Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
środa, 22 stycznia 2025 14:46
Reklama
Reklama

Subiektywna historia rock'n'rolla Antoniego Malewskiego cz.35 - Listy z Nowego Jorku - III

Kiedy po raz pierwszy po 15 latach nieobecności przyjechał do Polski Andrzej Tokarski, a był to lipiec 1995 roku, po długich, wspomnieniowych rozmowach, które wyciskały łzy z oczu, Andrzej zadał mi konkretne, zaskakujące pytanie, - „Antek odpowiedz szczerze, czy chcesz przylecieć do Stanów? Jeżeli tak, to zaraz po przylocie do Chicago, do domu, dzwonię w tej sprawie do Wojtka Szymona. Myślę, że w ciągu dwóch miesięcy dostaniesz bardzo „mocne” zaproszenie od niego. Wojtek ma obywatelstwo amerykańskie, ja jestem jeszcze regentem oczekującym na ten dokument, posiada niezłe konto bankowe, które gwarantuje, że otrzymasz wizę”. Byłem bardzo zaskoczony, tak błyskawicznie zadanym pytaniem. Postawiony pod ścianą nie znalazłem innej odpowiedzi jak tylko powiedzieć – TAK.

 

Na początku 1997 roku dostaję zaproszenie do Stanów Zjednoczonych od Wojtka Szymona. Faktycznie, tak jak Andrzej wcześniej powiedział, bardzo mocne, jego konto bankowe przedstawione w zaproszeniu, potwierdzone przez nowojorski bank, dla amerykańskiej administracji z ambasady USA w Warszawie, było wystarczające, by w paszport mieć wbitą wizę. W międzyczasie, bardzo zbliżyłem się do Janka Koziorowskiego.

 

Janek, który bywał parokrotnie u Wojtka w Nowym Jorku, uchodził w gremiach nowojorskich przyjaciół, za złotą rączkę, fachowiec do wszystkiego. Remontował Wojtka dom, wymieniał okna i je uszczelniał, ocieplał całą kubaturę budynku. Ponieważ zrobił to po mistrzowsku, wytworzył mu się w tym temacie front robót w sąsiedztwie Wojtka posesji i jego przyjaciół na Long Island. Był to dobry prognostyk, jeszcze nie wyleciałem do Stanów, a stworzyły się warunki pracy i zarobku na obczyźnie. Teraz, razem z Jankiem czekaliśmy na moją wizę.

 

Tak jak się spodziewałem, choć wystąpiła we mnie niepewność, za pierwszym podejściem wizę wbito mi w paszport. Choć pękałem ze szczęścia to jednak przyszedł smutek. Janek od co najmniej dwóch tygodni cierpiał na bóle stawu barkowego i na kręgach szyjnych z tyłu głowy. Brał wiele zastrzyków, pobierał masaże, chodził na specjalistyczne ćwiczenia. Nic
z tych rzeczy, bóle starczego zwapnienia stawów, nie opuszczały go. Ja już wykupiłem bilet na samolot (wylot 5 listopada 1997 roku), Jankowi nie przechodziło cierpienie. Wreszcie sam zadecydował,

 

- Antek poleć do Szymona sam, ja za jakiś czas dołączę do ciebie. Myślę, że wszystko mi przejdzie. Z tymi bólami nie jestem w stanie nić zrobić, znam nasz front robót. Dwa dni przed odlotem dzwoni Andrzej, - Antek od Szymona dowiedziałem się o problemach ze zdrowiem Koziorowskiego, przełóż lot na pół roku, tak możesz uczynić, nic na tym nie tracąc. Na 10 dni w styczniu/lutym przylecę do Tomaszowa. Do Stanów wrócimy razem, na razie zamieszkasz u mnie, zatrudnię cię u siebie w firmie. Jak Janek powróci do zdrowia polecisz do Nowego Jorku. Tak uzgodniłem z Szymonem. Nic piękniejszego nie mogło mnie spotkać, postąpiłem tak, jak zaproponował Andrzej. Pierwsza moja myśl po jego telefonie, to - Boże Narodzenie spędzę w domu, z rodziną.

 

Przyszedł luty, minął marzec, kwiecień a Andrzej nie zjawił się w Polsce. Pod koniec kwietnia w autobusie MZK spotkałem starszego brata Andrzeja, pana Jurka, który zaskoczył mnie straszną informacją, - Panie Antku, Andrzej ma złośliwego raka na dwunastnicy, diagnoza jest okrutna, nie ma szans wyjścia z tego, są przerzuty na wątrobę. W tym momencie wszystko się oddaliło, nie tylko lot do Stanów ale, że ta straszna choroba zaatakowała mojego serdecznego przyjaciela, ojca chrzestnego mojego syna Daniela. Andrzej po blisko dwuletniej walce z chorobą, umiera 15 maja 1999 roku, przeżywszy 54 lata. Pochowany został na cmentarzu w Chicago. Tymczasem Wojtek, zaplanował latem 1998 roku zabrać mnie do Memphis. W planie między innymi było zwiedzenie studia Sun Records, spędzić choć jeden w Graceland, w domu - pałacu, Elvisa Presleya. Graceland bardzo się oddaliło, pozostało mi na dzisiaj, tylko wszystkich przyjaciół (koleżanki i kolegów), tomaszowian, zaprosić na wspólny spacer z Wojtkiem Szymonem po ulicach …

 

 

 

 

Spacer po Memphis.

 

Kiedy zamieszkałem w Nowym Jorku, często rozmawiałem z poznaną w Londynie Tammy Wix, przystojną i ładną kobietą. Po jednej z rozmów zaproszony zostałem do Memphis w stanie Tennessee. Tu znajdowała się jej wytwórnia płyt WIX Records. Nagrywali w niej słynni rock-a-billiści jak Ray Smith, Sonny Burgess, Billy Lee Riley. Wytwórnię Tammy odwiedzałem wiele razy.

 

Za którymś przyjazdem do Memphis, zaprosiła mnie do mieszczącej się w niedalekiej odległości, do słynnej wytwórni Sama Phillipsa SUN RECORDS. Co prawda, w którymś z listów do ciebie wspominałem tę eskapadę ale pozwolę sobie ją uszczegółowić. Spędziłem tu kilka wspaniałych dni, miałem okazję poznać Billa Lee Rileya, czy słynnego perkusistę Jerry Lee Lewisa, Jimmy Van Eatona. Wpadała tu często Barbara Pittman, na początku kariery Elvisa, jedna z jego girl friends w Memphis. Bywała również w Graceland na różnych prywatkach, świętach Bożego Narodzenia czy Święta Dziękczynienia (tzw, Thanksgiving Day). Barbara nagrała demo record dla Elvisa „Playing For Keeps”, który ukazał się na jednym z pierwszych LP „For LP Fans Only”. Ona zresztą nagrywała swoje utwory również w SUN RECORDS.

 

Te spotkania były bardzo nieoficjalne, siedzieliśmy w małej kafejce, która mieściła się w budynku wytwórni płyt Sama Phillipsa. Obejrzałem maleńkie pomieszczenia, w którym powstawały wielkie hity Elvisa, Jerry Lee Lewisa, Roya Orbisona, Carla Perkinsa czy Johnny Casha. Czasami wpadał tu Sam Phillips, który nie brał udziału w nagraniach ale odwiedzał starych przyjaciół. Miałem okazję być właśnie w dniu, kiedy Sam przybył do swojej, byłej wytwórni. Nigdy nie zapomnę tego spotkania i rozmowy o w/w idolach naszej młodości, o Elvisie szczególnie, o ulubionych stylach na powstających tu płytach; blues, country, rock’n’roll.

 

Pewnego razu będąc w Memphis zajrzałem do sklepu Lansky Brothers, tego słynnego, w którym w ekstrawaganckie, wyzywające szaty (tweedowe marynarki, kolorowe koszule) ubierali się Elvis Presley, Rufus Thomas, Sonny Burges, Charlie Feathers, Roy Orbison, Billy Lee Riley czyli artyści nagrywający w SUN RECORDS. Bracia Guy i Bernard Lansky, to emigranci z Polski żydowskiego pochodzenia, którzy dotarli tu w latach dwudziestych XX wieku. Kiedyś Bernard Lansky opowiadał mi (sam zakupiłem tu jedną ze swoich koszul) historię z Elvisem.

 

Presley zakupił wcześniej (w 1956 r.) trzykołowy samochód niemiecki Messerschmitt, kiedy wszedł do sklepu wybrał sobie dziesiątki koszul, bluz, spodni, płaszcze i nie mając już gotówki zapłacił owym samochodem. Jako ciekawostkę powiem ci, że sklep Lansky Brothers zaopatrywał w żałobne garnitury, grupę przyjaciół, którzy nieśli trumnę z Elvisem, również ojciec Elvisa, Vernon ubrany był przez braci Lansky.

 

Co do nagrywania amerykańskiej muzyki rock’n’rollowej, oprócz Memphis istniała jeszcze wytwórnia CHESS RECORDS w Chicago, również założona przez polskich żydów, braci Czyż z podczęstochowskiej wsi. Tu nagrywali Muddy Waters, Chuck Berry, Etta James, Little Walter czy Willie Dixon.

 

Natomiast w San Francisco powstawała muzyka hippisów, „dzieci kwiatów”, jak Mamas and Papas, Joan Baez ale również powstawał tu wspaniały blues group; jak Righteous Brothers (Unchained Melody) czy rockowej grupy Phil Spector ze wspaniałym przebojem „You’ve Lost That Loving Feeling”.

 

W poszukiwaniu naszej starej, dobrej muzyki, jaką jest rock-a-billy, rock’n’roll odnalazłem Roberta Gordona, który mieszka obecnie w Nowym Jorku, więc możemy od czasu do czasu się spotykać. Często chodzę na jego koncerty do CBGB w dole miasta, gdzie spotykają się tu różne grupy muzyczne  m.in. muzyki punks jak również starego rocka. Pewnego dnia poszliśmy ze znajomymi by obejrzeć występ Gordona. Miejsca mieliśmy wspaniałe, tuż przy scenie, na wyciągnięcie ręki do artystów. Przygrywali mu młodzi muzycy rockowi, kiedy uderzyli w struny można było to przyrównać do startującego odrzutowca. Nasi znajomi chcieli wyjść z Sali ale na całe szczęście pojawiły się natychmiast młode fanki tej grupy, które lekko roznegliżowane, „wparzyły” na scenę i zaczęły tańczyć. Było na co popatrzeć więc mocno podnieceni, zostaliśmy. Później wszedł na scenę Robert dając wspaniały koncert dobrego rock’n’rolla. Po koncercie udaliśmy się za kulisy, do jego garderoby, aby porozmawiać o jego trasie koncertowej po Europie i ewentualnym „wpadnięciu” do Polski. A może do Tomaszowa? No zobaczymy czy da się go namówić i za jakie pieniądze.

 

Nowy Jork dn. 12 grudnia 2009 .                                      

Wojtek „Szymon” Szymański

 

 

****

 

Wizę otrzymałem na 10 lat, do 2007 roku, nie wiem czym wytłumaczyć nie wykorzystanie  takiej okazji, jaką była podróż do Stanów. Miałem do kogo pojechać, zapewniony miałbym jak to się kolokwialnie mówi, wikt i opierunek. Wojtek wszystko robił bym dotarł do niego, tak bardzo chciał uraczyć mnie miejscami gdzie tworzył się rock’n’roll. Nie dałem mu żadnych szans, by zrealizował swoje marzenia, czas ważności wizy minął, ja nie dotarłem do Ameryki. Przybyło lat i mnie i Wojtkowi. Janek choć już tak bardzo nie cierpi, nie jest w stanie tak ciężko, fizycznie pracować, a ja zbliżam się do 70-tki. Dla mnie, przynajmniej na dziś, Ocean Atlantycki powiększa swoją szerokość, przez co Ameryka oddala się. Może przyjdzie siła, która pobudzi mnie do podjęcia decyzji, - Lecę do Stanów, lecę do Wojtka „Szymona”, lecę do kolebki rock’n’rolla.

