Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
czwartek, 23 stycznia 2025 05:00
Reklama
Reklama

Chiny (Chongqing, Ghuizou, Guangxi) - Dalej na południe

Mimo, że w Wutongxiao, było mi bardzo dobrze, a miejsc wartych odwiedzenia w okolicy było znacznie więcej, niż udało mi się zobaczyć, gdy tylko paracetamol zaczął działać musiałem się ruszyć dalej na południe. Moją główną motywacją, do dalszej jazdy, był tykający zegar na moim czasie pobytu przydzielonym w wizie chińskiej. Cel, który sobie wyznaczyłem to Nanning, albo jego okolice; czas - 2 dni.

Najpierw jednak, musiałem się dostać do autostrady. Wybory miałem dwa - albo naprzód, ponad 300 kilometrów zwykłą, ale bardzo pokręconą, ze względu na wyżynny charakter Seczuanu, drogą krajową, albo cofnąć się o 100 kilometrów do najbliższego wjazdu. Po wydrapaniu sobie, siedząc nad mapą, połowy włosów z głowy, zdecydowałem się na drugą opcję (choć, ogólnie, bardzo nie lubię jechać do tyłu!).

 

W dniu mojego wyjazdu z Wutong, pogoda, pozwoliła mi wreszcie zdjąć kurtkę i przejść do wylotu z miasteczka w koszuli krótkim rękawem. Gdy tylko pojawiłem się na właściwej drodzę, od razu zatrzymał się kierowca, który wywiózł mnie zaledwie 50 kilometrów od miasta, w którym zaczyna się autostrada. Stamtąd, zabrało mnie czterech sympatycznych panów, którzy następnie wpakowali mnie w autobus, i w ten sposób zafundowali mi kolejne 150 kilometrów bezstresowej i ekspresowej jazdy. Niestety, autobus, wwiózł mnie do miasta Zigong i straciłem tam dwie godziny, maszerując z buta w kierunku trasy.

 

Ustawiając się przed bramkami, namalowałem na tabliczcę nazwę miejscowości Chongqing, która, tym razem, z niczym, oprócz skomplikowanej drabinki, mi się nie skojarzyła. Udało się - po kilku minutach zatrzymał się chłopak, jadący ze swoją dziewczyną do Neijiang - czyli, zaledwie, 200 kilometrów od Chongqing. Niestety, w tym momencie, skończyła się na jakiś czas moja dobra passa na tej trasie.

 

Następny kierowca, bowiem, co prawda, jechał do Chongqing, ale cóż z tego, jak po kilkunastu kilometrach od Neijiang, zaczął mnie obmacywać? Z początku nie reagował na mój opór, ale jak demonstracyjnie, podczas wyprzedzania ciężarówki, otworzyłem na oścież drzwi, okazało się, że bardziej mu zależy na samochodzie niż na mnie. Zasmucony, brakiem dowodu miłości, przez ponad dwie godziny, stałem na środku poboczu autostrady, gdzie, bynajmniej nikomu nie chciało się zwolnić. Nie wiedziałem, czy opłacało się iść dalej - nie miałem pojęcia ile było do najbliższego zjazdu lub parkingu, a powoli zbliżał się zachód słońca. Nie było też zbytnio miejsca na rozbicie namiotu. Wszystko wkoło, porośnięte gęstą bambusową dżunglą. Dodatkowo, wyjście z autostrady w dowolnym miejscu, w Chinach, podobnie jak w Turcji, jest nieco kłopotliwe. Kilkanaście metrów od barierek, wzdłuż trasy, ciągnie się dwumetrowa siatka z drutu kolczastego (ale to akurat niewielki szczegół - jako Polak, mam przecież wrodzony talent do skakania przez płotki).

