Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
środa, 22 stycznia 2025 14:38
Reklama
Reklama

Subiektywna historia rock'n'rolla Antoniego Malewskiego cz.34 - Listy z Nowego Jorku - II

Do pierwszego spotkania z Wojtkiem doszło po blisko 20 latach w 2001 czy 2002 roku w domu Janka Koziorowskiego przy ulicy Brzozowej. Dziś dokładnie nie mogę sprecyzować, który był to rok, moja pamięć również bywa ulotna. Przy tym spotkaniu nie zakładałem, że tak potoczą się nasze nowe losy, że będzie to tak trwała, pomimo oceanicznej przestrzeni jaka nas dzieli, przyjaźń porównywalna do tej z okresu lat 50/60-tych, że z Szymonem spotkam się jeszcze wielokrotnie, że dzięki niemu będę organizował w mieście cykl „Herosi Rock’n’Rolla”. Jedno jest pewne, że do naszego, pierwszego spotkania po latach, doszło już po śmierci naszego przyjaciela, Andrzeja Tokarskiego (zm. 1999 roku).

 

Informację o jego pobycie w mieście otrzymałem przypadkowo. Wszedłem do sklepu meblowego „Halidor”, miałem do załatwienia jakąś błahą sprawę z właścicielem,  Jackiem Buczyńskim. Gdy tylko ukazałem się w środku, pracownica natychmiast skierowała do mnie słowa, - „Panie Antoni jest pan poszukiwany, dzwoniła pańska żona i prosiła by przekazać informację, gdyby się pan u nas zjawił, że na Brzozowej w domu u pana Koziorowskiego oczekuje pański kolega, niejaki Wojtek Szymański z Nowego Jorku”.

 

Po każdym przylocie Wojtka do kraju, do Tomaszowa, a było ich kilka, o których wiem, Szymon "bazował" zawsze w domu przy Brzozowej. Nie zapomnę tego pierwszego spotkania, choć trwało bardzo krótko, bo zaledwie około dwóch godzin. Gdy dotarłem do Koziorowskiego, w mieszkaniu zastałem gospodarza (Janek mieszkając w Szwecji, mając paszport tego kraju, kilkakrotnie odwiedził dom Wojtka Szymona w Nowym Jorku), Adama Gabryszewskiego oraz Mirka Orłowskiego. Był jeszcze z nami ktoś czwarty, którego nie jestem w stanie sobie przypomnieć. Zapewne nie był to nikt ważny z naszej młodości, był to ktoś dużo młodszy od nas. W krótkim czasie bycia z sobą, bardzo chaotycznie powspominaliśmy lata sześćdziesiąte, naszą wspólną wyprawę autostopem do Gdańska, pracę w sopockim Non Stopie, pierwsze fajfy w Literackiej, nasze ukochane dziewczyny i wspaniałych kolegów. Także rock’n’rollowe spotkania w mieszkaniu przy Placu Kościuszki 17, szczególnie wspominaliśmy słynne, muzyczne pojedynki, Cliff Richard contra Elvis Presley.

 

Wojtek przypomniał również o spotkaniach w Stanach z Andrzejem Tokarskim. Często bywali u siebie, Wojtek w Chicago a Andrzej, jako zapalony tenisista (kończył tą specjalność na warszawskiej AWF) bywał w Nowym Jorku, kiedy odbywały się turnieje wielkoszlemowe w tenisa na korcie Flashing Meadows. Przez okres tygodnia a nie raz dłużej (czas trwania turnieju), zamieszkiwał w domu Wojtka na nowojorskim Long Island.

 

Nie było czasu, a może nikt z nas nie śmiał zahaczyć tematu, jak to Wojtek Szymon w tamtych latach mógł wydostać się z siermiężnego, komunistycznego grajdołu. Pamiętam tamte lata i wiem jak trudno, jakie trzeba było stosować fortele wobec władzy, by otrzymać zgodę na wyjazd z kraju na zachód (również problemem było dostać się krajów demoludu) mając nawet w paszport wbitą wizę.

 

Nikt z nas nie miał paszportu w domu, ten ważny dokument zdeponowany był w Komendzie Milicji Obywatelskiej w dziale paszportowym. Nawet jeżeli udało nam się wyjechać na zachód czy na wschód, to po każdym powrocie, dokument ten koniecznie, pod groźbą kary, trzeba było zdać (w ciągu 14 dni od powrotu) w wymienionym urzędzie czyli w komendzie MO. W przypadku Wojtka Szymona, obowiązywał go paszport tak zwany służbowy, na którego otrzymanie, decydujący wpływ miało przedsiębiorstwo, w którym było się zatrudnionym. Tym bardziej zaskoczony byłem nieznaną mi, brytyjską, przejściową sekwencją jego życia. Nie zagłębiając sie w wyjazd Wojtka z kraju, z przyjemnością wielką zamieściłem poniższy list w swojej czwartej publikacji, a dziś czynię to z dużą radością swoim czytelnikom Subiektywnej Historii, traktując ten tekst na portalu Nasz Tomaszow, jako „prapremierę”.

 

 * * * *

 

Londyńskie reminiscencje

 

Nie wiem czy wiesz, że zanim zamieszkałem w Nowym Jorku wcześniej, około trzech lat mieszkałem w Londynie. Początek lat siedemdziesiątych ubiegłego stulecia, Londyn to stolica świata, która zadziwiała wszystkich modą z Carnaby Street, barami (puby) z Kings Road gdzie często można było tu spotkać Micka Jaggera czy Davida Bowie, Chelsea Drug Store, o którym śpiewa Mick. Miejsce doskonale znane każdemu bywającemu w Londynie. Są też w okolicy Beatlesi, Marianne Faithfull, a zza rogu może wyjść PJ Proby, który przyjechał tu z USA i robi zawrotną karierę.

 

PJ Proby komponuje i nagrywa dla różnych wykonawców by zaprezentować swoje piosenki Presleyowi – czy utwór będzie mu się podobał czy nie – wówczas mógłby sobie pozwolić na całkowity relaks, bo Elvis każdy utwór, który zaśpiewa będzie hitem, jeżeli nie od razu to po jakimś czasie. To tutaj działo się najwięcej „non stop party”, bez znaczenia jaki to dzień tygodnia i która jest godzina.

 

Pamiętam jak idąc ulicami w dzielnicy Earls Court, która sąsiadowała z Chelsea, która obok skupiała masę emigrantów legalnych, nielegalnych, głównie z wszystkich państw byłego imperium brytyjskiego. Byli tu młodzi ludzie z Południowej Afryki, Australii, Nowej Zelandii, Indii jak również nas Polaków. Gdy usłyszałem głośną muzykę dochodzącą z jednych tych słynnych domów, budowanych jeden obok drugiego, zakupywało się w sklepie Off Licence piwa, „szkło” i inne alkohole, wchodziło się bez pudła, bez żadnego zaproszenia. Wszyscy byliśmy zadowoleni widząc nowych kolegów, koleżanki, zawsze ktoś miał bibułki by zwinąć zręcznie szybko skręta z marihuany, często doprawianej haszyszem. Była tu duża paczka znajomych z czasów warszawskiej Saskiej Kępy, do której dobijali znajomi z warszawskich prywatek czy hybrydowych eskapad. Mogłem tu zastać Tomka Kozłowskiego, Władka Dadasa, Piotra Kamienskiego, Piotra Weltuzena, mojego kuzyna Leszka Lipskiego i wielu innych.

 

Miałem okazję po raz pierwszy być na prawdziwym koncercie starego rock’n’rolla, bo okazało się, że przyjechał Bill Haley ze swoimi The Comets, że będzie koncertował w słynnej hali Hammersmith. Był to wspaniały występ, na którym zaśpiewał swoje największe przeboje, a po latach dowiedziałem się, że był nagrywany i mogłem kupić na płycie CD i DVD. Które zresztą zakupiłem. Po Haleyu całą paczką poszliśmy na koncert „Tina and Ike Turner”, wspaniały rhythm and bluesowy występ połączony z rock’n’rollem. Tina wyglądała fantastycznie w swojej, słynnej spódnicy zrobionej z wiszących sznurków. Jak zaczęła potrząsać biodrami, pupą, doprowadziła widownię do erotycznej ekstazy.

 

 

Nie zapomnę nigdy koncertu naszego ukochanego z fajfów w Literackiej, Fatsa Domino. Kiedy zaśpiewał swoje słynne „Blueberry Hill” i „Jambalaya” miałem dreszcze i łzy w oczach. Przed oczami stanęły wszystkie nasze przepiękne dziewczyny z deptaka z Placu Kościuszki. Było to przeżycie, którego do końca moich dni nie zapomnę. Później kiedy zamieszkałem w Stanach jeszcze dwukrotnie miałem okazję być na jego koncercie. Każdy kolejny koncert z Fatsem to inne przeżycia, inne wydarzenia. Następnym krokiem, który pomagał mi ocierać się o słynne gwiazdy rock’n’rolla i country, była moja praca w słynnym na cały Londyn, pubie na Barrons Court gdzie występowały najsłynniejsze gwiazdy angielskie czy amerykańskiego rock’n’rolla. Oglądałem tu między innymi Helen Shapiro, The Troggs, The Pretty Things, Del Shannon, The Drifters czy Brenda Lee. Tu też poznałem wspaniałą kobietę, właścicielkę wytwórni płyt „WIX Records” znajdującej się w Memphis, Tammy Wix. Ale o niej opowiem innym razem. Pozdrawiam.

 

Nowy Jork dn. 18 czerwca 2008 r.                                        

Wojtek „Szymon” Szymański

 

* * *

 

Wiedziałem, że na przełomie lat 60/70-tych Wojtek pracował w PHZ, Przedsiębiorstwie Handlu Zagranicznego przy zbiegu ulic Marszałkowska/Jerozolimska w Warszawie. Na tak zwanej ścianie wschodniej stołecznego miasta. Miał spore, osobiste kłopoty z szefem swojego wydziału, które to kłopoty utrudniały mu zagraniczne wyjazdy (wynikały one z obowiązków zatrudnienia na tym stanowisku) do swoich kontrahentów, z zachodnich Niemiec (RFN) czy Anglii. Kiedy w 1971 roku w Warszawie, na lotnisku Okęcie, powstało amerykańskie towarzystwo lotnicze PANAMERICAN, ogłosiło konkurs na pracownika administracyjnego (podstawą konkursu była biegła znajomość języka angielskiego) w tej instytucji. Przyznam z radością, że Wojtek załapał się w pierwszej grupie zatrudnionych. Nowa praca ułatwiła mu (o czym zawsze marzył) wyjazd, a może ucieczkę na upragniony ZACHÓD?

 


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Antek Malewski 10.04.2013 07:53
Aniu, bardzo ucieszyłaś moją osobę swoim śledzeniem (zapewniam, że nie mylę z organem ŚLEDZIONA) tej pisanej "Historii". Jeżeli czytasz ten cykl felietonów w całości, zapewne uzupełnisz sobie wiedzę, powiększoną nieco niż ta przedstawiona w Tryptyku Tomaszowskim, z tamtej epoki. Ludzi o których nie mozna zapomnieć, powrócić do miejsc, których już nie uświadczysz w mieście a szczególnie epoki, która na zawsze odeszła do lamusa historii. A tak naprawdę marzę by ciągle Cię zaskakiwać. Pozdrawiam, również w imieniu wuja Janka.

Anna Pinczewska 09.04.2013 11:08
Tolek,gratuluję.Masz pasję i co tu dużo mówić ,,lekkie pióro,,Zaskakujesz mnie nieustannie,a wszystko co osiągnąłeś daję wiarę w to, że wszystko w życiu jest możliwe.Trzeba tylko chcieć. Janie Koziorowski,mój ulubiony wujaszku.Jestem pełna podziwu i uznania,że chce Ci sie chcieć.Dopiero teraz dowiaduję się o Tobie tyyylu fajnych rzeczy.Obydwu panów serdecznie pozdrawiam i naturalnie będę Was ŚLEDż/ic/

Antek Malewski 08.04.2013 23:59
Na zdjęciu; w domu o Koziorowskiego przy ulicy Brzozowej. Od lewej - Antek Malewski, Wojtek "Szymon" i gospodarz Janek Koziorowski

Opinie
Igor MatuszewskiIgor Matuszewski Chce skutecznie kontrolować, czy jedynie więcej zarabiać? Radny Piotr Kucharski może to robić i nie trzeba do tego pełnić żadnej funkcji. Można być zwyczajnym radnym, ale może to też robić każdy obywatel. Takie prawo daje ustawa o dostępie do informacji publicznej. Więc pisanie o jakiejś próbie blokowania czegoś jest dość śmieszne i przypomina próbę udowodnienia, że ziemia jednak jest płaska. Jak widać za 350 złotych miesięcznie można wywołać burzę w szklance wody. Jednymi z najbardziej istotnych uprawnień, jakie posiadają radni samorządowi są możliwości sprawowania kontroli nad działalnością miasta lub powiatu. Można je realizować za pomocą organu ustawowego, jakim jest komisja rewizyjna w danym samorządzie, ale także indywidualnie. Co ciekawe zmiany w ustawodawstwie wprowadzone przez PiS dają większe uprawnienia kontrolne radnym indywidualnie, niże wtedy, kiedy działają oni w formie komisji. Każdy radny ma prawo wstępu niemalże wszędzie oraz żądania wszelkich dokumentów związanych z realizacją zadań nałożonych ustawami. Co ważne (bo część urzędników próbuje to robić) jedyne ograniczenia muszą wynikać bezpośrednio z ustawy. W tomaszowskiej Radzie Miejskiej funkcję przewodniczącego Komisji Rewizyjnej pełni Piotr Kucharski. Okazuje się jednak, że inni członkowie tego gremium mają go dosyć i zamierzają odwołać. Czy chodzi o to, że jak sam twierdzi, jest niewygodny dla Prezydenta? Czy tylko o 350 złotych diety więcej. Radny już w poprzedniej kadencji dał się poznać, jako główny samorządowy śledczy. Badał nawet kaloryczność węgla w spółce ZGC. Usilnie poszukiwał nieprawidłowości w TTBS, a następnie próbował załatwiać mieszkania dla własnych kłopotliwych lokatorów. Analiza aktywności radnego z ubiegłej kadencji pokazuje dużą liczbę interpelacji i małą liczbę konkretnych i merytorycznych wniosków.
ReklamaSklep Medyczny Tomaszów Maz.
Reklama
Walentynkowe Ale Kino Tuż przed walentynkami Miejskie Centrum Kultury w Tomaszowie Mazowieckim zaprasza do sali kinowej Kitka w MCK Tkacz na czarną komedię "Tylko kochankowie przeżyją". Będzie romantycznie, ale i trochę strasznie, bo tytułowi kochankowie, to... para wampirów. Projekcja odbędzie się 12 lutego o godz. 18. Bohaterowie „Tylko kochankowie przeżyją” to wampiry zmęczone setkami lat życia i zdegustowane tym, jak rozwinął się świat. Nie są jednak typowymi przedstawicielami swojego wymierającego gatunku: wprawdzie żywią się krwią i preferują mrok nocy, ale najważniejsza jest dla nich sztuka, literatura, muzyka – i trwająca od wieków miłość. To wyrafinowani smakosze życia, wytworni dandysi zatopieni w XXI wieku, wciąż pamiętający jednak intensywność romantyzmu.Adam (Hiddleston) jest unikającym rozgłosu i słonecznego światła undergroundowym muzykiem, skrzyżowaniem Syda Barreta i Davida Bowiego z Hamletem. Mieszka w odludnej części Detroit, kolekcjonuje gitary, słucha winyli i tworzy elektroniczną muzykę końca świata. Melancholijną samotność rozjaśnia długo oczekiwany przyjazd jego ukochanej, Ewy (Swinton). Razem jeżdżą nocami po wyludnionym Detroit w hipnotycznym rytmie muzyki, celebrując każdą spędzaną razem chwilę. Jednak spokojne życie zakochanej pary zostanie wystawione na próbę, kiedy niezapowiedzianie dołączy do nich nieobliczalna i wygłodniała siostra Ewy – Ava (Wasikowska).Film Jima Jarmuscha to pytanie o nieśmiertelność, o siłę uczucia i moc obietnic w obliczu nieskończenie płynącego czasu. Piękne, wysmakowane zdjęcia nocnych miast w połączeniu z atmosferą melancholii, mroczną muzyką Black Rebel Motorcycle Club, ale i charakterystycznym dla Jarmuscha wyrafinowanym, subtelnym humorem, dają w efekcie stylową, dekadencką perełkę. (Opis filmu za Gutek Film.)Bilety w cenie 10 zł jak zawsze można kupić w sekretariacie Miejskiego Centrum Kultury przy pl. Kościuszki 18 lub online przez serwis Biletyna.pl (https://biletyna.pl/film/Sala-Kinowa-KiTKA-Cykl-ALE-KINO-Tylko-kochankowie-przezyja/Tomaszow-Mazowiecki). Zapraszamy. Data rozpoczęcia wydarzenia: 12.02.2025
Reklama
Reklama
Skarpetki zdrowotne z przędzy bawełnianej ze srebrem Skarpetki zdrowotne z przędzy bawełnianej ze srebrem Skarpetki nieuciskające DEOMED Cotton Silver to komfortowe skarpetki zdrowotne wykonane z naturalnej przędzy bawełnianej z dodatkiem jonów srebra. Skarpety ze srebrem Deomed Cotton Silver mogą dzięki temu służyć jako naturalne wsparcie w profilaktyce i leczeniu różnych schorzeń stóp i nóg!DEOMED Cotton Silver to skarpety bezuciskowe, które posiadają duży udział naturalnych włókien bawełnianych najwyższej jakości. Są dzięki temu bardzo miękkie, przyjemne w dotyku i przewiewne.Skarpetki nieuciskające posiadają także dodatek specjalnych włókien PROLEN®Siltex z jonami srebra. Dzięki temu skarpetki Cotton Silver posiadają właściwości antybakteryjne oraz antygrzybicze. Skarpetki ze srebrem redukują nieprzyjemne zapachy – można korzystać z nich komfortowo przez cały dzień.Ze względu na specjalną konstrukcję oraz dodatek elastycznych włókien są to również skarpetki bezuciskowe i bezszwowe. Dobrze przylegają do nóg, ale nie powodują nadmiernego nacisku oraz otarć. Dzięki temu te skarpety nieuciskające rekomendowane są dla osób chorych na cukrzycę, jako profilaktyka stopy cukrzycowej. Nie zaburzają przepływu krwi, dlatego też zapewniają pełen komfort przy problemach z krążeniem w nogach oraz przy opuchnięciu stóp i nóg.Skarpetki DEOMED Cotton Silver są dostępne w wielu kolorach oraz rozmiarach do wyboru.Dzięki swoim właściwościom bawełniane skarpetki DEOMED Cotton Silver z dodatkiem jonów srebra to doskonały wybór dla wielu osób, dla których liczy się zdrowie i maksymalny komfort na co dzień.Z pełną ofertą możecie zapoznać się odwiedzając nasz punkt zaopatrzenia medycznegoTomaszów Mazowiecki ul. Słowackiego 4Oferujemy atrakcyjne rabaty dla stałych klientów Honorujemy Tomaszowską Kartę Seniora 
Reklama
Kto zostanie nowym dyrektorem lub dyrektorką w TCZ? Borowski definitywnie odchodzi Kto zostanie nowym dyrektorem lub dyrektorką w TCZ? Borowski definitywnie odchodzi Kolejna osoba odchodzi ze szpitala. Już czwarta. Tym razem jest to Konrad Borowski, dyrektor ds. pielęgniarstwa w Tomaszowskim Centrum Zdrowia. Złożył już wypowiedzenie i obecnie przebywa na urlopie. Jak sam twierdzi na chwilę obecną nie widzi możliwości współpracy zarówno z Prezesem szpitala, jak i Starostą Mariuszem Węgrzynowskim. Pojawia się więc wakat na kolejne stanowisko. Kto je zajmie. Od dłuższego czasu mówi się o tym, że Starosta na tę funkcję chce powołać bliską mu politycznie Ewę Kaczmarek zastępca Pielęgniarki Koordynującej Oddz. Chorób Wewnętrznych. Na liście nazwisk pojawia się też córka radnego Szczepana Goski, która zdaniem pracowników TCZ ma zostać umieszczona w roli odchodzącego Borowskiego lub osoby koordynującej tomaszowskie ratownictwo medyczne. Zapewne wkrótce dowiemy się czy pogłoski ze szpitalnych korytarzy się potwierdzą. W ten sposób pełnię odpowiedzialności nad szpitalem przejmuje "ośrodek decyzyjny" w postaci Mariusza Węgrzynowskiego oraz Adrian Witczak, którego w spółce reprezentuje prokurent Glimasiński. Otwarte zostaje pytanie: kto następny: dyrektor - główna księgowa Alina Jodłowska? Z całą pewnością zostaną dyrektorzy, którzy sami nie wiedzą co w spółce robią.Węgrzynowski pozbył się Prezesa, bo szukał ośrodka decyzyjnego Węgrzynowski pozbył się Prezesa, bo szukał ośrodka decyzyjnego Wczorajsza sesja Rady Powiatu Tomaszowskiego zawierała co prawda tylko jeden punkt merytoryczny, ale dyskusja (jeśli można ją tak nazwać) trwa ponad 3 godziny. Jak opisać, to co się działo, by oddzielić własne opinie od prezentacji zdarzeń? Jest to w moim przypadku niezwykle trudne ponieważ sam byłem aktywnym ich uczestnikiem. Dlatego czytelnicy będą mieli możliwość przeczytania dwóch tekstów. Jeden z subiektywną oceną, w formie felietonu, mojego autorstwa. Drugi współpracującej z portalem dziennikarki. Gotowi?
Córki partyjnych kolegów zawsze znajdą pracę w Starostwie Córki partyjnych kolegów zawsze znajdą pracę w Starostwie Od kilku lat głośno krytykowana jest polityka kadrowa Starosty Mariusza Węgrzynowskiego. Mówi się nawet, że przerost zatrudnienia sięga ok 100 osób przy równoczesnym niedoborze profesjonalnej kadry urzędniczej wyspecjalizowanej w zakresie budownictwa, geodezji, gospodarowania nieruchomościami itd. Piotr Kagankiewicz szacuje, że nadmierne wydatki sięgają nawet czterech milionów złotych. Kolejne umowy miały być podpisywane z początkiem tego roku, a więc kolejne setki tysięcy złotych. Zatrudnienie znajdują członkowie rodzin polityków PiS. Dla przykładu do Wydziału Promocji trafiła córka wójta gminy Będków, Dariusza Misztala, podobnie jak Mariusz Węgrzynowski działacza PiS oraz bliskiej osoby Antoniego Macierewicza. Wójt w ubiegłej kadencji zatrudniał z kolei radnych przyjaznych Staroście. Informacja o tym, co robi konkretnie dany pracownik, okazała się być najbardziej strzeżoną przez wójta tajemnicą. Promocja pęka w szwach. Pracuje w niej kilka osób więcej niż 10 lat temu. Czy jakieś efekty działania można uznać za spektakularne? Chyba tak. Należą do nich niespotykane nigdzie indziej zakupy dewocjonaliówUmorzenie w sprawie Misiewicza bez poważnych zastrzeżeń. W tle prezydent Tomaszowa i jego małżonka Umorzenie w sprawie Misiewicza bez poważnych zastrzeżeń. W tle prezydent Tomaszowa i jego małżonka Prokuratura Okręgowa w Piotrkowie w 2016 roku wszczęła śledztwo w sprawie Bartłomieja Misiewicza, byłego rzecznika Ministerstwa Obrony Narodowej i szefa gabinetu politycznego szefa MON Antoniego Macierewicza. Sprawa dotyczyła tego, że 30 sierpnia tamtego roku w bełchatowskim starostwie podopieczny Antoniego Macierewicza miał obiecywać dobrze płatną pracę powiatowym radnym Platformy Obywatelskiej, w zamian za ich poparcie w głosowaniu nad powołaniem wicestarosty bełchatowskiego.
ReklamaAd Libitum da koncert w MCK Za Pilicą
Reklama
Łóżko rehabilitacyjne  Elbur PB 636 Łóżko rehabilitacyjne Elbur PB 636 Cena: Do negocjacjiZ pełną ofertą możecie zapoznać się odwiedzając nasz punkt zaopatrzenia medycznegoTomaszów Mazowiecki ul. Słowackiego 4Oferujemy atrakcyjne rabaty dla stałych klientów oraz montaż gratisNa zdjęciu: Łóżko PB 636 w kolorze dąb sonoma z dzielonymi barierkami po jednej stronie łóżka. Akcesoria: Lampa przyłóżkowa. Szczególną cechą modelu łóżka PB 636 jest możliwość opuszczenia leża do poziomu 29 cm. Niska pozycja pozwala na większy komfort użytkowania osobom o niższym wzroście oraz redukuje w znacznym stopniu możliwość odniesienia urazu w sytuacjiprzypadkowego wypadnięcia. Zakres regulacji wysokości, pozwala na pracę opiekunów w optymalnych warunkach. Możliwość stosowania dzielonych barierek powoduje, że użytkownik nie musi być na stałe ograniczony barierami w przestrzeni łóżkaKolory standardowe: Kolory niestandardowe*: DETALE PRODUKTU:1. Położenie leża 29 cm od podłogi4. Pilot z blokadą poszczególnych funkcji2. Dekoracyjna osłona leża5. Podwójne koło z hamulcem3. Nowoczesny napęd podnoszenia leża6. Dzielona barierka (opcja)OPCJE:zmiana długości i wypełnienia leża • zmiana kolorystyki • dzielone barierkiPODSTAWOWE DANE TECHNICZNEBezpieczne obciążenie robocze175 kgMaksymalna waga użytkownika140 kgRegulacja wysokości leża:od 29 do 72 cmRegulacja segmentu oparcia pleców:0 ÷ 70°Regulacja segmentu oparcia podudzi:0 ÷ 20°Wymiary zewnętrzne długość × szerokość:207 × 106 cmPrześwit pod łóżkiem:ok. 16 cmCiężar całkowity:118,6 kgKółka jezdne:100 mm z hamulcem FUNKCJEDO POBRANIA: Karta produktu PB-636 [PDF]
Reklama
Napisz do nas
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama