Początek spotkania pokazał nam, iż głównym elementem gry gospodarzy będzie walka na pograniczu faulu. W 4 minucie spotkania gwiazda Pajęczan Sebastian Domoń po raz pierwszy postanowił sprawdzić bramkarza tomaszowskiej drużyny. Na nasze szczęście strzał z rzutu wolnego pewnie wyłapał Holewinski. Chwilę później swoją szansę miał Stańdo. Strzał Dawida okazał się jednak zbyt lekki.
W 21 minucie meczu drugi raz o sobie dała znać drużyna gospodarzy. Brożyna decyduje się na uderzenie z dystansu. Piłka leci w kierunku Holewińskiego, jednak goalkeeper Lechii fantastyczną interwencją ratuje nasz zespół przed utratą gola.
W ostatnim kwadransie gry swoją szansę mają Matysiak i Szymczak, ale tomaszowskim graczom zabrakło szczęścia.
Pierwsza połowa na remis. Lechiści kontrolowali grę, lecz Zawisza to rywal, który walki się nie boi i słynie z szybkiej gry skrzydłami. Przeciwnik pokazał, iż nie odpuści i będzie próbować swojej szansy w kontrataku, oraz w uderzeniach z dystansu.
Druga połowa rozpoczęła się od przewagi rywala. Zaskoczyć Holewińskiego próbuje Piłatowski, ale trafia w boczną siatkę. Chwilę później Artur broni strzał z dystansu Krężela.
Ostatnie dwa kwadranse gry i wracamy na właściwe „tory”. W 62 minucie Kowalski popisuje się znakomitym strzałem, ale Robakiewicz pokazuje, że po kontuzji jakiej się nabawił trzy tygodnie temu nie ma już śladu.
Mija sześć minut meczu i Kowalski po raz kolejna uderza z dystansu. Ręce tomaszowskich kibiców uniesione ku górze oznaczają jedno….. piłka zatrzepotała po raz pierwszy w tym meczu po właściwej stronie siatki. Lider rozgrywek na prowadzeniu. Sześć goli, sześć asyst tak bilans Mariusza w klasyfikacji kanadyjskiej po wczorajszej potyczce.
Nie minęło półtorej minuty i mieliśmy drugiego gola. Kubiak wykorzystał znakomite podanie od Stańdo i bez problemów zdobywa swojego siódmego gola w sezonie. Dla Dawida to 3 asysta.
W międzyczasie mamy pierwszą zmianę w naszej drużynie. Za Króla na murawie pojawia Lewandowski.
Jakież byłoby zdziwienie gdyby nie fakt, gdyby w meczu RKS Lechia – Zawisza nie doszło do jakiś kontrowersji.
W 76 minucie mamy rzut wolny dla gospodarzy. Domoń uderza płasko po ziemi obok źle ustawionego muru. Holewiński popełnia błąd i futbolówka zmierza w kierunku bramki. Artur próbuje naprawić to, co zepsuł i zdołał złapać piłkę, ale sędzia uznał, iż przekroczyła ona linię bramkową. Wydaje się, iż arbiter się myli, ale ciężko orzec bez powtórki czy popełnił błąd. Jest już tylko 2:1 i czeka nas nerwowa końcówka.
Ciężki mecz zbliża się do końca. Majić odważnie stawia wszystko na jedna kartę i w ostatnich pięciu minutach gry posyła trzech „świeżych” graczy. Na boisku pojawiają się Pawłowski, Petricevic, Nowacki.
Coś niesamowitego!
91 minuta. W sytuacji „sam na sam” Holewiński gracz gospodarzy „ośmiesza” naszego bramkarza i puszcza mu piłkę między nogami ta toczy się do bramki. Mamy 2:2? Nie! Jeden z defensorów Lechii ratuje cały zespół wybijając ja z linii bramkowej!....ależ okazja.
Mamy szybką kontrę. Piękną, prostopadłą piłkę do Lewandowskiego posyła „junior” Pawłowski. Będący ostatnio w dobrej formie napastnik nie daje szans Robakiewiczowi i ustala wyniki spotkania na 3:1. Co za obrót sytuacji. Czyżby Lewandowski nowym Jokerem Majica?
Wygrywamy bardzo trudny pojedynek. Rewanż za zeszły rok udany (porażka 1:2). Kolejne trzy punkty na naszym koncie.
Z pozostałych spotkań ostatniej kolejki warto zauważyć, że Wieluń nie dał szans Moszczenicya prawdziwą sensację sprawił WOY na własnym stadionie remisuje z słabiutkim Włókniarzem Zgierz 2:2.
Środa to dzień ligowy, na który czekaliśmy cały rok. O godzinie 17 rozpocznie się najważniejszy pojedynek sezonu. Do Tomaszowa przyjedzie najbardziej bramkostrzelny duet ligi, czyli Marcin Mirecki, Grzegorz Piechna wraz z „kolegami” z Bukowca Opoczyńskiego.
Najlepsza defensywa ligi przeciwko najlepsze ofensywie. Tego przegapić nie można. Trzy punkty zdobyte w środę, (biorąc pod uwagę mecz WOYa z Paradyżem i Wieluniem, gdzie któraś z drużyn straci punkty) praktycznie przesądzą już o awansie naszej drużyny do III ligi.
Środa (2 maj) godzina 17. Nie może was zabraknąć.
Skład Lechii: Holewiński – Dolot, Cyran, Matysiak, Turek – Tonowicz (90 Nowacki), Kowalski (89 Petricevic), Król (73 Lewandowski), Szymczak – Kubiak, Stańdo (85 Pawłowski)
Napisz komentarz
Komentarze