Bańkę, bo o niej mowa łatwo odizolować, zatem wpuszczanie do niej obcych pasażerów jest niemożliwe. Pasażerowie na gapę nie są mile widziani szczególnie w południowej części kraju.
Jednak Polacy tu są mega pomysłowi. Ostatnio, moja koleżanka aby odwiedzić chłopaka pojechała do niego bocznymi drogami, a ów gentlemen ze skraju wsi odebrał ją swoim autem, wjechał do garażu i tyle ich widziano... pewnie do rana.
Sąsiedzi tutaj w oknach bez firanek to super odpowiedzialna straż obywatelska. Szczególnie w mniejszych wspólnotach. Spacery wprawdzie są dozwolone ale tylko do 5 mil od miejsca zamieszkania i to raz dziennie do pół godziny. Za to... bez masek. Więc jeśli się jest szczęściarzem można nawet bryknąć do parku.
Kara za pierwsze przewinienie "epidemiczne" niewielka ok 240 £, ale druga pomyłka może już słono kosztować bo i do 6 tys £, czyli 2 miesięczne niskie zarobki. Obserwując, zdawać się może mało wydolną angielską służbę zdrowia, należy wspomnieć o systemie, który jest mało skomplikowany i nadzwyczaj skuteczny. Na czym polega? Najlepiej: nie chorować. Antybiotyki tu nie są mile widziane. Lekarz przepisuje je dopiero kiedy jest się poważnie chorym.
Społeczeństwo śpi w temp. 16 stopni, biega w szortach w deszczu, zatem na farmerskiej, organic, ubogiej w mięso diecie dożywa 90 lat i to nikogo nie dziwi. System obfituje w przewidywalność i nie lubi zaskakiwania go czymkolwiek. Coś co nie jest zaplanowane tak ogranicza możliwość reakcji, że aż boli, szczególnie naszą słowiańską nację. Otóż zamiast szukać możliwości szczepienia czeka się, aż ktoś zadzwoni, poinformuje i przyjdzie do domu i zaszczepi. Albo poprosi aby dojechać do najbliższej przychodni w celu zaszczepienia.
Lekarstwa przepisane przez lekarza precyzyjnie spakowane lądują u osób starszych w domu. Goniec z apteki przywozi blistry starszym pacjentom, aby nie "gubili rozumu". Precyzyjny opis dołączony.
Dawki na miesiąc jeśli w tym czasie nic się nie zmienia dostaniemy kolejną porcję. To generuje oszczędności a zarazem ogranicza konieczność ganiania po aptekach.
Leki przepisane przez lekarza są bezpłatne, przynajmniej tak wynika z mojej wiedzy. Szczepienia przeprowadzane są tu u osób starszych ulicami.
Lekarz wpada na 5 min w masce ale już bez rękawiczek, szczepi, mówi, że jak będzie temp i będzie bolało można połknąć paracetamol i zmyka dalej do kolejnej starszej osoby na ulicy.
Wypełniając kiedyś tutaj wniosek o niepełnosprawność miałam sporą dawkę niekontrolowanego śmiechu. Wniosek przyniósł listonosz, na wypełnienie i odesłanie każdy ma 7 dni (znaczek nie jest wymagany). Królewska Poczta wie przecież, że to urzędowe pismo. Otóż we wniosku jest cała gama prostych pytań. Np. Ile kroków możesz przejść bez pomocy?, Ile z laską? Itd.
Wniosek jest rozpatrywany na podstawie historii choroby i decyzja doręczana jest do lekarza prowadzącego, który podczas konsultacji informuje o tym pacjenta. Ciekawostka karta parkingowa jest godzinową. Nikt jej nie sprawdza, ale jeśli chcesz wiedzieć kiedy na miejscu dla niepełnosprawnych będziesz mógł się zatrzymać sprawdzasz jak długo dane auto będzie stało w danym miejscu. Max czas to 3 godz.
Restrykcje covidove są przejrzyste i czytelne. Co więcej zrozumiałe dla wszystkich. Zajmują 7 stron i dostępne są w postaci piktogramów. Zresztą obejrzyjcie sami
https://www.gov.uk/guidance/national-lockdown-stay-at-home
Tzw. lockdown wpływa źle na samopoczucie ludzi. Szczególnie starsze osoby nie znoszą dobrze samotności. Działa tu zatem system wspomagania się wzajemnego. Internet, a szczególnie spotkania na zoomie to codzienność. Do południa ze znajomymi przy kawie, a po południu przy herbatce i ciasteczku to obligatoryjne punkty w kalendarzu.
Obowiązkowy bez względu na pogodę tylko półgodzinny spacer to nowa codzienność. No bo przecież sąsiedzi obserwują, a tu nikt nie zaryzykuje wstydu przed sąsiadem, który jest najlepszym angielskim policjantem.
Życie zatem płynie leniwie i przewidywalnie, a katalogi modowe pełne są wygodnych okryć wierzchnich na spacer z psem.
Napisz komentarz
Komentarze