 

Wreszcie, zatrzymał się..... radiowóz, który zabrał mnie na pobliski parking. Panowie, choć mili, w ogóle nie znali angielskiego. Na szczęście, po wylegitymowaniu mnie i zrobieniu sobie pamiątkowych zdjęć moich dokumentów, jak i całego mnie, wyciągnęli telefon i zadzwonili do koleżanki, której  udało mi się wytłumaczyć w jaki sposób, i gdzie zamierzam się dostać. Niestety, policjanci przypomnięli mi o zakazie ruchu pieszego na atostradzie. Chcąc mi pomóc, nie wypuszczając mnie z parkingu, usadzili mnie na krześle i udali się na poszukiwania kierowcy, który bezpiecznie, odstawił mnie do Chingqing. Zapomniałem ich poprosić o zweryfikowanie orientacji seksualnej - nie miałem ochotę na kolejną "przygodę" - tym razem po zachodzie słońca. Wolałem już spać na parkingu - była jadłodalnia, była toaleta; nawet prysznic był, a do tego, kawałek poletka ze skoszoną trawką, nawoływał do rozstawienia mojego przenośnego domku. Słowem, warunki na nocleg idealne. W końcu jednak, panom udało się znaleźć mi kierowcę i musiałem opuścić "hotel". Ten jednak miał polecenie odstawić mnie na komisariat drogówki w jednej z dzielnic Chongqing, co wiązało się z wjazdem do miasta, wokół którego znajduje się zagmatwana obwodnica i wielki i skomplikowany węzeł autostradowy.

 

Panowie z drogówki usadzili mnie wygodnie na komisariacie, wylegitymowali, wypytali co robię gdzie jadę i stwierdzili, że za wszelką cene mi pomogą. W tym celu, zadzwonili po policjantów z innego wydziału i kazali czekać. Mnie było to na rękę, bo po całym dniu tylko na śniadaniu, złozonym z jednej małej słodkiej bułki i kawy, dostałem ciepły posiłek. Wszystko przebiegało w miłej atmosferze do momentu, gdy.....

 

- Dobry wieczór. Jestem z imigracyjnego. Czy mogę prosić o paszport?


[serce zaczęło mi trochę mocniej bić - a co jeśli pan stwierdzi, że autostop jest nielegalny i mnie deportuje?]


- Tak, oczywiście - proszę. Tutaj jest strona główna, tutaj wiza, a tutaj stempelek wjazdowy.
 

Okazało się, że nie taki diabeł straszny, a pan przyjechał mi faktycznie pomóc. Z tym, że moja i jego wizja pomocy nieco się różniła.

 

- Właściwie to mnie zależy, żeby jakoś wydostać się na właściwą drogę do Zunyi.
- A nam zalezy na zapewnieniu Ci bezpieczeństwa.
- Proszę mi wierzyć, że w Chinach, czuję się bezpiecznie
- Ale naszym obowiązkiem, skoro już tu jesteś, jest być w 100% pewnym, że nic ci nie grozi. Jest noc i nie będziesz jechał. Myślimy nad dobrym rozwiązaniem.

 

[burza mózgów trwała ponad godzinę]

 

- Ale przy wylocie na trasę, na pewno jest posterunek drogówki - nieśmiało, pozwoliłem się włączyć w dyskusję.
- Zgadza się.
- To nie możecie mnie przekazać tamtym funkcjonariuszom?
- I jak ci się wydaje? Co oni sobie o nas pomyślą? To jest inna dzielnica - pomyślą, że chcemy się pozbyć problemu.

 

W końcu, po osiągnięciu porozumienia, policjanci, zawieźli mnie do..... z początku wydało mi się to być aresztem bo leżało w ciemnym miejscu a wszędzie dookoła były kraty. był to jednak mały hotelik, w którym panowie zatroszczyli się o pokój z łazienką z ciepłą wodą i telewizją satelitarną dla mnie. Na pytanie, ile muszę zapłacić, policjanci odparli jedynie śmiechem, dodając, że skoro oni mnie tutaj przywieźli, to ja nic nie muszę wykładać. Na koniec przywieźli mi jeszcze gazetę po angielsku i zaordynowali pobudkę o 7 rano następnego dnia, obiecując, że odstawią mnie na właściwą drogę.

