- Proszę nie ciągnąć mnie za język i tak nic nie powiem - mówi wiceprezydent Grzegorz Zań. - Wszelkich informacji udzielać będziemy dopiero wtedy, kiedy wpłynie do nas list intencyjny od przedsiębiorcy. Wszystko jest na dobrej drodze i z całą pewnością wyczerpującej informacji udzielimy we właściwym czasie.
Wiceprezydent nie chce też zdradzić w jakiej branży będzie działać firma oraz jaki poziom zatrudnienia zadeklarowali jej przedstawiciele. Milczy w tej sprawie także pełnomocnik prezydenta ds. komunikacji społecznej. Nie udało nam się też potwierdzić, czy inwestycje planuje miejscowy przedsiębiorca, czy podmiot zewnętrzny.
Rozszerzeniem strefy i jej funkcjonowaniem zainteresowała się radna Wacława Bąk. Pytała między innymi o korzyści płynące z posiadania strefy oraz o koszty, jakie miasto ponosi w związku z jej funkcjonowaniem oraz czy starano się pozyskać fundusze na inwestycje infrastrukturalne na terenie strefy.
- Opłaty za poszerzenie strefy wnosi wtedy, kiedy znajdzie się inwestor, wygra przetarg i rozpocznie działalność - odpowiedział Grzegorz Zań. - Zgodnie z przepisami prawa, to miasto musi uzyskane ze sprzedaży terenów środki przeznaczyć na inwestycje mające na celu poprawę infrastruktury na terenie, na którym realizowana będzie inwestycja. Korzyścią są natomiast nowe miejsca pracy i wpływy z podatku od nieruchomości.
Krzysztof Kuchta pytał natomiast o zabiegi czynione przez władze miejskiej mające na celu pozyskanie nowych inwestorów i czy jest duże zainteresowanie terenami inwestycyjnymi w Tomaszowie Mazowieckim.
Na te retoryczne pytania odpowiadał prezydent Rafał Zagozdon - Zainteresowanie jest inaczej nie rozszerzalibyśmy byśmy strefy.
Uchwałę przyjęto jednogłośnie. Teraz trafi ona do zaopiniowania przez ŁSSE a następnie zajmie się nią Rada Ministrów, która podejmie ostateczną decyzję w sprawie poszerzenia tomaszowskiej podstrefy.
Napisz komentarz
Komentarze