Wypad za miasto? To podstawa aktywnego wypoczynku
Jedną z popularniejszych form spędzenia majowego weekendu jest samochodowy wypad „za miasto”. Zima jednak dopiero całkiem niedawno schowała się za widnokręgiem. Nie wszyscy zdążyli więc uporać się z pozimowym przeglądem swojego auta. Istnieje zatem ryzyko awarii w mazurskiej głuszy lub beskidzkich lasach. Nawet jeśli wydaje nem się, że kłopoty dotykają innych, to na naszej drodze mogą się pojawić w najmniej spodziewanym momencie. Dzisiejsze samochody, to nie te same maszyny, z jakimi mieliśmy do czynienia 20 lat temu i które potrafił naprawić każdy wiejski kowal. Obecnie do najdrobniejszych nawet usterek potrzebne jest specjalistyczne wyposażenie i oczywiście wiedza. Dotyczy to nawet tak banalnych, jakby się wydawać mogło zdarzeń, jak zatrzaśnięcie kluczyków wewnątrz pojazdu.
- Przyszło mi kiedyś do głowy, by zamki w moim samochodzie ustawić w taki sposób, by zamykały się one automatycznie po kilkunastu sekundach od zamknięcia drzwi - opowiada Ireneusz Zalewski, kierowca Opla Astry. - Myślałem, że tak będzie bezpieczniej, bo zdarzało mi się zapomnieć zamknąć samochód pod blokiem na noc. Niestety zrobiłem sobie niedźwiedzią przysługę, bo o tym, że zamki zamykają się automatycznie zapomniałem, kiedy jechaliśmy z rodziną na urlop. Zatrzymaliśmy się na leśnym parkingu, by odpocząć i napić się kawy z termosu. Gdy sięgałem torbę z tylnego siedzenia, kluczyki położyłem na fotelu kierowcy, później odruchowo trzasnąłem drzwiami. Kiedy zorientowałem się, co zrobiłem, było już za późno.
- Podróżni, którzy obserwowali nas z boku musieli mieć niezły ubaw - dodaje Ewa Zalewska. - Zdenerwowana rodzina, biegająca dookoła samochodu. Nam jednak wcale nie było do śmiechu.
By uniknąć stresów warto zastanowić się nad zakupem pakietu ubezpieczeniowego Assistance, który pozwoli nam na spokojne spędzenie wolnego czasu. Przy czym zawierając umowę warto się poważnie zastanowić nad warunkami jakie powinna tego rodzaju asekuracja spełniać. - W ubiegłym roku spędziłem wakacje na Mazurach - wspomina Adrian Matuszewski. - Samochód zaczął dziwnie zachowywać się już kiedy wyjeżdżaliśmy w drogę powrotną. Po 50 kilometrach dalsza jazda okazała się niemożliwa. Pamiętałem o ubezpieczeniu assistance ale okazało się, że zapewnia ono jedynie pokrycie kosztów holowania do 100 km. Za pozostałe 200 musiałem zapłacić kilkaset złotych.
Specjaliści od ubezpieczeń wskazują, że klienci ich firm, coraz częściej korzystają z usług oferowanych przez asisstance. - Ilość interwencji car assistance w ubiegłym roku była pod koniec majówki wyższa o 18% niż pod koniec wcześniejszego weekendu na przełomie marca i kwietnia – mówi Agnieszka Walczak członek zarządu Mondial Assistance, w kontekście zbliżającego się długiego weekendu - W tym roku liczba ta będzie zapewne jeszcze większa ze względu na długość majówki i coraz większą liczbę osób korzystających z assistance.
Wszystko może się zdarzyć… nawet skręcona kostka
Mamy nadzieję, że kilka nadchodzących dni wypoczynku wypełni słoneczna i ciepła pogoda. To doskonała okazja, by spędzić czas na świeżym powietrzu. Jazda rowerem, siatkówka, cy badminton mogą pomóc nam zrzucić kilka gram tłuszczu, który nagromadził się to tu, to tam na naszych przecież ponętnych kształtach. Co ciekawe fałdki pojawiają się najczęściej tam, gdzie są najmniej przez nas pożądane. Zbyt intensywne ich usuwanie może zakończyć się dla nas niestety przykrą kontuzją w postaci skręconej kostki czy złamanej ręki, które skutecznie unieruchomią nas nie tylko na resztę długiego weekendu. Wypadki mają to do siebie, że nie zawsze da się ich uniknąć, nawet zachowując wszelkie środki ostrożności.
- Tak dla mnie skończył się właśnie długi weekend majowy w ubiegłym roku - mówi Adam Skoneczny. - Nieuważny kierowca uderzył w mój motocykl, którym jechałem nad Zalew Sulejowski. Skończyło się na szczęście na złamanej ręce i krótkim pobycie w szpitalu. Do pracy wróciłem jednak dopiero po dwóch miesiącach a rehabilitacja trwa do dzisiaj.
Zaliczka wpłacona…
Zwolennicy zagranicznych wojaży zapewne wycieczkę rezerwowali znacznie wcześniej. Według statystyk, im wcześniej wykupiona podróż, tym większe jest ryzyko, że będziemy musieli z niej zrezygnować.
- Powody mogą być prozaiczne – wyjaśnia Piotr Habasiński z z firmy Brandscope. - Należą do nich: choroba dziecka, cofnięty w ostatniej chwili urlop czy zgubiony paszport.
Przykrość wywołana koniecznością rezygnacji pogłębia się, kiedy okazuje się, że Biuro Podróży nie zwróci nam wpłaconej na konto wyjazdu zaliczki. Zgodnie z polskim prawem cywilnym zaliczka ma ten skutek, że zabezpiecza obie strony transakcji. Jej zatrzymanie przez podmiot, któremu została wręczona jest jak najbardziej zgodne z prawem, jeśli odmiennego zastrzeżenia nie zawiera zawarta umowa. - Udało mi się uniknąć utraty zaliczki, kiedy zrezygnowałem w tym roku z zamówionego wcześniej wyjazdu na narty - dodaje Arkadiusz Wiśniewski. - Stało się to możliwe dzięki wykupieniu przeze mnie polisy assistance.
Napisz komentarz
Komentarze