Już czwarta minuta mogła przynieść radość tomaszowskim kibicom. Kowalski z rzutu rożnego posłał piłkę na długi słupek. Kubiak ładnie zamykał I zdołał oddać strzał, jednak na nasze nieszczęście futbolówka trafiła w słupek.
Osiem minut później swojego „szczęścia” z rzutu wolnego próbuje Szymczak, jednak jego uderzenie nie sprawia problemów Jędrzejewskiemu, który pewnie łapie piłkę.
W 17 minucie gry, aktywny Szymczak, daje znać o sobie drugi raz w tym meczu. Tym razem zabrakło kilku centymetrów. Strzał kapitana ominął lewy słupek bramki.
Nasi piłkarze grają bardzo dobrze. Widać było, iż przed pojedynkiem „lekcje zostały odrobione”. Całkowicie zablokowali najmocniejsze „punkty rywala”, czyli grę skrzydłami, oraz szybki kontratak.
Mija 19 minuta. Brutalnie faulowany jest Stańdo jednak sędzia nie reaguje. Wydaje się, że dla Dawida może być to koniec tego meczu. Na szczęście napastnik wrócił do gry.
Nieporadny WOY prezentuje się fatalnie. Znakomity duet Piechna - Mirecki nie może poradzić sobie z bardzo dobrze grającą defensywą gospodarzy.
28 minuta to rzut wolny dla Lechii za faul Wujka na Szymczaku. Odległość do bramki spora, bo około 25 – 30 metrów. Do stałego fragmentu gry podszedł sam poszkodowany, który bez zastanowienia decyduje się na mocny strzał. Niestety piłka przelatuje wysoko nad poprzeczką.
Niemoc została przełamana w 35 minucie. Kolejny brutalny faul zawodnika WOY-a. Tym razem poszkodowanym jest Matysiak. Sędzia długo zastanawia się nad decyzją, lecz ku uciesze i zdziwieniu publiczności decyduje się na pokazanie Gąsce czerwonej kartki. Jest to dość odważna decyzja arbitra. Jednak ten fakt jest już historią. Od 36 minuty WOY gra w dziesięciu.
Jak by było tego mało. Do rzutu wolego podszedł Mariusz Kowalski, który posłał piłkę daleko w pole karne. Najwyższy w szeregach Lechii Dolot ładnie złożył się do strzału głową. Piłka mija defensywę, Jędrzejewskiego, wewnętrzną część bramki i publiczność oszalała, bo Lechia wygrywa z rywalem 1:0. Dolot ostatnio prezentuje znakomitą formę. To już piąta bramka Andrzeja w sezonie. Pięć gier i trzy gole. Całkiem nieźle. Gratulujemy.
Prowadzenie podziałało na tomaszowskich graczy rozluźniająco. Piękna akcja prawą stroną z 40 minuty zakończyła się groźnym strzałem Wujka z 12 metra. Na nasze szczęście Holewiński pewnie i bez problemu wygrywa ten pojedynek.
Do końca pierwszej połowy pozostało niewiele czasu. Kiedy wydawało się, że wynik się już nie zmieni Kowalski popisał się znakomitym zagraniem przez całe boisko. Odbiorcą „przesyłki” był Kubiak. „Kazan” ładnie wypuszcza Kamila Szymczaka, a ten naciskany mocno przez obrońcę technicznym strzałem nie daje szans Jędrzejewskiemu. Mamy 2:0!
Coś wspaniałego. W najtrudniejszym meczu sezonu, zawodnicy Lechii grają bardzo dojrzale i inteligentnie. Rozpracowany przeciwnik nie istnieje na boisku. Zdeklasować takiego rywala to naprawdę sztuka i świadczy to tylko o potencjale tej drużyny. Przeciwnik oddał zaledwie jeden strzał!
Druga część gry była już spokojniejsza. Zdziesiątkowany WOY częściej rozgrywał piłkę, jednak z ofensywy tej niewiele wynikało. Lechiści natomiast spokojnie kontrolowali przebieg meczu.
W 72 mamy pierwszą zmianę. Boisko opuszcza żegnany oklaskami Stańdo, a w jego miejsce pojawia się młody Pawłowski.
Trzy minuty później Majic decyduje się na drugą zmianę. Grający znakomicie raz na lewym, raz na środku, raz na prawym skrzydle Kowalski żegna się z kibicami, a witany jest Lewandowski.
