Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
poniedziałek, 24 lutego 2025 02:19
Reklama
Reklama

Wietnam - kraina skondensowanym mlekiem i kawą płynąca

Jeśli Wietnam kojarzy Wam się z bardzo oryginalnymi podróbami markowych produktów i spodniami, które pękają przy pierwszej próbie zajęcia miejsca siedzącego, to na pewno niczego złego nie można powiedzieć o wytwarzanej w tym kraju kawie.

[reklama2]

Pochodzący z Etiopii zwyczaj przyrządzania naparu ze zmielonych ziarenek kawowca, w Europie, na dobre, zadomowił się w XVII wieku dzięki Turkom i Janowi III Sobieskiemu, który wygonił ich spod Wiednia. Choć fakty i mity dotyczące kawy znane były Europejczykom już wcześniej, krążyły one raczej jako wzbudzające ciekawość, opowiadane przy filiżance czaju, podróżnicze legendy.

 

W Europie, na skalę masową, kawa stała się dostępna dzięki Turkom.

 

Do założenia pierwszej kawiarni, potrzeba było surowca, który w odpowiednich ilościach został dopiero pod stolicą Austrii dzięki temu, że opuszczający swoje pole namiotowe Turcy, nie zdążyli się do końca spakować. Jednym z fantów znalezionych przez żołnierzy zwycięskich armii były właśnie worki z czarnymi, prażonymi ziarenkami.

 

Kawowce są roślinami, których liście pozostają zielone przez cały rok. Oznacza to, że do prawidłowego wzrostu, potrzebują między innymi klimatu, w którym temperatura nie będzie zbyt niska by zabić chlorofil. Poza tym, wymagają one bardzo dużo podlewania. Francuscy kolonizatorzy, urzędując w Indochinach, zdali sobie sprawę, że tereny obecnego Wietnamu, Laosu i Kambodży idealnie zastępują im połączenie szklarnia + konewka.

 

Liście kawowców są zielone przez cały rok. Najbardziej, odpowiada im zatem ciepły i wilgotny klimat.

 

Wietnamczycy, z kolei, postanowili rozwinąć czarny biznes do takiego stopnia, że obecnie, kraj ten jest drugim na świecie producentem kawy. Wyprzedza go jedynie Brazylia. Najwięcej "brązowego złota", produkuje się w płaskowyżynnej prowincji Dak Lak. Tutaj też znajduje się siedziba główna czołowej wietnamskiej firmy zajmującej się obróbką, prażeniem, pakowaniem i marketingiem koralików kawowca - Trung Nguyen.

 

Wietnamska kawa ma kopa i jej specyficzny aromat potrafiłby postawić na nogi nawet niedźwiedzia ucinającego sobie zimową drzemkę. Co do smaku to, choć, ogólnie, moje kubeczki smakowe są odporne na gorycz, przy pierwszym łyku "małej czarnej" w jednej z kawiarni pomiędzy Mong Cai a Hai Phong, autentycznie mnie wykrzywiło. Z czasem przyzwyczaiłem się i nawet mi się to spodobało. Każdy łyk wietnamskiej kawy to wyrazista gorycz, której towarzyszy lekka, ale nie bardzo namolna, słona nutka i delikatny waniliowy posmak utrzymujący się w ustach jeszcze długo po konsumpcji.

 

 

KAWA PO WIETNAMSKU

 

Sposób podawania wietnamskiej kawy również jest bardzo specyficzny. Amatorzy espresso czy cappuccino mogą zastać w w tym kraju niekoniecznie miłe zaskoczenie - chyba, że trafią do luksusowych, zachodnich restauracji. Autentyczną, lokalną kawę dostępną od ulicznych kramików na wioskach gdzie "diabeł mówi dobranoc" po gustownie urządzone lokale w bogatym Saigonie, można zamówić na kilka sposobów:
 

1. Ca phe den

 

Piętrus: kiedy pierwszy raz zamówiłem "małej czarnej" w Wietnamie, nie wiedząc, że napar przygotowuje się na naszych oczach, zbyt szybko odłożyłem na bok filterek robiąc po chwili wielką plamę na stoliku.

 

Jest to "najzwyklejsza", mała czarna. Prawidłowo podane ca phe den to napój i show w jednym. Napar, bowiem, przygotowuje się na naszych oczach. Zamawiając ten rodzaj kawy dostaniemy pustą szklankę przykrytą filterkiem, w którego środkowej części będą zmielone ziarenka, a w górnej, zaraz nad ściskającą je mini-prasą - gorąca woda. Dzięki ciśnieniu pomiędzy prasą a dolną częścią filterka, nasze zamówienie w ciągu około 10 minut, kropelka po kropelce, skapnie do stojącej przed nami szklanki.

 

2. Ca phe sua

 

Ca phe sua podawana jest w podobny sposób co ca phe den, tyle że na spodzie szklanki/filiżanki znajduje się mleko. 

 

Ca phe sua to inaczej kawa z mlekiem. Nie jest to jednak zwykłe mleko. Wietnamczycy do bielenia, i słodzenia przy okazji, stosują mleko skondensowane. Dzieje się tak dlatego, że kolonizatorzy ani nie mieli lodówek, ani nie znali obróbki UHT, a w wilgotnym, tropikalnym, klimacie wszystko szybciej się psuje. Musięli sobie zatem jakoś radzić. Ktoś wpadł na pomysł by użyć właśnie słodkiego mleka skondensowanego i taka wersja "kawy z mlekiem", jest obecnie preferowanym w Wietnamie sposobem jej przyrządzania. Ca phe sua, serwowana jest w sposób podobny do ca phe den, tyle, że na spodzie szklanki znajduje się kilka łyżeczek skondensowanego mleka.


3. Ca phe sua da

Kawa z mlekiem i lodem. W idealnych warunkach, dostaniemy zestaw "zrób to sam" - szklankę przykrytą filterkiem ze skondensowanym mlekiem na spodzie i drugą, kominowatą, wysoką szklankę wypełnioną lodem. Gdy napar w pierwszym naczyniu będzie gotowy, będziemy mogli pobawić się w baristę przelewając go do drugiego i mieszając.


Wariacje

Prawie zawsze, nawet w podrzędnych knajpkach, do naszego zamówienia dołączony zostanie cukier, herbata, a w południowych prowincjach także kostki lodu. W ciepłym sezonie na północy i przez cały czas południu, w niektórych miejscach, trzeba sobie wręcz zastrzec, by nie dodawali lodu. Chcąc kawę na ciepło, dla podtrzymania temperatury, nasza szklanka podana zostanie nam w naczyniu z wrzątkiem.  Dodatkowo, mając na stoliku wiele różnych elementów, od naszej wyobraźni zależy jak je połączymy.

 

TYLKO DLA SMAKOSZY: KAWA Z SECOND-HANDU.

 

Ten zwierz to nie szkodnik - najdroższa na świecie kawa powstaje właśnie dzięki niemu.

 

Prawdziwi smakosze kawy, powinni choć raz w życiu spróbować sa phe chon, znanej na Zachodzie pod nazwą Kopi Luwak. Niestety, nie znajdziemy jej na półkach sklepowych ani w większości kawiarni. Z uwagi na niewielką skalę produkcji wynoszącą ok. 300-400 kilogramów rocznie, ca phe chon dostępna jest tylko w najbardziej prestiżowych z najbardziej prestiżowych lokali. Związek przyczynowo-skutkowy ma jeszcze jedno ogniwo - cenę dochodzącą nawet do 70 dolarów za filiżankę. Kilogram tego typu kawy może bowiem kosztować blisko 7.000 dolarów. Choć produkt wywodzi się z Indonezji, w tym miejscu można obalić mit, że wszystko co produkowane w Wietnamie to kiepskiej jakości taniocha. Uważana za najlepszą, a przy tym najdroższą, odmiana Kopi Luwak, pochodzi właśnie z tego Wietnamu.

 

Do przygototowania Ca Phe Chon, potrzebne są owoce kawy i...... stadko przypominających łasice cywet. Zwierzaczki karmi się kolorowymi koralikami i zostawia je spokoju. Mniej więcej po jednym dniu można udać się na poszukiwania cennych kupek. Kopi Luwak robi się bowiem z przetrawionych i wydalonych przez cywety ziarenek. To właśnie w ich układzie pokarmowym, którego enzymy rozpuszczając jedynie skórkę zostawiają w całości ziarna, produkt końcowy nabiera ostatecznego, specyficznego aromatu.

 

Najdroższa na świecie kawa jest kawą z odzysku.

 

Odwiedzając Wietnam, w niektórych, lepiej zaopatrzonych marketach, można natknąć się na kilogramowe opakowania z wielkim, mocno wyeksponowanym napisem Ca Phe Chon. Pierwsza myśl, która powinna nam przyjść do głowy po zapytaniu o cenę (ok. 80.000 dongów - 4 dolary) to nie "Ale taniocha - biorę kontener i sprzedam w kraju!", tylko "WTF?". Nie jest to bowiem prawdziwa kawa cywetowa, a jedynie jej namiastka. Firma Trung Nguyen opracowała technikę produkcji kawy, przy której używane są uzyskane w sposób syntetyczny enzymy trawienne cywet.

 


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Opinie

Wiceszef MON: kluczowe elementy "Tarczy Wschód" to fortyfikacje, systemy antydronowe i rozpoznawcze

Program "Tarcza Wschód" oparty jest na trzech kluczowych elementach: fortyfikacjach i zaporach przeciwpancernych, systemach antydronowych i rozpoznawczych, oraz wsparciu lokalnych społeczności rozbudową potrzebnej infrastruktury, np. drogowej - powiedział w Sejmie wiceszef MON Cezary Tomczyk.Data dodania artykułu: 22.02.2025 10:29
Wiceszef MON: kluczowe elementy "Tarczy Wschód" to fortyfikacje, systemy antydronowe i rozpoznawcze

Ekspert: media społecznościowe to szerokie audytorium, ale o sile przekazu decyduje algorytm

Media społecznościowe należą do prywatnych firm, które mogą wpływać na siłę przekazu, nad czym użytkownicy nie mają kontroli. Używanie ich przez polityków jako głównego kanału komunikacji z obywatelami może podważać zaufanie do mediów tradycyjnych – uważa politolog i medioznawca dr Wojciech Maguś z UMCS.Data dodania artykułu: 22.02.2025 10:22
Ekspert: media społecznościowe to szerokie audytorium, ale o sile przekazu decyduje algorytm

Grypa szaleje, a Polacy nie słuchają zaleceń. Eksperci alarmują. W lutym odnotowano już 295 tys. zakażeń

Podczas przeziębienia lub grypy 40,1% Polaków mierzy temperaturę ciała dopiero po wystąpieniu objawów gorączkowych. 27,9% chorych robi to raz na dobę, a 21,3% – kilkakrotnie w ciągu 24 godzin. Do tego 77,5% rodaków nie notuje uzyskanych pomiarów. Zaledwie 7,4% badanych zapisuje je i 2,6% robi to dość sporadycznie. Eksperci komentujący wyniki raportu alarmują, że Polacy najwyraźniej nie słuchają zaleceń lekarzy. Z kolei GIS informuje, że tylko w styczniu br. zachorowało na grypę ponad 300 tys. osób, a w lutym odnotowano już 295 tys. zakażeń. Od początku stycznia hospitalizowano z rozpoznaniem grypy i jej powikłań ok. 23 tys. pacjentów. Natomiast od września ub.r. zmarło z tego powodu ok. tysiąca osób. Jednak Polacy jakby nie do końca zdają sobie sprawę z powagi sytuacji.Data dodania artykułu: 21.02.2025 17:33
Grypa szaleje, a Polacy nie słuchają zaleceń. Eksperci alarmują. W lutym odnotowano już 295 tys. zakażeń
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Skarpetki zdrowotne z przędzy bawełnianej ze srebrem

