Mecz był naprawdę słaby i w napięciu mógł trzymać tylko kibiców grających klubów i, co oczywiste, więcej radości dostarczył gospodarzom. Ale zaczęło się obiecująco dla Widzewa.
W 7 min. Marcin Robak mocno strzelił, ale wprost w bramkarza GKS, Łukasza Sapelę. Kolejną ciekawą akcję meczu przeprowadził GKS… w 44 minucie.
Nieco ciekawiej było od 10 do 30 min kiedy na przemian drużyny przeprowadzały zakończone strzałami akcje. Jednak bez skutku bramkowego. Później obserwowaliśmy faule, spalone i żółte kartki.
W drugiej połowie najlepsze okazje do strzelenia bramki dla Widzewa mieli Robak- strzał w boczna siatkę), który tuż po wejściu na boisko obroni Rafał Grzelak- Sapela. Bramkarz GKS jest mocnym punktem drużyny. Dlatego gdy w wyniku kontuzji zszedł z boiska można było przypuszczać, że Widzewiacy przypuszczą szturm na bramkę rywali by nękać strzałami nierozgrzanego zmiennika.
Zamiast tego łódzka drużyna zaczęła nękać własnych kibiców swoją nieporadnością i brakiem pomysłów na akcje.
Do 90 min, czyli prawie do końca meczu, nie działo się nic interesującego. Niestety, na nieszczęście da Widzewa, zaczęło się dziać w doliczonym czasie gry. Wtedy dwukrotnie GKS stwarzał wyśmienite okazje. W 91 min. w 150% sytuacji przestrzelił da Silwa, ale już w 95 min skuteczny był Marcin Drzymont, który wykorzystał fakt, że piłkarze Widzewa zamiast grać myśleli co będą za chwilę jeść na kolację i wpakował piłkę do bramki obok króla pola bramkowego Macieja Mielcarza.
Kibice: na meczu 400 kibiców Widzewa, w tym 20 z Tomaszowa. Gdyby nie ograniczenia byłoby ze 4 razy tyle.
PGE GKS - Widzew1:0 (0:0)
Gol: Drzymont (90.+ 5)
PGE GKS: Sapela (76. Budziłek) - Tanevski Ż, Lacić, Drzymont, Popek - Da Silva, Poźniak Ż (88. Nowak), Baran Ż, Gol, Małkowski - Kuświk.
Widzew: Mielcarz - Ben Radhia, Pinheiro Ż, Bieniuk, Dudu - Grzelczak, Panka (39. Panka), Broź Ż, Durić (59. Grzelak), Sernas - Robak Ż.
Sędziował: Paweł Gil z Lublina
Jakub Chojnacki
Napisz komentarz
Komentarze