W sobotnie popołudnie przyjechali do Tomaszowa Mazowieckiego między innymi Monika Płatek - prawniczka i nauczycielka akademicka, doktor habilitowana nauk prawnych, profesor Uniwersytetu Warszawskiego, feministka; Igor Tuleja - sędzia Sądu Okręgowego w Warszawie; Wojciech Sadurski - prawnik, filozof, politolog, profesor nauk prawnych, profesor Europejskiego Instytutu Uniwersyteckiego we Florencji, profesor Uniwersytetu w Sydney, profesor nadzwyczajny Uniwersytetu Warszawskiego; Wojciech Hermeliński - prawnik, adwokat, sędzia Trybunału Konstytucyjnego w stanie spoczynku, przewodniczący Państwowej Komisji Wyborczej w latach 2014–2019; Danuta Przywara - socjolog i działaczka społeczna, w latach 2008–2021 prezes Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka; Anna Rakowska - Trela - adwokatka, samorządowiec, doktor habilitowana nauk prawnych, nauczycielka akademicka Uniwersytetu Łódzkiego. Część z wymienionych osób nie kryje swoich politycznych sympatii i bywa częstymi komentatorami w stacjach telewizyjnych wrogich Prawu i Sprawiedliwości. Zresztą w przesłanym komunikacie nie ukrywa się, że akcje wspiera Gazeta Wyborcza i TOK FM, których o apolityczność raczej posądzić nie można.
Scenariusze spotkań we wszystkich miastach bardzo podobne. Określa je zbiór wytycznych dostępny na stronie głównego organizatora. Organizatorzy lokalni prowadzący i zabierający głos podczas Przystanku TDK muszą być natomiast wolni od partyjnych identyfikacji i nie mogą być członkami partii politycznych ani kandydować w wyborach parlamentarnych czy samorządowych w 2023 roku. Miejsce wydarzenia musi być publiczne. Zalecane są rynki, tłumnie uczęszczane parki, ogólnodostępne place - najczęściej uczęszczane w danej miejscowości. Każde wydarzenie odbywa się według ogólnego scenariusza, który zostanie wysłany w mailu w odpowiedzi na zgłoszenie wraz z pakietem niezbędnych plików. Nie przeszkadza to oczywiście w tym, by zebrani stanowili sympatyków jakiejś partii i rozdawali nawet własne ulotki uczestnikom spotkania.
- Dla mnie osobiście było to bardzo ważne i było z góry ustalone przez Wandą Motyl, która całość prowadziła, chociaż kilka osób z naszej, organizacyjnej paczki ma swoje poglądy, to na scenie nie było żadnej, która zamierza kandydować w najbliższych wyborach parlamentarnych i samorządowych...choć kilka rzeczywiście usilnie chciało przy tej scenie zrobić sobie fotkę - mówi jeden z tomaszowskich organizatorów spotkania.
Zresztą z tezami głoszonymi w czasie spotkań trudno się nie zgodzić. Chyba dla nikogo nie jest tajemnicą, że politycy i kolejne rządy lekceważą zapisy ustawy zasadniczej i wbrew pozorom wcale nie jest to tylko domena obecnie rządzących. Liczba zakwestionowanych ustaw w latach wcześniejszych pokazuje jakość stanowionego prawa. Problemem wydaje się być zdeprawowanie organu nadrzędnego, jakim jest Trybunał Konstytucyjny. Nawet jeśli do poprzednich składów też mogliśmy mieć jakieś zastrzeżenia, to teraz jednak jego formuła jest karykaturalna. Na przykład na korzyść obecnego na sobotnim spotkaniu sędziego Hermelińskiego przemawia fakt, że w sprawie naszych Funduszy Emerytalnych zgłosił swoje votum separatum.
Wojciech Sadurski oraz Wojciech Hermeliński poprowadzili panel na temat jednomandatowych okręgów wyborczych. Czy stanowią one mechanizm wzmacniający demokrację, czy stanowią jedynie niebezpieczną pułapkę. Wojciech Hermeliński, wieloletni szef Państwowej Komisji Wyborczej jest chyba jedną z najbardziej kompetentnych osób w Polsce, które na temat mechanizmów wyborczych mogą się wypowiadać. - W wyborach do Sejmu stosuje się zasadę powszechności, równości, proporcjonalności, bezpośredniości i tajności. W przypadku wyborów senackich znikają przesłanki proporcjonalności i równości. (...) Nie można więc dwóch tych głosowań porównywać - mówił sędzia. Problemem jest to, że w przypadku dużej liczby kandydatów, zwycięzcą może zostać ktoś, kto zebrał proporcjonalnie niską liczbę głosów.
Wojciech Sadurski wyjaśniał natomiast, że zmiana formuły wyborczej wymaga zmiany Konstytucji. Przywołał przy tym art. 96 Konstytucji RP. Jego zdaniem, zmiana obecnie zapisów konstytucyjnych porównywalna będzie z otwarciem "puszki Pandory" zwiększającym polaryzację polityczną. Zwrócił uwagę, że tendencja w krajach demokratycznych jest raczej odwrotna, a hasło JOW-ow stworzone jest "pod publiczkę". Przykładem wprowadzenia JOW-ów ,były poprzednie wybory samorządowe. Tworzyły one praktycznie polityczne monokultury. Twierdził, że lokalni kandydaci i lokalne koterie są bardziej niebezpieczne od partii politycznych, które objęte są szerszą kontrolą społeczną. - Czy chcielibyśmy mieć sejm złożony tylko z PO i PiSu? - pytał retorycznie. Wspomniano też o dysproporcjach przy liczeniu głosów metod d'Hondta.
W kolejnej części spotkania dyskutowano właśnie na temat tej metody przeliczania głosów na mandaty w poszczególnych okręgach wyborczych. Warto przy tym przyjrzeć się symulacjom dla różnych metod premiujących duże lub małe ugrupowania polityczne.
Profesor Monika Płatek i Sędzia Igor Tuleja rozmawiali na temat wolności dokonywanych wyborów. Pytanie o to czym jest wolność zadawał Sędzia uczestnikom spotkania. Ta część miała charakter bardziej polityczny. Całość moderował Igor Tuleja. Profesor Monika Płatek przekonywała do udziału w wyborach i do głosowania na kobiety. Krytykowała patriarchat i wieszczyła jego szybki zmierzch. Nie do przyjęcia dla niej jest też łączenie funkcji posła i ministra Sędzia pytał czym kierować się przy podejmowaniu decyzji wyborczych. Należy bacznie przyglądać się kandydatom. Tym bardziej, że wielu spośród polityków już funkcje publiczne sprawowali.
Zachęcamy do obejrzenia spotkania w całości. Znajdziecie je poniżej
Napisz komentarz
Komentarze