Kolejny rok, to czas zaznajamiania się nowych władz Tomaszowa z sytuacją w mieście. Zakupu żadnych pojazdów nie było. Za to okazało się, że MZK jest w poważnych tarapatach finansowych. Rozpoczęły się dyskusje nad programem naprawczym. Mówiono między innymi o przekształceniu zakładu budżetowego w spółkę prawa handlowego. Ostatecznie postanowiono formy prawnej nie zmieniać, za to zwiększono dotację dla Zakładu.
Kolejne pojazdy zakupiono więc dopiero w roku 2004. Zadecydowano o zakupie pojazdów używanych. Za kwotę 318 tysięcy kupiono trzy samochody marki DAB 15-1200C. Miały one udokumentowanego przebiegu od 270 do 500 tysięcy kilometrów przebiegu. Czy to dużo czy to mało? Każdy musi ocenić sam. Faktem jest, że w chwili sprowadzenia ich do Polski, każdy miał już jedenaście lat. Już wtedy wątpliwości pracowników budziła sensowność takiego zakupu, bo mimo, że auta były tanie, to jednak znacznie wyeksploatowane i mało ekonomiczne, ponieważ ich silniki były jednostkami o pojemności 8650 cm3. Oczywistym jest, że zużycie paliwa w cyklu miejskim wyeksploatowanych pojazdów musi być dużo większe niż w przypadku nowych samochodów, które są kilkakrotnie droższe. Autobusy dostarczyła firma Alkom. Była jedynym oferentem, jaki stanął do przetargu.
Rok później postanowiono kupić kolejne trzy samochody. Tym razem przeznaczono na ten cel 500 tysięcy złotych. Sprowadzono za te pieniądze trzy autobusy marki Neoplan. Miały od 8 do 12 lat i przebieg po 400 tysięcy kilometrów. Pracownicy MZK załamali ręce, bo kolejna marka autobusów, to kolejne zestawy narzędzi i akcesoriów, które należało kupić. Tym razem autobusy dostarczyła także firma Alkom i tym razem był jedynym oferentem, jaki stanął do przetargu.
Rok 2006 to kolejnych 5 autobusów w tomaszowskim taborze, zakupionych z kwotę 490 tysięcy złotych. Najstarszy z nich, marki DAB miał 16 lat, pozostałe 12. Każdy z nich miał około pół miliona kilometrów na liczniku. Zakup nowego taboru za ponad milion złotych był jednym z elementów kampanii wyborczej ubiegającego się nieskutecznie o reelekcję Mirosława Kuklińskiego. Jeszcze raz okazało się, że jedynym podmiotem zainteresowanym dostawą autobusów dla Tomaszowa Mazowieckiego była firma Alkom
Kolejne autobusy Alkom dostarczył nam w 2007 roku. Nowy prezydent jak widać kontynuował politykę transportu miejskiego swojego poprzednika. Za 300 tysięcy złotych zakupiono dziesięcioletniego MAN-a z przebiegiem 600 tysięcy kilometrów. Kosztował prawie 170 tysięcy złotych. Prawie 11 litrowy silnik, to prawdziwy smok jeśli chodzi o zużycie paliwa. Pozostałe dwa autobusy to 14 letnie DAB-y.
W 2008 roku ta sama firma dostarczyła nam dwa autobusy marki MAN. Jedenastoletnie auta o pojemności 6,9 litra z 30 miejscami siedzącymi i przebiegiem po 500 tysięcy kilometrów kosztowały ponad pół miliona złotych.
Cykl zakupów był kontynuowany rok później. Miasto wydało na zakup taboru kolejne 430 tysięcy złotych. Trzy 16 letnie DAB-y z przebiegiem przekraczającym 800 tysięcy kilometrów dostarczył Alkom, dwa 12-letnie MAN-y przyjechały do zajezdni z firmy Forbi. Rzecz w tym, że obydwa przedsiębiorstwa zgodnie z wpisami w KRS mają tego samego właściciela.
Nieco ponad 80 tysięcy z ogółem 453 przeznaczonych na zakup autobusów w roku 2010 zainkasowała firma Solaris za 4 dostarczone przez nią 31-miejscowe DAB-y. Połowa z nich trafiła do nas w wyniku przetargu nieograniczonego, połowa w wyniku zapytania o cenę wysłanego do dwóch potencjalnych oferentów. Piętnastoletnie samochody miały przebieg do blisko miliona kilometrów. Pozostałe 370 tysięcy trafiło do dwóch wyżej wymienionych firm. Dostarczyły one dwa Neoplany i jednego MAN-a. Miały po 11 i 16 lat.
Ten szał zakupowy zakończył się w ubiegłym roku nabyciem dwóch MAN-ów NL 202 z 1998 roku za kwotę 190 tysięcy złotych. Dostawcą była znowu firma Forbi. Według informacji przekazanej nam przez pełnomocnika prezydenta Rafała Zagozdona w tym roku żadna „nowe” autobusy do tomaszowskiego MZK nie trafią a w zakładzie zlecono przeprowadzenie rutynowego audytu.
Warto też wspomnieć o rocznych kosztach eksploatacji samochodów użytkowanych przez Miejski Zakład Komunikacji. W ubiegłym roku wyniosły one 3 miliony 347 tysięcy złotych. Z tej kwoty nieco ponad 2,5 miliona kosztował zakup paliwa, 70 tysięcy ogumienia a 653 tysiące części zamienne.
Napisz komentarz
Komentarze