- Wiedzieliśmy, że czeka nas kilkanaście godzin oczekiwania w kolejce. Jednak postanowiliśmy, że zaczekamy. Zmienialiśmy się i gdy jedni spacerowali po starówce inni pilnowali miejsca. Początkowo atmosfera była wspaniała. Jednak im bliżej było do pałacu, tym robiło się gorzej. Być może było to zmęczenie – mówi jeden z uczniów.
- Dał znać o sobie całkowity brak organizacji. Straż Miejska zamiast utrzymywać porządek i jakoś kierować tłumem ganiały handlujących zniczami i kwiatami wzdłuż Krakowskiego Przedmieścia – dodaje inny.
- Kolejka przesuwała się między rozwieszonymi taśmami. W pewnym momencie ktoś te taśmy usunął. Dwa rzędy połączyły się w jeden. Powstało duże zamieszanie. Ludzie stojący tak długo jak my zaczęli się denerwować i przepychać z tymi którzy wcisnęli się na ich miejsce. W dodatku wszystko działo się w takim zwężeniu
- Ludzie zaczęli sobie ubliżać i zachowywać się w sposób całkowicie nieprzewidywalny. To był koszmar. Do bramki przez którą wpuszczano po pięć osób dochodziła ława szeroka na 25 osób. Utworzył się zator – opowiada kolejny z uczniów.
- Niewiele starsza ode mnie dziewczyna w koszulce z napisem Solidarność powiedziała do mnie: po co tu przyjechaliście? Chyba tylko po to, by mieć wolny dzień w szkole.
- Policji jakby nie było. Porządku pilnowali harcerze i młodzież z organizacji Strzeleckich. Gdyby nie oni byłoby jeszcze gorzej. Niestety nie wszyscy reagowali na ich uwagi i prośby.
Jeżeli byliście na uroczystościach pogrzebowych Krakowie lub złożyć hołd prezydenckiej parze w Warszawie napiszcie nam o swoich wrażeniach. Z przyjemnością opublikujemy wasze relacje.
Napisz komentarz
Komentarze