Szerzej na ten temat pisaliśmy w artykule pt. Zwyczajne przekształcenie. Kowalewski tym razem wytacza działa ciężkiego kalibru i pyta wprost: Jakie były przyczyny natury gospodarczej i ekonomicznej, że dwa lata temu ogłoszono przetarg na wieczyste użytkowanie na lat 40 i co się stało, że w styczniu tego roku podjęto decyzję o zmianie tego prawa na prawo własności? Wszystko jest zgodne z prawem ale jakie jest uzasadnienie dla tych dwóch postępowań.
Kowalewskiemu pod nieobecność prezydenta Rafała Zagozdona odpowiedzi udzielał Grzegorz Zań. - Prezydent wydał zarządzenie o sprzedaży tej nieruchomości. Ja na podstawie tego zarządzenia zleciłem jej wycenę i dopiero wtedy stwierdzę, czy sprzedaż ma uzasadnienie ekonomiczne, czy też nie.
Wiceprezydent przekonywał, że decyzja o oddaniu w wieczyste użytkowanie zamiast sprzedaży prawa własności spowodowana była tym, żeby inwestor środki, które musiałby wydać na zakup nieruchomości, mógł przeznaczyć na realizację inwestycji.
Trzeba przyznać, że wyjaśnienie udzielone przez Grzegorza Zania jest co najmniej zaskakujące. Ponieważ mówi on o swego rodzaju uprzywilejowaniu przedsiębiorcy, który zakupem terenu był zainteresowany a przy okazji warto wspomnieć, że ponad 1 hektar nadpilickich gruntów nie był uwzględniony wcześniej w planie dochodów budżetu miasta.
Przy okazji pozwolę sobie w tym miejscu na wtrącenie pewnej dygresji. Kilka lat temu, kiedy rozpoczynaliśmy działalność naszego portalu wystąpiłem do władz miasta z oficjalnym zapytaniem dotyczącym gruntów oddawanych przez miasto w wieczyste użytkowanie. Chcieliśmy sprawdzić i opublikować informację o tym, kto na przestrzeni 10 lat nabył tego typu prawo do nieruchomości od naszego samorządu. Mieliśmy bowiem nieoficjalne informacje, że był tylko jeden taki nabywca. Ku naszemu zaskoczeniu odmówiono nam udzielenia odpowiedzi na postawione przez nas pytania. Władze miasta argumentowały, że żądane przez nas informacje mają charakter informacji „przetworzonych” a więc zobowiązani jesteśmy wykazać interes społeczny, który uprawniałby nas do ich otrzymania. Nie muszę oczywiście przekonywać, że ocena naszych wyjaśnień pozostawałaby w gestii magistrackich urzędników. Pozostało więc otwarte pytanie: kto i co próbuje przed nami ukryć? Bo interes społeczny, którym jest informowanie podatników o sobie gospodarowania należącym do nich majątkiem, jest oczywisty nawet dla średnio rozgarniętego neandertalczyka.
Wyjaśnienia Grzegorza Zania nie przekonały także Jacka Kowalewskiego, który przyznał jednak, że odpowiedzi oczekiwał od prezydenta Zagozdona. - Patrząc oddzielnie na to wszystko, to wygląda super - mówił. - Decyzja podjęta w 2009 roku na temat wieczystego użytkowania jest wspaniałą sprawą kiedy się kontrahent trafia, bo to jest bardzo dobra rzecz dla majątku komunalnego i dla budżetu miejskiego.
Radny błyskawicznie przeliczył 40 letni okres dzierżawy mnożąc razy 3% stawkę opłaty rocznej i dodają 25% tzw. opłaty pierwszej. - Wychodzi 145% wartości a nieruchomość wciąż jest nasza własnością - argumentował. - Przypuszczam, że gdyby ta nieruchomość sprzedawana byłaby na własność to jej cena byłaby wyższa, bo chętnych na jej nabycie byłoby więcej.
Kowalewski wytyka też niekonsekwencje w działaniu prezydenta Zagozdona, powołując się przy tym na zapisy umowy o oddaniu w wieczyste użytkowanie gruntu. - Niby wszystko jest zgodne z prawem ale mnie i wielu innym osobom bardzo źle się to kojarzy, ponieważ nabywcą i dzierżawcą jest firma (byłego) przewodniczącego Rady Miejskiej. Te skojarzenia nasuwają się też w związku z postępowaniem prokuratorskim, które jest do dzisiaj prowadzone w sprawie Wenecji przy ulicy Nowowiejskiej. Mam nadzieję, że osoby, czy służby, które „kojarzą” różne rzeczy tym się jednak zajmą i sprawdzą, czy to co wyszło jest przypadkowe, czy rzeczywiście jest w tym coś nieprzyzwoitego w tym wszystkim. Warto być przyzwoitym w każdej sytuacji - podsumował swoją wypowiedź, kierując swoje słowa do nieobecnego Prezydenta Miasta.
Bronić Prezydenta i transakcji sprzedaży próbował radny Jerzy Kowalczyk - Podjęliśmy decyzję o wydzierżawieniu terenu, który przez wiele lat stał pusty. - Powtórzył też argument dotyczący zachęcania inwestorów do inwestowania na terenie miasta. - W Europie panuje tendencja do przekształcania prawa użytkowania we własność - mówił, zapominając najwyraźniej, że nie dotyczy ona raczej nieruchomości, które w użytkowaniu wieczystym pozostają dopiero od dwóch lat.
Jacek Kowalewski zapowiada, że do tematu jeszcze wróci oraz że zada pytania, na które portal NaszTomaszów.pl kilka lat temu nie uzyskał odpowiedzi.
f
Napisz komentarz
Komentarze