W piątek na terenie Aresztu Śledczego Warszawa-Służewiec odbyło się pierwsze spotkanie z młodzieżą licealną, na której zostały przedstawione zasady bezpieczeństwa ruchu drogowego. Później przed licealistami usiadł skazany za spowodowanie śmiertelnego wypadku. Opowiadał on, jak wypadek zmienił jego życie.
"Chcemy uświadamiać młodzież w wieku 16, 17, 18 lat, czyli te osoby, które albo już zdobyły uprawnienia do kierowania pojazdami, albo wkrótce zostaną kierowcami. Chcemy ich uświadomić, co może się stać, gdy będą kierowali się brawurą i nieodpowiedzialnością na drodze" - powiedział Głównego Inspektor Transportu Drogowego Alvin Gajadhur.
Główny Inspektor Transportu Drogowego zaznaczył, że chce, aby młodzież była świadoma tego, że chwila nieuwagi, brawury i nieodpowiedzialnego zachowania na drodze może skutkować tym, że można znaleźć się w zakładzie karnym. "W takim spotkaniu weźmie udział osoba osadzona, która spowodowała wypadek ze skutkiem śmiertelnym. Dzięki wspaniałej współpracy ze służbą więzienną zamierzamy takie spotkania prowadzić, również w innych zakładach karnych, w innych częściach kraju z udziałem młodzieży i z udziałem osób, które niestety spędzają kilka, bądź kilkanaście lat w zakładzie karnym za to, że spowodowały wypadek drogowy ze skutkiem śmiertelnym" - powiedział Gajadhur.
Zwrócił uwagę, że Główny Inspektorat Transportu Drogowego zaczął zatrudniać osoby, które są osadzonymi, skazanymi za drobne przestępstwa. "Takie osoby, które wkrótce opuszczą więzienie wykonują prace porządkowe w GITD i to właśnie, dzięki współpracy ze służbą więzienną" - wskazał Gajadhur.
Dodał także, że inspektorzy GITD będą przeprowadzali szkolenia funkcjonariuszy służby więziennej z zakresu przepisów prawa o ruchu drogowym.
Szef służby więziennej generał Jacek Kitliński podkreślił, że aktualnie w jednostkach penitencjarnych przebywa 6 tys. 300 osób, które są skazane za spowodowanie wypadków drogowych, a prawie 5 tys. z nich to osoby skazane za jazdę pod wpływem środków odurzających lub alkoholu. Prawie tysiąc z osadzonych spowodowało wypadek ze skutkiem śmiertelnym lub z poważnymi obrażeniami.
„Można powiedzieć, że te osoby trafiły do więzienia poprzez swoją głupotę, bo gdyby nie spożywali alkoholu lub nie zażywali narkotyków, a potem siadali za kółko, nie trafiliby do więzienia i nie byłoby tych tragedii” – mówił gen. Kitliński.
Podczas organizowanych na terenie całej Polski spotkań młodzieży szkolnej, skazanymi za spowodowanie wypadków komunikacyjnych będą opowiadali o tym, jak zmieniło się ich życie.
„Życie ze świadomością, że spowodowało się śmiertelny wypadek jest traumatyczne. Zależy nam, aby przyszli kierowcy nie trafiali do więzień, a szczególnie osoby młode, bo wyrok za spowodowanie wypadku śmiertelnego dla osoby będącej pod wpływem alkoholu może sięgać do ośmiu lat więzienia” – mówił gen. Kitliński.
W piątkowym spotkaniu z młodzieżą z warszawskiego liceum im. Tytusa Chałubińskiego wziął udział młody mężczyzna, który odsiaduje wyrok więzienia za spowodowanie wypadku ze skutkiem śmiertelnym. Przed wejściem na salę dwudziestokilkulatek powiedział PAP, że wziął udział w akcji, aby przekazać młodym ludziom, by nie powtórzyli jego błędu.
Dodał, że jadąc bez uprawnień i po spożyciu alkoholu śmiertelnie potrącił rowerzystę. "Chciałem przejechać tylko 500 metrów; zaczęło padać, jechałem zbyt szybko i straciłem panowanie nad samochodem. Następnie uderzyłem w słupek i w rowerzystę, zginał na miejscu" - powiedział.
"Pamiętam, że przyjechała policja, pogotowie, straż pożarna; pamiętam też słowa ojca, który przyjechał na miejsce i powiedział mi prosto w oczy, że zniszczyłem sobie życie. Przeżywam tę chwilę codziennie. Bedę tego żałował do końca życia" - mówił.
Mężczyzna opowiadał również, że chciał przeprosić rodzinę zabitego rowerzysty, ale nie starczyło mu odwagi. Teraz pracując w zakładzie karnym wszystkie zarobione pieniądze przesyłam właśnie im.
„Historia skazanego była dla mnie bardzo poruszająca przeszły mnie ciarki jak tego słuchałam i cały czas jeszcze się trzęsę. Na pewno nam ta lekcja pomoże. Ja zdałam prawo jazdy i myślę, że na początku będę sama bała się wyjeżdżać na ulicę. Jestem tego świadoma, że są piesi i inni uczestnicy ruchu i ja jako kierowca będę odpowiadała za życie swoich pasażerów i innych więc historia tego skazanego dała mi do myślenia. Będę zwracała uwagę na ruch dookoła” - powiedziała Natalia z liceum im. Tytusa Chałubińskiego w Warszawie.
„Ja jestem w trakcie kursu na prawo jazdy i uświadomiłam sobie, jak łatwo można stracić życie i zmarnować sobie plany na przyszłość powodując śmiertelny wypadek. Ja nie wyobrażam sobie wsiąść po alkoholu za kierownicę, a dzisiejsze spotkanie ze skazanym uświadomiło mi jeszcze bardziej, że nie warto. Tu chodzi o życie” – mówiła licealistka Aleksandra.(PAP)
Napisz komentarz
Komentarze