77 minucie błąd obrony wykorzystał Szymczak, który przejął futbolówkę pod polem karnym przeciwnika i znalazł się w sytuacji „sam na sam” z Jędrzejewskim. Niestety lob kapitana Lechii znajduje się w rękawicach goalkeepera gości.
Defensorzy z Bukowca Opoczyńskiego mają już chyba dość. Złe wybicie Jedrzejewskiego i „gała” znajduje się pod nogami Króla, który ładnie wypuszcza młodziutkiego Pawłowskiego, sęk w tym, iż grający na pozycji napastnika zawodnik nie opanował piłki, która ponownie wylądowała w rękawicach bramkarza.
Osiem minut przed końcem regulaminowego czasu gry żegnamy Króla. Klaudiusza zastępuje Petricevic. Chwilę później piękne podanie z głębi pola otrzymał Lewandowski. Maciek zdołał oddać strzał, ale wywalczył tylko rzut rożny.
W 85 minucie wynik podwyższyć próbuje Kubiak, jednak strzał z woleja daleki jest od ideału. Próbę pokonania Jędrzejewskiego w 89 minucie podejmuje Turek, ale i on nie dał rady.
92 minuta meczu. Zawodnika WOY podaje piłkę do Jedrzejewskiego. Ten łapie futbolówkę i arbiter dyktuje rzut wolny pośredni z ostrego kąta po lewej stronie bramki rywala. Piechna nie mogąc pogodzić się z decyzją wdał się w ostrą dyskusję z trójką sędziowską. Skończyło się to dla niego bardzo źle. Popularny „Kiełbasa” ujrzał „przepustkę” w postaci czerwonej kartki, dającą mu „urlop wypoczynkowy”.
Okazji do zdobycia trzeciej bramki nie udało się wykorzystać, ale radość piłkarzy i kibiców oznacza to, iż trzy punkty zostają w Tomaszowie.
Zwycięstwo po doskonałej grze oznacza jedno – TRZECIA LIGA NA WYCIĄGNIECIE RĘKI I TYLKO KATAKLIZM MOŻE JĄ NAM ODEBRAĆ.
Piłkarze zagrali znakomity mecz i pokazali silnemu rywalowi, że w tym roku nie ma na nich mocnych. Majic doskonale zmotywował piłkarzy na to spotkanie. Można powiedzieć, że dzisiaj widać, po co piłkarze pojechali w przerwie zimowej do Czarnogóry. Forma przyszła w najodpowiedniejszym dla nas momencie. Pewna wygrana z Wieluniem i SMSem, dramaturgia w Pajęcznie i wczorajszy mecz pokazał, że trener miał rację i wystarczy cierpliwość, a przyjdą efekty. Majic tym zwycięstwem przedłużył swoją serię spotkań bez porażki do liczby 22.
Wracając do naszych zawodników. W tym spotkaniu zaprezentowali nam prawdziwy „team spirit”. W środę na boisku stanowili jedność, znakomicie się uzupełniając w poszczególnych formacjach.
Przed nami jeszcze dwa ciężkie pojedynki. W sobotę jedziemy do Strykową, a za dwa tygodnie do Działoszyna. Jeżeli gracze przywiozą sześć punktów i w między czasie wygrają ze słabą Pogonią Ekolog to już 27 maja poznamy pierwszego trzecioligowca.
Na koniec piłkarzom i trenerom gratulujemy wspaniałego zwycięstwa.
STATYSTYKI: Lechia - Woy
Bramki: 2:0
Strzały celne: 5:1
Strzały niecelne: 9:1
Rzuty rożne: 10:0
Kartki (ż/cz) 1:0; 1:2
Spalony: 3:1
Posiadanie piłki:
59% - 41%
00 – 15 minuta 63 % -37%
16 – 30 minuta 64 -36
31 – 45 minuta 75 - 25
46 – 60 minuta 40 -60
61– 75 minuta 50 - 50
75 – 90 minuta 64 – 36
Więcej fotografii
2012.05.02 - Lechia 1923 - Woy Bukowiec Opoczyński
Druga część gry była już spokojniejsza. Zdziesiątkowany WOY częściej rozgrywał piłkę, jednak z ofensywy tej niewiele wynikało. Lechiści natomiast spokojnie kontrolowali przebieg meczu.
Napisz komentarz
Komentarze