Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
piątek, 27 września 2024 13:27
Reklama
Reklama

To nie polityka

W związku ze zbliżającymi się wyborami na stanowisko wójta Gminy Inowłódz prezentujemy rozmowę przeprowadzoną z jednym z kandydatów, Panem Zenonem Chojnackim.

Proszę opowiedzieć coś o sobie

Mieszkam w Inowłodzu od czterech lat. To, że mieszkam tutaj tak krótko, to nie znaczy, że nie znam tych terenów. Moje związki z tą okolicą sięgają roku 1978, kiedy będąc podchorążym w Wyższej Oficerskiej Szkole Lotniczej w Dęblinie rozpocząłem szkolenie i wykonałem pierwsze loty na samolotach odrzutowych w jednostce lotniczej w Nowym Glinniku. Miałem więc możliwość oglądać i podziwiać z lotu ptaka piękno tych terenów. Tutaj też poznałem moją żonę Jolantę. Mamy dwoje dorosłych dzieci Joannę i Marcina. Syn ożenił się z Kasią Miziak, której rodzina pochodzi z Zakościela. Mam również cudownego wnuka, Bartka. Poza tym od wielu, wielu lat z całą rodziną przyjeżdżaliśmy tutaj na wypoczynek. Okolice te są tak cudowne, dlatego właśnie wybraliśmy to miejsce i tutaj zamieszkaliśmy.

 

Jak radzi pan sobie z kampanią wyborczą? Przekonać ludzi do swych racji nie jest łatwo…

W wojsku służyłem 35 lat. Przechodziłem poszczególne szczeble dowodzenia w różnych garnizonach. Latałem na samolotach naddźwiękowych. Praca pozwoliła mi wyrobić sobie pewną odporność na stres, nauczyłem się dawać sobie radę w sytuacjach stresowych. Od dziesięciu lat jestem wykładowcą w Akademii Obrony Narodowej. To było nowe doświadczenie. W trakcie służby ukończyłem wiele kursów i szkoleń, między innymi podyplomowe studia pedagogiczne, podyplomowe studia zarządzania jednostkami organizacyjnymi w administracji publicznej. Jak przekonać ludzi do swych racji w trakcie kampanii? Jest bardzo mało czasu, rozmowy są krótkie, trzeba konkretnie odpowiadać i chyba nie wszyscy są w stanie w krótkim czasie poznać poglądy kandydata i jego radnych. Mam taką nadzieję, że jestem pozytywnie postrzegany przez mieszkańców gminy, z którymi do tej pory rozmawiałem.

 

Dlaczego zdecydował się Pan kandydować na stanowisko wójta.

Powiem szczerze, namówili mnie do tego znajomi, mieszkańcy tej gminy, których poznałem i z którymi się zaprzyjaźniłem. Poza tym mieszkając tutaj 4 lata, patrząc na gminę takim „okiem z zewnątrz”, widząc jej stagnację stwierdziłem, że czas coś tu zmienić, że trzeba na to wszystko popatrzeć nieco inaczej.

 

Czy ma Pan jakieś konkretne plany swych działań w naszej gminie?

Czy oczekuje Pan, abym w tym miejscu wymienił wszystkie inwestycje, które omówiliśmy z radnymi w czasie naszych spotkań? Jest tego dużo. Nie chcę jednak obiecywać na wyrost. Jest to uzależnione od przychodów gminy. Zależy to też od środków, które pozyskamy z zewnątrz. Budżet obciążony jest stałymi wydatkami. Po odjęciu zostaje suma, którą będzie można wydatkować na inwestycje. Zależy to również od potrzeby pierwszeństwa inwestycji, którą będziemy realizować. Dlatego w tej chwili niełatwo jest konkretnie powiedzieć co i jak będziemy robić. Problemy znam ja i znają je moi radni. Rozmawiałem o nich z wójtem Cezarym Krawczykiem, konsultowałem się także z kierownikiem ośrodka zdrowia. Rozpocząłem rozmowy z dyrektorami szkół, aby dowiedzieć się o problemach w oświacie, jak również kontaktowałem się z nadleśniczym w Spale. Analizując wydatki trzeba też pamiętać, że najważniejsi są ludzie. Wśród tych wszystkich problemów nie można zapomnieć o dzieciach, czy o starszych mieszkańcach. Mimo, że na pomoc społeczną przeznaczane są duże kwoty jest ona nadal nie wystarczająca.

