Z tego co ja zaobserwowałem przez kilka lat, a mieszkam na osiedlu Niebrów jeszcze nigdy nie widziałem, aby owe hydranty ktoś sprawdzał (przepraszam często gęsto są one opsikiwane przez pieski i troszkę już je rdza bierze) ale nikt inny ich nawet nie dotknął.
Poruszam tą sprawę ponieważ nie daj Boże wybuchnie pożar w którymś z bloków to panowie strażacy znów będą szukać działającego hydrantu w promieniu mili.
Dziękuję jeżeli temat zostanie poruszony na waszej stronie. Pozdrawiam!
Czytelnik
List otrzymaliśmy tydzień temu. Na chwilę obecną, dzień po tragicznym pożarze hotelu socjalnego w Kamieniu Pomorskim, nabiera on szczególnego znaczenia. Podczas gaszenia pożaru budynku strażacy mieli problem z zasilaniem wodnym, nie działały okoliczne hydranty.
Nie chcemy przecież, żeby w Tomaszowie zdarzył się podobny wypadek. Postanowiliśmy zapytać odpowiednie służby o to, jak często są sprawdzane hydranty w naszym mieście i kto za nie odpowiada? Zadzwoniliśmy w tej sprawie do Komendy Powiatowej Straży Pożarnej w Tomaszowie Mazowieckim, jako że strażacy są najczęstszymi użytkownikami tych urządzeń.
- Straż pożarna nie odpowiada za stan techniczny hydrantów znajdujących się w mieście. Według przepisów odpowiada za to właściciel sieci wodociągowej na linii której się znajdują. Właściciel dba o to, czy hydranty są przeglądane i konserwowane – mówi młodszy brygadier Marcin Dulas, rzecznik prasowy KP PSP w Tomaszowie. – Mogę też zapewnić mieszkańców, że nigdy nie zdarzyło się, że któreś z urządzeń podczas akcji było całkowicie niesprawne. Oczywiście były takie przypadki, że na przykład hydrant był lekko zardzewiały, lub zacięty lecz dawaliśmy sobie z nim zwykle radę. Proszę mieć na uwadze, że gdy mamy wezwanie do gaszenia pożaru jesteśmy zwykle bardzo dobrze przygotowani. Mamy wody pod dostatkiem w zbiornikach – dodaje Dulas.
Właścicielami większości hydrantów na tomaszowskich osiedlach jest Zakład Wodociągów i Kanalizacji, reszta hydrantów należy do prywatnych właścicieli. Sieć wodociągowa w Tomaszowie podlegająca pod ZWiK ma długość około 200 km, hydranty znajdują się na niej co 150 m.
- Państwa czytelnicy nie powinni się obawiać zardzewiałych urządzeń. Wątpię zresztą, by hydranty nie osiedlu Niebrów nie były nigdy sprawdzane, choć to prawda że jest niemożliwością aby dokonać inspekcji każdego hydrantu w mieście – mówi Marek Sawiński, kierownik Wydziału Eksploatacji tomaszowskiego ZWiK.
Tomaszowskie hydranty są sprawdzane zawsze w listopadzie. Tuż przed zimą dokonuje się ich przeglądu i konserwacji.
- Głownie sprawdzamy te o strategicznym znaczeniu dla straży pożarnej, aby nigdy nie zawiodły. Jeszcze nie zdarzyła się taka sytuacja, że któryś z nich nie był w 100% sprawny – dodaje Sawiński.
Napisz komentarz
Komentarze