Cykl oświadczeń klubów radnych rozpoczął Tomasz Kumek w imieniu Sojuszu Lewicy Demokratycznej. - Oczekujemy w bieżącym roku wnikliwiej analizy działalności Miejskiego Zakładu Komunikacyjnego, celem podjęcia stosownych decyzji, mających na celu poprawę sytuacji w tym przedsiębiorstwie. (…) Liczymy na większą dbałość o dochody budżetowe - mówił wskazując na konieczność aktualizowania podatków i opłat lokalnych corocznie. Podkreślał konieczność regularnych podwyżek podatków od nieruchomości, środków transportu oraz opłat targowiskowych. - Oczekujemy też wprowadzenia opłat za parkingi. Miasta, nawet mniejsze, strefy płatnego parkowania mają. Dzięki temu więcej osób korzysta z komunikacji miejskiej.
Radni Sojuszu skrytykowali też „ręczne sterowanie” na wielu płaszczyznach funkcjonowania Urzędu Miasta, deklarując jednoczenie, że zagłosują za udzieleniem absolutorium prezydentowi Zagozdonowi.
Kumek, niestety zaprezentował typowo socjalistyczno - fiskalną koncepcję funkcjonowania miasta. Obciążanie obywateli kolejnymi opłatami i „uszczęśliwianie” ich corocznymi podwyżkami podatków stanowi co prawda drenaż kieszeni Tomaszowian, nie ma jednak nic wspólnego z rozwojem gospodarczym, na którym powinno wszystkim najbardziej zależeć. W czasach głębokiej dekoniunktury należy raczej myśleć o redukowaniu obciążeń, niż ich mnożeniu. Fiskalny sposób myślenia przynosi wzrost wpływów ale jedynie w krótkim okresie czasu. Najlepszym przykładem są firmy transportowe, które przenoszą swoje siedziby do gmin, gdzie podatki są niższe. Co do stref płatnego parkowania rzeczywiście ich wprowadzenie może wydawać się w wielu miejscach zasadne. Należy je jednak traktować jako środek porządkujący (np. w okolicach Urzędu Miasta) niż źródło budżetowego dochodu. Podobnie rzecz ma się z opłatami targowiskowymi, do których powrócimy w kolejnym artykule.
Radny Jacek Kowalewski skrytykował natomiast system prawny, który przy udzieleniu absolutorium nakazuje brać pod uwagę jedynie stronę formalną realizacji budżetu miasta - To wszystko wiąże się z matematyką finansową - mówił. - Prezydent wypełnił obowiązek zarządzania miastem i finansami publicznymi. Proszę Państwa ale czy dobrze wypełnił? Według mojej oceny, nie!. Ja od początku tej kadencji mówię, że prezydent wydaje pieniądze zgodnie z przepisami, prawidłowo pod względem formalnym, opisowym. Z tym, że (wydaje je) w niewłaściwy sposób. Czy przy takim zadłużeniu miasta, jakie jest, zmienił się jego wizerunek? Nie! Zmieniła się np. ulica Jana Pawła II ale to nie zasługa pana prezydenta ale powiatu. Niektórzy moi znajomi twierdzą, że dochody prezydenta miasta są odwrotnie proporcjonalne do faktycznych osiągnięć miasta - zakończył swoją wypowiedź.
Prawo i Sprawiedliwość reprezentowała radna Wacława Bąk. Krytyka prezydenta Zagozdona oparta była na podobnych założeniach, jakie zaprezentował wcześniej Jacek Kowalewski. - Opinia Regionalnej Izby Obrachunkowej nie ma charakteru kompleksowego i nie zawiera niezwykle istotnego kryterium oceny, jakim jest gospodarność, racjonalność i celowość wydatkowania środków. Należy zadać pytanie, czy właściwym było przeznaczenie pieniędzy mieszkańców Tomaszowa Mazowieckiego, w kwocie 336 tysięcy złotych, na promocję jednostek samorządu terytorialnego, zaś na dofinansowanie bezpieczeństwa przeciwpożarowego jedynie 190 tysięcy.
Radna wskazywała środki finansowe, jakie zdaniem klubu PiS, wydatkowane były w sposób nieracjonalny. Należały do nich kwoty zarezerwowane w Budżecie ale nie wykorzystana na cele związane z gospodarką mieszkaniową. - Wszyscy wiemy jak ciężka jest w naszym mieście sytuacja mieszkaniowa, tym bardziej nie zrozumiałe jest niewykorzystanie środków w tym zakresie. Nie sądzę aby setki osób oczekujących na mieszkanie w Tomaszowie udzieliły prezydentowi absolutorium - mówiła. - Panie prezydencie, co z budową mieszkań socjalnych?
