Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
środa, 22 stycznia 2025 22:02
Reklama
Reklama

Ceremonia herbaty po chińsku

Schłodzona, przynosi ulgę w letnie popołudnie, świeżo zaparzona, rozgrzewa w zimowy wieczór. Delikatnie pobudza, poprawia pamięć i koncentrację. Zawiera wiele witamin mikroelementów i antyutleniaczy. Działa przeciwrakowo i odmładzająco. To, co na zachodzie nazwiemy po prostu herbatą, w Azji, otacza się specjalną troską. I chociaż, herbatę pije się hektolitrami nie tylko na największym kontynencie Świata, nie ma wątpliwości, że zwyczaj przyrządzania naparu z suszonych na najrozmaitsze sposoby listków małego krzewu Camellia Sinensis pochodzi właśnie stąd (dokładniej rzecz ujmując, z terenów obecnej prowincji Yunnan, leżącej na pograniczu Chin i Wietnamu).



Według popularnej legendy, pewnego słonecznego popołudnia 2737 r. p.n.e., chińskiemu Cesarzowi Shenongowi, wiatr, przez przypadek, przyniósł do naczynia z wodą kilka listków herbacianych. Woda zmieniła kolor, a ciekawski Cesarz po zaczerpnięciu kilku łyków, był tak zachwycony właściwościami smakowymi napoju, że zlecił uprawę krzewu na, jak to w Chinach bywa, masową skalę.
 

Każdy kraj, w którym obowiązuje tzw. kultura herbaciana ma swoją ceremonię jej parzenia i podawania, przy której zalanie listków wrzącą wodą i wypicie zawartości kubka, wydaje się być profanacją. W Chinach, pomijając bary szybkiej obsługi, w których mocno rozcieńczona herbata zostanie nam na szybko przelana z wielkiego plastikowego dzbana do małego plastikowego kubeczka, jeszcze zanim zdążymy o nią poprosić, picie herbaty to sacrum. Co prawda, sacrum to nie jest aż tak wyraźnie odgrodzone od reszty Świata jak w Japonii. Chińczycy mają do herbaty podejście specyficzne, lecz jak najbardziej racjonalne i praktyczne. Bycie zaproszonym na piwo to nic wielkiego. Zaproszenie na obiad w restauracji, choć miłe, jest czymś bardzo zwyczajnym. Zaproszenie na "cza" to gratyfikacja, od której lepiej się nie wykręcać. By nie wyjść na niecywilizowanego barbarzyńcę zza drugiej strony Muru, warto pamiętać o kilku zwyczajach obowiązujących przy takiej imprezie.
 

Zaczynamy!

 

1. Herbata to nie herbatka.

 

Jeśli ktoś zaprosi nas na CZA, bądźmy pewni, że nie chodzi tutaj o pogaduchy, a herbatka jest jedynie wymówką. Tutaj chodzi o pogaduchy przy herbacie smakującej zupełnie inaczej niż ta, do której jesteśmy przyzwyczajeni na codzień. Wybór suszonych liści, przypomina wybór wina w Europie południowej - można się kierować rocznikiem, pochodzeniem, sposobem mielenia, sposobem fermentacji, formą opakowania, itp, itd. Niektóre herbaty potrafią osiągać ceny kilkuset dolarów - tak, mają etykietkę Made in China i nie, nie są niskiej jakości.

 

Na zakup opakowania dobrej gatunkowo i jakościowo herbatki, trzeba czasem szykować nawet kilkaset dolarów.

 

2. Parzenie



Herbatę parzy się w jakimkolwiek naczyniu umożliwiającym odcedzenie fusów. Konkretny sposób parzenia, zależy od okazji i miejsca w jakim się znajdujemy, a długość - od rodzaju samego suszu. Bardzo często, pierwszy napar służy do przepłukania listków i pozbycia się kofeiny więc się go, po prostu, wylewa. Dopiero drugi i kolejne służą do picia.



3. Rozlewanie


Podczas rozlewania herbaty, nie wolno podnosić filiżanek ze stolika. Zgodnie z tradycyją, podanie drugiej osobie herbaty jest oznaką okazania poddania. Będąc zwykłym gościem w cudzym domu, nie warto zatem się spieszyć.


