Wojtek urodził się w 1942 roku w czasie II wojny w Warszawie, w domu, na miejscu którego dzisiaj stoi Pałac Kultury i Nauki. Po powstaniu warszawskim, przez obóz przejściowy w Pruszkowie, dotarł z rodziną do Tomaszowa Mazowieckiego i zamieszkał przy Placu Kościuszki 17 (budynek Gustawa Bartke przy starym sądzie, drugie piętro, dwa pierwsze okna od zachodu, od Piotrkowa) u rodziny osadników niemieckich od strony mamy, którzy przybyli w XIX wieku do naszego grodu. Zakładali przemysł włókienniczy w tym rejonie. Wychowywała go babcia od strony mamy (Zofia Patzer). Do szkoły uczęszczał (nr.6 przy ul. Tkackiej), maturę uzyskał w Licem (I LO-28) przy ul. Mościckiego. Jako nastoletni chłopak pokochał ROWER i … i Rock’n’Roll.
Uprawiał sportowo kolarstwo w KS „Pilica” (do dzisiaj mieszkając w Nowym Jorku – dzielnica na wyspie Long Island, pomimo wieku - 80 lat - nadal uprawia kolarstwo). Wojtek uczestniczył w pierwszym koncercie rock’n’rolla (niedziela, 4 październik 1959r godz. 11.00, poranek - kino „Mazowsze”) zespołu Pana Franciszka Walickiego, „Rhythm and Blues”.
Osobiście poznałem go na moim podwórku przy ul. Warszawskiej 101/róg Zawadzkiej. Moi koledzy z podwórza (bracia Dzidek i Piotrek) również uprawiali kolarstwo w grupie Wojtka… a ponieważ na naszym podwórku, jak to się kolokwialnie mówi, znajdował się falbanek, zestaw odpowiednich narzędzi, imadło i kowadło, to po treningach czy po kolarskich zawodach, kolarze naprawiali tu swoje rowery.
W tym czasie, „Szymon” zaprzyjaźnił się z piękną dziewczyną, moją rówieśniczką, Oleńką. Ja dla utrzymania ich znajomości służyłem jako for poczta, „łącznik”, „katalizator” … za co w podzięce Wojtek zaprosił mnie na ROCK’n’ROLLOWE, domowe „jam session”. Przeżyłem tu muzyczny SZOK. Już wówczas posiadał spory zasób zachodnich, oryginalnych rock’n’rollowych płyt, nie tylko długogrających (jak LP czy EP) oraz kilkadziesiąt plastikowych płyt (o średnicy talerza adaptera), które w czasie późniejszym produkowane jako tzw pocztówki.
W „polskie, muzyczne wynalazki” Wojtek zaopatrywał się w W-wie, obok kawiarni „Uśmiech” przy ul. Marszałkowskiej. Od tej pory Jego mieszkanie dla mnie i … i nie tylko, stało się niepodważalnie MEKKĄ ROCK’n’ROLLA. Zawiązana wówczas nasza przyjaźń trwa nieustannie do dzisiaj. Razem pojechaliśmy autostopem do Gdańska na początku lipca 1962r. na premierę filmu, western „Rio Bravo” w kinie „Leningrad” przy ulicy Długi Targ w Gdańsku. W tym filmie jedną z głównych ról zagrał piosenkarz z USA, Ricky Nelson a jego wielki hit „Hello Mary Lou” był wówczas na muzycznym , światowym topie.
Na drugi dzień po projekcji filmu wybraliśmy się turystycznie, pieszo plażą do Sopotu. I … i tu przypadkowo podjęliśmy pracę przy organizowaniu tanecznych fajfów w Pierwszym Non Stopie tj. (zasłanialiśmy, odgradzając od ulicy, ciężkim brezentem taras w widłach ulic Powstańców Warszawy, Grunwaldzka, Boh. Monte Casino), który tworzył po montażu taneczny pawilon.
Po wakacyjnym sopockim powrocie do Tomaszowa, oddolnie stworzyliśmy w niezwykły, niewytłumaczalny sposób, taneczne fajfy w naszej kawiarni LITERACKA, zbliżonych do sopockich (sierpień 1962r) fajfów tanecznych trwających w wakacje, ferie wiosenno/zimowe w latach następnych (lata 1962/65). Fajfy powstały pomimo centralnego zakazu przez I Sekretarza PZPR - Władysława Gomułki – „żadnej kultury zachodniej nie będę tolerował a … a muzyki w ogóle”. Taneczne fajfy przetrwały. Odtąd kawiarnia LITERACKA stała się miejscem, nie tylko w nazwie, KULTOWYM dla tomaszowskiej młodzieży.
Do Wojtka domu, z lekkim opóźnieniem od wydania numeru, listonosz dostarczał muzyczne czasopismo Radia Luxemburg - „New Musical Express”. W latach 1963/66 „Szymon” rozpoczął studia w stolicy zamieszkując urodziny na warszawskiej Saskiej Kępie, choć nadal nie zrywał kontaktu z Tomaszowem, wzbogacając jakościowo i ilościowo, swoje archiwum, magazyn płytowy stylu rock’n’roll.
Po studiach w Warszawie, Wojtek podjął pracę w Handlu Zagranicznym. Na początku lat 70-tych, za panowania Edwarda Gierka, na warszawskim lotnisku Okęcie powstaje amerykańska filia przedsiębiorstwa lotniczego PAN AMERICAN. Po konkursie, castingu z języka angielskiego Wojtek załapał się do pracy w tej firmie i … i odtąd, na czas dłuższy, urwał się mój kontakt z Wojtkiem.
Odnalazł Go dopiero w 1981 roku, w Nowym Jorku, nasz wspólny kolega, tomaszowianin, Andrzej Tokarski (zmarł w Chicago w maju 1999r) kiedy, Andrzej na stałe wyjechał do USA. Za nim Wojtek na stałe osiadł w USA, wcześniej zamieszkał i pracował w Londynie, w słynnym PUB-ie gdzie przebywali tu wielcy muzycy piosenkarze, nie tylko brytyjscy. Przebywała tu także Tammie Wix amerykańska właścicielka słynnej wytwórni płyt w Memphis - WIX RECORDS. To ona dała Wojtkowi swoje dane, namiary na wypadek gdyby … gdyby Wojtkowi udało się dotrzeć do Stanów. Z czego skwapliwie skorzystał, docierając do USA.
To dzięki temu, przy pomocy Tammie Wix, dotarł do studia nagrań Elvisa Presleya w Memphis czyli do SUN RECORDS właściciela Sama Phillipsa, gdzie poznał tu wielu wspaniałych muzyków i piosenkarzy country, rock-a-billy a także pracowników tych instytucji jak osobistego krawca Elvisa (pan Lansky ze słynnego sklepu na Beale Street), czy fryzjera. Mieszkając w Stanach zaliczył dziesiątki koncertów najwybitniejszych rockmanów Ameryki (jak np Jerry Lee Lewis, Carl Perkins, Wanda Jackson, Robert Gordon, Billy Lee Riley czy Brendy Lee). Nie zaliczył tylko koncertu Elvisa, choć dla Króla R&R dotarł i zamieszkał w Stanach, kupując bilety na Jego koncert (22 sierpień 1977 roku), który się nie odbył ze względu na przedwczesną śmierć Elvisa (16 sierpień 1977r). Bilet na ten koncert, po 40 latach od śmierci Presleya, przywiózł i podarował mi w Zakościelu n/Pilicą gdzie w ośrodku SCh PROEM, organizowałem spotkanie pt „40 lat po śmierci Króla R&R – Elvisa Presleya” na które z Nowego Jorku osobiście przybył Wojtek „Szymon” Szymański.
Tak naprawdę fizyczne wznowienie naszej przyjaźni nastąpiło po 30 latach, gdy Wojtek osobiście przybył z Nowego Jorku do Tomaszowa Maz. by uczestniczyć w moim drugim spotkaniu muzycznym w lokalu Galeria ARKADY (pierwszym – 13/16.08.2005r - był „Weekend z Elvisem”) a pierwsze spotkanie z cyklu „Herosi Rock’n’Rolla” dn. 21.01.2006r Z tego wydarzenia teletem.tv dokonała zapisu cyfrowego (reportaż) co pozwoliło mi upamiętnić to wydarzenie na DVD.
W 2013 roku Wojtek dokonał rzeczy wielkiej, na jubileusz powstania - V Rocznica - Fundacji „Sopockie Korzenie” przesyła darowiznę, drogą morską (z Nowego Jorku do Sopotu) przez wysyłkową firmę CH HARTWIG najdroższe, swoje archiwum płytowe (1087 szt. rock’n’rollowo jazzowych (pół tony), analogowych płyt, długogrających –LP– z listą, wykazem tytułów LP i wykonawców). Płyty miały służyć jako „grający eksponat” do koncepcji powstania w Sopocie MUZEUM ROCK’n’ROLLA – coś na wzór amerykańskiej „Rock’n’Roll Hall of Fame” organizowanym budowę tej przepięknej instytucji przez Fundację „Sopockie Korzenie”. Do tego przedsięwzięcia nie doszło z powodu upadku, rozwiązaniu tej Fundacji. A gdzie podziały się płyty???
Napisz komentarz
Komentarze