Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
czwartek, 19 września 2024 19:01
Z OSTATNIEJ CHWILI:
Reklama
Reklama

Leśne miasto - z żubrem na tarczy

Dziennikarze z wizytą u harcerzy

- Stop! Panowie do kogo?
Hamujemy auto. Leśną drogę za grodziła nagle sylwetka młodzieńcza w harcerskiej koszulce i krótkich spodenkach. Ręka podniesiona do góry, a na rękawie żółta opaska, oznaka policji harcerskiej.
— Meldujemy się posłusznie: prasa z wizytą do obozu zlotowego.
— Bardzo prosimy. Łącznik wskaże panom drogę.

W LEŚNYM LABIRYNCIE

Jakby spod ziemi wyrósł drugi harcerz. Wskoczył zwinnie na sto pień auta i jazda w las. Rozglądamy się w prawo i w lewo z niemałem zdziwieniem: jak i kiedy to wszystko się stało? Czyżby gromada krasnoludków, niewidzialna dla oka, wtargnęła tu w ciszę lasów spalskich i zbudowała miasto?

Małe i wielkie namioty widnieją między drzewami, dalej na polanie miasteczko kiosków i pawilonów, zbitych z desek przez harcerzy budowniczych. Tak, to nie krasnoludkowie. Ta cała żmudna a dokładna praca, jaka tu została dokonana, jeszcze wre — to dzeło harcerzy, którzy, jak się okazało, są pierwszorzędnymi majstrami.

Proszę! Oto harcerze w roli mistrzów meblarskich: kilka ciosów siekierą, kilka ruchów piłą i kilkadziesiąt uderzeń młotka: tak odbywa się na polanie seryjna produkcja łóżek.

W górze nad naszemi głowami słychać wesołe głosy. Czy to harce na drzewach? Owszem, ale z kłębem drutów mosiężnych w ręce: światło i telefon, zakładane przez harcerzy połączą wszystkie ośrodki, wszystkie dzielnice i wszystkie gmachy miasta - namiotów.

POD ZNAKIEM ŻUBRA

Na każdym kroku widnieje na tabliczkach obraz żubra. Lokator puszczy białowieskiej został czasowo przetranzlokowany do Spały, jako symbol zlotu. Dlaczego właśnie żubr, a nie dajmy na to sarna? Przecież żubr jest powolny i ociężały a harcerze skorzy i zwinni, jak wiewiórki! Świetne są drogowskazy na drzewach. Na trójkątnej żółtej tabliczce symbol, napis i strzałka. Choćbyś chciał, nie zbłądzisz!

Strażak z hydrantem wskazuje kierunek do służby pożarnej. Sylwetka harcerza policjanta — do służby bezpieczeństwa. Obraz hożej dziewoi na tabliczce — to znak, że tędy droga do harcerek.

Mijamy hangary, namioty 1 budynki a nasz łącznik recytuje:
— Tu jest, proszę panów, dzielnica handlowa. Poczta, telegraf, telefon. kasyno, sklepy... tam komenda zlotu. W tym dużytn namiocie zamieszka sam ..Beniek".
— „Beniek"? Któż to taki?
— Główny komendant zlotu, pan podpułkownik Wądołkowski — mówi z dumą harcerz.

MARYŚKA I TARARA

Zaglądamy do namiotu komendanta. Mieszkanie właśnie się wykańcza: trzy spartańskie w swej prostocie łoża. Na nich sienniki wypchane słomą, jeden stół, kilka zbitych z desek taboretów.
— Tutaj tak będzie mieszkał komendant
— Tak u nas wszyscy mieszkają.
Po harcersku.
— A z kim będzie mieszkał pan „Benjamin"?
— Jaki Benjamin?
— No, druh powiedział przecież na pułkownika „Beniek", więc chyba Benjamin mu na imię?
— Ah, nie — śmieje się harcerzyk. Tylko my naszej starszyźnie daje my różne przydomki: pułkownik jest „Beniek", kapitan Łowiński — (to komisarz harców!) — „Maryśka", a szef bezpieczeństwa inż. Jarnuszkiewicz — poprostu Tarara...
— Czy pułkownik jest już na zlocie?
— O, już od kilku dni i pracuje co dzień od świtu. Właśnie go tam widać między drzewami...

Istotnie w dali widzimy... harcerza. Zamiast munduru i gwiazdek — strój harcerski i krótkie majtasy. I tak to już chodzą oni wszyscy — oficerowie, lekarze, inżynierowie, nauczyciele w stroju harcerskim, którym pragną podkreślić swą przynależność do harcerstwa od młodych lat. Sam wojewoda Grażyński na zlocie nie będzie cywilem — lecz 100 proc. harcerzem w pończochach, krótkich spodenkach i w chuście na szyi. A jakże!