 

Czy ma Pan już kandydata na sekretarza?

Tak, mam już swego kandydata, jednak uważam, że ujawnianie jego nazwiska na tym etapie jest na razie niepotrzebne. Powiem tylko, że jest to człowiek odpowiedzialny, uczciwy oraz, co najważniejsze, doświadczony w pracy samorządowej.

 

Wracając do wspomnianego wcześniej listu, przeczytałem w nim, że od dziesięciu lat wykłada Pan w Akademii Obrony Narodowej. Czy trudno będzie Panu pogodzić rolę wykładowcy z rolą wójta?

W takim wypadku urząd wójta jest ważniejszy, przez co zrezygnuję z pracy w Akademii i całkowicie oddam się nowej roli.

 

Napisał Pan również, że wiedza oraz zdolności nabyte podczas służby, pracy w Akademii oraz w czasie studiów pozwolą na sprawny nadzór na funkcjonowaniem gminy.

Dowodzenie w wojsku nie różni się niczym od kierowania w administracji. Głównym celem jest doprowadzić do osiągnięcia wspólnego stanowiska, wypracowania konkretnego zdania. Polega to na tym, że dyskusję należy prowadzić tak, aby wszyscy uczestniczy wyrazili swą opinię używając przy tym odpowiednich argumentów i wspólnie osiągnęli wspólne stanowisko. Później zostaje tylko konsekwentne działanie, konsekwentna realizacja. A praca w wojsku nauczyła mnie konsekwentnej pracy, ponieważ lotnictwo wymaga precyzji. Natomiast praca w akademii oraz na innych stanowiskach kierowniczych nauczyła mnie rozmawiać z ludźmi. Tak to wygląda.

 

„Wybory samorządowe to nie polityka, to rozwiązywanie problemów nas wszystkich, trudnych spraw zwykłych ludzi”, to kolejne słowa z Pańskiego listu.

Politykę zostawmy na wysokich szczeblach, tutaj musimy się skupić na pracy, dzięki której nam, mieszkańcom gminy żyło się lepiej. Tu nie trzeba polityki, tu trzeba konsekwentnego działania, od podstaw, od najmniejszego problemu, który trzeba rozwiązać. Chodzimy tymi ulicami, jeździmy drogami, widzimy co się dzieje. Tu nie mamy się zajmować polityką, potrzebna jest uczciwa, rzetelna praca, to jest pozyskiwanie środków, to jest docieranie do osób potrzebujących pomocy, zapewnianie opieki dzieciom. To są rzeczy, którymi żyjemy. Nie polityką.

 

Wśród mieszkańców istnieje pogłoska, że w gminie rządzą układy i znajomości. Czy słyszał Pan coś na ten temat?

Tak, słyszałem o tym, nie doświadczyłem tego, a pogłoskami nie zajmuję się.

 

Wie Pan coś o swych konkurentach? Zna ich Pan osobiście?

Z Panem Romanem Rodakowskim często spotykam się na meczach naszej drużyny, IKS-u Inowłódz. Znam także Pana Pawłowskiego. Reszty niestety nie znam, słyszałem tylko o nich w trakcie kampanii.

 

Załóżmy, że 21 listopada wygrywa Pan wybory. Co Pan wtedy robi?

Dobre pytanie, co będę wtedy robił? Pójdę nad Pilicę! Wezmę spinning, pochodzę, porzucam, zapoluję na rybę. Bardzo lubię wędkować, zwłaszcza ze spinningiem chodzić wzdłuż naszej Pilicy. Szkoda, że moja żona nie „spinninguje”, jest wędkarką „spokojnej wody”, tak to byśmy razem się wybrali. A zakładam, że będzie wtedy ładna pogoda.

 

Słyszałem, że Pańska córka wygrała lot w kosmos.

Tak, to prawda. Było takie zdarzenie, dość dawno. Stacja radiowa ogłosiła konkurs dla wszystkich chętnych, którzy chcieliby odbyć lot w kosmos, a córka spośród ogromnej rzeszy chętnych wygrała ten bilet. Teraz czekamy, aż zostanie to zrealizowane.

 

I słowo na dowidzenia.

Żeby w naszej gminie żyło się lepiej. Żeby wszystkim żyło się lepiej.

 

Dziękuję bardzo za wywiad i życzę powodzenia w wyborach.

Dziękuję bardzo. Pozdrawiam wszystkich czytelników i proszę o poparcie mojej kandydatury.

 

Rozmawiał: Rafał Kowalski


To nie polityka

To nie polityka


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz
Komentarze
Anika 19.11.2010 16:27
,,Wybory samorządowe to nie polityka, to rozwiązywanie problemów nas wszystkich'' Absolutnie nie zgadzam się z panem Chojnackim! Jeżeli wybory samorządowe nie są podporządkowane polityce, to pod co mają podlegać????? Żenującym faktem jest to, że kampanie są robione przez NIEDOUCZONYCH ludzi! Odwołuję do słownika politycznego- hasło: POLITYKA. Wybory to jak najbardziej polityka! Pozwolę sobie przytoczyć słowa Arystotelesa: ,, sztuka rządzenia państwem, której celem jest dobro wspólne''. Cóż, niewiele polityków stosuje się do tej PODSTAWOWEJ i PRIORYTETOWEJ zasady... Tyle ode mnie.

szanowny kandydacie 05.11.2010 19:46
zmieniona ustawa o pracownikach samorządowych wprowadziła pewne zmiany - szczególnie w zakresie stanowiska sekretarza. Zgodnie z zapisami tam zawartymi sekretarz nie jest już mianowany tylko zatrudniony na podstawie umowy o pracę w ramach otwartego konkursu. Ponadto ma to być osoba apolityczna i bezpartyjna. Więc dużym nietaktem jest mówienie w tej chwili, że ma się kandydata na to urzędnicze stanowisko z conajmniej dwóch powodów. Po pierwsze, na pewno obecny sekretarz gminy ma umowę o prace i trzeba by znaleźć dobry powód żeby taka umowę rozwiązać (chyba, że jest to umowa na czas określony) a po drugie, na to stanowisko musiałby Pan zorganizować otwarty konkurs. Załóżmy, że to pierwsze koty za płoty.

Lubochnia 05.11.2010 10:29
Co to znaczy, że "Lubochnia na wojskowych wyszła nie za dobrze"??? Wójtem gminy Lubochnia nie jest wojskowy/ były wojskowy etc. W Lubochni działają ludzie, którym zależy na gminie i starają się jak najwięcej zrobić, świadczę o tym chociażby fundusze pozyskane z UE na rózne inwestycje. A jeśli chodzi o przedtsawioną w wywiadzie sylwetkę kandydata na wójta gminy Inowłódz, to proszę zauważyć, iż ten Pan niczego nie obiecuje tylko przedstawia do czego będzie dążył. W innych wywiadach na innych portalach , kontrkandydaci tylko obiecują. Widać , że Pan Z.CH. jest godnym uwagi kandydatem na wójta ! Jako mieszkanka sąsiedniej gminy życzę gminie Inowłódz dobrego przyszłego Wójta!!!

kiki 05.11.2010 06:27
Wojskowi niech sobie lepiej rządzą w koszarach a nie w mieście i powiecie. Mają bajzel u siebie to niech się nim zajmą tak jak i swoimi porąbanymi nawykami. Taka to jest prawda, bowiem o życiu cywilnym i jego problemach i rządzeniu pojęcia mają niewiele.

bez pierdół 04.11.2010 23:47
Heh, od czasów greckich definicja polityki jest jedna - jest to sztuka gospodarowania publicznymi pieniędzmi. Więc jak samorząd ma nie być polityką? Jest to taka sama polityka jak w Warszawie tylko skala i kasa zdecydowanie mniejsza.

pkm 04.11.2010 22:01
Już Lubochnia na wojskowych wyszłą nie zadobrze

ReklamaSklep Medyczny Tomaszów Maz.
Polecane
Zlewozmywaki granitowe i stalowe – jak dobrać idealny model do swojej kuchni?Jak jeździmy? Policjanci wiedza najlepiejWytłumaczenie wszystkiegoTragiczny wypadek w Jankowie. Nie żyje 28-letnia kierującaSpotkanie z kandydatem na Prezydenta RP, Sławomirem MentzenemJaki wpływ mają wysokiej jakości wizualizacje na decyzje zakupowe klientów deweloperskich?Darmowe szczepienia i czipowanie w Tomaszowie Mazowieckim!Konsultacje projektu programu współpracy z organizacjami pozarządowymi na 2025 rokDwanaście bramek w pucharowym meczuOdszedł Pułkownik Józef SuchodolskiCeramika Paradyż podczas targów Cersaie w BoloniiPięciostrunowe skrzypce elektryczne - koncert w Tomaszowie!
Reklama
Sztuka – Sport – Olimpiada Sztuka – Sport – Olimpiada Na wystawie zatytułowanej „Sztuka – Sport – Olimpiada”, prezentowane są obrazy oraz sylwetki tomaszowskich olimpijczyków którzy reprezentowali nasze miasto, a tym samym nasz kraj, na olimpijskich stadionach, w różnych dyscyplinach sportowych. Tematyka sportu została przedstawiona w malarstwie, nurcie pop artu. Na płótnach przedstawione są różne dyscypliny lekkoatletyki i nie tylko. Prezentujemy dzieła Niny Habdas (1942–2003), łódzkiej malarki i graficzki, Wiesława Garbolińskiego (1927–2014), Andrzeja Szonerta (1938–1993) i Benona Liberskiego (1926–1983). Płótna powstały w latach siedemdziesiątych XX wieku, podczas Pleneru Olimpijskiego zorganizowanego w Spale koło Tomaszowa Mazowieckiego. Prezentowane obrazy zostały przekazane w darze tomaszowskiemu Muzeum w latach 70. XX wieku przez Wydział Kultury i Sztuki Urzędu Wojewódzkiego w Łodzi. Wystawę uzupełniają informacje o Tomaszowskich Olimpijczykach, pamiątki Stanisławy Pietruszczak z XII Zimowych Igrzysk Olimpijskich w Innsbrucku (1976) oraz znaczki poczty japońskiej wydane z okazji XVIII Zimowych Igrzysk Olimpijskich w Nagano (1998), podarowane Muzeum przez Pawła Abratkiewicza. Wystawa przypomina nam o pięknej tradycji umacniania więzi pomiędzy ideą sportu olimpijskiego a twórczością artystyczną, która może kształtować humanistyczne wartości sportu i kreować jego wizerunek w społeczeństwie. Zapraszamy do zwiedzania wystawy w dniach 1 sierpnia – 27 października 2024 r., w godzinach otwarcia Muzeum: od wtorku do piątku od godz. 9.00 do 16.00, w soboty i niedziele od godz. 10.00 do 16.00 (w poniedziałek nieczynne). Data rozpoczęcia wydarzenia: 01.08.2024
Reklama
Reklama
Skarpetki zdrowotne z przędzy bawełnianej ze srebrem Skarpetki zdrowotne z przędzy bawełnianej ze srebrem Skarpetki nieuciskające DEOMED Cotton Silver to komfortowe skarpetki zdrowotne wykonane z naturalnej przędzy bawełnianej z dodatkiem jonów srebra. Skarpety ze srebrem Deomed Cotton Silver mogą dzięki temu służyć jako naturalne wsparcie w profilaktyce i leczeniu różnych schorzeń stóp i nóg!DEOMED Cotton Silver to skarpety bezuciskowe, które posiadają duży udział naturalnych włókien bawełnianych najwyższej jakości. Są dzięki temu bardzo miękkie, przyjemne w dotyku i przewiewne.Skarpetki nieuciskające posiadają także dodatek specjalnych włókien PROLEN®Siltex z jonami srebra. Dzięki temu skarpetki Cotton Silver posiadają właściwości antybakteryjne oraz antygrzybicze. Skarpetki ze srebrem redukują nieprzyjemne zapachy – można korzystać z nich komfortowo przez cały dzień.Ze względu na specjalną konstrukcję oraz dodatek elastycznych włókien są to również skarpetki bezuciskowe i bezszwowe. Dobrze przylegają do nóg, ale nie powodują nadmiernego nacisku oraz otarć. Dzięki temu te skarpety nieuciskające rekomendowane są dla osób chorych na cukrzycę, jako profilaktyka stopy cukrzycowej. Nie zaburzają przepływu krwi, dlatego też zapewniają pełen komfort przy problemach z krążeniem w nogach oraz przy opuchnięciu stóp i nóg.Skarpetki DEOMED Cotton Silver są dostępne w wielu kolorach oraz rozmiarach do wyboru.Dzięki swoim właściwościom bawełniane skarpetki DEOMED Cotton Silver z dodatkiem jonów srebra to doskonały wybór dla wielu osób, dla których liczy się zdrowie i maksymalny komfort na co dzień.Z pełną ofertą możecie zapoznać się odwiedzając nasz punkt zaopatrzenia medycznegoTomaszów Mazowiecki ul. Słowackiego 4Oferujemy atrakcyjne rabaty dla stałych klientów Honorujemy Tomaszowską Kartę Seniora 
zachmurzenie umiarkowane

Temperatura: 20°CMiasto: Tomaszów Mazowiecki

Ciśnienie: 1005 hPa
Wiatr: 27 km/h

Reklama
Drogowy zabójca nie tylko pijany Drogowy zabójca nie tylko pijany Wiemy już, że kierowca który zabił dwie siostry przechodzące na przejściu dla pieszych przez ulicę Mostową był nie tylko pijany. We krwi mężczyzny wykryto też substancję psychotropowa 4-CMC. Jak informuje tomaszowska prokuratura jest to katynon, substancja podobna strukturalnie do amfetaminy. Jej działanie ma charakter stymulujący. O tym, że kierowca mógł być pod wpływam narkotyków pisali już wcześniej internauci, komentujący zdarzenie. Kierowcy cupry grozi nawet 20 lat więzienia. Tymczasem Ministerstwo Sprawiedliwości poinformowało w ub. piątek na platformie X o pracach nad zmianą prawa w zakresie walki z przestępczością na polskich drogach. Resort przekazał, że "analizie poddane zostaną m.in. pojawiające się w przestrzeni publicznej postulaty zmian przepisów, takie jak wprowadzenie do katalogu przestępstw zabójstwa drogowego". Adwokat Filip Paluszek uważa, że zwiększenie wymiaru kar jest rozwiązaniem zdecydowanie prostszym niż wprowadzenie nowego typu przestępstwa, czyli tzw. zabójstwa drogowego z uwagi na to, że występuje problem w określeniu znamion takiego czynu. Według niego zmiany w prawie są konieczne.Chwalą się czym jeszcze mogą Chwalą się czym jeszcze mogą Kolejne fantastyczne wiadomości przekazuje nam Starosta Mariusz Węgrzynowski. Tym razem ściągnął dziennikarzy (z mediów, które lubi opłacać z publicznych pieniędzy) by poinformować mieszkańców o wydarzeniu jego zdaniem niezwykle ważnym. Otóż zostaną docieplone fundamenty internatu w jednej z podległych powiatowi szkół.
Sesja Rady Powiatu trwa Sesja Rady Powiatu trwa Nikt nie ma wątpliwości, że Marek Kociubiński nie reprezentuje całej Rady Powiatu, a jedynie wąską kilkuosobową grupę radnych Prawa i Sprawiedliwości, w dodatku w sekciarski sposób związaną z Mariuszem Węgrzynowskim. Jego prowadzenie obrad dalekie jest też od profesjonalizmu i podstawowych zasad demokratycznego państwa, w tym wzorców etycznych, określonych chociażby w powiatowym Kodeksie Etyki Radnego. Stąd pojawił się wniosek o jego odwołanie. Na piątek zwołano sesję, by dokonać zmiany Przewodniczącego. Niestety nie można było tego przeprowadzić, ponieważ w obradach nie wzięli udziału radni PiS (którzy kilka dni temu organizowali konferencję prasowa, na której krytykowali zrywanie kworum przez radnych opozycji), dwóch radnych komitetu Wszyscy Razem (Leon Karwat, Piotr Kagankiewicz) oraz Lidia Jackow. Wszystko wskazuje na to, że mimo, że na sali obrad ich nie było, w budynku starostwa jednak przebywali. Oznacza to, że mimo, iż z pozoru Starosta (dzięki przekupionym radnym) ma niedużą większość w Radzie, to głosowań w trybie tajnym nie może być pewien. Wiceprzewodniczący Krzysztof Bisku ogłosił więc przerwę di 1 października, kiedy to sesja ma być kontynuowana. Przeciwko temu rozwiązaniu próbowali protestować prawnicy reprezentujący Starostę. Jednak ich stanowisko, że radni (nie mając kworum) powinni głosować nad wnioskiem o przerwę, było zwyczajnie absurdalne. Powiatowa "zabawa" więc trwa. Marek Kociubiński nie ma odwagi poddać się weryfikacji przez radnych, a Starosta prowadzi "negocjacje", które podatników będą zapewne kosztować kolejne dziesiątki, jeśli nie setki tysięcy złotych (tak jak ma to miejsce w przypadku zatrudnienia Grzegorza Glimasińskiego).Nasi terytorialsi pomagają przy powodzi Nasi terytorialsi pomagają przy powodzi Żołnierze 9 Łódzkiej Brygady Obrony Terytorialnej wspierają działania przeciwpowodziowe w mieście Brzeg Dolny
Reklama
Wasze komentarze
Autor komentarza: zdzisławTreść komentarza: Czemu nie podajecie, ze zabójca to Jakub S. tylko: "Wiemy już, że kierowca który zabił dwie siostry" - piętnujmy takie zachowanieŹródło komentarza: Drogowy zabójca nie tylko pijanyAutor komentarza: TaxiTreść komentarza: W całym garnizonie w tym jednym dniu zostały ujawnione aż 64 wykroczenia ... to chyba jest żart bo tyle można w naszym mieście wykazać a nawet więcej tylko trzeba się zabrać do pracy a przede wszystkim Straż Miejska która nawet nie reaguje na zakaz skrętu w prawo zaraz za postojem Taxi a tak zawsze są zaparkowane pojazdy zakaz skrętu to zakaz nawet Straż Miejska nie może tam skręcać tak samo jak są trzy wydzielone miejsca dla Straży Miejskiej a parkują tam pojazdy Policji ale chciałem też wspomnieć o zakazu zatrzymywania na ul. POW przy starej Straży Pożarnej nikt nie reaguje na te pojazdy.Źródło komentarza: Jak jeździmy? Policjanci wiedza najlepiejAutor komentarza: marcoTreść komentarza: tłumów chyba nie przewidująŹródło komentarza: Spotkanie z kandydatem na Prezydenta RP, Sławomirem MentzenemAutor komentarza: AniTreść komentarza: Powinien tyrać w kamieniołomach za darmo do końca życia...jego wiek go nie usprawiedliwia. Nie chcę utrzymywać mordercy z moich podatków! Dożywocie to za mało...olbrzymi dramat dla rodzin zamordowanych kobiet. Co to jest 20 lat za odebranie życia dwóch osób, za każdą z nich powinien dostać karę.Źródło komentarza: Drogowy zabójca nie tylko pijanyAutor komentarza: POPiSTreść komentarza: Statystyka mówi, że są to średnio dwie kadencje, są takie badania. Problemy samorządu leżą zupełnie gdzie indziej niż w kwestii kadencyjności. Kadencyjność pociągnęła za sobą jeszcze zakaz kandydowania np. kandydata na wójta, w wyborach do powiatu czy sejmiku, pozostawiając możliwość kandydowania do rady gminy, w której kandyduje się na wójta. Poprzednia ekipa zabroniła wójtom, burmistrzom i prezydentom zasiadać w radach nadzorczych spółek SP i komunalnych, pozostawiając tę możliwość radnym i posłom. Takich różnych dziwnych rozwiązań wprowadzanych ad hoc jest mnóstwo. Z tym, że tak jak napisałem głównym problemem samorządu jest dzisiaj stabilność jego dochodów oraz przeregulowanie, bo z tego samorządu został już tylko rząd. Co więcej jaki sens ma dzisiaj rada gminy w takim kształcie, skoro wójt, burmistrz, prezydent wybierany jest w wyborach bezpośrednich i nierzadko uzyskuje więcej głosów niż w sumie cała rada. A za co tak naprawdę odpowiada dzisiaj radny? Żeby daleko nie szukać popisy mamy na lokalnym podwórku ca. za 3000 zł miesięcznej diety. Ja bym raczej skupił się na innych kwestiach dotyczących samorządu niż kadencyjność, a jeżeli już to czemu nie rozszerzyć jej na posłów, radnych, zarządy powiatu i sejmiku, np. dwie kadencje 6 letnie. Nie ma ludzi niezastąpionych a po 10 czy 12 latach zmiana nikomu nie zaszkodzi ;) rozumiem, że ta, zmiana, czy też dyskusja o tej zmianie robiona jest znowu dla dobra samorządu (jak każda, o której nikt z samorządem nie rozmawia), czy też wieczni posłowie czują oddech konkurencji w postaci wójtów, burmistrzów i prezydentów, którzy chcieliby wystartować w najbliższych wyborach do sejmu?Źródło komentarza: Dwukadencyjność zostanie zniesiona?Autor komentarza: OstrohrabTreść komentarza: Pewnie w wielu miejscach kadencyjność mogłaby spowodować, że ktoś wartościowy i doświadczony byłby pozbawiony możliwości dalszego piastowania urzędu. Analiza statystyczna ilości kadencji pokazałaby na ile projekt kadencyjności lub dekadencyjności ma sens. Niestety w zdecydowanie wielu miejscach, zarówno dużych miastach jak i mniejszych miejscowościach zaskorupiałe układy hamują innowacyjność i rozwój małych ojczyzn. Czasami człowiek "dusi się", bo nie ma do kogo zwrócić się z prośbą o cokolwiek. Do kogo nie pójdzie, to na samej górze jest jakiś układ. Wybory wyborami, a niby-konkursy na stanowiska publiczne to już praca na studium przypadku. Doktryny Neumanna obowiązują wszędzie. Kto nie z Mieciem, tego zmieciem.Źródło komentarza: Dwukadencyjność zostanie zniesiona?
Reklama
Reklama
Napisz do nas
Reklama
News will be here
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama