Niemała w tym zasługa również załogi i obsługi czołgu, którą podczas niedzielnej zbiórki tworzyło 18 członków Stowarzyszenia „Klub Pancernych”, skupiającego fanów kultowego serialu „Czterej pancerni i pies”. Ci „pancerniacy”, pochodzący z różnych stron kraju, już dwa lata temu nawiązali ścisłą współpracę ze Skansenem Rzeki Pilicy w Tomaszowie Mazowieckim. Podczas składanych tutaj częstych wizyt dokonują oni bieżących napraw ożywionego po latach czołgu, uzyskując w zamian prawo do jakże ekscytujących przejażdżek po skansenowym poligonie.
W niedzielę mogli oni połączyć przyjemne z pożytecznym odbywając niespełna 30 kursów z prawie 100 amatorami pancerniackiej przygody. Za te niecodzienne, mocne przeżycia nie szczędzili oni grosza, szybko i szczelnie zapełniając orkiestrową puszkę. Przeciętny wydatek za przejazd wynosił 20 zł, choć nie brakowało w puszce także banknotów 100- i 50-złotowych. Pomimo niezbyt sprzyjającej aury przez cztery godziny akcji w skansenie nie zabrakło chętnych do przejażdżki czołgiem, a jednocześnie – wspomożenia szczytnego dzieła WOŚP.
Oczywiście, największą frajdę z tego mieli najmłodsi, ale także dorośli nie kryli emocji wywołanych czołgową jazdą. Niektórzy długo czekali na taką okazję zdarzającą się raz w roku, przyjeżdżając do tomaszowskiego skansenu także z innych, nawet odległych miast. Z tym większą satysfakcją za drążkami czołgu T-34 zasiadali na zmianę jego kierowcy: Marek Łazarz z Żagania (prezes pancerniackiego klubu) oraz inny klubowicz – Andrzej Misztela z Tomaszowa Mazowieckiego. Łącznie w niedzielę przemierzyli oni stalowym kolosem prawie 11 kilometrów.
Z pewnością, oprócz niezwykłych wrażeń oryginalną pamiątką po niedzielnym graniu orkiestry Jurka Owsiaka w tomaszowskim skansenie będą liczne zdjęcia i filmy. Oprócz samego czołgu ich stałym motywem byli wspomniani wcześniej członkowie „Klubu Pancernych”, występujący w pełnym, oryginalnym umundurowaniu i oporządzeniu pancerniackim z lat II wojny światowej. Po raz pierwszy do kompletu dołączył do nich młody pies – owczarek niemiecki, będący własnością jednego z klubowiczów – Adriana Świątka z Mińska Mazowieckiego i przysposabiany przez niego do roli serialowego „Szarika”.
Inną, nową atrakcją była możliwość poprowadzenia czołgu T-34 w miniaturowym wydaniu. Taką szansę dawał wierny, sterowany radiem model takiej maszyny, należący do członka „Klubu Pancernych” – Dawida Rysza z Torunia. Symboliczny poligon do tych manewrów połączonych ze „strzelaniem” stanowiła podłoga skansenowej sali wystaw czasowych.
Oczywiście, nie mogło zabraknąć pancerniackich klimatów także podczas oficjalnego przekazywania zebranych w skansenie datków do miejskiego sztabu WOŚP. Na tę uroczystą operację, odbywającą się w sali gimnastycznej ZSP Nr 3 w Tomaszowie Maz., udała się 5-osobowa delegacja wolontariuszy z pilickiego skansenu. Oprócz przedstawiciela tej placówki tworzyli ją członkowie „Klubu Pancernych”: Andrzej Gładysz i Piotr Rysz (obaj z Torunia) oraz Walery i Adam Lachowie z Poznania. Wzbudzili oni niemałą sensację swoim pancerniackim wyglądem, a także meldunkiem złożonym na estradzie.
Po dokładnym przeliczeniu dostarczonych przez nich pieniędzy okazało się bowiem, że efektem niedzielnych przejażdżek czołgiem w tomaszowskim skansenie było uzbieranie prawie 2 tysięcy złotych, a więc prawie tyle samo, jak przed rokiem! Dodatkowo tę kwotę powiększyło prawie 500 złotych zebranych w niedzielę od gości skansenu zamiast biletów wstępu. Niewątpliwie, do sukcesu niedzielnej zbiórki przyczyniły się także środki finansowe na zakup paliwa i oleju do czołgu, uzyskane od Ceramiki – Paradyż, głównego sponsora skansenu. Dodajmy, że niedzielnej zbiórce w pilickim skansenie towarzyszyło duże zainteresowanie ze strony mediów. Telewizyjna relacja ukazała się tego samego dniach w wiadomościach TVP Łódź. O przebiegu i rezultatach skansenowej zbiórki informowano także na antenie Radia Łódź i StrefyFM, a także w rozgłośniach i gazetach lokalnych.
Napisz komentarz
Komentarze