 


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Wierny czytelnik z Brzustówki 11.04.2013 02:05
Nic straconego. Pan Antoni jest w takim wieku, że wizę dostanie migiem, a jego przyjaciel z Long Island (to tam, gdzie Wielki Gatsby dostał po nosie od Daisy) zapewne zafunduje swemu wiernemu kronikarzowi bilet w obie strony. Z naszych cennych gazet w rodzaju "Super Express" można się dowiedzieć, że po Ameryce ciągle grasują idole z lat 60: Paul Anka i Neal Sedaka, The Animals, a już wkrótce nawet dziadkowie z The Rolling Stones wyruszają w turę, by trochę postraszyć. Będzie więc co oglądać i o czym pisać. Czekamy na ciąg dalszy sprawy tego zaproszenia i reportaże naocznego świadka.

Sally 10.04.2013 22:41
Trzabylo poleciec! Toz to taka okazja zdarza sie raz na cale zycie.. Prosze Pana jeszcze nic straconego a i Pan Szymon by sie ucieszyl :) Pozdrawiam

Antek Malewski 10.04.2013 16:09
Pozwolę sobie opisać zamieszczone FOTO; 1) Barbara Pittman w objęciach "ostatniego stojącego mężczyzny" (Last Man Standing) - Jerry Lee Lewisa. 2) Elvis w sklepie braci Lansky. 3) Wojtek "Symon" w towarzystwie pracoenikóe SUN RECORDS. 4) Rock-a-billistka Barbara Pittman w asyście przyjaciół ze studia SUN. 5) Wojtek "Szymon" z Tommie Wix (właścicielka wytwórni WIX RECORDS) przed wejściem do studia SUN RECORDS - w Memphis.

Opinie
Igor MatuszewskiIgor Matuszewski Chce skutecznie kontrolować, czy jedynie więcej zarabiać? Radny Piotr Kucharski może to robić i nie trzeba do tego pełnić żadnej funkcji. Można być zwyczajnym radnym, ale może to też robić każdy obywatel. Takie prawo daje ustawa o dostępie do informacji publicznej. Więc pisanie o jakiejś próbie blokowania czegoś jest dość śmieszne i przypomina próbę udowodnienia, że ziemia jednak jest płaska. Jak widać za 350 złotych miesięcznie można wywołać burzę w szklance wody. Jednymi z najbardziej istotnych uprawnień, jakie posiadają radni samorządowi są możliwości sprawowania kontroli nad działalnością miasta lub powiatu. Można je realizować za pomocą organu ustawowego, jakim jest komisja rewizyjna w danym samorządzie, ale także indywidualnie. Co ciekawe zmiany w ustawodawstwie wprowadzone przez PiS dają większe uprawnienia kontrolne radnym indywidualnie, niże wtedy, kiedy działają oni w formie komisji. Każdy radny ma prawo wstępu niemalże wszędzie oraz żądania wszelkich dokumentów związanych z realizacją zadań nałożonych ustawami. Co ważne (bo część urzędników próbuje to robić) jedyne ograniczenia muszą wynikać bezpośrednio z ustawy. W tomaszowskiej Radzie Miejskiej funkcję przewodniczącego Komisji Rewizyjnej pełni Piotr Kucharski. Okazuje się jednak, że inni członkowie tego gremium mają go dosyć i zamierzają odwołać. Czy chodzi o to, że jak sam twierdzi, jest niewygodny dla Prezydenta? Czy tylko o 350 złotych diety więcej. Radny już w poprzedniej kadencji dał się poznać, jako główny samorządowy śledczy. Badał nawet kaloryczność węgla w spółce ZGC. Usilnie poszukiwał nieprawidłowości w TTBS, a następnie próbował załatwiać mieszkania dla własnych kłopotliwych lokatorów. Analiza aktywności radnego z ubiegłej kadencji pokazuje dużą liczbę interpelacji i małą liczbę konkretnych i merytorycznych wniosków.
ReklamaSklep Medyczny Tomaszów Maz.
Reklama
Walentynkowe Ale Kino Tuż przed walentynkami Miejskie Centrum Kultury w Tomaszowie Mazowieckim zaprasza do sali kinowej Kitka w MCK Tkacz na czarną komedię "Tylko kochankowie przeżyją". Będzie romantycznie, ale i trochę strasznie, bo tytułowi kochankowie, to... para wampirów. Projekcja odbędzie się 12 lutego o godz. 18. Bohaterowie „Tylko kochankowie przeżyją” to wampiry zmęczone setkami lat życia i zdegustowane tym, jak rozwinął się świat. Nie są jednak typowymi przedstawicielami swojego wymierającego gatunku: wprawdzie żywią się krwią i preferują mrok nocy, ale najważniejsza jest dla nich sztuka, literatura, muzyka – i trwająca od wieków miłość. To wyrafinowani smakosze życia, wytworni dandysi zatopieni w XXI wieku, wciąż pamiętający jednak intensywność romantyzmu.Adam (Hiddleston) jest unikającym rozgłosu i słonecznego światła undergroundowym muzykiem, skrzyżowaniem Syda Barreta i Davida Bowiego z Hamletem. Mieszka w odludnej części Detroit, kolekcjonuje gitary, słucha winyli i tworzy elektroniczną muzykę końca świata. Melancholijną samotność rozjaśnia długo oczekiwany przyjazd jego ukochanej, Ewy (Swinton). Razem jeżdżą nocami po wyludnionym Detroit w hipnotycznym rytmie muzyki, celebrując każdą spędzaną razem chwilę. Jednak spokojne życie zakochanej pary zostanie wystawione na próbę, kiedy niezapowiedzianie dołączy do nich nieobliczalna i wygłodniała siostra Ewy – Ava (Wasikowska).Film Jima Jarmuscha to pytanie o nieśmiertelność, o siłę uczucia i moc obietnic w obliczu nieskończenie płynącego czasu. Piękne, wysmakowane zdjęcia nocnych miast w połączeniu z atmosferą melancholii, mroczną muzyką Black Rebel Motorcycle Club, ale i charakterystycznym dla Jarmuscha wyrafinowanym, subtelnym humorem, dają w efekcie stylową, dekadencką perełkę. (Opis filmu za Gutek Film.)Bilety w cenie 10 zł jak zawsze można kupić w sekretariacie Miejskiego Centrum Kultury przy pl. Kościuszki 18 lub online przez serwis Biletyna.pl (https://biletyna.pl/film/Sala-Kinowa-KiTKA-Cykl-ALE-KINO-Tylko-kochankowie-przezyja/Tomaszow-Mazowiecki). Zapraszamy. Data rozpoczęcia wydarzenia: 12.02.2025
Reklama
Reklama
Skarpetki zdrowotne z przędzy bawełnianej ze srebrem Skarpetki zdrowotne z przędzy bawełnianej ze srebrem Skarpetki nieuciskające DEOMED Cotton Silver to komfortowe skarpetki zdrowotne wykonane z naturalnej przędzy bawełnianej z dodatkiem jonów srebra. Skarpety ze srebrem Deomed Cotton Silver mogą dzięki temu służyć jako naturalne wsparcie w profilaktyce i leczeniu różnych schorzeń stóp i nóg!DEOMED Cotton Silver to skarpety bezuciskowe, które posiadają duży udział naturalnych włókien bawełnianych najwyższej jakości. Są dzięki temu bardzo miękkie, przyjemne w dotyku i przewiewne.Skarpetki nieuciskające posiadają także dodatek specjalnych włókien PROLEN®Siltex z jonami srebra. Dzięki temu skarpetki Cotton Silver posiadają właściwości antybakteryjne oraz antygrzybicze. Skarpetki ze srebrem redukują nieprzyjemne zapachy – można korzystać z nich komfortowo przez cały dzień.Ze względu na specjalną konstrukcję oraz dodatek elastycznych włókien są to również skarpetki bezuciskowe i bezszwowe. Dobrze przylegają do nóg, ale nie powodują nadmiernego nacisku oraz otarć. Dzięki temu te skarpety nieuciskające rekomendowane są dla osób chorych na cukrzycę, jako profilaktyka stopy cukrzycowej. Nie zaburzają przepływu krwi, dlatego też zapewniają pełen komfort przy problemach z krążeniem w nogach oraz przy opuchnięciu stóp i nóg.Skarpetki DEOMED Cotton Silver są dostępne w wielu kolorach oraz rozmiarach do wyboru.Dzięki swoim właściwościom bawełniane skarpetki DEOMED Cotton Silver z dodatkiem jonów srebra to doskonały wybór dla wielu osób, dla których liczy się zdrowie i maksymalny komfort na co dzień.Z pełną ofertą możecie zapoznać się odwiedzając nasz punkt zaopatrzenia medycznegoTomaszów Mazowiecki ul. Słowackiego 4Oferujemy atrakcyjne rabaty dla stałych klientów Honorujemy Tomaszowską Kartę Seniora 
Reklama
Kto zostanie nowym dyrektorem lub dyrektorką w TCZ? Borowski definitywnie odchodzi Kto zostanie nowym dyrektorem lub dyrektorką w TCZ? Borowski definitywnie odchodzi Kolejna osoba odchodzi ze szpitala. Już czwarta. Tym razem jest to Konrad Borowski, dyrektor ds. pielęgniarstwa w Tomaszowskim Centrum Zdrowia. Złożył już wypowiedzenie i obecnie przebywa na urlopie. Jak sam twierdzi na chwilę obecną nie widzi możliwości współpracy zarówno z Prezesem szpitala, jak i Starostą Mariuszem Węgrzynowskim. Pojawia się więc wakat na kolejne stanowisko. Kto je zajmie. Od dłuższego czasu mówi się o tym, że Starosta na tę funkcję chce powołać bliską mu politycznie Ewę Kaczmarek zastępca Pielęgniarki Koordynującej Oddz. Chorób Wewnętrznych. Na liście nazwisk pojawia się też córka radnego Szczepana Goski, która zdaniem pracowników TCZ ma zostać umieszczona w roli odchodzącego Borowskiego lub osoby koordynującej tomaszowskie ratownictwo medyczne. Zapewne wkrótce dowiemy się czy pogłoski ze szpitalnych korytarzy się potwierdzą. W ten sposób pełnię odpowiedzialności nad szpitalem przejmuje "ośrodek decyzyjny" w postaci Mariusza Węgrzynowskiego oraz Adrian Witczak, którego w spółce reprezentuje prokurent Glimasiński. Otwarte zostaje pytanie: kto następny: dyrektor - główna księgowa Alina Jodłowska? Z całą pewnością zostaną dyrektorzy, którzy sami nie wiedzą co w spółce robią.Węgrzynowski pozbył się Prezesa, bo szukał ośrodka decyzyjnego Węgrzynowski pozbył się Prezesa, bo szukał ośrodka decyzyjnego Wczorajsza sesja Rady Powiatu Tomaszowskiego zawierała co prawda tylko jeden punkt merytoryczny, ale dyskusja (jeśli można ją tak nazwać) trwa ponad 3 godziny. Jak opisać, to co się działo, by oddzielić własne opinie od prezentacji zdarzeń? Jest to w moim przypadku niezwykle trudne ponieważ sam byłem aktywnym ich uczestnikiem. Dlatego czytelnicy będą mieli możliwość przeczytania dwóch tekstów. Jeden z subiektywną oceną, w formie felietonu, mojego autorstwa. Drugi współpracującej z portalem dziennikarki. Gotowi?
Córki partyjnych kolegów zawsze znajdą pracę w Starostwie Córki partyjnych kolegów zawsze znajdą pracę w Starostwie Od kilku lat głośno krytykowana jest polityka kadrowa Starosty Mariusza Węgrzynowskiego. Mówi się nawet, że przerost zatrudnienia sięga ok 100 osób przy równoczesnym niedoborze profesjonalnej kadry urzędniczej wyspecjalizowanej w zakresie budownictwa, geodezji, gospodarowania nieruchomościami itd. Piotr Kagankiewicz szacuje, że nadmierne wydatki sięgają nawet czterech milionów złotych. Kolejne umowy miały być podpisywane z początkiem tego roku, a więc kolejne setki tysięcy złotych. Zatrudnienie znajdują członkowie rodzin polityków PiS. Dla przykładu do Wydziału Promocji trafiła córka wójta gminy Będków, Dariusza Misztala, podobnie jak Mariusz Węgrzynowski działacza PiS oraz bliskiej osoby Antoniego Macierewicza. Wójt w ubiegłej kadencji zatrudniał z kolei radnych przyjaznych Staroście. Informacja o tym, co robi konkretnie dany pracownik, okazała się być najbardziej strzeżoną przez wójta tajemnicą. Promocja pęka w szwach. Pracuje w niej kilka osób więcej niż 10 lat temu. Czy jakieś efekty działania można uznać za spektakularne? Chyba tak. Należą do nich niespotykane nigdzie indziej zakupy dewocjonaliówUmorzenie w sprawie Misiewicza bez poważnych zastrzeżeń. W tle prezydent Tomaszowa i jego małżonka Umorzenie w sprawie Misiewicza bez poważnych zastrzeżeń. W tle prezydent Tomaszowa i jego małżonka Prokuratura Okręgowa w Piotrkowie w 2016 roku wszczęła śledztwo w sprawie Bartłomieja Misiewicza, byłego rzecznika Ministerstwa Obrony Narodowej i szefa gabinetu politycznego szefa MON Antoniego Macierewicza. Sprawa dotyczyła tego, że 30 sierpnia tamtego roku w bełchatowskim starostwie podopieczny Antoniego Macierewicza miał obiecywać dobrze płatną pracę powiatowym radnym Platformy Obywatelskiej, w zamian za ich poparcie w głosowaniu nad powołaniem wicestarosty bełchatowskiego.
Reklama
Reklama
Łóżko rehabilitacyjne  Elbur PB 636 Łóżko rehabilitacyjne Elbur PB 636 Cena: Do negocjacjiZ pełną ofertą możecie zapoznać się odwiedzając nasz punkt zaopatrzenia medycznegoTomaszów Mazowiecki ul. Słowackiego 4Oferujemy atrakcyjne rabaty dla stałych klientów oraz montaż gratisNa zdjęciu: Łóżko PB 636 w kolorze dąb sonoma z dzielonymi barierkami po jednej stronie łóżka. Akcesoria: Lampa przyłóżkowa. Szczególną cechą modelu łóżka PB 636 jest możliwość opuszczenia leża do poziomu 29 cm. Niska pozycja pozwala na większy komfort użytkowania osobom o niższym wzroście oraz redukuje w znacznym stopniu możliwość odniesienia urazu w sytuacjiprzypadkowego wypadnięcia. Zakres regulacji wysokości, pozwala na pracę opiekunów w optymalnych warunkach. Możliwość stosowania dzielonych barierek powoduje, że użytkownik nie musi być na stałe ograniczony barierami w przestrzeni łóżkaKolory standardowe: Kolory niestandardowe*: DETALE PRODUKTU:1. Położenie leża 29 cm od podłogi4. Pilot z blokadą poszczególnych funkcji2. Dekoracyjna osłona leża5. Podwójne koło z hamulcem3. Nowoczesny napęd podnoszenia leża6. Dzielona barierka (opcja)OPCJE:zmiana długości i wypełnienia leża • zmiana kolorystyki • dzielone barierkiPODSTAWOWE DANE TECHNICZNEBezpieczne obciążenie robocze175 kgMaksymalna waga użytkownika140 kgRegulacja wysokości leża:od 29 do 72 cmRegulacja segmentu oparcia pleców:0 ÷ 70°Regulacja segmentu oparcia podudzi:0 ÷ 20°Wymiary zewnętrzne długość × szerokość:207 × 106 cmPrześwit pod łóżkiem:ok. 16 cmCiężar całkowity:118,6 kgKółka jezdne:100 mm z hamulcem FUNKCJEDO POBRANIA: Karta produktu PB-636 [PDF]
Reklama
Napisz do nas
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama