Zapewne wiele osób zastanawia się dlaczego samorządowcy, których wybieramy zamiast skupić się na działaniach poprawiających życie mieszkańców w naszym mieście, swoją aktywność wykazują w kwestiach raczej mało znaczących dla naszego codziennego życia. W tym przypadku jest to prywatny nadawca medialny, kierowany przez Tadeusza Rydzyka. Przy czym nie ma znaczenia, czy ktoś rzeczywiście uważa, że Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji w sposób nie do końca jasny i czytelny udokumentowała odmowę umieszczenia na Multipleksie stacji TV Trwam. Nie chodzi też o walkę z kościołem, czy jak się mówi próbę likwidacji tej stacji telewizyjnej.
Słusznie zauważył w trakcie obrad Rady Miejskiej, zwykle milczący radny Krzysztof Batorski, że pod zaprezentowanym przez Henryka Dworczaka apelem każdy z radnych może podpisać się indywidualnie - Myślałem, że pewne zagrywki populistyczne zarezerwowane są do parlamentu, natomiast w Radzie Miejskiej zajmujemy się konkretnymi sprawami miasta - mówił. - Uważam, że nie jest w kompetencji Rady podejmowanie takiego apelu. Trwajmy przy swoich światopoglądach i przekonaniach ale plakietki partyjne zostawiajmy w szatni i przyklejmy sobie te z napisem Tomaszów Mazowiecki i zajmijmy się konkretnymi sprawami dotyczącymi naszego miasta..
Jedną z nich mogłoby być do Urzędu Komunikacji Elektronicznej dotyczące dostępności naziemnej telewizji cyfrowej w granicach Tomaszowa Mazowieckiego. Redakcja serwisu NaszTomaszów.pl w minionym tygodniu otrzymała wiele maili, w których mieszkańcy skarżą się, że nadawany sygnał do nich po prostu nie dociera. Dotyczy to w szczególności blokowisk, gdzie wielu mieszkańców skazanych jest na usługi telewizyjne dostarczane przez sieć Multiumedia, gdzie jakość techniczna nadawanego sygnału pozostawia wiele do życzenia.
Potwierdza to także Powiatowy Rzecznik Konsumentów Agnieszka Drzewoska Łuczak, która zamierza wystąpić w tej sprawie UKE - Takie sygnały do mnie faktycznie docierają - wyjaśnia. - Ma to związek z tym, że sygnał cyfrowy dociera do nas (przynajmniej teoretycznie) z dwóch nadajników. Jeden z nich zlokalizowany jest w Przysusze, drugi w oddalonej o 50 kilometrów Łodzi. O ile mieszkańcy przedmieść, gdzie dominuje niska zabudowa nie narzekają, to już w samym mieście okazuje się, że tylko na wyższych kondygnacjach domów wielorodzinnych jest on dostępny.
Problemy, którymi powinni zajmować się radni można mnożyć. Najpoważniejszy z nich to oczywiście brak zainteresowania naszym miastem inwestorów zewnętrznych. Może warto zastanowić się na poważnie co jest tego powodem.
Napisz komentarz
Komentarze