W POLICJI HARCERSKIEJ

Szef bezpieczeństwa, jak to już wspomnieliśmy — inż. Jarnuszkiewicz, onże „Tarara", przyjmuje nas z całą gotowością, choć właśnie zajęty jest w tej chwili wraz ze swoim zastępcą p. Budeckim i całym sztabem dokładnem studiowaniem mapy zlotu i wyznaczaniem
posterunków.

— Więc całą służbę bezpieczeństwa bierzecie Panowie na siebie? To wielka odpowiedzialność!
— Tak jest — mówi inżynier — rozumiemy to, ale jesteśmy przekonani, że moja „armja policyjna" 300 chłopców da sobie z łatwości radę. Policji państwowej na terenie zlotu nie będzie. Nasi chłopcy pełnić będą służbę ochronną przy , magazynach, straż wodną na rzece, wreszcie służbę informacyjną, do której należeć będzie również prowadzenie biura rzeczy znalezionych. Dobrze mamy zorganizowane pożarnictwo, dostaliśmy trzy motopompy, gaśnice i hydronetki — to takie wózki do gaszenia ognia w sklepach. Mamy też wykwalifikowanych strażaków: drużyny harcerskie ze Śląska i z Kielc.

Oglądamy wraz z komendantem mapę terenu, wydaną specjalnie na zlot przez Wojskowy Instytut Geograficzny. Oto tu na wschód od rezydencji p. Prezydenta mieści się komenda zlotu. Na północ jest dzielnica handlowa i wielki hotel dla gości. W stronę wsi Teofilów w ośmiu podobozach kwaterować będą harcerze, w hali spalskiej znajdzie pomieszczenie wystawa harcerska i wreszcie na stadjonie odbędzie się defilada oraz igrzyska sportowe.

Harcerze podzieleni będą na 8 podobozów, a każdy podobóz ma się opiekować harcerzami z zagranicy. Warszawie przypadła w udziale opieka nad Francją, Holandją, Belgją, Kraków zaopiekuje się Austrją, a Kielce — Węgrami. Wilno, Białystok i Polesie podzielą między sobą opiekę nad Śląskiem czeskim i Niemcami a znowu nasz Śląsk i Zagłębie zajmie się Rumunją. Lwów i Wołyń mają przydzielone sobie Jugosławję i Estonję, Lublin i Radom — Danję, wreszcie Poznań, Pomorze i Gdańsk — za- opiekują się Ameryką i Kanadą.

HARCERZE W KWIATACH I ZIELENI.

Idziemy na dalsze zwiedzanie obozu. Teraz już w towarzystwie zastępcy szefa bezpieczeństwa, a więc osobistości ważnej na terenie zlotu. Odczuwamy to na każdy kroku. Sylwetki harcerzy — policjantów, prężą się na baczność, nikt nam nie tamuje drogi, do wszystkich namiotów i pawilonów mamy drogę wolną. Wszystko przypomina trochę obóz wojenny w trakcie przygotowań do walnej batalii.

Niech mi harcerze pacyfiści wybaczą to porównanie, ale zaimponowała mi ich bojowa gotowość do zlotu. Nad wielkim namiotem wisi napis: Główny komisariat harców. Obok rezyduje główny komisarz, kapitan Łowiński. wielki wezyr zlotu — oczywiście w harcerskim stroju. Kpt. Łowiński już się zdążył umeblować całkowicie. Mundur oficerski wisi na ścianie, na biurku aż dwa telefony, a przy nich róże.

Harcerze w kwiatach i zieleni — to jeszcze jeden symbol zlotu, jako, że całe miasto zostało wybudowane ze zdumiewającym pietyzmem dla zieleni. Nic nie wyrąbano i prawie nic nie zniszczono. Budynki postawiono w ten sposób, że w dachach i podłogach zrobiono otwory dla drzew. Dzięki temu na poczcie urzędnicy pracują przy biurkach pod dębami. Wygląda to malowniczo i oryginalnie i... pouczająco.

Ale wróćmy do głównego komisarza harców. W jego rękach znajdują się niemal wszystkie sprężyny zlotu, który będzie polegał właśnie na harcach, z udziałem wszystkich zgrupowanych w Spale drużyn. W sztabie kapitana wre praca. Harcerze zajęci są wypisywaniem na tabliczkach rozkładu planu robót harców: wycieczki, łączność, terenoznawstwo, pionierka, biegi — oto ćwiczenia, w których harcerze muszą wykazać swoją sprawność, aby zdobyć jeszcze iedną odznakę — ozdobną naszywkę na rękaw.

W HARCERSKIEM KASYNIE

Tylu druhów serdecznych, tyle nowych wrażeń, tyle rozmów. Chciałoby się wszystko zobaczyć i wszystkiego posłuchać. Ale już południe, czas posiłku; trzeba iść d kasyna, gdzie cały sztab zlotu zebrał się właśnie na obiedzie. Kasyno jest obszerne; mieści się na tarasie, skąd piękny widok na las. W lśniącej czystością kuchni rezydują kucharze pod nadzorem harcerza, który ma obowiązek próbowania wszystkich potraw, czy kuchnia nie „nawaliła".

