Największym koszmarem u nas w mieście są źle zaprojektowane ronda i skrzyżowania, które często przyprawiają o palpitację serca mniej odpornych psychicznie kierowców. Jak można zaprojektować skrzyżowanie o ruchu okrężnym w taki sposób, by zachęcało one do przecinania go na wprost bez względu na to, czy ktoś inny znajduje się akurat w ruchu okrężnym czy też nie. Sztandarowym przykładem jest tutaj rondo na skrzyżowaniu ulic Piłsudskiego i Legionów. Bardzo często spotyka się tu sytuacje że samochody jadące pierwszą z tych ulic zamiast zwolnić, dojeżdżając do skrzyżowania, wręcz przeciwnie przyspieszają i wymuszają pierwszeństwo na pojazdach znajdujących się w ruchu okrężnym.
Takich rond jest u nas kilka. Wiele razy byłem też świadkiem, jak na skrzyżowanie przy Spalskiej wjeżdża rozpędzony autobus PKS, jadący od ulicy Popiełuszki. Inni kierowcy zachowują się podobnie nie zważając, że na rondzie są samochody, które wjechały od Konstytucji 3 go Maja i skręcają w Grota Roweckiego. Oczywiście trzeba zahamować, by nie doprowadzić do zderzenia z „kierowcą”, który rozpędzony wjechał nam przed samą maskę.
Kolejnym problemem są zaprojektowane zbyt blisko zjazdów z rond przejścia dla pieszych. Dzięki nim, ruch zamiast stawać się bardziej płynnym, jest tamowany przez pieszych a miejsca przed pasami nie wystarcza na zatrzymanie samochodu. Efektem jest zablokowanie skrzyżowania. A wystarczyłoby przesunąć przejście o kilka metrów dalej, co nie powinno stanowić problemu na wykonywanej w całości od podstaw ulicy.
Przy okazji, jeżdżąc ulicą Jana Pawła II zwróciłem uwagę na kilka innych rzeczy. Przede wszystkim źle oznakowane i nie oświetlone wysepki, których w nocy po prostu nie widać (żadna nowość, bo nie widać też wysepki przy skrzyżowaniu Bema/Piłsudskiego). Żółta tablica przy przejściu dla pieszych przy rondzie Sybiraków zasłania widoczność na tyle, że kiedy stoi za nią dziecko można go nie zauważyć, szczególnie w godzinach wieczornych i nocnych (wiem, bo wypróbowałem, ustawiając tam swojego 11-latka).
Sporym problemem są też żółto-czarne tablice zamontowane na słupach. Znajdują się one najczęściej na wyjazdach z posesji i skutecznie ograniczają widoczność osobom z nich wyjeżdżającym. Jedna z nich jest na słupie przysłaniającym wyjazd ze szpitala.
Rozumiem, że projektant może narysować projekt nie ruszając się zza biurka. Ktoś jednak daje wytyczne, na podstawie których on swoją pracę wykonuje. Jeśli takich wytycznych nie ma, to ktoś projekt odbiera i przekazuje do realizacji. Czy naprawdę tak trudno jest pomyśleć?
Napisz komentarz
Komentarze