Zaproszony gość zdradził publiczności, jak zrodziła się pierwsza powieść zatytułowana „Larista” – to właśnie dziennik pisarki stał się urealnieniem marzenia o własnej książce. Pani Melissa przyznała, że pisze codziennie, często na kanapie, z laptopem na kolanach i filiżanką rumianku, bądź melisy w ręku.
Przyjęła pseudonim literacki Melissa Darwood, by być na co dzień osobą anonimową i żeby czasami czytelnik pomyślał, że napisane przez nią książki są autorstwa zagranicznej pisarki. Jednak w swojej pierwszej powieści prawie na samym początku zdradza, że akcja dzieje się w naszym kraju. Bohaterki powieści chodzą do polskiego liceum…
Można powiedzieć, że Pani Melissa mówi otwarcie, jestem polską pisarką… z czego, podkreśla, jest dumna. Każda z powieści niesie czytelnikom inne przesłanie, np. w „Pryncypium” koncepcję utworu budują imiona i ich wpływ na ludzkie życie. Książka „Luonto” jest wyraźnie proekologiczna. Pisarka zdradziła, że jedna z czytelniczek inaczej zaczęła patrzeć na otaczający ją świat, po jej przeczytaniu.
Na spotkaniu rozmawialiśmy również z pisarką o planach wydawniczych, o pasji pisania, o tym, jak w Polsce wydać własną książkę. Czytelnicy usłyszeli twórczość Pani Melissy, dzięki odczytanym na głos fragmentom książek.
Młodzieży, która pisze radziła natomiast, żeby swoje teksty nie chowali do szuflady, a dzielili się nimi choćby z najbliższymi. Na zakończenie spotkania uczestnicy mieli możliwość zakupić najnowsze książki Melissy Darwood, zakładki ręcznie robione przez pisarkę oraz zrobić pamiątkowe zdjęcie.
Napisz komentarz
Komentarze