedsięwzięciu Marek Zarzyk. Miałem więc komplet na zapowiedzianą, koncertową, pierwszą część spotkania z przyjaciółmi, prekursorami rock’n’rolla w naszym mieście. Poza zaproszonymi, porozrzucanych po całym świecie tomaszowian (Wojtek Szymon z Nowego Jorku, Jurek Gołowkin z Malmoe, Edek Wójciak z Toronto) przybyli zamieszkujący inne regiony kraju, dotarło również do Włókniarza dziesiątki mieszkańców miasta, głodnych spotkań tego typu, rock’n’rollowych koncertów. O marcowym wydarzeniu opowiedziałem obszerniej w trzeciej publikacji Tryptyku Tomaszowskiego, Rodzina Literacka – ’62.

 

Przy wypełnionej po brzegi sali widowiskowej byłego ZDK Włókniarz jako pierwszy na scenę wkroczył ze swoim mini recitalem Arek Elvis Milczarek wprowadzając wszystkich przybyłych w nastrój typowy dla epoki lat 60-tych minionego wieku. Bardzo mocno rozpoczął swój program, sprawdzonymi wcześniej coverami Presleya ale były też nowe tytuły jak His Latest Flame czy Little Sister. Dla mnie pięknym momentem spotkania ze śpiewającym Arkiem było, kiedy schodzi on na widownię ze sceny (stały fragment jego recitali) by do wspólnego śpiewania (super utworu Fever), zaprosić dwie osoby z publiczności. Ich zadaniem było przez czas wykonywania tego utworu strzelać z palców (serdeczny i kciuk) w rytm piosenki. Tak się stało, że Arek Elvis Milczarek na kinową scenę nieświadomie zaprosił nestora, dinozaura Wojtka Szymona z Nowego Jorku, człowieka, który wywołał epidemię w Tomaszowie tego stylu a drugą osobą był Waldek Gałek, tomaszowski lider rock’n’rolla młodej generacji, autor wszystkich plakatów do Herosów oraz projektów trzech okładek do moich książek. Nieznana siła wyższa wyreżyserowała by połączyć na tomaszowskiej scenie, na której przed laty wszystko się zaczęło, dwa pokolenia. Prekursora rock’n’rolla w mieście ze współczesnym, muzykującym amatorsko fanem tego stylu. Będę długo pamiętał wydarzenie z marca 2011 roku, Spotkanie po latach na scenie kina Włókniarz, które stało się symbolem pokoleniowego przekazania rock’n’rollowej pałeczki.

 

 

 


Subiektywna historia rock'n'rolla Antoniego Malewskiego cz. 47 - Arek „ELVIS” Milczarek

Subiektywna historia rock'n'rolla Antoniego Malewskiego cz. 47 - Arek „ELVIS” Milczarek

Subiektywna historia rock'n'rolla Antoniego Malewskiego cz. 47 - Arek „ELVIS” Milczarek

Subiektywna historia rock'n'rolla Antoniego Malewskiego cz. 47 - Arek „ELVIS” Milczarek


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

alek 24.05.2013 00:39
Piękna ta sala!

Antek Malewski 23.05.2013 14:22
Opis zamieszczonych FOTO: 1. Widownia sali kinowej Włókniarz podczas występu Arka ELVISA Milczarka od lewej - Marek Karewicz w wózku, obok Dorota Młodzik Gruszczyńska, poniżej jej córka Ania, autorka zdjęć, w głębi w I rzędzie Greta i Andrzej Ronkowie, Jurek Gołowkin, Jurek Dereń, Wojtek Szymon, Włodek Votka i moja skromna osoba. 2. Po lewej Waldek Gałek, po prawej Wojtek Szymon w czasie wykonywania utworu FIVER przez Arka ELVISA. 3. Okolicznościowy plakat. 4. Arek ELVIS Milczarek z fanką Presleya przed sceną w Galerii ARKADY.

Opinie

Brygida T.Brygida T.

Dlaczego krytykujemy posłów, senatorów czy radnych? Czy jest to w ogóle sprawiedliwe? Przecież sami ich wybieramy, więc pretensje powinniśmy mieć tylko do siebie. Że zostaliśmy oszukani? No, cóż - metoda na wnuczka, czy na polityka, cóż to za różnica? Skoro wpuszczasz kogoś do mieszkania, to sprawdź kim ta osoba jest

Obecna kadencja samorządowa niedługo zatoczy pierwsze okrążenie. Za kilka tygodni minie rok odkąd radni sprawują swoje mandaty. Zapewne wiele osób zada sobie pytanie: jaki jest tego efekt? Za co tak zwani "samorządowcy" biorą publiczną kasę? Chyba nie za hejterskie wpisy w internecie, podszczuwania, czy oratorskie popisy zawierające tak samo dużo słów, jak mało jest w nich sensu? Która z osób, oddających głos w wyborach samorządowych śledzi na bieżąco poczynania radnych, przy których postawili swój krzyżyk? Kto z Was zgłosił się do własnego wybrańca z prośbą o interwencję w jakiejkolwiek sprawie? Uzyskaliście pomoc? Są to oczywiście pytania czysto retoryczne. Samorządowa patologia jest coraz głębsza. Z kadencji na kadencję, z roku na rok. Radni zajmują się sobą nawzajem, walczą o stołki i ulegają korupcji. Liczy się głównie kasa i polityczne gierki. Gdzie w tym sprawy ważne dla mieszkańców? Wczorajsze obrady Rady Powiatu Tomaszowskiego były tego dobitnym przykładem. Budziły zażenowanie i smutek. Czy można upaść jeszcze niżej? W naszej rzeczywistości niestety wszystko jest możliwe, a przecież zapewniano Was, że będzie lepiej! Nieprawdaż?

Do 2150 r. Wenecja może okresowo znaleźć się pod wodą; zagrożone też polskie miasta

Do roku 2150 r. Wenecja oraz wyspy i bagna Laguny Weneckiej mogą okresowo znaleźć się pod wodą podczas powodzi morskich – potwierdziła analiza włoskich naukowców. W rozmowie z PAP oceanolog prof. Jacek Piskozub podkreślił, że do końca wieku zalaniu ulec mogą też niektóre polskie miejscowości, w tym dzielnice Gdańska.Data dodania artykułu: 09.04.2025 11:55
Do 2150 r. Wenecja może okresowo znaleźć się pod wodą; zagrożone też polskie miasta

„Złoty konkurs dla polskich rodzin”

Narodowy Bank Polski zaprasza do udziału w wyjątkowym konkursie na temat rezerw złota.Data dodania artykułu: 09.04.2025 10:22Liczba komentarzy artykułu: 2
„Złoty konkurs dla polskich rodzin”

80 lat Wydawnictw Szkolnych i Pedagogicznych

Wydawnictwa Szkolne i Pedagogiczne S.A. (WSiP) to najstarsze polskie wydawnictwo edukacyjne i jedna z najbardziej rozpoznawalnych firm działających na rynku podręczników oraz narzędzi edukacyjnych dla szkół w Polsce. Podstawę oferty stanowią tradycyjne i cyfrowe produkty dla wszystkich poziomów edukacji - od wychowania przedszkolnego, przez szkoły podstawowe, licea, technika do szkół branżowych. Firma rozwija innowacyjną platformę edukacyjną - EDURANGĘ. Dbając o najwyższy poziom przygotowywanych materiałów, WSiP nie pomija roli rozwoju zawodowego nauczycieli. Dlatego prowadzi niepubliczny ośrodek doskonalenia nauczycieli ORKE, który wspiera profesjonalnymi szkoleniami nauczycieli oraz dyrektorów szkół i placówek oświatowych.Data dodania artykułu: 08.04.2025 09:17
80 lat Wydawnictw Szkolnych i Pedagogicznych
Reklama
Reklama
Urodzinowa Majówka w Skansenie Rzeki Pilicy!

Urodzinowa Majówka w Skansenie Rzeki Pilicy!

Czwartek, 1 maja 2025, godz. 12:00–19:00  Skansen Rzeki Pilicy,  ul. Modrzewskiego 9/11, Tomaszów Mazowiecki Wstęp biletowany – bilety dostępne w kasie SkansenuMajówka w sercu przyrody, z zapachem świeżego chleba, śmiechem dzieci i dźwiękiem ludowej muzyki? Brzmi jak plan idealny na majowy dzień! Skansen Rzeki Pilicy świętuje swoje urodziny i z tej okazji przygotował dla Was prawdziwą ucztę atrakcji – pełną tradycji, lokalnych smaków i rodzinnej atmosfery.Od południa do wieczora teren Skansenu wypełnią stoiska pod hasłem „Chleb i coś do chleba”, gdzie będzie można skosztować regionalnych przysmaków. Swoje wyroby zaprezentują lokalni rękodzielnicy i Koła Gospodyń Wiejskich, a najmłodsi znajdą coś dla siebie na stoisku plastycznym i sportowym.Wśród drewnianych zabudowań ożyje historia – będzie można wziąć udział w oprowadzaniu po zabytkowym młynie, wziąć udział w quizie o historii Skansenu i zobaczyć aż dwie wystawy: jubileuszową oraz „Młyny w dorzeczu Pilicy”.Na scenie zaprezentują się zespoły ludowe oraz uczestnicy zajęć wokalnych Miejskiego Centrum Kultury w Tomaszowie Mazowieckim.Nie zabraknie też animacji dla dzieci i wielu niespodzianek.A na finał tego wyjątkowego dnia  o godzinie 17:00– koncert szantowy o zachodzie słońca! Wystąpi Janusz Nastarowicz & Saku Collective – będzie klimatycznie, nastrojowo i z duszą.Spędź z nami ten dzień – rodzinnie, na świeżym powietrzu, z kulturą, muzyką i pysznym jedzeniem. Takie majówki pamięta się na długo! Data rozpoczęcia wydarzenia: 01.05.2025
Reklama
Reklama
Reklama
Stołki dla radnych KO ważniejsze niż sprawy mieszkańców

Stołki dla radnych KO ważniejsze niż sprawy mieszkańców

Obecna kadencja samorządowa niedługo zatoczy pierwsze okrążenie. Za kilka tygodni minie rok odkąd radni sprawują swoje mandaty. Zapewne wiele osób zada sobie pytanie: jaki jest tego efekt? Za co tak zwani "samorządowcy" biorą publiczną kasę? Chyba nie za hejterskie wpisy w internecie, podszczuwania, czy oratorskie popisy zawierające tak samo dużo słów, jak mało jest w nich sensu? Która z osób, oddających głos w wyborach samorządowych śledzi na bieżąco poczynania radnych, przy których postawili swój krzyżyk? Kto z Was zgłosił się do własnego wybrańca z prośbą o interwencję w jakiejkolwiek sprawie? Uzyskaliście pomoc? Są to oczywiście pytania czysto retoryczne. Samorządowa patologia jest coraz głębsza. Z kadencji na kadencję, z roku na rok. Radni zajmują się sobą nawzajem, walczą o stołki i ulegają korupcji. Liczy się głównie kasa i polityczne gierki. Gdzie w tym sprawy ważne dla mieszkańców? Wczorajsze obrady Rady Powiatu Tomaszowskiego były tego dobitnym przykładem. Budziły zażenowanie i smutek. Czy można upaść jeszcze niżej? W naszej rzeczywistości niestety wszystko jest możliwe, a przecież zapewniano Was, że będzie lepiej! Nieprawdaż?
Park Ostrowskich? Będzie propozycja zmiany nazwy Parku Miejskiego

Park Ostrowskich? Będzie propozycja zmiany nazwy Parku Miejskiego

Czas przywrócić pamięć o założycielu naszego miasta! - pisze na swoim profilu internetowym, Dariusz Kwapisiewicz z firmy Brand Media, którego fotografie od wielu lat dokumentują wszystkie najważniejsze wydarzenia w naszym mieście.
Reklama

Wasze komentarze

Autor komentarza: TMTreść komentarza: Panie redaktorze zwolennicy Prezydenta na zwolenników KOpsl na naszym Tomaszowie, KOpsl na prezydenta w ticie a ostatnia sesja to glosowali ramię w ramię na ostatnie sesji powiatu.Cos chyba nie tak.Trzebo o tym głośno pisać,i kto tu się trzyma stołka na siłę?Źródło komentarza: Wszak pisać każdy może... jeden lepiej, inny gorzejAutor komentarza: Mariusz StrzępekTreść komentarza: Panie Janie, ja nic takiego nie napisałem. Wskazałem jedynie, jak łatwo kleić komuś łatki i etykietki. Osoba o takim imieniu i nazwisku występuje w rejestrach. Przecież nie piszę, że to ta sama osoba. W odpowiedzi pan Andrzej pisze do mnie, że byłem członkiem różnych partii. A to już jest nieprawda pisana na wprost. Po prostu, metoda stosowana przez gazetę od lat. Ktoś, coś, gdzieś... plotka leci w miasto. Tak niszczono u nas przyzwoitych ludzi przez dziesięciolecia. Albo jakieś zohydzające zdjęcie albo zapadający w pamięć tytuł. I już na fryzjerskim krześle, czy u specjalistki od paznokci, jest o czym gadać.Źródło komentarza: Wszak pisać każdy może... jeden lepiej, inny gorzejAutor komentarza: WuPeTreść komentarza: Osobny tekst można zrobić na temat szerzenia dezinformacji i działalności redakcji TiT w sprawie S12Źródło komentarza: Wszak pisać każdy może... jeden lepiej, inny gorzejAutor komentarza: AntypopisTreść komentarza: Szanowna Pani ja nikogo takiego za którego mam się wstydzić nie wybierałem i nie mam sobie nic do zarzucenia. A że wyborcy nie czytają, nie zapoznają się, albo wręcz ufają i wybierają wskazanych przez jakichś "guru" kandydatów no to mamy co mamy. Faktycznie ponad połowa radnych nie potrafi sklecić kilku zdań po polsku i to są nasi przedstawiciele...Źródło komentarza: Stołki dla radnych KO ważniejsze niż sprawy mieszkańcówAutor komentarza: WuPeTreść komentarza: Kto jest organizatorem?Źródło komentarza: Wiosenny spacer z leśnikiem do rezerwatu „Niebieskie Źródła”Autor komentarza: AjdejanoTreść komentarza: Ty jesteś rzeczywiście taki głupi, czy tylko takiego przygłupa walisz- co ?!Źródło komentarza: Mieszkańcy i organizacje społeczne przeciwko tranzytówce
Reklama
Reklama

Napisz do nas

Zachęcamy do kontaktu z nami za pomocą formularza. Możecie dołączyć zdjęcia i inne załączniki. Podajcie swojego maila ułatwi to nam kontakt z Wami
ReklamaAdvertisement
Reklama
Reklama