„Nuklearna zima” z powodu pandemii prawdopodobnie pozwoli przetrwać tylko najmocniejszym. Gadanie, że w trakcie hibernacji można pracować nad infrastrukturą, rozwiązaniami technicznymi i technologicznymi kojarzy mi się z memem o mężczyźnie, który popija wino w kostiumie kąpielowym, oglądając telewizor z widokiem na morze. Dobrze, że w tle oczami wyobraźni możemy wyobrazić sobie szum fal.
Czyżby nowoczesne technologia miały pozwolić nam na wirtualne podróże w inny wymiar? Podróżowanie na księżyc? A może alternatywą będzie zapomniany wypoczynek blisko miejsca zamieszkania, najlepiej u cioci czy babci na wsi?
Zachowania turystów mogą mocno odbiegać od norm… Popularne destynacje mogą na długo zniknąć z mapy. Mało kto zdaje sobie sprawę co zamyka się w słowach turystyka z ekonomicznego punktu widzenia, ale może postarajmy sobie wyobrazić, kto pracuje, abyśmy mogli tydzień odpocząć.
Przewoźnicy, hotelarze, restauratorzy, piloci, przewodnicy, kelnerzy, kelnerki, sprzedawcy, producenci, usługodawcy, marketingowcy, sprzątajacy, fotografujący, kierowcy i można mnożyć i mnożyć bo to tylko bezpośrednie straty.
To przecież ludzie, którzy stracą pracę, to Włosi, Hiszpanie, Francuzi i także Polacy… Przypuszczenia, że turystyka może stracić 50 miliardów dolarów, mogą być mocno niedoszacowane. Według Światowej Organizacji Turystyki (UNWTO) będziemy długo wychodzić z kryzysu. Małe i średnie przedsiębiorstwa, które stanowią około 80% sektora będą oczywiście najbardziej narażone na straty.
Liczba optymistów, w przededniu sezonu urlopowego, że może nastąpić odbicia z dnia na dzień maleje. No chyba, ze wierzyć w cud i zmęczenie „izolacją społeczną” oraz „V” wykres. Bałagan, który dziś dotyka wszystkich i obawa o zdrowie i życie jest wciąż najgorszą przepowiednią. Nikt nie wie na jakie wsparcie może liczyć, nie wiadomo czy zwalniać ludzi i ilu, jak długo uda się wytrzymać generując tylko straty?
Rządy zajmujące się ratowaniem życia i zdrowia nie myślą dziś o gospodarce turystycznej. Powołane sztaby kryzysowe do spraw turystyki to dzisiaj fikcja. Próby przygotowania instrumentów wsparcia to dzisiejsza rzeczywistość. Zatem zanim dojdzie do ich wdrożenia trzeba czasu. Jednak może się wtedy okazać, że jest już za późno.
Organizatorzy turystyki, agenci, przewoźnicy, hotelarze, branża targowa, rozrywkowa, turystyka biznesowa, eventowa, szkoleniowa wszyscy zdążą legnąć w gruzach. A tymczasem ogłaszane są konkursy https://www.gov.pl/web/rozwoj/konkurs-swiatowej-organizacji-turystyki-unwto-na-rzecz-zwalczania-negatywnych-skutkow-epidemii-covid-19
Sytuacja dla wielu ludzi z branży jest dramatyczna, ale kto to dziś zrozumie?
Zobaczcie to realnie cierpiący ludzie
Napisz komentarz
Komentarze