Wacława Bąk przywołała też problem środków wydatkowanych na przygotowanie planu zagospodarowania przestrzennego, który nie został ostatecznie zrealizowany. Przypomniała też niszczejący w Białobrzegach zabytkowy, modrzewiowy kościółek. Domagała się inwestycji tworzących nowe miejsca pracy
- Wystarczy przejść się piechotą przez miasto a nie koniecznie przejechać luksusowym samochodem -ciągnęła radna. - I co widać? Zdewastowane budynki, zniszczone ulice zawieszone przedsięwzięcia inwestycyjne, podupadłe przedsiębiorstwa i bezrobotnych mieszkańców, stojących w kolejkach po zasiłki. To jest prawdziwy obraz Tomaszowa Mazowieckiego, który jest przeciwieństwem, wmawianego nam idyllicznego obrazu naszego miasta. To tak postrzegają swoje miasto mieszkańcy, których statystyki zawarte na papierze nie interesują.
Członkowie PiS ostatecznie głosowali jak chcieli. Partia nie wprowadziła dyscypliny w tej sprawie. Grupka będąca w opozycji wstrzymała się przed poparciem prezydenta, pozostali wyrazili mu swoją aprobatę.
Rafała Zagozdona ustami Tomasza Zdonka poparł także klub radnych Platformy Obywatelskiej. Jego opinia była diametralnie różna od tej wyrażonej przez Wacławą Bąk. Jego zdaniem to jak mieszkańcy widzą miasto, jest jedynie kwestią postrzegania rzeczywistości. Nic to oczywiście odkrywczego, przecież stare polskie przysłowie mówi, że „punkt widzenia, zależy od punktu siedzenia”. Trochę zastanawiające wystąpienie, jak na szefa klubu partii pozostającej w opozycji.
Jerzy Kowalczyk mówił w imieniu radnych Forum Samorządowo Ludowego. Bronił prezydenta i powoływał się na pozytywną opinię Komisji Rewizyjnej Rady Miejskiej. Wskazywał też na elementy, które są niezależne od woli człowieka i nie pozwalają na realizację w pełni zaplanowanych zamierzeń.
- Nie można przewidzieć, że w skarpie na OSiRZe wystąpi woda- tłumaczył. - Nie można przewidzieć wielu rzeczy, które zdarzają się w trakcie realizacji inwestycji.
Niestety akurat w tym przypadku z argumentacją tego rodzaju zgodzić się nie można. Inwestycja w postaci budowy nowego boiska przy ulicy Nowowiejskiej od samego początku powinna budzić wątpliwości, ze względu na swoje położenie. Jak wskazywał jeden z czytelników portalu, co do którego mamy zaufanie, że wie o czym pisze, należało na etapie projektowania dokonać odwiertów oraz przeprowadzić badania geologiczne. Dzisiaj te „nieprzewidziane” okoliczności stawiają pod znakiem zapytania nie tylko terminowość wykonania inwestycji ale także uzyskanie już przyznanego dofinansowania ze środków unijnych.
- Nie możemy powiedzieć, że Tomaszów Mazowiecki się nie rozwija - mówił Kowalczyk. - Stopniowo, małymi krokami idziemy do przodu.
Słuchając radnego Polskiego Stronnictwa Ludowego miało się wrażenie, że mieszka on w innym mieście niż pozostali jego mieszkańcy. Najwyraźniej pojmowanie rozwoju miasta również musi być kwestią „postrzegania rzeczywistości”. Dla jednego będzie on wiązał się ze zrobieniem kilku osiedlowych uliczek, dla kogoś innego z przedsiębiorczością, zmniejszającym się bezrobociem, nowymi inwestorami. Warto podkreślić w tym miejscu słowo „nowymi”.
Radny mówił też o kupowaniu i scalaniu gruntów, na potrzeby potencjalnych inwestorów. Problem jednak w tym, że długotrwały proces skupowania i zbrojenia terenów na przedłużeniu ulicy Orzeszkowej, został zapoczątkowany przez Mirosława Kuklińskiego. Dzisiaj te tereny sprzedano i powstaną w tych miejscach centra logistyczne. W jednym zapowiedziano zatrudnienie 15 osób, w drugim około 40. Więcej terenów już nie mamy. Warto więc zadać pytanie co i gdzie będziemy teraz skupować i scalać oraz jakie propozycje mamy dzisiaj dla zbłąkanego inwestora, który przypadkowo trafi do Tomaszowa, myśląc, że wjeżdża do Paradyża?
Napisz komentarz
Komentarze