Przed pierwszym gwizdkiem oba zespoły mogły pochwalić się najmniejszą liczbą bramek straconych, dlatego też spodziewaliśmy się dużo walki, oraz silnej defensywy z obu stron.
Pierwsze wiadomości nie były dla nas optymistycznie. O absencji Mariusza Kowalskiego w tym meczu pisaliśmy, ale niespodziewanie ze składu wypadł także nasz kapitan Kamil Szymczak.
Trener Wilczyński zdecydował się na dość eksperymentalny skład. Po raz pierwszy w lidze, od pierwszego gwizdka obejrzeliśmy Marcina Pogorzałę. Szymczaka i Kowalskiego zastąpili Tonowicz, oraz Kmieć.
Wyjściowa jedenastka: Chachuła - Cyran, Dolot, Milczarek, Matysiak – Kmieć, Tonowicz, Pogorzała, Morgaś- Piechna, Stańdo
Spotkanie od pierwszej minuty było bardzo zaciętym widowiskiem. Lechia próbowała narzucić własny styl gry, ale to gospodarze i faworyt tego meczu, był bliższy objęcia prowadzenia. W 4 minucie dobrej okazji nie wykorzystał Serwaciński, który znalazł się w dobrej pozycji strzeleckiej, ale mocno spudłował.
Na godną odnotowana, ofensywną akcję Lechii czekaliśmy do 15 minuty. Dolot w swoim stylu wyrzucił piłkę z auta w pole karne rywala. Po małym zamieszaniu futbolówka znalazła się pod nogami ustawionego na 16 – 17 metrze Piechny. Strzał Grześka, był jednak daleki od ideału.
Nie minęło 60 sekund gry, a gospodarze zdołali wyprowadzić dobry kontratak, po którym jeden z graczy gospodarzy mógł zagrozić bramce Michała Chachuły. Ten jednak fatalnie się pogubił i w konsekwencji Sokół stracił piłkę.
Niestety kolejne minuty upływały, a ładnych akcji ofensywnych jak na lekarstwo. Mecz toczył się w środku pola. Obejrzeliśmy dużo walki, sporo chaosu
Dopiero w 38 minucie jedna z drużyn zdołała przełamać impas. Sokół po serii rzutów rożnych zdołał zagrozić naszej bramce. Bramek jednak wciąż brak.
Tuż przed gwizdkiem sędziego, po raz drugi w tym meczu dali o sobie znać Lechiści, a dokładniej Grzesiu Piechna, który po dobrym rozegraniu piłki zdołał przyjąć piłkę na 14 metrze i uderzyć w kierunku bramki gospodarzy, ta przeleciała jednak wysoko na poprzeczką.
Pierwsza połowa to bezbramkowy remis. Miny kibiców mówiły o niej wszystko:
Druga odsłona to już zupełnie inna gra. Walczący o drugą ligę z Legionowem, gospodarze musieli się otworzyć.
Wykorzystali to Lechiści, którzy w 48 minucie po kapitalnej akcji indywidualnej Dawida Stańdo powinni wyjść na prowadzenie. Bramkarz Arkadiusz Sima spisywał się tego dnia znakomicie i zdołał obronić uderzenie napastnika Lechii z 16 metra.
Zaczęliśmy dominować i niespełna minutę później mieliśmy już nie tylko setkę, ale dwusetkę.
Dawid pięknie zagrał w pole karne do Grześka. Piechna oddał ładny techniczny strzał z 7 metra nad wychodzącym z bramki Simą. Futbolówka leci do pustej bramki. Radość tomaszowskich kibiców nie trwa jednak długo. W ostatniej chwili piłkę z linii bramkowej, wybija ją defensor Aleksandrowa.
Rywale odpowiadają w błyskawicznym tempie. Akcja prawym skrzydłem zawodnika gości, zakończyła się ośmieszeniem Dolota i pięknym dograniem po ziemii na 6 – 7 metr do ustawionego w polu karnym napastnika. Ten na nasze szczęście fatalnie skiksował.
Mecz nabrał bardzo dobrego tempa. Oba zespoły nareszcie zaczęły grać w piłkę.
W 58 fatalny błąd w przyjęciu piłki popełnia Tonowicz, po którym piłkarz gospodarzy znalazł się w bardzo dobrej sytuacji strzeleckiej. Błąd Michała naprawił Matysiak i Chachuła. Ten pierwszy w beznadziejnej sytuacji, zdołał dogonić zawodnika rywali i wydłuż mu kąt oddania strzału, przez co ten drugi miał ciut ułatwione zadanie przy interwencji i wypiąstkował piłkę na rzut rożny.
Minutę później takiego szczęście już nie mieliśmy.
Naciskani, popełniamy błąd przy wyprowadzaniu piłki spod własnego pola karnego. Sokół przejmuje futbolówkę, ładnie rozgrywa piłkę i Arkadiusz Świętosławski oddaje strzał z lewej strony bramki (6 – 7 metr), po którym bezradny Chachuła kapituluje. Nasz bramkarz zrobił, co mógł, ale zwyczajnie nie miał szans na zerowe konto. Lechiści przegrywają 1:0.
Tomaszowianie nie rezygnowali ze zwycięstwa i mogli odpowiedzieć bardzo szybko, ale po raz kolejny w tym meczu zawiodła gorąca głowa Dawida Stańdo.
Gospodarze zaczęli bronić wyniku i cofnęli się na własną połowę. Tomaszowianie byli, co raz groźniejsi.
W 71 minucie jeden z naszych graczy zdecydował się na strzał z ok. 16 – 17 metra, ale Sima błędu nie popełnił.
Dwie minuty później kolejną swoją „setkę” ma nie kto inny jak….. Stańdo, który był tego dnia bardzo aktywny.
Dawid po fatalnym błędzie defensywy Aleksandrowa, nienaciskany, zdecydował się na strzał z ok. 15 – 16 metra – niepotrzebnie, bowiem Dawid będąc w dogodnej sytuacji, mógł „podejść z futbolówką” bliżej bramki i rozwiązać to inaczej.
W 74 minucie Potakowski zmienia Morgasia, a w 76 Rakowski zastąpił dobrze spisującego się w tym pojedynku Pogorzałę.
Mamy 77 minutę meczu. Sokół broni się pełną jedenastką, a Lechia dominuje. Po akcji prawą stroną naszej drużyny, padło dośrodkowanie w pole karne Sokoła autorstwa Milczarka. Stoperzy wicelidera zaspali, a Milczarek piękną główką nie spudłował. Lechia wyrównała stan rywalizacji.
Końcowe 10 minut to już powtórka z rozrywki, czyli walka, walka, walka, z lekką przewagą Sokoła.
W 85 minucie Trener Wilczyński zdejmuje z boiska Stańdo, a wprowadza Witczaka.
W doliczonym czasie gry gospodarze zdołali wywalczyć rzut wolny. Długa piłka posłana w nasze pole karne zakończyła się pięknym przyjęciem piłki gracza Sokoła i bardzo groźnym strzałem przewrotką z 6 metra, z lewej strony bramki. Futbolówka zatrzymała się na bocznej siatce bramki Chachuły.
Lechia zremisowała z Sokołem 1:1.
Tym samym Sokół mógł pogrzebać swoje szanse na awans. Dobre wieści dla gospodarzy nadeszły jednak z Legionowa, gdzie lider podejmował trzeci w tabeli Ursus. Mecz zakończył się remisem 1:1. Aleksandrów odetchnął. Za tydzień rozegra mecz na szczycie.
Lechiści zagrali ambitnie i nie dali się zdominować. Środek pola troszkę kulał, ale okazje były. Mecz tomaszowskim kibicom na pewno mógł się podobać. O ile pierwsza połowa pozostawiała trochę niedosyt, o tyle druga wszystko nam nadrobiła.
Już w najbliższą środę, podopieczni Radosława Wilczyńskiego pojada do Wielunia. O 17 rozpocznie się mecz pomiędzy drużynami, które rywalizowały ze sobą rok temu w IV lidze.
Kolejny mecz ligowy na Nowowiejskiej rozegramy w niedzielę. Do Tomaszowa przyjedzie Zawisza Rzgów z Michałem Politem, oraz znakomitym Brazylijczykiem – Wesleyem De Almeida Sampaio. Początek godzina 11.
Sokół Aleksandrów - RKS Lechia 1:1 (0:0)
1:0 Świętosławski 59"
1:1 Milczarek 77"
Sokół: Sima – Knera, Świstak, Woźniczak, Gajewski – Ceglarz (46′ Łagodziński), Ziółkowski (83′ Bierżyński), Osowski (74′ Obi Uche), Serwaciński (46′ Świętosławski), Łągiewczyk – Chojecki.
RKS Lechia: Chachuła - Dolot, Cyran, Milczarek, Matysiak - Kmieć, Pogorzała (76' Rakowski), Morgaś (74" Potakowski), Tonowicz - Piechna, Stańdo (85' Witczak)
Napisz komentarz
Komentarze