Z uwagi na to, że czasy mamy trudne, koronawirus szaleje zawiadomienie złożyłem za pomocą dostępnej na stronie skrzynki mailowej. Nie mam w zwyczaju pisac anonimów, dysponuję certyfikowanym podpisem elektronicznym, więc generalnie nie powinno być więc problemu. Okazało się jednak, że problem jest i to nie jeden...
Pracownik, który maila ode mnie odebrał grzecznie podziękował za kontakt z Centralnym Biurem Antykorupcyjnym i postanowił natychmiast mnie pouczyć.
Inormujemy, że zgodnie z treścią ustawy z 9 czerwca 2006 r. o Centralnym Biurze Antykorupcyjnym (Dz.U. z 2019 r., poz. 1921 z późn. zm.), CBA jest służbą specjalną do spraw zwalczania korupcji w życiu publicznym i gospodarczym, w szczególności w instytucjach państwowych i samorządowych oraz do zwalczania działalności godzącej w interesy ekonomiczne państwa, którą jest każde zachowanie mogące spowodować w mieniu jednostek sektora finansów publicznych, jednostek nie zaliczanych do sektora finansów publicznych otrzymujących środki publiczne, oraz w przedsiębiorstwach z udziałem Skarbu Państwa lub jednostkach samorządu terytorialnego znaczną szkodę w rozumieniu art. 115 § 7 ustawy z 6 czerwca 1997 r. Kodeks karny (Dz.U. z 2017 r., poz. 2204, z późn. zm.).
Po takim wstępie od razu poczułem się bezpieczniej. Zaskoczenie jednak przyszło po chwili. Mimo, że podałem konkretny numer decyzji, wskazałem nieprawidlowści w niej zawarte, śledczy doszli do wniosku, że to za mało, by sprawą się zainteresować. Poprosili więc o szczegółowe informacje:
kto wręczył korzyść majątkową, kiedy, gdzie, komu itp.
Zabrakło tylko żądania dokumentacji filmowej, fotograficznej, nagrań z dyktafonów i obywatelskiego zatrzymania. Czy to Matrix? Nie, to kabaret.
Zdaniem CBA:
subiektywne opisanie rzekomych nieprawidłowości dotyczących wydania decyzji przez wójta bez wskazania działań o charakterze korupcyjnym nie stanowi podstawy do podjęcia działań ze strony Biura
Cóż, ja w swej naiwności myślałem, że to właśnie to biuro jest od weryfikacji podejrzeń zgłaszanych przez obywateli. Okazuje się, że się pomyliłem. Obywatel ma wytrowpić, zebrać meteriał dowodowy a następnie zatrzymać podejrzanego, albo...
złożyć odwołanie do organu nadzorującego pracę włodarza.
Jednym słowem: piszcie na Berdyczów. Dokłady adres podaje CBA
Prosimy o przesłanie korespondencji pocztą tradycyjną na adres Al. Ujazdowskie 9, 00-583 Warszawa lub na pocztę elektroniczną: [email protected].
No ale ja przecież dokładnie na ten adres pismo swoje wysłałem i z niego też otrzymałem odpowiedź. Dowiedziełem się też, że zgłoszenie nie musi być podpisane. Hm, a czemu miałbym się bać podpisywać coś co napisałem i już raz się pod tym podpisałem.
Po prostu dom wariatów. Przyszło mi natomiast do głowy, że kolejnym razem napiszę, że wójt, czy inny urzędnik związany jest Platformą lub PSL-elem. Może wtedy zainteresowanie sprawą będzie wieksze.
Na zakończenie tylko dodam, że większość urzędników nie boi się żadnych kontroli NIK, RIO i innych. Dlaczego? Zwyczajnie, bo zazwyczaj nic z nich nie wynika.
Napisz komentarz
Komentarze