Pomysł organizacji w mieście jednej z plenerowych, objazdowych imprez, pojawił się już jakiś czas temu. Był on o tyle interesujący, że ich organizatorami są najczęściej stacje radiowe, lub telewizyjne, które poza zapewnieniem oprawy artystycznej gwarantują również medialną promocję a wydaje się, że to na tym powinno nam wszystkim zależeć najbardziej. Władze miasta ostatecznie zdecydowały, że w tym roku zaproszą do Tomaszowa Mazowieckiego przygotowywane przez radiową "jedynkę", "Lato z Radiem". Warto przy tym przypomnieć, że radiowcy perzyjechali do nas po raz drugi. Piętnaście lat wcześniej koncert odbył się na stadionie przy ulicy Nowiejskiej a gwiazdą wieczoru był boysband Just Five.
W czasie całego, sobotniego popułdnia zaskakiwała sprawność organizacyjna. Widać było duże doświadczenie w organizacji podobnych imrez. Nic dziwnego, bo Program 1 Polskiegho Radia robi je od 1992 roku. Nowością dla Tomaszowian był ogrodzony stalowymi płotkami teren całej imprezy. W odróżnieniu od dotychczasowych Dni Tomaszowa, nie było możliwości wnoszenia żadnego alkoholu. Nie wpuszczane były też osoby mocno pijane. KAżdy, kto miał ochotę na zimne piwo, mógł nabyć je na miejscu, w plastikowym kubku. Nie było więc ryzyka, że zapijaczony dureń rzuci butelką z piwem w kierunku sceny, tak jak miało to miesjce 4 lata temu. Dziwić też mogła mała liczba służb porządkowych wokół sceny. Okazało się, że kilkudziesięcio osobowa armia ochroniarzy jest niepotrzebna.
"Lato z Radiem" z założenia jest też imnprezą, która ma mieć charakter uniwersalny. Ma zapewnić atrakcję osobom w różnym wieku. Są więc: przedstawienia dla dzieci, w których mogą one brać aktywny udział; konkursy sms-owe z nagrodami, mobilne plenerowe studio radiowe. Swoje mini miasteczko miał Canal plus. Była też karuzela, z której mogli skorzystać co bardziej odważni uczestnicy. Jednym z elementów całości była też edukacje ekologiczna i rodzinne konkursy.
Mówiono o niej "kobieta pająk". Wszystko za sprawą teledysku, jaki powstał 30 lat temu do utworu "Fabryka Marzeń", emitowanego na antenie publicznej telewizji (innej przecież nie było). Był to pierwszy duzy przebój, jaki nagrała ze swoim nowym zespołem, była wokalistka Lombardu, Wanda Kwietniewska. Na wczorajszym koncercie miało się wrażenie, jakby czas zatrzymał się miejscu. Artystka (chociaż rockowi muzycy nie zawsze lubią, kiedy się tak o nich mówi) mimo upływu lat zachowała roc'n'rollowy pazur ale co najważniejsze posiada duży dystans, zarówno do siebie jak i życia w ogóle. Tomaszowska publiczność usłyszeć mogła wszystkie najbardziej znane utowory zespołu. Poza wspomnianą juą Fabryką, z głośników wybrzmiały: Nie będą Julią, Mamy czas, Hi-Fi, chcę zapomnieć, czy Siedem Życzeń z telewizyjnego serialu o tym samym tytule.
Ania Wyszkoni to prawdziwy wulkan energii. Swoim temperamentem mogłaby obdzielić nie jedną plastikową gwiazdeczkę scen nie tylko polskich. W małym ciele duży duch... chciałoby się powiedzieć. Nawet jeśli ktoś nie jest miłośnikiem muzyki wykonywanej przez wokalistkę, to będąc na koncercie musi przyznać, że na długo pozostanie w jego pamięci. Publicznośc reagowała żywiołowo, co widać na zamieszczonych poniżej fotografiach (więcej dostępnych jest na naszej stronie na Facebook.com). Wyszkoni ma fantastyczny kontakt z publicznością nie tylko kiedy stoi na scenie ale i poza nią. Każdy, kto tylko miał na to ochotę mógł otrzymać autograf i zrobić sobie pamiątkową fotografię.
Z całym szacunkiem dla Andrzeja Krzywego, koncert De Mono nie dorównywał swoim poziomem występującej wcześniej Wyszkoni ani też Wandzie Kwietniewskiej. Jak dla mnie wiało po prostu nudą. Czuć, że rozstanie z Kościkiewiczem nie wyszło na dobre zespołowi, który był autorem lub współautorem wielu największych przebojów zespołu. W całym zaprezentowanym wczoraj zestawie oczywiście nie mogło ich zabraknąć. Pozytywnie wyrózniała się natomiast "Spiekota" z repertuaru nieżyjącego już Tadeusza Nalepy. Na zakończenie koncertu Krzywy otrzymał tort, przygotowany przez jednego z tomaszowskich cukierników. Generalnie porównując koncerty Kwietniewskiej i Krzywego trzeba z przykrością stwierdzić, że to Wanda radzi cobie lepiej z upływem czasu.
Sobotni wieczór zakończył krótki ale efektowny pokaz sztucznych ogni.
galeria 1
galeria 2
galeria 3
galeria 4
Napisz komentarz
Komentarze