Na wycieczkę „do żubrów” wybraliśmy się całą rodziną. Zgodnie z przepisami zaparkowaliśmy nasze autko na parkingu. Dzieci plecaczki założyły na ramiona i ruszyliśmy w drogę. 2,5 kilometra w jedną w stronę przebyliśmy krokiem spacerowym w 40 minut. Doszliśmy na miejsce i niestety „pocałowaliśmy klamkę”, ponieważ zwierząt już nie było. Teraz czekał nas spacer z powrotem na leśny parking.
Wiem, że sam jestem sobie winien. Trzeba czytać tablice informacyjne zlokalizowane w pobliżu wejścia do lasu. Niestety ja tego nie zrobiłem. To był mój błąd. Tylko kto mógł przypuszczać, że możliwość zwiedzania zagrody, w środku turystycznego sezonu jest ograniczona.
Jedyne pocieszenie stanowił dla nas fakt, że po drodze mijaliśmy także inne osoby, które nie zauważyły godzin otwarcia zagrody dla żubrów.
Żubrami nasze władze chwalą się oczywiście, gdzie tylko mogą. I dobrze, bo jeśli jest czym, to należy przecież to robić. Może jednak warto byłoby pójść „po rozum do głowy” i porozmawiać z kierownictwem Ośrodka Hodowli Żubrów o zmianie godzin odwiedzania zwierząt. Przecież latem nie tylko w sobotę i niedzielę wybieramy się na wycieczki. Wiele osób spaceruje codziennie po pracy. Tymczasem odwiedzenie jednej z naszych turystycznych atrakcji, gdy pracuje się do 15 lub 16 jest praktycznie niemożliwe poza weekendem nawet dla mieszkańców Tomaszowa.
Pozdrawiam redakcje oraz władze naszego powiatu
Marcin
Napisz komentarz
Komentarze