Kultura nakazuje podziękować. Tradycyjnie po napełnieniu naczynia, powinniśmy delikatnie stuknąć ugiętym palcem wskazującym, środkowym i serdecznym w stolik. Jedna z legend głosi, że gdy Cesarz Qian Long podróżował w przebraniu po swoim kraju, pewnego wieczoru podczas rozmowy w restauracji, chwycił za dzbanek i nalał herbatę do naczynia jednego ze swych służących. Służący, który poczuł, że właśnie dostąpił wielkiego zaszczytu, w ramach podziękowania, odruchowo chciał uklęknąć przed swym władcą. Zamiast tego, jednak, by nie wyjawić tożsamości Cesarza, ugiął na stole trzy palce - środkowy miał symbolizować głowę, a dwa sąsiednie nogi.


Nie zdziwmy się również, gdy zaraz po napełnieniu filiżanki, gospodarz nagle nam ją zabierze i wyleje jej zawartość do osobnego naczynia. Nie oznacza to wcale, że się rozmyślił i zaproszenie jest już nieaktualne. Chodzi o odkażenie filiżanki, pozbycie się z niej jakichkolwiek bakterii oraz zapachu i ewentalnego smaku płynu do naczyń (tudzież kurzu z półki) i wypełnienie jej wewnętrznych ścianek właściwym aromatem herbaty.



4. Pierwsze łyki
 

Mimo, że filiżanki przeważnie są niewielkie, herbata to nie wódka. Dla Chińczyka jest ona tym samym co wino dla Francuza czy dobre espresso dla Włocha. Nie ma mowy o zwykłym wychyleniu zawartości i poproszeniu o dolwkę. Filiżankę, należy podnieść oburącz (co jest logiczne bo często, eleganckie filiżanki do herbaty nie mają uszek), zbliżyć do twarzy i poczekać aż aromat popieści nam nosek. Po pochwaleniu walorów zapachowych można wziąć pierwszy, malutki łyczek, rozetrzeć płyn po podniebieniu i cokolwiek byśmy w tym momencie nie odczuli, nie wykrzywiać twarzy w, mniej lub bardziej zabawnym, grymasie. Zamiast tego, zgodnie z etykietą, trzeba pochwalić również smak.
 

Herbata to nie wódka, a tradycyjne stoliki do herbaty, z oczywistych przyczyn do picia alkoholu się nie nadają.

 

Dopiero po przejściu tych etapów, przychodzi czas na pogaduchy i czerpanie pełnej radości z kolejnych dolewek.

 

 

 

Herbaciane ciekawostki:



1.Główne rodzaje herbaty to:


- herbata czarna
- herbata zielona
- herbata żółta
- herbata biała
- herbata czerwona (pu-erh)
- herbata niebieska (oolong)

 

2. Największym producentem herbaty są.... Indie.
 

3. Herbata ekspresowa została wynaleziona przez Brytyjczyka.
 

4. Herbata ziołowa to nie herbata, chyba, że zawiera suszone liście krzewu herbacianego :-).
 

5. Filiżanka herbaty zawiera dwa razy mniej kofeiny niż filiżanka kawy. Jeśli ktoś obawia się o negatywne skutki działania kofeiny, jest na to sposób - wylać pierwszy napar i ponownie zalać liście wrzątkiem.
 

6. Herbata wykazuje działanie przeciwrakowe.
 

7. Herbata wzmacnia odporność.

 

8. Herbata pomaga utrzymać właściwy poziom cholesterolu.
 

9. Dzięki wysokiej zawartości fluoru, herbata wpływa korzystnie na zęby i kości, ale......
 

10. Fluor jest toksyczny więc, jak wszystko inne, herbatę zaleca się stosować z umiarem :-).

 

 


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Miko 14.12.2011 21:59
Dla mnie pice herbaty to tez moj mały rytułał - ukochna filizanka, szukanie najlepszego gatunku herbaty it d:P Także artykuł pode mnie :P Właśnie się kończą dni herbaty - aki herbaciany festiwal -tam tez szczególą uwagę przywiązuje sie do sposobu parzenia , można sie napic niecodziennych herbat

Opinie
Igor MatuszewskiIgor Matuszewski Chce skutecznie kontrolować, czy jedynie więcej zarabiać? Radny Piotr Kucharski może to robić i nie trzeba do tego pełnić żadnej funkcji. Można być zwyczajnym radnym, ale może to też robić każdy obywatel. Takie prawo daje ustawa o dostępie do informacji publicznej. Więc pisanie o jakiejś próbie blokowania czegoś jest dość śmieszne i przypomina próbę udowodnienia, że ziemia jednak jest płaska. Jak widać za 350 złotych miesięcznie można wywołać burzę w szklance wody. Jednymi z najbardziej istotnych uprawnień, jakie posiadają radni samorządowi są możliwości sprawowania kontroli nad działalnością miasta lub powiatu. Można je realizować za pomocą organu ustawowego, jakim jest komisja rewizyjna w danym samorządzie, ale także indywidualnie. Co ciekawe zmiany w ustawodawstwie wprowadzone przez PiS dają większe uprawnienia kontrolne radnym indywidualnie, niże wtedy, kiedy działają oni w formie komisji. Każdy radny ma prawo wstępu niemalże wszędzie oraz żądania wszelkich dokumentów związanych z realizacją zadań nałożonych ustawami. Co ważne (bo część urzędników próbuje to robić) jedyne ograniczenia muszą wynikać bezpośrednio z ustawy. W tomaszowskiej Radzie Miejskiej funkcję przewodniczącego Komisji Rewizyjnej pełni Piotr Kucharski. Okazuje się jednak, że inni członkowie tego gremium mają go dosyć i zamierzają odwołać. Czy chodzi o to, że jak sam twierdzi, jest niewygodny dla Prezydenta? Czy tylko o 350 złotych diety więcej. Radny już w poprzedniej kadencji dał się poznać, jako główny samorządowy śledczy. Badał nawet kaloryczność węgla w spółce ZGC. Usilnie poszukiwał nieprawidłowości w TTBS, a następnie próbował załatwiać mieszkania dla własnych kłopotliwych lokatorów. Analiza aktywności radnego z ubiegłej kadencji pokazuje dużą liczbę interpelacji i małą liczbę konkretnych i merytorycznych wniosków.
Reklama
Reklama
Walentynkowe Ale Kino Walentynkowe Ale Kino Tuż przed walentynkami Miejskie Centrum Kultury w Tomaszowie Mazowieckim zaprasza do sali kinowej Kitka w MCK Tkacz na czarną komedię "Tylko kochankowie przeżyją". Będzie romantycznie, ale i trochę strasznie, bo tytułowi kochankowie, to... para wampirów. Projekcja odbędzie się 12 lutego o godz. 18. Bohaterowie „Tylko kochankowie przeżyją” to wampiry zmęczone setkami lat życia i zdegustowane tym, jak rozwinął się świat. Nie są jednak typowymi przedstawicielami swojego wymierającego gatunku: wprawdzie żywią się krwią i preferują mrok nocy, ale najważniejsza jest dla nich sztuka, literatura, muzyka – i trwająca od wieków miłość. To wyrafinowani smakosze życia, wytworni dandysi zatopieni w XXI wieku, wciąż pamiętający jednak intensywność romantyzmu.Adam (Hiddleston) jest unikającym rozgłosu i słonecznego światła undergroundowym muzykiem, skrzyżowaniem Syda Barreta i Davida Bowiego z Hamletem. Mieszka w odludnej części Detroit, kolekcjonuje gitary, słucha winyli i tworzy elektroniczną muzykę końca świata. Melancholijną samotność rozjaśnia długo oczekiwany przyjazd jego ukochanej, Ewy (Swinton). Razem jeżdżą nocami po wyludnionym Detroit w hipnotycznym rytmie muzyki, celebrując każdą spędzaną razem chwilę. Jednak spokojne życie zakochanej pary zostanie wystawione na próbę, kiedy niezapowiedzianie dołączy do nich nieobliczalna i wygłodniała siostra Ewy – Ava (Wasikowska).Film Jima Jarmuscha to pytanie o nieśmiertelność, o siłę uczucia i moc obietnic w obliczu nieskończenie płynącego czasu. Piękne, wysmakowane zdjęcia nocnych miast w połączeniu z atmosferą melancholii, mroczną muzyką Black Rebel Motorcycle Club, ale i charakterystycznym dla Jarmuscha wyrafinowanym, subtelnym humorem, dają w efekcie stylową, dekadencką perełkę. (Opis filmu za Gutek Film.)Bilety w cenie 10 zł jak zawsze można kupić w sekretariacie Miejskiego Centrum Kultury przy pl. Kościuszki 18 lub online przez serwis Biletyna.pl (https://biletyna.pl/film/Sala-Kinowa-KiTKA-Cykl-ALE-KINO-Tylko-kochankowie-przezyja/Tomaszow-Mazowiecki). Zapraszamy. Data rozpoczęcia wydarzenia: 12.02.2025
Reklama
Reklama
Skarpetki zdrowotne z przędzy bawełnianej ze srebrem Skarpetki zdrowotne z przędzy bawełnianej ze srebrem Skarpetki nieuciskające DEOMED Cotton Silver to komfortowe skarpetki zdrowotne wykonane z naturalnej przędzy bawełnianej z dodatkiem jonów srebra. Skarpety ze srebrem Deomed Cotton Silver mogą dzięki temu służyć jako naturalne wsparcie w profilaktyce i leczeniu różnych schorzeń stóp i nóg!DEOMED Cotton Silver to skarpety bezuciskowe, które posiadają duży udział naturalnych włókien bawełnianych najwyższej jakości. Są dzięki temu bardzo miękkie, przyjemne w dotyku i przewiewne.Skarpetki nieuciskające posiadają także dodatek specjalnych włókien PROLEN®Siltex z jonami srebra. Dzięki temu skarpetki Cotton Silver posiadają właściwości antybakteryjne oraz antygrzybicze. Skarpetki ze srebrem redukują nieprzyjemne zapachy – można korzystać z nich komfortowo przez cały dzień.Ze względu na specjalną konstrukcję oraz dodatek elastycznych włókien są to również skarpetki bezuciskowe i bezszwowe. Dobrze przylegają do nóg, ale nie powodują nadmiernego nacisku oraz otarć. Dzięki temu te skarpety nieuciskające rekomendowane są dla osób chorych na cukrzycę, jako profilaktyka stopy cukrzycowej. Nie zaburzają przepływu krwi, dlatego też zapewniają pełen komfort przy problemach z krążeniem w nogach oraz przy opuchnięciu stóp i nóg.Skarpetki DEOMED Cotton Silver są dostępne w wielu kolorach oraz rozmiarach do wyboru.Dzięki swoim właściwościom bawełniane skarpetki DEOMED Cotton Silver z dodatkiem jonów srebra to doskonały wybór dla wielu osób, dla których liczy się zdrowie i maksymalny komfort na co dzień.Z pełną ofertą możecie zapoznać się odwiedzając nasz punkt zaopatrzenia medycznegoTomaszów Mazowiecki ul. Słowackiego 4Oferujemy atrakcyjne rabaty dla stałych klientów Honorujemy Tomaszowską Kartę Seniora 
bezchmurnie

Temperatura: 0°C Miasto: Tomaszów Mazowiecki

Ciśnienie: 1015 hPa
Wiatr: 10 km/h

Reklama
Kto zostanie nowym dyrektorem lub dyrektorką w TCZ? Borowski definitywnie odchodzi Kto zostanie nowym dyrektorem lub dyrektorką w TCZ? Borowski definitywnie odchodzi Kolejna osoba odchodzi ze szpitala. Już czwarta. Tym razem jest to Konrad Borowski, dyrektor ds. pielęgniarstwa w Tomaszowskim Centrum Zdrowia. Złożył już wypowiedzenie i obecnie przebywa na urlopie. Jak sam twierdzi na chwilę obecną nie widzi możliwości współpracy zarówno z Prezesem szpitala, jak i Starostą Mariuszem Węgrzynowskim. Pojawia się więc wakat na kolejne stanowisko. Kto je zajmie. Od dłuższego czasu mówi się o tym, że Starosta na tę funkcję chce powołać bliską mu politycznie Ewę Kaczmarek zastępca Pielęgniarki Koordynującej Oddz. Chorób Wewnętrznych. Na liście nazwisk pojawia się też córka radnego Szczepana Goski, która zdaniem pracowników TCZ ma zostać umieszczona w roli odchodzącego Borowskiego lub osoby koordynującej tomaszowskie ratownictwo medyczne. Zapewne wkrótce dowiemy się czy pogłoski ze szpitalnych korytarzy się potwierdzą. W ten sposób pełnię odpowiedzialności nad szpitalem przejmuje "ośrodek decyzyjny" w postaci Mariusza Węgrzynowskiego oraz Adrian Witczak, którego w spółce reprezentuje prokurent Glimasiński. Otwarte zostaje pytanie: kto następny: dyrektor - główna księgowa Alina Jodłowska? Z całą pewnością zostaną dyrektorzy, którzy sami nie wiedzą co w spółce robią.Węgrzynowski pozbył się Prezesa, bo szukał ośrodka decyzyjnego Węgrzynowski pozbył się Prezesa, bo szukał ośrodka decyzyjnego Wczorajsza sesja Rady Powiatu Tomaszowskiego zawierała co prawda tylko jeden punkt merytoryczny, ale dyskusja (jeśli można ją tak nazwać) trwa ponad 3 godziny. Jak opisać, to co się działo, by oddzielić własne opinie od prezentacji zdarzeń? Jest to w moim przypadku niezwykle trudne ponieważ sam byłem aktywnym ich uczestnikiem. Dlatego czytelnicy będą mieli możliwość przeczytania dwóch tekstów. Jeden z subiektywną oceną, w formie felietonu, mojego autorstwa. Drugi współpracującej z portalem dziennikarki. Gotowi?
Córki partyjnych kolegów zawsze znajdą pracę w Starostwie Córki partyjnych kolegów zawsze znajdą pracę w Starostwie Od kilku lat głośno krytykowana jest polityka kadrowa Starosty Mariusza Węgrzynowskiego. Mówi się nawet, że przerost zatrudnienia sięga ok 100 osób przy równoczesnym niedoborze profesjonalnej kadry urzędniczej wyspecjalizowanej w zakresie budownictwa, geodezji, gospodarowania nieruchomościami itd. Piotr Kagankiewicz szacuje, że nadmierne wydatki sięgają nawet czterech milionów złotych. Kolejne umowy miały być podpisywane z początkiem tego roku, a więc kolejne setki tysięcy złotych. Zatrudnienie znajdują członkowie rodzin polityków PiS. Dla przykładu do Wydziału Promocji trafiła córka wójta gminy Będków, Dariusza Misztala, podobnie jak Mariusz Węgrzynowski działacza PiS oraz bliskiej osoby Antoniego Macierewicza. Wójt w ubiegłej kadencji zatrudniał z kolei radnych przyjaznych Staroście. Informacja o tym, co robi konkretnie dany pracownik, okazała się być najbardziej strzeżoną przez wójta tajemnicą. Promocja pęka w szwach. Pracuje w niej kilka osób więcej niż 10 lat temu. Czy jakieś efekty działania można uznać za spektakularne? Chyba tak. Należą do nich niespotykane nigdzie indziej zakupy dewocjonaliówUmorzenie w sprawie Misiewicza bez poważnych zastrzeżeń. W tle prezydent Tomaszowa i jego małżonka Umorzenie w sprawie Misiewicza bez poważnych zastrzeżeń. W tle prezydent Tomaszowa i jego małżonka Prokuratura Okręgowa w Piotrkowie w 2016 roku wszczęła śledztwo w sprawie Bartłomieja Misiewicza, byłego rzecznika Ministerstwa Obrony Narodowej i szefa gabinetu politycznego szefa MON Antoniego Macierewicza. Sprawa dotyczyła tego, że 30 sierpnia tamtego roku w bełchatowskim starostwie podopieczny Antoniego Macierewicza miał obiecywać dobrze płatną pracę powiatowym radnym Platformy Obywatelskiej, w zamian za ich poparcie w głosowaniu nad powołaniem wicestarosty bełchatowskiego.
Reklama
Reklama
Reklama
Napisz do nas
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama