Trwający 586 dni stan wojenny nie był żadnym mniejszym złem czy smutną koniecznością powziętą dla dobra i ratowania Ojczyzny, jak bardzo często zwykli określać go jego autorzy i zwolennicy. A tych nawet teraz, w wolnej Polsce jest jeszcze bardzo wielu. Przygotowany i w najdrobniejszych szczegółach zaplanowany kilkanaście miesięcy wcześniej przez dowództwo polityczno wojskowe PRL, miał na celu tylko jedno – definitywnie i jak najszybciej rozprawić się z opozycją polityczną. „Solidarność” była wrogiem numer jeden. Wrogiem było polskie społeczeństwo domagające się wolności i pełnej suwerenności swojej Ojczyzny.
Raz na zawsze między bajki należy włożyć, z uporem maniaka powtarzane teorie o grożącej nam ze wschodu krwawej interwencji zbrojnej, której stan wojenny wspaniałomyślnie zapobiegł. Dziś wiemy to już bezdyskusyjnie i z całą pewnością, że zagrożenie takie nie istniało, nawet po mimo usilnych próśb Wojciecha Jaruzelskiego o takową interwencję. To wiedza potwierdzona przez dokumenty historyczne. Wiedza, do której trzeba tylko chcieć dotrzeć i poznać. To wreszcie fakty, których cały czas jeszcze ogromna część naszego społeczeństwa zdaje się po prostu nie zauważać.
Stan wojenny to wreszcie zaprzepaszczona dekada lat osiemdziesiątych. To całe dziesięć lat ekonomicznego kryzysu i uwstecznienia, którego cały czas jeszcze nie udało nam się w pełni nadrobić. Pamiętamy!
Napisz komentarz
Komentarze