Z dniem 1 lipca 2011r. po raz pierwszy w historii Polska obejmie przewodnictwo w Radzie Unii Europejskiej. Rangę wydarzenia, jakim będzie objęcie przewodnictwa w Radzie, można porównać z naszą akcesją do wspólnoty. Prezydencja Rady Unii Europejskiej to kierowanie przez okres 6 miesięcy przez dane państwo członkowskie pracami Rady Unii Europejskiej. Państwo, które sprawuje rezydencję, reprezentuje Radę przed Komisją Europejską i Parlamentem Europejskim, wypracowuje porozumienia pomiędzy członkami Unii, a także organizuje i koordynuje spotkania unijne. System prezydencji został zapoczątkowany jeszcze w ramach Europejskiej Wspólnoty Gospodarczej, kontynuowany był także po ogłoszeniu powstania Unii Europejskiej w 1993r. i utrzymał się po uzyskaniu przez UE podmiotowości prawnej w 2009 roku. Prezydencja jest pełniona rotacyjnie przez wszystkich członków Unii Europejskiej w ustalonej wcześniej kolejności. Dawniej przedstawiciel kraju aktualnie sprawującego prezydencję był automatycznie przewodniczącym Rady Europejskiej i reprezentował Radę na arenie międzynarodowej. Na mocy przyjętego w 2009r traktatu lizbońskiego, prezydencja ma już jednak w znacznej mierze znaczenie honorowe. Od 1 stycznia 2010r. w Unii istnieje bowiem stanowisko stałego przewodniczącego rady (zwanego popularnie prezydentem UE), wybieranego przez przedstawicieli wszystkich krajów związkowych na 2,5-letnią kadencję.
Zasadą jest, iż prezydencję sprawuje tzw. trio prezydencji, czyli jedno państwo duże - w tym przypadku Polska oraz dwa mniejsze. W każdej trójce są kraje starej i nowej Unii Europejskiej. Polska będzie sprawować prezydencję wraz z Danią i Cyprem. Sprawowanie prezydencji w rzeczywistości oznacza, że od 1 lipca 2011r. polscy eksperci oraz politycy będą decydować o tym, w jaki sposób potoczą się prace w instytucji o największym znaczeniu dla europejskiego procesu prawodawczego. Polacy będą mieć wpływ na wybór zagadnień, jakimi zajmie się rada, w szczególności na określenie priorytetów dla całej Unii.
Każde państwo w tym również Polska przed długi okres przygotowywała się do objęcia tej zaszczytnej funkcji wyznaczając tzw. priorytety prezydencji. W mediach oraz prasie pojawiały się różne publikację dotyczące naszych priorytetów podczas polskiej prezydencji. Z ich treści można wywnioskować, że plany czy też priorytety polskiego rządu na czas prezydencji to: wychodzenie Unii z kryzysu gospodarczego, jaki dotknął kraje członkowskie w ostatnich latach; dalsze rozszerzenie Unii, negocjacje nowego wieloletniego budżetu UE na lata 2014-2020; bezpieczeństwo energetyczne w tym wypracowanie nowych rozwiązań, które pozwolą zachować konkurencyjność polskiego sektora energetycznego, rozwój polityki obronnej, wzmocnienie rynku wewnętrznego U.E. przez rozwój swobodnego przepływu osób, kapitału i usług, a także tzw. „Partnerstwo Wschodnie” i promocja demokracji w całym sąsiedztwie Unii, także południowym.
Każdy człowiek, który choć w małym stopniu interesuje się losami Polski zastanawia się, czego tak naprawdę można oczekiwać po tej prezydencji.
Ja osobiście bardzo cieszę się, że Polska jest członkiem wspólnoty europejskiej i jestem dumna, że jestem obywatelem Unii. Jednak moim wielkim pragnieniem jest to, aby Polska w Europie była krajem ważnym, cenionym i dostrzeganym. Aby każdy Europejczyk wiedział gdzie leży nasz kraj, z czego słynie, aby poznał, choć w małym stopniu naszą historię, a szczególnie wkład Polski i Polaków w obecny kształt Europy i świata.
Uważam, że sprawowanie prezydencji jest świetną okazją aby zapromować nasz kraj i przybliżyć mieszkańcom Unii bogactwo naszej kultury, przyrody, polską tradycję i specyfikę poszczególnych regionów. Polska i Polacy mają się czym pochwalić, trzeba tylko właściwie wyeksponować wszystkie walory naszego państwa. Ponadto dla mnie jako przedstawicielki młodego pokolenia ważne jest podejmowanie przez państwa członkowskie współpracy w dziedzinie obronności i działań związanych z zapewnieniem bezpieczeństwa. Chciałabym, aby wspólnota stała się swoistym parasolem ochronnym gwarantującym każdemu człowiekowi bezpieczną przyszłość, wolną od konfliktów zbrojnych. Oczywiście bardzo ważne jest, aby polscy politycy mogli przeforsować rozwiązania, które będą istotne dla naszego państwa i poprawią jakość życia w naszym kraju tj. przyczynią się do spadku bezrobocia, zapewnią młodym ludziom ciekawą pracę zgodną z ich zainteresowaniami i kwalifikacjami, doprowadzą do wyrównywania szans młodych ludzi z krajów Europy Wschodniej tak, aby młody człowiek z Polski nie czuł się obywatelem gorszej kategorii.
W poszukiwaniu priorytetów polskiej prezydencji udałam się do serca Europy tj. do Strasburga, gdzie zapadają kluczowe decyzję dla całej Europy, w tym naszego kraju. Rozmawiając z polskimi eurodeputowanymi, którzy reprezentują nas w organach Unii starałam się ustalić, czego oczekują jako posłowie po prezydencji Polski w Unii Europejskiej, czego będą się domagać na forum parlamentu i czego my Polacy możemy się spodziewać?
O wypowiedź porosiłam reprezentantów dwóch największych ugrupowań politycznych, min. posłów Jacka Protasiewicza, Filipa Karczmarka oraz Jarosława Wałęsę – członków Platformy Obywatelskiej.
Zdaniem Jarosława Wałęsy priorytety oraz zadania jakimi polska będzie zajmować się podczas prezydencji w Radzie Unii Europejskiej może narzucić nam obecna sytuacja gospodarcza , ekonomiczna i polityczna, a w szczególności konflikty na Bliskim Wschodzie i w Afryce Północnej. Być może zapewnienie bezpieczeństwa będzie tym celem, któremu Polska powinna poświęcić najwięcej miejsca. Pan poseł Wałęsa zwrócił uwagę na fakt, że to prawdopodobnie nam przypadnie zaszczyt wprowadzenia do Unii nowego państwa członkowskiego – Chorwacji. Posłowie Karczmarek oraz Protasiewicz wskazali natomiast, iż bardzo ważnym elementem podczas polskiej prezydencji będzie praca i debata nad przyszłym budżetem Unii i zapewnienie Polsce jak największych wpływów funduszy unijnych. Ważne będą również pracę w ramach partnerstwa wschodniego tj podjęcie działań zmierzających do integracji Europy wschodniej w tym Białorusi i Kaukazu Południowego z Unią.
Podczas pobytu w Strasburgu długą rozmowę na temat zbliżającej się prezydencji odbyłam z Panami reprezentującymi Prawo i Sprawiedliwość tj. posłami Tadeuszem Cymańskim oraz Januszem Wojciechowskim.
Na zadane pytania czego możemy oczekiwać po polskiej prezydencji Pan poseł Cymański udzielił mi następującej odpowiedzi :
cyt. „Oczekiwania są dwutorowe i przebiegają w dwóch wymiarach. Po pierwsze prezydencja jest bardzo dobrą okazją do promocji państwa polskiego przez to, że będziemy kierować pracami U.E. przez pół roku. Wszystkie spotkania , uroczystości towarzyszące prezydencji , przebieg obrad jest w blasku państwa, które w danym czasie ma prezydencję i w tym przypadku będzie to Polska. Przy okazji prezydencji są setki spotkań , konferencji , a więc jest to wielka kampania promocyjna rozsławienia, uświadomienia i poinformowania o Polsce, jakim państwem jest, z czego słynie, jakie ma szanse itd. I to jest jeden aspekt. Drugi wymiar jest bardzo praktyczny i jest to pewna szansa dla Polski, którą trzeba wykorzystać bardzo mądrze. Oczywiście nic nie zmieni się jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki , ale trzeba na wokandzie tj. na forum Unii Europejskiej postawić wszystkie te sprawy i te problemy, które są dla Polski i Polaków najważniejsze. Należy przeforsować takie rozwiązania i takie decyzje, które z punktu widzenia naszych interesów byłyby korzystne . Są to ważne postulaty, które wynikają z priorytetów tej prezydencji. Trwa cały czas dyskusja. Wszyscy wiemy co dla nas jest najbardziej istotne. Walka o jak najbardziej korzystne rozwiązania w zakresie polityki energetycznej ale również o rozwiązania, które pozwoliłyby w Polsce dokonać zmian w sektorze energetycznym. Musimy walczyć o przyznanie wyższych limitów CO2, bo jak wiadomo u nas w Polsce, głównym paliwem jest węgiel, który niestety nie jest paliwem ekologicznym, a przez to nie lubianym w unii. Tu się toczy ogromna batalia i ogromna walka. Drugi temat to są sprawy rolnictwa i wypracowanie wspólnej polityki rolnej w przyszłości i przyjęcie takich rozwiązań, które są korzystne z punktu widzenia polskiego rolnika. Ważnym celem dla Polski jest utrzymanie budżetu europejskiego. W naszym interesie jest, aby poziom nakładów zwłaszcza na inwestycje był utrzymany a najlepiej zwiększony. W obliczu kryzysu te największe państwa europejskie w trosce o własne budżety powoli wycofują się, czy chcą się wycofywać z dotychczasowego wydatkowania środków z budżetu Unii Europejskiej. Te trzy cele wskazują, w jakim kierunku powinniśmy czynić wysiłki. Czy i na ile nam się to uda – czas pokaże. Bardzo dużo zależy od skuteczności działań rządu. My jako posłowie PE będziemy działać wspólnie. Te cele nie są przyczyna podziałów politycznych i nie budzą żadnych kontrowersji przynajmniej u europosłów.
Wiele interesujących zagadnień poruszył również Pan poseł Janusz Wojciechowski, który wskazał, iż w drugiej połowie 2011 roku będziemy mieli w Unii swoje pięć minut, a ściślej mówiąc 6 miesięcy. Ważne, żeby się dobrze przygotować, a przede wszystkim dobrze wyznaczyć nasze priorytety na czas naszego zwiększonego wpływu na bieg spraw w Unii.
cyt.Nie wyobrażam sobie, aby wśród priorytetów tych nie było rolnictwa. Polska obok Francji jest przecież najbardziej rolniczym krajem UE i nasza prezydencja musi mieć na swych sztandarach troskę o sprawy wsi i rolnictwa. To musi być prezydencja prorolnicza. W 2011 roku zapadną w Brukseli decyzje, od których będzie zależeć, czy Polska wieś zachowa nadzieję na przetrwanie, czy ją straci. A przecież polskie rolnictwo, przez wielu ośmieszane i wyszydzane, jest dziś jednym z najlepszych w Europie. Pod względem produkcji rolniczej w większości dziedzin jesteśmy w ścisłej czołówce Unii Europejskiej. Polska może być dumna ze swoich rolników, którzy produkują żywność, której póki co nie brakuje na naszych stołach. Produkują żywność dobrą i zdrową. Zajmujemy pierwsze miejsce w Unii w produkcji owoców miękkich, w uprawie ziemniaków i owsa, drugie miejsce w uprawie żyta i w produkcji jabłek, trzecie miejsce w uprawie rzepaku i buraków cukrowych, czwarte miejsce w produkcji mięsa i mleka. Pierwsze, drugie, trzecie, najdalej piąte miejsce w Europie....można tylko pomarzyć o tym, żeby Polska zajmowała tak wysokie miejsce w Europie w produkcji samochodów, telewizorów czy komputerów. Rolnictwo polskie ciągle ma wielki potencjał, a dzięki ciężkiej pracy rolników ciągle jeszcze jesteśmy rolniczą potęgą Europy. I jak na rolniczą potęgę przystało, mamy nie tylko prawo, ale i obowiązek mówienia o sprawach rolniczych pełnym głosem i aktywnego wpływania na politykę rolną Unii Europejskiej. Priorytetem Polski w Unii jest bezpieczeństwo energetyczne. Owszem, ważne, nie chcemy być zależni od kurka z gazem w obcych rękach, ale czy nie równie ważne, a może ważniejsze jest dla nas bezpieczeństwo żywnościowe? Dlatego ważne jest, by rząd uznał za swoje priorytety w ramach polskiej prezydencji zapewnienie odpowiednich środków budżetowych na wspólną politykę rolną w perspektywie finansowej po 2013 roku. Ważnym priorytetem powinno być rzeczywiste wyrównanie dopłat bezpośrednich dla rolników tak, aby system dopłat po 2013 roku zapewniał równe traktowanie we wszystkich krajach członkowskich. Trzeci postulat dotyczy wprowadzenia Europy wolnej od GMO, czyli organizmów genetycznie modyfikowanych.
W kawiarni Parlamentu Europejskiego miałam przyjemność porozmawiać z posłem Waldemarem Tomaszewskim, który w parlamencie jest przedstawicielem Litwy, choć z pochodzenia jest Polakiem. Pan poseł wyraził nadzieje, że Polska podczas swojej prezydencji zwróci uwagę i zajmie się problemami Polaków mieszkających na Litwie, a zwłaszcza pisownią polskich nazwisk.
Podczas pobytu w Strasburgu, po rozmowie z posłami doszłam do wniosku, iż przed Polską stoi bardzo ważne i trudne zadanie. Potrzebujemy mądrych pomysłów i działań, które pokażą prawdziwe oblicze naszego pięknego kraju i stworzą warunki do lepszego rozwoju. Mamy wielką szansę – myślę, że po raz pierwszy w historii, aby umocnić dobry wizerunek Polski w Europie i na świecie i podkreślić rangę naszego kraju. Mamy możliwość udowodnić, że jesteśmy ważnym, liczącym się partnerem na wielu płaszczyznach, że ważne dla nas jest szeroko rozumiane bezpieczeństwo, współpraca z krajami spoza Unii, że ważny jest każdy, nawet najmłodszy obywatel wspólnoty. Mamy możliwość pokazać, że warto stawiać na dobrą ekologiczną żywność, czyste środowisko, a nade wszystko, że należy wspierać te regiony, które pomimo drzemiącego w nich olbrzymiego potencjału - nie miały do tej pory szansy na rozwój. Czy wykorzystamy tę szansę jaką daje nam prezydencja? - Czas pokaże.
Maria Witko
Napisz komentarz
Komentarze