Skarpetki zdrowotne z przędzy bawełnianej ze srebrem

Skarpetki nieuciskające DEOMED Cotton Silver to komfortowe skarpetki zdrowotne wykonane z naturalnej przędzy bawełnianej z dodatkiem jonów srebra. Skarpety ze srebrem Deomed Cotton Silver mogą dzięki temu służyć jako naturalne wsparcie w profilaktyce i leczeniu różnych schorzeń stóp i nóg!DEOMED Cotton Silver to skarpety bezuciskowe, które posiadają duży udział naturalnych włókien bawełnianych najwyższej jakości. Są dzięki temu bardzo miękkie, przyjemne w dotyku i przewiewne.Skarpetki nieuciskające posiadają także dodatek specjalnych włókien PROLEN®Siltex z jonami srebra. Dzięki temu skarpetki Cotton Silver posiadają właściwości antybakteryjne oraz antygrzybicze. Skarpetki ze srebrem redukują nieprzyjemne zapachy – można korzystać z nich komfortowo przez cały dzień.Ze względu na specjalną konstrukcję oraz dodatek elastycznych włókien są to również skarpetki bezuciskowe i bezszwowe. Dobrze przylegają do nóg, ale nie powodują nadmiernego nacisku oraz otarć. Dzięki temu te skarpety nieuciskające rekomendowane są dla osób chorych na cukrzycę, jako profilaktyka stopy cukrzycowej. Nie zaburzają przepływu krwi, dlatego też zapewniają pełen komfort przy problemach z krążeniem w nogach oraz przy opuchnięciu stóp i nóg.Skarpetki DEOMED Cotton Silver są dostępne w wielu kolorach oraz rozmiarach do wyboru.Dzięki swoim właściwościom bawełniane skarpetki DEOMED Cotton Silver z dodatkiem jonów srebra to doskonały wybór dla wielu osób, dla których liczy się zdrowie i maksymalny komfort na co dzień.Z pełną ofertą możecie zapoznać się odwiedzając nasz punkt zaopatrzenia medycznegoTomaszów Mazowiecki ul. Słowackiego 4Oferujemy atrakcyjne rabaty dla stałych klientów Honorujemy Tomaszowską Kartę Seniora 
Reklama
Ponad 16 mln zł dofinansowania. Remont zabytkowej kamienicy. Budowa nowego bloku

Ponad 16 mln zł dofinansowania. Remont zabytkowej kamienicy. Budowa nowego bloku

Gmina – Miasto Tomaszów Mazowiecki w październiku 2023r. złożyła dwa wnioski do BGK o otrzymanie dofinansowania w ramach Funduszu Dopłat do budowy jednego budynku mieszkalnego wielorodzinnego przy ul. Barlickiego 22 (22 lokale mieszkalne) przy wnioskowanej kwocie wsparcia 7,133 mln zł oraz do przebudowy kamienicy przy ul. Barlickiego 20 (17 lokali mieszkalnych) przy wnioskowanej kwocie wsparcia 9,052 mln zł. Łączna kwota wnioskowanego i przyznanego wsparcia to 16,185 mln zł, co stanowi 80% szacowanych kosztów obu inwestycji.
Kolejny pisowski spadochroniarz w szpitalu

Kolejny pisowski spadochroniarz w szpitalu

Od kilku miesięcy piszemy o tym, że nasz szpital, będzie przechowalnią pisowskich działaczy tracących intratne synekury. O tym, że w tomaszowskim szpitalu zatrudniono kolejnego spadochroniarza PiS dowiedzieliśmy się... z reportażu TVN. Tym razem jest to Radosław Marzec, związany z Janiną Goss (znaną z pożyczek udzielanych J. Kaczyńskiemu). Będzie on pełnił funkcję rzecznika spółki, ale jak zapewnia, wicestarosta Włodzimierz Justyna, nie będzie to jego jedyne zadanie. Marzec to radny Rady Miejskiej w Łodzi. Zajmował też szereg stanowisk bez wątpienia z politycznego nadania. O karierze zawodowej niewiele z Internetu się dowiemy. Poza tym, że był szoferem wspomnianej wcześniej łódzkiej skarbniczki PiS orz po Prezesa Skry Bełchatów. Do grudnia był też przewodniczącym Klubu Radnych. Złożył rezygnację, kiedy porządki w łódzkim PiS zaczęła robić Agnieszka Wojciechowa Van van Hekelom.
Reklama

Wasze komentarze

Autor komentarza: JagodaTreść komentarza: A w sprawie s12, która w wariancie południowym to jakaś masakra milczy...Źródło komentarza: Dariusz Klimczak w Tomaszowie: wkrótce przedstawię projekt usprawnienia procesów inwestycyjnychAutor komentarza: ***Treść komentarza: Teraz się przypomniało jak inni przy władzy, że na dworcu syf! Przepraszam a co wasz PiS i największy ulubieniec -Macierewicz, zrobił wcześniej w tej kwestii dla Tomaszowa? 💩. 😀Źródło komentarza: 300-metrowy peron i przejście podziemne powstanie na stacji kolejowej w Tomaszowie MazowieckimAutor komentarza: KasiaTreść komentarza: Dobry wpis ale zapomniała Pani dodać że koniecznością na Dworcu jest okienko z kasą biletową! To prawdziwe utrapienie dla podróżująch tomaszowian.Źródło komentarza: 300-metrowy peron i przejście podziemne powstanie na stacji kolejowej w Tomaszowie MazowieckimAutor komentarza: TomaszowiankaTreść komentarza: Wszystko ładnie i pęknie, ale szkoda, że tak mało ludzi korzysta. Czemu ? Bo minister infrastruktury Dariusz Klimczak odpowiedzialny za transport nawala z robotą, za którą bierze niemałe pieniądze. Multum przejazdów, jednak 80% z przesiadką w Koluszkach bądź Łodzi. Nawet do stolicy oddalonej o zaledwie ponad 100 km jest przesiadka. Przecież to komiczne, ale co takiego "szanownego" ministra może obchodzić ?! On w porównaniu do 'szarego obywatela" śmiga sobie samochodem ładowanym/tankowanym za nasze podatki. Jedynie kiedy korzysta z transportu publicznego to czas przed wyborami, kiedy to trzeba się pokazać jak Pan Trzaskowski poruszający się tramwajem jeden przystanek pod publiczkę i moment, w którym dziennikarze mogą cyknąć fotkę na okładkę swojego żałosnego szmatławca. A zwykli ludzie niech sobie radzą, oczywiście tuż po wyborach. Ta sytuacja miała miejsce właśnie po objęciu stanowiska przez Pana Klimczaka. Jeszcze w roku 2023 mieliśmy kilka połączeń bezpośrednich, lecz to się wówczas zmieniło, a Koalicja wpiera nam same dobre zmiany, choć już dobrze wiemy, że ich nie ma pod każdym względem. Mam nadzieję jednak, że rodacy któregoś pięknego dnia, wezmą sprawy w swoje ręce i przestaną wspierać oszustów i złodziei. Prace nad projektem jak zwykle zaczynają się w III kwartale, kiedy to przebudowa będzie stała od IV kw. 2025 r. do końca I kwartału 2026 r. z powodu warunków atmosferycznych, przez co również będzie trwała zapewne do końca 2027 r. o ile i w tym terminie się wyrobią. Kończąc, niech nasz dworzec rośnie w siłę, bezpieczeństwo oraz piękno i wygodę dla podróżujących ludzi.Źródło komentarza: 300-metrowy peron i przejście podziemne powstanie na stacji kolejowej w Tomaszowie MazowieckimAutor komentarza: tTreść komentarza: Może mieszkańcy miasta ocenią czy takie dodatkowe skrzydła mieszkalne komponują się z wciśniętą kamienicą zabytkową. Czy modernizacja - remont zabytkowej kamienicy nie wpłynie na charakter elewacji i całego budynku (czy konserwator będzie nadzorował wszystkie działania na każdym etapie).Źródło komentarza: Dariusz Klimczak w Tomaszowie: wkrótce przedstawię projekt usprawnienia procesów inwestycyjnychAutor komentarza: obywatel TMTreść komentarza: Co się spodziewać po wyborcach skoro większość to przybysze z wiosek. Starych tomaszowian coraz mniej, wieś rządzi miastem, wybierając tzw. swoich.Źródło komentarza: Radni chcą nocnej prohibicji. Koalicja ponad podziałami
Reklama
Reklama

Napisz do nas

Zachęcamy do kontaktu z nami za pomocą formularza. Możecie dołączyć zdjęcia i inne załączniki. Podajcie swojego maila ułatwi to nam kontakt z Wami
Reklamawłączenie społeczne
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama