- Rzeczywiście od sesji studyjnych stopniowo się już odchodzi - mówi fotograf Sebastian Podkuliński. - Zdecydowana większość par rezygnuje ze sztywnych póz i wymuszonych uśmiechów na rzecz zdjęć, które rzeczywiście opowiadają historię ślubu od samego początku do końca. Pary zaczynają doceniać fotografów - reportażystów, którzy nie ingerują w przebieg uroczystości i nie każą im powtarzać kilka razy jednego ujęcia.
Dziś zdjęcia plenerowe to kluczowy element oferty większości fotografików. Stają się one też coraz bardziej wyszukane i często zaskakują pomysłowością. Jeszcze parę lat temu sprawa była prosta: młode pary wybierały prosty i szybki plener w dniu ślubu. Najważniejsze żeby było słonecznie i zielono. Teraz zdjęcia plenerowe robi się w innym dniu niż sam ślub. Nie trzeba się śpieszyć, nie jest się też uzależnionym od pogody.
- Młode pary chętnie wybierają sobie plenery same - opowiada Podkuliński. - Często miejsca te wiążą się z jakimiś konkretnymi, miłymi wspomnieniami. Przyznam, że wyobraźnia i pomysłowość są właściwie nieograniczone. O niektórych z tych plenerów rodzice nowożeńców nie odważyliby się nawet pomyśleć! Bywa, że fotografowanie wiąże się też z dużą dawką adrenaliny i wymaga zarówno od fotografa jak i modeli sporej sprawności fizycznej. No i najlepiej, gdy zdjęciami opowiedziana jest jakaś historia. Ich własna, niepowtarzalna historia.
W ten sposób na ślubnych fotografiach pojawiają się dziewczyny kąpiące się w fontannach, rzekach i jeziorach. Za tło służą ruiny starych fabryk, zamków albo centra handlowe. Najważniejszy przecież i tak jest efekt końcowy, a ubrania zawsze można oddać do pralni (gorzej, jeśli suknia jest z wypożyczalni).
- Moim ulubionym i powracającym trendem są jednak czarno-białe zdjęcia - wyjaśnia fotograf. - Po rewolucji, jaka dokonała się w ciągu ostatnich lat w dziedzinie fotografii cyfrowej Młodzi coraz częściej chcą wracać do tego co było… i zawsze będzie modne – zdjęć czarno-białych. Coraz częściej pary proszą, aby przynajmniej połowa (a często więcej) zdjęć, była właśnie czarno-biała.
Wbrew pozorom, to właśnie monochromatyczne zdjęcia, wymagają od ich autorów więcej profesjonalizmu. Dużą rolę odgrywa tutaj gra świateł odpowiedni makijaż i oczywiście oko artysty. Jak widać, fotografie dans l'ancienne, to nie tylko nałożenie odpowiedniego filtra w programie Photoshop.
Kolejnym, nowym trendem, w fotografii ślubnej są sesje narzeczeńskie. Przyszłe młode pary decydujące się na tego rodzaju usługę zyskują podwójnie. Po pierwsze dostają zdjęcia, którymi mogą opowiadać historię swojego narzeczeństwa lub zaręczyn. Po drugie można je także wykorzystywać na zaproszeniach ślubnych lub podziękowaniach. Kolejną ważną sprawą jest okazja so zaznajomienia się z fotografem. Zanim zlecimy mu wykonanie usługi głównej mamy okazję sprawdzić jego profesjonalizm i umiejętności. Wspólne poznanie się, dobra zabawa i przyzwyczajenie się do faktu że ktoś robi nam zdjęcia (nie wszyscy przecież lubią być fotografowani) sprawiają że w dniu ślubu można się cieszyć jego przebiegiem. Zdjęcia są wtedy bardziej naturalne i wyrażają zdecydowanie więcej emocji !
Napisz komentarz
Komentarze