 

Następnego dnia, pobudka zgodnie z planem. Tyle, że panowie nie wywieźli mnie na wylot na autostradę we właściwym kierunku, ale wpakowali w autobus miejski do centrum i dali instrukcje żeby tam pytać się dalej o drogę. Przez ponad pięć godzin kręciłem się, to po centrum miasta, to po obwodnicy żeby wyjechać na trasę. W końcu, zrezygnowany, poszedłem do stojącego na poboczu kierowcy Buicka. Ten zaproponował, że odstawi mnie na właściwą drogę.

 

 

Tak wyglada ChongQing z map google. Na mojej mapie nie ma numerow drog, a w miescie nie ma znakow na inne miejscowosci. Pozostaje krazyc :-).

 

Stamtąd poszło już jak z płatka. Quijiang, Zunyi, Bayiun i..... Guiyang - znów węzeł i pojawiłem się na nim po zachodzie słońca, przez co się zgubiłem. Wszystko przez to, że na bardzo dobrej, jakby się wydawało, mapie Chin, którą posiadam, nie ma numerów dróg! Musiałem, w miarę jazdy, sam sobie je namazać. A oznakowanie na Chińskich drogach nie należy do najczytelniejszych. W miastach, nie ma znaków na inne miejscowości - tylko na ulice. Na trasach z kolei, odniosłem wrażenie, że strzałki pokazują kierunek do losowo wybranych, nie zawsze głównych, miejscowości.

 

Na szczęście udało mi się znaleźć kierowcę, który wziął mnie do pobliskiej miejscowości na noc. Nastepnego dnia, tuż po wyjściu na trasę, złapałem ciężarówkę do samego Nanning. W obawie jednak, że Nanning okaże się zbyt duże i drogie, zdecydowałem się szukać noclegu w położonym 15 kilometrów bliżej Wuming, gdzie udało mi się znaleźć całkiem przyzwoity hotelik z pokojami za 15 juanów za noc.

 

Na poludniu Chin, jest juz cieplutko.

 

Po pierwszej nocy w, cieplutkim już, Wuming, wybrałem się na polowanie na...... kawę. W Chinach, chyba przez niegdysiejsze wpływy brytyjskie, niełatwo jest znaleźć czarną ambrozję. Wszyscy wkoło piją herbatę, a ja średnio za nią przepadam. Łaziłem od sklepu do sklepu, myśląc sobie, że mogło być gorzej. W sumie to mogły to być wpływy niemieckie, a wtedy to już tylko chyba piłoby się tłuszcz z golonki i nosiło skórzane, nabite ćwiekami czapki.

 

Wreszcie, JEST JEST, kawa! Cena: 20 juanów (tyle kosztuje w Chinach mały słoiczek rozpuszczalnej Nescafe). Niestety, kawa jest tutaj towarem luksusowym, ale co ja mam zrobić, gdy u mnie, ten akurat luksus jest niemal niezbędny do prawidłowego funkcjonowania?

 

Stefan tez lubi kawe! Zobaczcie usmiech na jego twarzy, gdy tylko poczul zapach mojej superdrogiej i supermocnej Nescafe (i tak go nie poczestowalem :-P).

 


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Opinie
Igor MatuszewskiIgor Matuszewski Chce skutecznie kontrolować, czy jedynie więcej zarabiać? Radny Piotr Kucharski może to robić i nie trzeba do tego pełnić żadnej funkcji. Można być zwyczajnym radnym, ale może to też robić każdy obywatel. Takie prawo daje ustawa o dostępie do informacji publicznej. Więc pisanie o jakiejś próbie blokowania czegoś jest dość śmieszne i przypomina próbę udowodnienia, że ziemia jednak jest płaska. Jak widać za 350 złotych miesięcznie można wywołać burzę w szklance wody. Jednymi z najbardziej istotnych uprawnień, jakie posiadają radni samorządowi są możliwości sprawowania kontroli nad działalnością miasta lub powiatu. Można je realizować za pomocą organu ustawowego, jakim jest komisja rewizyjna w danym samorządzie, ale także indywidualnie. Co ciekawe zmiany w ustawodawstwie wprowadzone przez PiS dają większe uprawnienia kontrolne radnym indywidualnie, niże wtedy, kiedy działają oni w formie komisji. Każdy radny ma prawo wstępu niemalże wszędzie oraz żądania wszelkich dokumentów związanych z realizacją zadań nałożonych ustawami. Co ważne (bo część urzędników próbuje to robić) jedyne ograniczenia muszą wynikać bezpośrednio z ustawy. W tomaszowskiej Radzie Miejskiej funkcję przewodniczącego Komisji Rewizyjnej pełni Piotr Kucharski. Okazuje się jednak, że inni członkowie tego gremium mają go dosyć i zamierzają odwołać. Czy chodzi o to, że jak sam twierdzi, jest niewygodny dla Prezydenta? Czy tylko o 350 złotych diety więcej. Radny już w poprzedniej kadencji dał się poznać, jako główny samorządowy śledczy. Badał nawet kaloryczność węgla w spółce ZGC. Usilnie poszukiwał nieprawidłowości w TTBS, a następnie próbował załatwiać mieszkania dla własnych kłopotliwych lokatorów. Analiza aktywności radnego z ubiegłej kadencji pokazuje dużą liczbę interpelacji i małą liczbę konkretnych i merytorycznych wniosków.
Reklama
Reklama
Walentynkowe Ale Kino Walentynkowe Ale Kino Tuż przed walentynkami Miejskie Centrum Kultury w Tomaszowie Mazowieckim zaprasza do sali kinowej Kitka w MCK Tkacz na czarną komedię "Tylko kochankowie przeżyją". Będzie romantycznie, ale i trochę strasznie, bo tytułowi kochankowie, to... para wampirów. Projekcja odbędzie się 12 lutego o godz. 18. Bohaterowie „Tylko kochankowie przeżyją” to wampiry zmęczone setkami lat życia i zdegustowane tym, jak rozwinął się świat. Nie są jednak typowymi przedstawicielami swojego wymierającego gatunku: wprawdzie żywią się krwią i preferują mrok nocy, ale najważniejsza jest dla nich sztuka, literatura, muzyka – i trwająca od wieków miłość. To wyrafinowani smakosze życia, wytworni dandysi zatopieni w XXI wieku, wciąż pamiętający jednak intensywność romantyzmu.Adam (Hiddleston) jest unikającym rozgłosu i słonecznego światła undergroundowym muzykiem, skrzyżowaniem Syda Barreta i Davida Bowiego z Hamletem. Mieszka w odludnej części Detroit, kolekcjonuje gitary, słucha winyli i tworzy