POLTECH – TWARDA (mecz o 17 miejsce)
Obie drużyny zajęły w swoich grupach ostatnie miejsca. W związku z tym, iż w turnieju bierze udział 18 ekip, a spotkania o miejsce klasyfikacyjne odbywają się systemem krzyżowym, drużyny te zmierzą się w dwóch pojedynkach o miejsce 17.
Pierwsza spotkanie rozpoczęło się lepiej dla drużyny Poltech, która w szóstej minucie strzałem na bramkę z 4 metra, objęła prowadzenie. Dwie minuty później po fatalnym wybiciu piłki przed obrońcę rywala, gracz Twardej mógł doprowadzić do wyrównania, jednak piłka przeleciała obok słupka.
Z biegiem czasu silniejsza ekipa Poltech narzuciła własny styl gry, jednak nie potrafiła tego potwierdzić zdobyczą bramkową. Do przerwy mamy, więc wynik 1:0.
Po przerwie obejrzeliśmy znakomite spotkanie. Wszystko rozpoczęło się w 15 minucie, kiedy to gracz w białej koszulce, pięknym, silnym strzałem pod poprzeczkę z ostrego kąta wyprowadził swój zespół na prowadzenie 2:0.
Nie mija minuta i mamy już 3:0 czyżby losy rywalizacji o 17 miejsce zostały rozstrzygnięte? W 18 minucie wydaję się że innej odpowiedzi na to pytanie jak potwierdzająca nie ma. Bramkarz źle rozgrywa piłkę z obrońca, zawodnik Poltech przejmuje piłkę i mamy 4:0!.
19 minuta i mamy już 4:1. Upływają kolejne trzy minuty i zawodnik Twardej decyduje na prawdziwą „bombę” z lewej strony bramki rywala. Lecąca z 9 metra piłka wpada do siatki rywala i mamy 4:2, a to jeszcze nie koniec emocji.
W 23 minucie Twarda wykonuje rzut rożny, po którym oglądamy celny strzał na bramkę. Futbolówka odbija się od słupka i gol kontaktowy staje się faktem! Mamy 4:3 coś niesamowitego!
Po chwili następuje szybkie wznowienie gry, kontra Poltechu i jest już 5:3!. Tuż przed końcem meczu, zawodnicy najsłabszej drużyny grupy "B" po fazie grupowej, wyprowadzają kolejna szybką ofensywę, którą kończą uderzeniem w słupek. Na ich szczęście „fortuna” im dopisuje i jest szansa na skuteczną dobitkę, która staję się faktem.
Dramatyczny pojedynek, kończy się wynikiem 5:4 (1:0) dla Poltech, ale wielkie brawa należą się graczom Twardej, którzy przy stanie 0:4 nie załamali rąk. Rewanż za tydzień.
WYNIK 5:4 (1:0)
ZPC Team – Rembor ( walka o prawo gr o 13 miejsce)
ZPC po zwycięstwie w pierwszej połowie, dołożył trzy po przerwie i pewnie wygrał 5:0 (2:0).
WYNIK: 5:0 (2:0)
FAMA ROMSTOM – BOSHOKU ( walka o prawo gry o 13 miejsce)
Młodzi chłopcy z Boshoku nie dali rady pokonać ekipy, która w końcówce fazy grupowej prezentowała się bardzo dobrze. Już w 3 minucie gracze Famy, po rzucie rożnym zdołali oddać dobry strzał. Ekipę Boshoku uratowała poprzeczka. Minutę później oglądamy podobną sytuację, która tym razem zakończyła się golem Czarka Kaweckiego.
Występujące w pięcioosobowym składzie Boshoku nie potrafiło się przeciwstawić spokojnie grającemu rywalowi. W 9 minucie mamy już 2: 0 po pięknej akcji graczy Famy. Połówkę zakończył dobry strzał gracza Boshoku z 9 metra, górą jednak goalkeeper FaMy.
Po przerwie, odważniej grające Boshoku, po ładnej szybkiej akcji strzela gola kontaktowego. Jednak w 16 minucie lepiej grająca FaMa ponownie wychodzi na dwubramkowe prowadzenie. Dobry obrót z piłką na szóstym metrze zakończył się celnym strzałem. Wynik 3:1. Nie upływa minuta, a Czarek Kawecki po akcji „2 na 1” podwyższa rezultat na 4:1.
Złą sytuację Boshoku pogorszył jeszcze bramkarz, który łapię piłkę poza polem karnym. Decyzja sędziego, może być tylko jedna – czerwona kartka. Gracze „Bosho” do końca spotkania muszą grać trzema zawodnikami w polu.
Goalkeeper schodzi do szatni, a my oglądamy rzut wolny, zakończony, silnym celnym i skutecznym strzałem na bramkę z 7 metra. Wynik 5:1. W 22 minucie to Bosho celnie i skutecznie kontratakuje. Po akcji 2 na 1 rozluźniona ekipa FaMy traci gola numer dwa (5:2).
W końcówce spotkania obu ekipom, udało się jeszcze zaliczyć po jednym trafieniu i cały pojedynek zakończył się wygraną FaMy 6:3. ZPC Zagra z Famą o 13 miejsce. Boshoku czeka pojedynek z Remborem o miejsce 15.
WYNIK 6:3 (2:0)
SZYBCY I WŚCIEKLI ZALEW – MDK STER ( walka o prawo gry o 9 miejsce)
Ciężko, było wskazać faworyta tego meczu, chociaż wydawało się, iż silniejszy będzie MDK, który pokonał w fazie grupowej m.in. DOK I Dalmet. Już w 30 sekundzie nasze typowanie, było blisko realizacji. Dobry atak pozycyjny zakończył się pierwszym strzałem i bramką MDK Ster. Rywal gra słabo i nie potrafi skutecznie odpowiedzieć, wobec dobrze poruszających się po boisku piłkarzy Steru.
W 6 minucie mogliśmy mieć już 2: 0, jednak „Szybkich” uratował słupek. Dwie minuty później oblężenia bramki SiWZ trwa. Zawodnik MDK oddaje strzał, kierunek lecącej do bramki piłki przecina jego kolega i ta z najbliższej odległości wpada do siatki. Mamy już 2:0. Po chwili oglądamy gola numer trzy. Złe rozegranie futbolówki pod bramką Szybkich, kończy się przechwytem i podwyższeniem prowadzenia przez MDK Ster.
Pierwsza połowa kończy się rezultatem 0:3. Druga rozpoczyna się podobnie jak pierwsza, od frontalnej ofensywy „Sterowców” i próby zdemolowania rywala.
Czwarty gol staje się faktem dopiero w 18 minucie. W 19 minucie zawodnik Szybkich, wykazuje się dobrą obroną, jednak rozpędzony uderza o przedmiot stojący, po bocznej stronie hali. Dość niebezpiecznie to wyglądało. Niestety nie jest w stanie grać w polu. SWiZ nie mając wsparcia na ławce, decydują się na zmianę. Zawodnik z kontuzją staje między słupkami, bramkarz wchodzi "w pole".
W 21 minucie kontuzjowany gracz stojący między słupkami, szybkim wyrzutem doskonale wznawia grę i jego koledzy w akcji „2 na 1” strzelają gola honorowego.
Wynik meczu ustalony został w 23 minucie, kiedy to MDK strzeliło gola numer 6. Zwycięstwo pozwoli ekipie z grupy „B” na walkę o 9 miejsce. SiWZ powalczą o miejsce 11.
WYNIK 1:6 (0:3)
ALL Stars – DOK II Dalmet ( walka o prawo gry o 9 miejsce)
Cóż to był za mecz. Prawdziwą piłkarską ucztę sprawiły nam obie drużyny. Emocje zaczęły się już w 2 minucie, kiedy to dobrym strzałem popisał się DOK, jednak bramkarz gwiazd kapitalnie wybronił silny strzał rywala.
Dwie minuty później, świetnym szybkim atakiem wykazali się All Stars. Dobra ofensywna akcja została zakończona wbiciem piłki z prawego skrzydła w "szóstkę" i dobrym finiszem zawodnika stojącego w polu karnym.
Wznowienie, atak pozycyjny drugiej ekipy DOK kończy się celnym uderzeniem, które trafia w obrońcę. Świetna interwencja – piłka leciała wprost do bramki.
W 5 minucie grające mądrze w defensywie ALL Stars, wyprowadza kolejną zabójczą kontrę i podwyższa prowadzenie. Kolejne minuty upływają, jednak po znakiem gry ofensywnej rywali, jednak zespołowi DOK brakuje skuteczności i szczęścia.
W 12 minucie bramkarz DOK II decyduje się na strzał z połowy boiska, piłka zmierza w kierunku bramki, ale goalkeeper gwiazd wyczynia cuda między słupkami.
Do przerwy "gwiazdy prowadzą" 2:0 i czekają nas niesamowite emocje w drugiej partii.
Około trzydzieści sekund po przerwie zawodnik All Stars popełnia fatalny błąd we własnym polu karnym. W bezpiecznej sytuacji "odgrywa" on piłkę do rywala, który bez problemu umieszcza ją w siatce. DOK łapie „kontakt”, a do końca gry wciąż pozostało wiele minut.
Teoretycznie silniejszy i bardziej doświadczony rywal z DOK II Dalmet, rzuca się na ekipę All Stars, niczym sęp na padlinę, jednak goalkeeper gwiazd broni jak w transie, co rusz wydawało by się w beznadziejnych sytuacjach.
W 16 minucie to jednak Gwiazdy maja swoja kolejną szansę. Strzał z 6 metra na wprost bramki, o centymetry mija słupek. Trzy minuty później oglądamy paradę bramkarską mistrzostw.
Zawodnicy DOK rozmontowali obronę rywala i oddali dwa celne i piekielnie silne strzały. Pierwszy z 3, a drugi z 4 metra. Jednak bramkarz All Stars to prawdziwy „magik”, który niczym magnes przyciągał te piłki do siebie i przepięknymi interwencjami po raz enty uratował swój zespół. Co za gość. Jak dla mnie bohater dnia.
W 23 minucie DOK stwarza sobie kolejne dwie dobre okazje, ale…między słupkami Stars, mamy czarodzieja, więc bramek nie ma.
Upływa 60 sekund i mecz kończy się wygrana, oraz wielką radością All Star, którego przeciwnikiem w pojedynku o 9 miejsce będzie MDK Ster. DOK II Dalmet o 11 pozycję zagra z Szybkimi i Wściekłymi Zalew.
WYNIK: 2:1 (2:0)
RETOS – SwM Team ( walka o prawo gry o 5 miejsce)
Rozpoczęło się dość interesująco. Retos wystąpił bez nominalnego bramkarza, a między słupkami stanął Łukasz Rak. Już w pierwszej minucie obejrzeliśmy niegroźny strzał z dystansu na bramkę Retosu. Wydaje się, że Rak pewnie złapie piłkę w ręce, niestety ta wyślizguje mu się i wpada do siatki. Niespodziewanie mamy 1: 0 dla SwM. Niezadowoleni z obrotu sprawy, gracze Retosu, biorą się do odrabiana strat.
W piątej minucie szansy „sam na sam” nie wykorzystał Przygodzki, który uderzył w bramkarza. Na boisku mieliśmy dużo walki, pod polem karnym SwM, jednak ekipie Retosu zabrakło dokładności i szczęścia. Jeden z zawodników w 17 minucie jeden z ich zawodników trafia w słupek. Niewykorzystana sytuacja mogła się zemścić chwilę później, to gracze SwM nie wykorzystali sytuacji „sam na sam”.
Emocjonująca końcówka, nie przekłada się na sytuacje bramkowe Retosu. To rywal jest bliższy podwyższenia prowadzenia. W 20 minucie gra SwM po dobrym, szybkim wyprowadzeniu piłki spod własnego pola karnego, uderza na bramkę Raka z 12 metrów i trafia w słupek. Dwie minuty później mamy już jednak 2: 0 po akcji „2 na 1” zakończoną piękną indywidualną podcinką jednego z graczy.
SwM wygrywa 2: 0 z Retosem i czeka na rywala. Ekipa Przygodzkiego powalczy o miejsce 7.
WYNIK 0:2 (0:1)
STRAŻ POŻARNA – WAKA WAKA (walka o prawy gry o 5 miejsce)
Szczerze, stawiałem na młodych chłopców z Niewiadowa. Bardzo podobała mi się ich techniczna gra przez cały turniej. Strażakom trochę współczułem, bo zasłużyli na więcej w tym turnieju. Ich determinacja, była godna pozazdroszczenia.
Osłabieni w tym meczu WAKA już w piątej minucie, po dobrym ataku pozycyjnym Straży, stracili gola. Dwie minuty później to oni przejmują inicjatywę i dobrą akcję, kończą uderzeniem z 6 metra. Mundurowych ratuje słupek.
Straż gra lepiej w tym meczu. Zawodnicy WAKA niewiele mogą zdziałać, przeciwko silniejszym fizycznie rywalom. W 11 minucie mamy rzut rożny dla Straży i minimalnie niecelny strzał.
Do przerwy skromnie 1: 0 prowadzi Straż Pożarna. W drugiej odsłonie Straż kontynuowała swoją dobrą grę. Dobry rajd prawą stroną boiska, zakończył się silnym strzałem po ziemii Tomka Seligi. Bramkarz jest bez szans i mamy 2:0. Chwilę później emocje dobiegły końca. Zawodnik Straży otrzymuje podanie na piąty metr, obraca się z piłką i podwyższa rezultat na 3:0.
W 18 minucie mamy kolejny rzut rożny dla ekipy prowadzącej. Futbolówka posłana w pole karne, odbija się od nogi gracza Waka, tak niefortunnie, iż ta spada na głowę zawodnika Straży, który z 4 metrów posyła ją do bramki. Bramkarz próbuje łapać lekko uderzoną piłkę, ale robi to niepewnie i ta wpada do siatki. Strażacy prowadzą już 4:0.
WAKA WAKA nie jest w stanie już nic zrobić i wysoko przegrywa to spotkanie. Za tydzień Straż w meczu o 5 miejsce zagra z SwM Team i będzie mogła się zrewanżować za porażkę w meczu grupowym. W meczu o 7 pozycję Retos zagra z WAKA WAKA.
WYNIK: 4:0 (1:0)
PÓŁFINAŁY:
Personal System Service – DOK I Dalmet
To miał być mecz, który uczci dobrą grę Personalu w fazie grupowej. Ekipa bez porażki, była faworytem meczu z DOK I Dalmet. Początek pojedynku należał, jednak do zawodników DOK, którzy już w 3 minucie oddali dobry strzał obok słupka bramki Personalu. Dalsza część gry to jednak dużo walki i sporo niedokładności. Półfinał z początku był troszkę nudnym widowiskiem i bardziej ratowała go stawka.
W 7 minucie gracz Personalu próbuje lobem pokonać, goalkeepera DOK, ale brakuje centymetrów. Niespełna minutę później, po drugiej stronie boiska oglądamy, rzut wolny z odległości ośmiu metrów. Krótkie rozegranie, kończy się silnym strzałem po ziemii gracza DOK, oraz radością, ponieważ Milczarek jest bez szans.
W 11 minucie DOK powinien prowadzić 2:0, ale świetną interwencją w beznadziejnej sytuacji popisuje się Milczarek. Jest szansa na dobitkę, ale zespół ratuje obrońca, który wybija piłkę z linii bramkowej.
Sytuacja Personalu pogorszyła się jeszcze bardziej w 12 minucie, kiedy to jeden z zawodników otrzymuje żółty kartonik i minutę kary. DOK nie potrafi tego wykorzystać i do przerwy prowadzi 1:0. Personal niczym nie przypomina zespołu z pierwszej fazy turnieju. Zawodnicy UKS Trójka grają mocno spięci, co na żelazną taktykę DOK taka sytuacja jest, jak „woda na młyn”.
Po przerwie Personal gra już lepiej, ale do wysokiej dyspozycji jeszcze sporo im brakuje. DOK I Dalmet stara się skutecznie bronić całym zespołem i kontratakować. W 18 minucie jednak nie dają rady i Personal po ładnej dwójkowej akcji na jeden kontakt rozmontowuje defensywę przeciwnika i wyrównuje stan rywalizacji na 1:1.
Mija 180 sekund i mamy kolejna doskonalą okazję Personalu, który powoli przejął inicjatywę. Zawodnik dobrze przyjmuje piłkę na szóstym metrze, po czym obraca się z nią i wali bez pojęcia, mając tylko bramkarza przed sobą.
W 23 minucie Milczarek, pięknym wyrzutem przez 2/3 obszaru boiska uruchomił swoich ustawionych z przodu kolegów. Piłkarze Personalu zdołali ograć bramkarza i oddać strzał, ale spod ziemii niczym „Ent” z powieści Talkiena, wyrósł obrońca DOK i obroną ciałem uratował swoich kolegów. Co za okazja.
Mamy szybkie wznowienie gry, zakończone akcją 2 na 1 i na niespełna 100 sekund przed końcem spotkania Milczarek, po silnym strzale piłkarza DOK, kapituluje po raz drugi. W końcówce Personal próbuje swoich sił, ale niewiele jest już w stanie zrobić, co więcej na 20 sekund przed syreną, zespół traci gola numer trzy.
DOK sprawił małą niespodziankę i awansował do finału. Personal, który poniósł pierwszą, lecz brzemienną w skutkach porażkę w pucharze, zagra o trzecie miejsce.
WYNIK 1:3 (0:1)
Hydrogeowiert – WKS Polskór
Ostatni mecz dnia miał tylko jednego faworyta. Hydro z meczu na mecz wyrastało na głównego pretedenta do zwycięstwa w turnieju. Najwięcej strzelonych goli w pucharze i zaledwie jedna nieszczęśliwa porażka wskazywała na dość łatwe zwycięstwo.
Na szczęście tak się jednak nie stało, obejrzeliśmy świetny, wyrównany mecz. Pojedynek poprzedziła minuta ciszy, bowiem zmarł ojciec prezesa ekipy WKS.
Przewaga w polu, zgodnie z założeniami, była po stronie Hydro. W 20 sekundzie swoją szansę miał Nowacki, jednak strzał z prawej strony bramki okazał się nieskuteczny.
W 3 minucie, dobrą indywidualną akcją i strzałem popisuje się jeden z zawodników faworyta, jednak bramkarz WKS świetnie interweniuje. Po chwili mamy, jednak szybką kontrę i to Polskór jest bliski szczęścia.
Mija 120 sekund i Hydro staje przed koleją okazją. Rzut rożny, podanie na 4 metr, akcję zamyka Matyśkiewicz, lecz kapitalną interwencją popisuje się bramkarz Polskóru i gola nie ma.
Hydro atakuje pełnymi siłami i z minuty na minutę, mecz staje się, co raz bardziej jednostronny. W 9 „odsłonie” sprawy w swoje „ręce” bierze Mirecki, który decyduje się na rajd prawym skrzydłem i podaniem do Nowackiego. Mamy małe zamieszanie i pada bramka numer 1. Rozochoceni strzelonym golem, gracze Hydro zdominowali mecz. W 11 minucie, widząc wysuniętego bramkarza „wojskowych” swojego szczęścia w postaci uderzenia lobem próbuje Mirecki. Polskór ratuje poprzeczka.
W ostatniej odsłonie pierwszej polowy, oglądamy rzut wolny dla Hydro. Do piłki podchodzi Pierzyński i pięknym strzałem po ziemii strzela gola numer dwa. Wydaje się, że pod drodze piłkę lekko trącił Idzikowski, co zmylił bramkarza WKS, ale nie wnikajmy już w to. Do przerwy Hydrogeowiert prowadzi 2:0! Trudne zadanie czeka Polskór. Jednak nie niemożliwe.
Mamy 14 minutę meczu. Piłkarz wojskowych decyduje się na silne uderzenie z dystansu. Piłka po drodze odbija się jeszcze od nóg defensora Hydro i myli Łukasika. Mamy gola kontaktowego i czekają nas jeszcze niesamowite emocje.
W 15 minucie rzut wolny z drugiej strony bramki. Zdenerwowany utratą gola Mirecki, decyduje się na bezpośredni strzał z 8 metrów. „Miro” uznał, że jego „petardy” dają lepszy efekt hukowy niż te słynne wojskowe i grzmotnął piłkę tak, iż ta była blisko rozerwania siatki. Przepiękne uderzenie.
Jedni i drudzy próbują przełamać defensywę przeciwnika, ale niestety nie przynosi to efektu.
Upływa 20 minuta. Jeden z graczy WKS Polskór postanowił „udowodnić” Mireckiemu, że ten się, jednak „mylił co do petard” i sam z prawej strony bramki „posłał pocisk W – 760”, przy, którym Jacek Łukasik mógł usłyszeć tylko „gwizd”. Mamy 3:2 i cztery minuty do końca.
Polskór postawił wszystko na jedną kartę, trener wycofał bramkarza, więc do „szturmu” poszła cała „kompania”. Niestety, mimo ostrego naporu nie przyniosło to zmiany rezultatu, co więcej Mirecki miał jeszcze jedną szansę, po której trafił w słupek.
Koniec meczu Hydrogeowiert awansował do wielkiego finału, w którym zmierzy się ze spadkobiercą mistrzowskiego tytułu DOK I Dalmet. WKS Polskór pozostał pojedynek o trzecie miejsce z Personal System Service.
Napisz komentarz
Komentarze