Tak jak można było się spodziewać, pojedynek był bardzo wyrównany, a o zwycięstwach w poszczególnych setach decydowały pojedyncze akcje.
Pierwsza partia nie zapowiadała ciężkiej przeprawy dla naszego zespołu. Lechia od początku narzuciła swój styl gry - urozmaiconymi akcjami zaskakiwała blok rywali. Częsta i skuteczna gra środkiem przyniosła wydatny efekt. Pokonaliśmy siatkarzy z Rozprzy 25:21.
Kto wie, czy kluczową partią dla całego spotkania nie była druga odsłona tego meczu. Prowadząc w setach 2:0 tomaszowianie będąc na fali, mogliby z rozpędu szybko rozprawić się z przyjezdnymi i dopisać na swoim koncie 3 punkty. Szanse na taki obrót były niemałe. Za sprawą skutecznej zagrywki Lechici prowadzili już 15:10 oraz 21:17. W końcówce seta mieliśmy duże problemy z dokładnym przyjęciem zagrywki, a kiedy już to się udawało, to problemem stawało się skończenie akcji w ataku. Ostatecznie siatkarze Rozprzy wyszli na prowadzenie 22:21 i nie oddali go aż do końca seta, wygrywając 25:23 i wyrównując stan rywalizacji na 1:1.
Od tej chwili goście dorównali nam kroku i nie odpuszczali w trakcie długich wymian. Trzeci set to wyrównana gra od samego początku, aż do końca. Tomaszowianie mieli nawet piłkę setową, jednak ostatecznie przegrali seta w stosunku 25:27. Goście wyszli na prowadzenie 2:1.
Kolejna partia stała pod znakiem „być, albo nie być” naszej drużyny w tym meczu. Zaczęliśmy z animuszem, budując sobie punktową przewagę (11:7 i 14:10). Czas dla trenera gości sprawił, że drużyna Kasztelana zdobyła 5 punktów z rzędu i złapała wiatr w żagle. Kilka minut później na tablicy wyników widoczny był już wynik 15:19, co oznaczało, że spotkanie zbliża się ku końcowi. Wtedy z kolei o przerwę poprosił trener Migała, a jego uwagi podziałały skutecznie na nasz zespół. Tomaszowianie wyrównali w samej końcówce, by dwiema ostatnimi akcjami przechylić szalę zwycięstwa na własną korzyść. Znów partia zakończyła się grą na przewagi 26:24, a wynik 2:2 w setach oznaczał, że będziemy świadkami tie-breaka.
Niestety piąty set sobotniego meczu mógł być emocjonujący jedynie do stanu 5:8. Po zmianie stron obserwowaliśmy jednostronne widowisko, które zakończyło się przegraną lechitów 7:15.
Choć sama porażka może być przygnębiającym doświadczeniem, to warto zauważyć, że młodzi siatkarze Lechii pokazali w tym meczu fragmenty bardzo dobrej gry w obronie. To wciąż zawodnicy w wieku juniora, wzmocnieni jedynie dwoma starszymi kolegami, dlatego seryjnie tracone punkty nie powinny nikogo dziwić.
Oto, co po meczu miał do powiedzenia trener Lechii Tomaszów Maz, Tomasz Migała - Nie rozegraliśmy niestety dobrego spotkania. Po raz kolejny dał znać o sobie brak doświadczenia. Trudności w skończeniu ataku i nie wykorzystane kontrataki w decydujących fragmentach, były moim zdaniem główną przyczyną naszej dzisiejszej porażki. Cieszymy się, że na nasze mecze przychodzi niemała grupa kibiców. Liczymy mocno, że w kolejnych spotkaniach dodatkowo wspomoże ona swoim dopingiem naszych chłopców. Myślę, że z meczu na mecz nasza gra będzie wyglądała coraz lepiej. Na wyróżnienie zasłużył dziś Damian Włoch, który zastąpił kontuzjowanego libero i spisał się bardzo dobrze, dokładnie przyjmując trudne zagrywki i wiele razy udanie broniąc ataki rywali. Nic nie usprawiedliwi naszej gry, niemniej należy odnotować, że w ostatnich dniach dosięgły nas kontuzje i choroby zawodników. Jedno jest pewne – niezależnie w jakim składzie przyjdzie nam grać w kolejnych meczach, musimy zaprezentować się lepiej niż przeciw Kasztelanowi.
KS Lechia Tomaszów Maz – Kasztelan Rozprza 2:3 (21, -23, -25, 24, -7)
Lechia zagrała w składzie: Wojciech Dębiec, Jakub Krawczyk (kapitan), Piotr Witkowski, Michał Gałka, Krzysztof Kurzdym, Michał Woźniak, Damian Włoch (libero) oraz Piotr Łaski, Kacper Turowski, Jakub Owczarek, Jacek Podwysocki i Kamil Kosz.
Trenerami Lechii są: Tomasz Migała oraz Andrzej Zając.
Kierownikiem drużyny jest Jan Lisicki.
Napisz komentarz
Komentarze