elektroniczną muzykę końca świata. Melancholijną samotność rozjaśnia długo oczekiwany przyjazd jego ukochanej, Ewy (Swinton). Razem jeżdżą nocami po wyludnionym Detroit w hipnotycznym rytmie muzyki, celebrując każdą spędzaną razem chwilę. Jednak spokojne życie zakochanej pary zostanie wystawione na próbę, kiedy niezapowiedzianie dołączy do nich nieobliczalna i wygłodniała siostra Ewy – Ava (Wasikowska).Film Jima Jarmuscha to pytanie o nieśmiertelność, o siłę uczucia i moc obietnic w obliczu nieskończenie płynącego czasu. Piękne, wysmakowane zdjęcia nocnych miast w połączeniu z atmosferą melancholii, mroczną muzyką Black Rebel Motorcycle Club, ale i charakterystycznym dla Jarmuscha wyrafinowanym, subtelnym humorem, dają w efekcie stylową, dekadencką perełkę. (Opis filmu za Gutek Film.)Bilety w cenie 10 zł jak zawsze można kupić w sekretariacie Miejskiego Centrum Kultury przy pl. Kościuszki 18 lub online przez serwis Biletyna.pl (https://biletyna.pl/film/Sala-Kinowa-KiTKA-Cykl-ALE-KINO-Tylko-kochankowie-przezyja/Tomaszow-Mazowiecki). Zapraszamy. Data rozpoczęcia wydarzenia: 12.02.2025
Reklama
Reklama
Skarpetki zdrowotne z przędzy bawełnianej ze srebrem Skarpetki zdrowotne z przędzy bawełnianej ze srebrem Skarpetki nieuciskające DEOMED Cotton Silver to komfortowe skarpetki zdrowotne wykonane z naturalnej przędzy bawełnianej z dodatkiem jonów srebra. Skarpety ze srebrem Deomed Cotton Silver mogą dzięki temu służyć jako naturalne wsparcie w profilaktyce i leczeniu różnych schorzeń stóp i nóg!DEOMED Cotton Silver to skarpety bezuciskowe, które posiadają duży udział naturalnych włókien bawełnianych najwyższej jakości. Są dzięki temu bardzo miękkie, przyjemne w dotyku i przewiewne.Skarpetki nieuciskające posiadają także dodatek specjalnych włókien PROLEN®Siltex z jonami srebra. Dzięki temu skarpetki Cotton Silver posiadają właściwości antybakteryjne oraz antygrzybicze. Skarpetki ze srebrem redukują nieprzyjemne zapachy – można korzystać z nich komfortowo przez cały dzień.Ze względu na specjalną konstrukcję oraz dodatek elastycznych włókien są to również skarpetki bezuciskowe i bezszwowe. Dobrze przylegają do nóg, ale nie powodują nadmiernego nacisku oraz otarć. Dzięki temu te skarpety nieuciskające rekomendowane są dla osób chorych na cukrzycę, jako profilaktyka stopy cukrzycowej. Nie zaburzają przepływu krwi, dlatego też zapewniają pełen komfort przy problemach z krążeniem w nogach oraz przy opuchnięciu stóp i nóg.Skarpetki DEOMED Cotton Silver są dostępne w wielu kolorach oraz rozmiarach do wyboru.Dzięki swoim właściwościom bawełniane skarpetki DEOMED Cotton Silver z dodatkiem jonów srebra to doskonały wybór dla wielu osób, dla których liczy się zdrowie i maksymalny komfort na co dzień.Z pełną ofertą możecie zapoznać się odwiedzając nasz punkt zaopatrzenia medycznegoTomaszów Mazowiecki ul. Słowackiego 4Oferujemy atrakcyjne rabaty dla stałych klientów Honorujemy Tomaszowską Kartę Seniora 
zachmurzenie duże

