W całej Unii Europejskiej na czas letni przechodzi się w ostatnią niedzielę marca, a do czasu zimowego wraca się w ostatnią niedzielę października.
W Polsce zmianę czasu reguluje rozporządzenie prezesa Rady Ministrów. Wydawany co pięć lat, na kolejne 5 lat Komunikat Komisji Europejskiej wprowadza wspólną we wszystkich państwach członkowskich datę i czas rozpoczęcia oraz zakończenia okresu stosowania czasu letniego.
Dyskusja na temat zasadności zmiany czasu w Unii Europejskiej toczy się od kilku lat. Konsultacje publiczne przeprowadzone przez Komisję Europejską wśród Europejczyków w 2018 roku wykazały, że 84 proc. respondentów opowiedziało się za zniesieniem zmian czasu. Zebrano w nich 4,6 mln odpowiedzi (największą liczbę w historii). Zwolennikami rezygnacji z dwukrotnej w ciągu roku zmiany czasu okazali się też Polacy. Z badania CBOS przeprowadzonego w marcu 2019 roku wynikało, że przeciwko temu dotychczas stosowanemu rozwiązaniu opowiada się ponad trzy czwarte ogółu badanych (78,3 proc.), podczas gdy za jego utrzymaniem optuje jedynie 14,2 proc. Przeważająca większość dorosłych Polaków, przy przejściu na jeden czas, preferowała czas letni środkowoeuropejski zwany czasem letnim. Za tym wyborem opowiada się ponad 74 proc. respondentów.
Komisja Europejska - na prośbę obywateli, po rezolucji PE, a także w oparciu o szereg badań naukowych - we wrześniu 2018 roku zaproponowała więc rezygnację z sezonowych zmian czasu. Prace nad projektem przerwała pandemia COVID-19. W 2021 r. KE zaleciła jednak państwom członkowskim kontynuowanie obecnych regulacji dotyczących zmiany czasu do 2026 r.
Badań dotyczących wpływu zmiany czasu na nasze zdrowie, samopoczucie, środowisko i gospodarkę nie brakuje. Badania zużycia energii elektrycznej w stanie Indiana (USA) wykazały, że po wprowadzeniu czasu letniego rachunki mieszkańców za prąd wzrosły. Z kolei badania prowadzone w Kalifornii dowodziły, że w tym stanie zmiana czasu nie powoduje zmian w zapotrzebowaniu na energię elektryczną. Japończycy wyliczyli, że stosowanie czasu letniego może zmniejszyć emisję dwutlenku węgla o 400 tys. ton i pomóc zaoszczędzić do 930 mln litrów paliwa. Ponadto przyczynia się do spadku liczby ulicznych kradzieży o 10 proc.
Jak tłumaczył w rozmowie z PAP dr Michał Skalski z Poradni Leczenia Zaburzeń Snu przy Klinice Psychiatrycznej Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego, zmiana czasu najbardziej dotyka ludzi, którzy mają problemy ze snem lub mają zaburzony rytm okołodobowy.
Z kolei dr Bartłomiej J. Gabryś z Uniwersytetu Ekonomicznego w Katowicach zauważył, że wiadomo, iż zmniejszona ilość snu przekłada się na efektywność pracy, np. kierowców, kosztowne przestoje czy wymuszone opóźnienia tam, gdzie mamy do czynienia z pracą zmianową, zwłaszcza w transporcie i logistyce. "Nie bez znaczenia są koszty po stronie dobrostanu ludzi. Dzisiaj już wiemy, że ta najbliższa zmiana, gdzie nominalnie tracimy godzinę, delikatnie rzecz ujmując, nie jest dla nas najzdrowsza" - wskazał naukowiec w informacji przekazanej PAP.
Ustalenia dotyczące czasu letniego zostały wprowadzone przez państwa europejskie w ubiegłym wieku. Celem było oszczędzanie energii, w szczególności w czasie wojny i podczas kryzysu naftowego w latach 70. XX wieku. Od 1980 roku stopniowo przyjmowano przepisy znoszące rozbieżne harmonogramy krajowych zmian czasu.
Wprowadzenie czasu letniego, tj. przesuwanie wskazówek zegarów o godzinę do przodu w okresie wiosenno-letnim, jako pierwszy proponował podobno Benjamin Franklin w XVIII wieku. Miało to pomóc lepiej dopasować czas aktywności człowieka do godzin, w których jest najwięcej światła słonecznego i przynieść oszczędności. Dlatego też czas letni określa się w języku angielskim, jako "czas oszczędzający światło dzienne". W Polsce zmiana czasu została wprowadzona w okresie międzywojennym, następnie w latach 1946-1949, 1957-1964, a od 1977 r. stosuje się ją nieprzerwanie. (PAP)
IMGW ostrzega: po zmianie czasu może być więcej wypadków na drogach
Bądźmy ostrożni, bo badania wykazały, że krótko po zmianie czasu zimowego na letni - czeka to nas w nocy z soboty na niedzielę - dochodzi do większej liczby wypadków drogowych oraz w miejscach pracy, a wypadki te są zwykle tragiczniejsze w skutkach – przekazał w piątek Instytut Meteorologii i Gospodarki Wodnej.
W nocy z soboty na niedzielę wskazówki zegara będziemy przesuwać o godzinę do przodu, z 2 na 3, co oznacza, że będziemy spać o godzinę krócej.
W pierwszych dniach po zmianie czasu wiele osób ma problem z zasypianiem. Zmiana może mieć przykre konsekwencje szczególnie dla osób zmęczonych, chorych, mających problemy ze snem czy pracujących w trybie zmianowym ubytek godziny snu może mieć przykre skutki: pogorszenie samopoczucia, nadmierna senność, pogorszona sprawność psychofizycznej, gorsze radzenie sobie ze stresem, mniejsza tolerancja bólu.
Specjaliści IMGW radzą, jak łagodniej przejść ten przejściowy okres. W sobotę wieczorem dobrze jest zapewnić sobie relaks. Przed pójściem spać warto iść na spacer, wziąć odprężającą kąpiel, posłuchać spokojnej muzyki. Zalecane jest, aby wyłączyć ekrany emitujące niebieskie światło, zamiast tego można poczytać książki. Rekomenduje się doświetlanie pomieszczeń światłem o ciepłej barwie, przywodzącej na myśl zachodzące słońce. Dobrze jest przewietrzyć sypialnię. Zasypianie ułatwią ćwiczenia oddechowe.
Aby szybciej rozbudzić się w niedzielę rano, można włączyć energetyzującą muzykę. Włączenie niebieskiego światła również może być pomocne, ponieważ odbierane jest przez organizm jako brzask – sygnał dla szyszynki, informujący o konieczności zaprzestania wydzielania melatoniny, hormonu snu. W rozbudzeniu się pomogą ćwiczenia gimnastyczne.
Jeżeli senność przed południem nie ustąpi, to skuteczny może okazać kubek mocnej herbaty, kawy, yerba mate. Jednak spożycie tych napojów wieczorem utrudni zaśnięcie. Osobom szczególnie silnie odczuwającym niekorzystny wpływ zmiany czasu zalecana jest krótka, maksymalnie 20-minutowa drzemka w ciągu dnia. Odradza się dłuższe odsypianie, zwłaszcza późnym popołudniem, ponieważ wieczorem można mieć problem z zaśnięciem.
W przypadku uciążliwości utrzymujących się przez kilka nocy, pomocne może być podjęcie dodatkowej aktywności w ciągu dnia.
Warunki biometeorologiczne w Polsce w nocy z soboty na niedzielę będą niekorzystne. Porywisty wiatr w całym kraju, a na północy i w centrum także lokalne burze, spotęgują uczucie zmęczenia.
W niedzielę Polska będzie pod wpływem niżów znad Bałtyku i zachodniej Europy, a z zachodu na wschód kraju przemieszczać się będą kolejne układy frontów atmosferycznych.
Pogoda z przeważnie dużym zachmurzeniem i ograniczonym dopływem bezpośredniego promieniowania słonecznego, zwłaszcza w pierwszej połowie dnia, będzie niekorzystnie wpływać na ogólne samopoczucie. Okresami, w czasie większych przejaśnień, niekorzystne warunki biometeorologiczne będą słabły do obojętnych.
Utrzymujący się prawie w całej Polsce porywisty wiatr, a na wschodzie kraju również burze, będą działały pobudzająco na ośrodkowy układ nerwowy, u wielu osób mogąc wywoływać niepokój i drażliwość. Przed wyjściem z domu warto zarówno wziąć parasol, jak i okulary przeciwsłoneczne.(PAP)
Napisz komentarz
Komentarze