Chodzi konkretnie o ulicę Szymanówek na Ludwikowie. Ostatnio miasto wpadło na pomysł aby odwrócić tworzące tą ulicę płyty "jomb" na prawidłową stronę. Przy tej okazji robotnicy na poboczu zaczęli układać płyty-rynny spadowe do wody deszczowej zakończone krawężnikiem. Ulica jest o dużym stopniu pochylenia i taka rynna ma sens.
ALE NA BOGA nieprzewidzenie miejsca dla pieszych to po prostu morderstwo w biały dzień. Morderstwo bo nie trzeba być prorokiem, żeby przewidzieć, że w tym miejscu dojdzie do niejednego wypadku.
Już poprzednio chłopcy z Wąwału potrafili jeździć w tym miejscu setką, a co dopiero teraz gdy jazda nie będzie już groziła urwaniem zawieszenia. Wyobraźcie sobie takiego kamikadze jak na pełnym gazie wyskakuje z górki, zza zakrętu a tu środkiem ulicy idą dzieci ze szkoły. I co? Zdąży zahamować? A dzieci będą szły środkiem na pewno bo innej możliwości nie będzie.
Mieszkańcy Szymanówka, Żwirowej, Kwarcowej i Odkrywkowej są przerażeni. Jak można być tak nieprzewidującym? Ten urzędnik, który wydał taką decyzję to kretyn jeszcze większy od tego debila, co kilka lat temu zdecydował o położeniu jombów "do góry nogami". Tamten przynajmniej nie stwarzał zagrożenia.
Apeluję do prezydenta Zagozdona: powstrzymać tą głupotę, nie jest to jeszcze skończone, można jeszcze zmienić plany!
Niech się pan zastanowi panie prezydencie. Jak ktoś zginie to pan będzie za to w dużej części odpowiedzialny!
Magistraccy urzędnicy nie poczuwają się do żadnej odpowiedzialności. Zarzut o „planowaniu morderstwa” uważają za śmieszny i nieprawdziwy.
- Budowa chodnika wymaga pozwolenia na budowę i projektu – mówi nam Dariusz Banaś z Urzędu Miasta. – Na dzień dzisiejszy zrobiliśmy to, co było można. Odwrócono płyty i ułożono odwodnienie.
Zastępca naczelnika Wydziału Inżyniera Miasta zauważa natomiast, że to kierowcy nie stosują się do znaków ograniczających prędkość oraz zakazujących wjazdu pojazdów ciężarowych.
Napisz komentarz
Komentarze