Temperatura: 2°C Miasto: Tomaszów Mazowiecki

Ciśnienie: 1012 hPa
Wiatr: 16 km/h

Reklama
Kto zostanie nowym dyrektorem lub dyrektorką w TCZ? Borowski definitywnie odchodzi Kto zostanie nowym dyrektorem lub dyrektorką w TCZ? Borowski definitywnie odchodzi Kolejna osoba odchodzi ze szpitala. Już czwarta. Tym razem jest to Konrad Borowski, dyrektor ds. pielęgniarstwa w Tomaszowskim Centrum Zdrowia. Złożył już wypowiedzenie i obecnie przebywa na urlopie. Jak sam twierdzi na chwilę obecną nie widzi możliwości współpracy zarówno z Prezesem szpitala, jak i Starostą Mariuszem Węgrzynowskim. Pojawia się więc wakat na kolejne stanowisko. Kto je zajmie. Od dłuższego czasu mówi się o tym, że Starosta na tę funkcję chce powołać bliską mu politycznie Ewę Kaczmarek zastępca Pielęgniarki Koordynującej Oddz. Chorób Wewnętrznych. Na liście nazwisk pojawia się też córka radnego Szczepana Goski, która zdaniem pracowników TCZ ma zostać umieszczona w roli odchodzącego Borowskiego lub osoby koordynującej tomaszowskie ratownictwo medyczne. Zapewne wkrótce dowiemy się czy pogłoski ze szpitalnych korytarzy się potwierdzą. W ten sposób pełnię odpowiedzialności nad szpitalem przejmuje "ośrodek decyzyjny" w postaci Mariusza Węgrzynowskiego oraz Adrian Witczak, którego w spółce reprezentuje prokurent Glimasiński. Otwarte zostaje pytanie: kto następny: dyrektor - główna księgowa Alina Jodłowska? Z całą pewnością zostaną dyrektorzy, którzy sami nie wiedzą co w spółce robią.Węgrzynowski pozbył się Prezesa, bo szukał ośrodka decyzyjnego Węgrzynowski pozbył się Prezesa, bo szukał ośrodka decyzyjnego Wczorajsza sesja Rady Powiatu Tomaszowskiego zawierała co prawda tylko jeden punkt merytoryczny, ale dyskusja (jeśli można ją tak nazwać) trwa ponad 3 godziny. Jak opisać, to co się działo, by oddzielić własne opinie od prezentacji zdarzeń? Jest to w moim przypadku niezwykle trudne ponieważ sam byłem aktywnym ich uczestnikiem. Dlatego czytelnicy będą mieli możliwość przeczytania dwóch tekstów. Jeden z subiektywną oceną, w formie felietonu, mojego autorstwa. Drugi współpracującej z portalem dziennikarki. Gotowi?
Córki partyjnych kolegów zawsze znajdą pracę w Starostwie Córki partyjnych kolegów zawsze znajdą pracę w Starostwie Od kilku lat głośno krytykowana jest polityka kadrowa Starosty Mariusza Węgrzynowskiego. Mówi się nawet, że przerost zatrudnienia sięga ok 100 osób przy równoczesnym niedoborze profesjonalnej kadry urzędniczej wyspecjalizowanej w zakresie budownictwa, geodezji, gospodarowania nieruchomościami itd. Piotr Kagankiewicz szacuje, że nadmierne wydatki sięgają nawet czterech milionów złotych. Kolejne umowy miały być podpisywane z początkiem tego roku, a więc kolejne setki tysięcy złotych. Zatrudnienie znajdują członkowie rodzin polityków PiS. Dla przykładu do Wydziału Promocji trafiła córka wójta gminy Będków, Dariusza Misztala, podobnie jak Mariusz Węgrzynowski działacza PiS oraz bliskiej osoby Antoniego Macierewicza. Wójt w ubiegłej kadencji zatrudniał z kolei radnych przyjaznych Staroście. Informacja o tym, co robi konkretnie dany pracownik, okazała się być najbardziej strzeżoną przez wójta tajemnicą. Promocja pęka w szwach. Pracuje w niej kilka osób więcej niż 10 lat temu. Czy jakieś efekty działania można uznać za spektakularne? Chyba tak. Należą do nich niespotykane nigdzie indziej zakupy dewocjonaliówUmorzenie w sprawie Misiewicza bez poważnych zastrzeżeń. W tle prezydent Tomaszowa i jego małżonka Umorzenie w sprawie Misiewicza bez poważnych zastrzeżeń. W tle prezydent Tomaszowa i jego małżonka Prokuratura Okręgowa w Piotrkowie w 2016 roku wszczęła śledztwo w sprawie Bartłomieja Misiewicza, byłego rzecznika Ministerstwa Obrony Narodowej i szefa gabinetu politycznego szefa MON Antoniego Macierewicza. Sprawa dotyczyła tego, że 30 sierpnia tamtego roku w bełchatowskim starostwie podopieczny Antoniego Macierewicza miał obiecywać dobrze płatną pracę powiatowym radnym Platformy Obywatelskiej, w zamian za ich poparcie w głosowaniu nad powołaniem wicestarosty bełchatowskiego.
Reklama
Wasze komentarze
Autor komentarza: AjdejanoTreść komentarza: Pytanie dla wszystkich: skąd wam się wzięła ta Ewa i kto to jest ta Ewa?!Źródło komentarza: Kto zostanie nowym dyrektorem lub dyrektorką w TCZ? Borowski definitywnie odchodziAutor komentarza: AjdejanoTreść komentarza: Szanowny Panie Mariuszu. Czy naprawdę musi Pan mnie wkur... tym społecznym dnem - powiatowym katechetą? No i, co na ten tekst powyżej można napisać.... I co z tego, że ja i inni będą się tutaj pastwić nad tym społecznym, powiatowym gniotem? Ten społeczny i samorządowy gniot miał, ma i będzie miał gdzieś. A potem przyjdzie następna sesja, będziecie chcieli tego gniota odwołać i potem znów będzie Pan jęczał, że tego samorządowego gniota nie odwołaliście. Jedyna pociecha z tych pańskich, cyklicznych jęków jest taka, że, póki co, ryży donek pozwala Panu na takie medialne wyskoki.Źródło komentarza: Za wątpliwą promocję płacimy wszyscyAutor komentarza: OooTreść komentarza: Czy kiedyś te uroczystości będą dostępne dla mieszkańców a nie na sztukę czyli zebrać uczniów pracowników i w godzinach pracy zrobić imprezkęŹródło komentarza: Upamiętniliśmy 162. rocznicę wybuchu Powstania StyczniowegoAutor komentarza: KersTreść komentarza: Grubo idziemyŹródło komentarza: Pierwszy zimowy transfer w LechiiAutor komentarza: BenekTreść komentarza: Dać na Dyrektora katechetę ten przynajmniej zadba o ludzi.Źródło komentarza: Kto zostanie nowym dyrektorem lub dyrektorką w TCZ? Borowski definitywnie odchodziAutor komentarza: TomaszowianinTreść komentarza: Nie widziałem LGBT w szkole, za to księdza widać wszędzie.Źródło komentarza: Opublikowano rozporządzenie ws. wymiaru lekcji religii w szkołach i przedszkolach
Reklama
Łóżko rehabilitacyjne  Elbur PB 636 Łóżko rehabilitacyjne Elbur PB 636 Cena: Do negocjacjiZ pełną ofertą możecie zapoznać się odwiedzając nasz punkt zaopatrzenia medycznegoTomaszów Mazowiecki ul. Słowackiego 4Oferujemy atrakcyjne rabaty dla stałych klientów oraz montaż gratisNa zdjęciu: Łóżko PB 636 w kolorze dąb sonoma z dzielonymi barierkami po jednej stronie łóżka. Akcesoria: Lampa przyłóżkowa. Szczególną cechą modelu łóżka PB 636 jest możliwość opuszczenia leża do poziomu 29 cm. Niska pozycja pozwala na większy komfort użytkowania osobom o niższym wzroście oraz redukuje w znacznym stopniu możliwość odniesienia urazu w sytuacjiprzypadkowego wypadnięcia. Zakres regulacji wysokości, pozwala na pracę opiekunów w optymalnych warunkach. Możliwość stosowania dzielonych barierek powoduje, że użytkownik nie musi być na stałe ograniczony barierami w przestrzeni łóżkaKolory standardowe: Kolory niestandardowe*: DETALE PRODUKTU:1. Położenie leża 29 cm od podłogi4. Pilot z blokadą poszczególnych funkcji2. Dekoracyjna osłona leża5. Podwójne koło z hamulcem3. Nowoczesny napęd podnoszenia leża6. Dzielona barierka (opcja)OPCJE:zmiana długości i wypełnienia leża • zmiana kolorystyki • dzielone barierkiPODSTAWOWE DANE TECHNICZNEBezpieczne obciążenie robocze175 kgMaksymalna waga użytkownika140 kgRegulacja wysokości leża:od 29 do 72 cmRegulacja segmentu oparcia pleców:0 ÷ 70°Regulacja segmentu oparcia podudzi:0 ÷ 20°Wymiary zewnętrzne długość × szerokość:207 × 106 cmPrześwit pod łóżkiem:ok. 16 cmCiężar całkowity:118,6 kgKółka jezdne:100 mm z hamulcem FUNKCJEDO POBRANIA: Karta produktu PB-636 [PDF]
Reklama
Napisz do nas
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama