Wsparcie finansowe otrzymało od Powiatu łącznie 10 klubów sportowych na kilkanaście złożonych wniosków. Najwięcej pieniędzy trafi do MUKS Dargfil. Stowarzyszenie dostało dotację na szkolenie w dwóch dyscyplinach sportu: piłce nożnej kobiet oraz siatkówce. W sumie 33 tysiące złotych.
Walcząca o możliwość gry w I lidze, siatkarska drużyna Caro Rzeczyca, wygrywając rozgrywki II ligowe zasilona została 10 tysiącami złotych.
Mniejsze kwoty otrzymało kilka innych klubów. 7.000 trafi do WKS Kawaleria na piłkę nożną, a po 5.000 do LKK Start, MUKS Wiking i lekkoatletycznego klubu MKS.
Najbardziej kontrowersyjne są dotacje na piłkę ręczną dla UKS Victoria (28.500 zł) oraz koszykówkę dziewcząt dla IUKS Lider (21.500 zł). Emocje budzą głównie ze względu osoby prezesów, będących równocześnie powiatowymi radnymi. Marek Parada jest wiceprzewodniczącym Rady, a Sławomir Żegota przewodniczy Komisji Edukacji, Kultury i Sportu.
Pojawia się oczywiście pytanie dotyczące etyki i zgodności z prawem w przypadku, kiedy radny zarządza stowarzyszeniem, które otrzymuje równocześnie wsparcie finansowe od samorządu, w którego organie stanowiącym zasiada. Zgodnie z ustawą, jeżeli stowarzyszenie nie prowadzi działalności gospodarczej w wykorzystaniem mienia komunalnego, to radny może być jego prezesem nawet wówczas, gdy jest ono dotowane przez jednostki samorządu terytorialnego. Wystarczy jednak, by korzystało ze wsparcia sponsorów, którzy płacą np. za umieszczenie logo własnego logo na ubraniach sportowych, by organ nadzorczy uznał, że taka działalność jest jednak prowadzona.
Nie oznacza to jednak, że nawet w przypadku braku prowadzenia działalności gospodarczej, radny nie narusza przepisów ustawowych. W ustawie o samorządzie powiatowym istnieje bowiem art. 25a zakazujący podejmować dodatkowych zajęć ani otrzymywać darowizn mogących podważyć zaufanie wyborców do wykonywania mandatu (w przypadku samorządu gminnego jest to art. 24e).
Ustawodawca nie przewidział jednak żadnych sankcji za jego naruszenie. Skutki nierespektowania tej normy przejawiają się raczej w płaszczyźnie moralno-etycznej oraz politycznej aniżeli prawnej.
Nie ma jednak wątpliwości, że przedstawiciele stowarzyszeń zasiadający w radach gmin oraz powiatów nie są wzorem niezależności. Starają się raczej nie narażać organom wykonawczym (jak prezydent, czy zarząd), które mają bezpośredni wpływ na ocenę wniosków o udzielenie wsparcia finansowego.
Napisz komentarz
Komentarze