Pojedynek bez Historii. Faworyt po dwóch bramkach „El Nino” Fernando Torresa, jednej Davida Silvy oraz Cesca Fabregasa wygrała 4: 0 i zamknęła drogę do ćwierćfinału swoim kolegom z Wysp Brytyjskich.
Oglądając ten mecz nie spodziewałem się niczego, co mogłoby mnie zaskoczyć. Mija 80 minuta i nagle komentatorzy relacjonujący ten mecz (hiszpańscy ,niemieccy i wielu innych) „wyciszają” głos, bo na trybunach rządzą Brytyjscy kibice, którzy mimo czterech straconych goli wspomagają swój zespół chóralnym śpiewem, jednocześnie bijąc brawo. I tak jeszcze długo po zakończeniu meczu.
Wspaniały doping upokorzonych przez Iberyjskich piłkarzy kibiców przejdzie do historii tej imprezy, a także europejskiego futbolu. Ja osobiście byłem dumny, iż to dzieje się u nas w Polsce, tym „zacofanym kraju” gdzie wg. wielu Euro 2012 miało być wielkim niewypałem. Powiem szczerze słuchając „Irlandzkich pieśni” wczoraj i dziś wciąż mam gęsią skórkę. Już dawno nie widziałem czegoś tak wspaniałego! Wisienką na torcie po spotkaniu były także brawa hiszpańskich graczy dla tych wspaniałych ludzi.
Przegrywając 0: 4 jednocześnie żegnając się z Euro 2012 piłkarze w zielono białych strojach mogą czuć się dumni. To był przykład prawdziwej kultury dopingu dla całego świata i ciężko będzie na tej imprezie pobić to co wydarzyło się wczoraj na PGE Arena.
Jutro mecz Polski z południowymi sąsiadami z Czech. Będzie to historyczny pojedynek, ponieważ gramy o pierwszy w ME awans do fazy pucharowej.
Emocji na pewno nie zabraknie. Na meczach Polaków, królują tzw. Pikniki, czyli większości osoby, które o dopingowaniu mają blade pojęcie, bo np. wygrali wejściówki w konkursie czekoladek. Dlatego wygląda to jak wygląda. Jednak w Fun Zone, oraz Pubach ludzi w biało czerwonych barwach nie zabraknie. W Tomaszowie lokale także będą oblegane, więc pamiętajmy jak by nie padł wynik wszyscy jesteśmy reprezentacją narodową i pokażmy te pozytywne emocje także wtedy, kiedy upragnionego awansu zabraknie. To tylko i aż piłka nożna. Jednak rywalizacja zawsze powinna kończyć się na boisku, a nie poza nim co pokazali nam Irlandczycy.
Napisz komentarz
Komentarze