Rolę kelnerek pełnią druhny — młodziutkie harcerki w szarych mundurkach i białych fartuszkach. Z namaszczeniem niosą w drobnych rączkach talerze zupy, by broń Boże, nie uronić ani kropli, lub, co gorsza, nie wylać druhowi na głowę. Jeszcze im ciążą talerze, jeszcze się trzęsą do takiej pracy ręce, ale minie dzień, dwa, a harcerki znakomicie sobie dadzą rade z obsługą, i druhów, i gości. Tylko, że trzeba będzie zwiększyć liczbę młodziutkich kelnerek. Przy spodziewanym olbrzymim napływie stołowników, obecna ekipa może okazać się niewystarczająca.

Obiad był — owszem. Za 1 zł. 40 gr. rosół, mostek i budyń. Śniadanie i kolacja kosztują w kasynie 65 gr. Z napojów można dostać mleko, lemoniadę i piwo.

KŁOPOTY KWATERMISTRZA.

Przy obiedzie znajdujemy kwatermistrza, a ten minutę czasu na rozmowę. Dosłownie minutę, bo kwatermistrz ma cały obóz „na głowie". A obóz ma liczyć przecież 35.000 luda, więc nielada głowa jest do tego potrzebna. Zadajemy trzy pytania: Ile mleka, ile mięsa, ile chleba? Oczywiście, w stosunku dziennym. I na to dostajemy trzy odpowiedzi, wyrecytowane w tempie karabinu maszynowego: 15.000 litrów mleka, sprowadzanych codziennie z Poznania, 15.000 klg. chleba, przywożonego codziennie przez piekarnie mechaniczna z Warszawy i 5.000 klg. mięsa, które dostarczają Łódź i Warszawa. Do widzenia panom i kwatermistrz się ulotnił, a my udaliśmy się w dalszą wędrówkę po obozie, i z wizyta do harcerek. Jak to było — opowiemy jutro. 


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz
Komentarze
ReklamaSklep Medyczny Tomaszów Maz.
Polecane
Prawa pacjenta nadal łamanePrawa pacjenta nadal łamaneNajwyższa Izba Kontroli stwierdziła przypadki naruszania praw pacjenta we wszystkich badanych obszarach. W większości kontrolowanych szpitali pacjenci nie mieli pełnego dostępu do informacji, a prawie 30% podmiotów leczniczych nie zapewniło pacjentom godnych warunków pobytu w szpitalu. Rzecznik Praw Pacjenta – chociaż miał świadomość licznych problemów i nieprawidłowości w obszarze ochrony praw pacjenta - nie realizował w pełni wszystkich ustawowych zadań. Izba podkreśla, że pomimo alarmujących ustaleń z kontroli NIK dotyczącej bezpieczeństwa badań genetycznych z 2018 r. w Polsce nadal brakuje odpowiednich przepisów regulujących ten obszar. Taka sytuacja stwarza zagrożenie dla bezpieczeństwa pacjentów i poszanowania ich praw.Data dodania artykułu: Dzisiaj, 13:11
Wśród najbrzydszych? Absurdalny rankingFakty nie kłamią? Według TIT, tym gorzej dla faktów?Jeszcze jedna wersja reżyserska.Prawa pacjenta nadal łamaneKomunikat dotyczący osoby zaginionej poszukiwanej przez Fundację ITAKA: Michał AugustynKazimierz Mordaka mówi: Wstyd Panie Starosto!Tomaszowscy Policjanci pomagająUważaj komu pomagasz!Szokujące! Zabójstwo za 50 złotychTomaszów Mazowiecki upamiętnił 85. Rocznicę Agresji ZSRR na Polskę i Światowy Dzień SybirakaFilmowa jesień w kinach HeliosLechia z nowym trenerem
Reklama
Sztuka – Sport – Olimpiada Sztuka – Sport – Olimpiada Na wystawie zatytułowanej „Sztuka – Sport – Olimpiada”, prezentowane są obrazy oraz sylwetki tomaszowskich olimpijczyków którzy reprezentowali nasze miasto, a tym samym nasz kraj, na olimpijskich stadionach, w różnych dyscyplinach sportowych. Tematyka sportu została przedstawiona w malarstwie, nurcie pop artu. Na płótnach przedstawione są różne dyscypliny lekkoatletyki i nie tylko. Prezentujemy dzieła Niny Habdas (1942–2003), łódzkiej malarki i graficzki, Wiesława Garbolińskiego (1927–2014), Andrzeja Szonerta (1938–1993) i Benona Liberskiego (1926–1983). Płótna powstały w latach siedemdziesiątych XX wieku, podczas Pleneru Olimpijskiego zorganizowanego w Spale koło Tomaszowa Mazowieckiego. Prezentowane obrazy zostały przekazane w darze tomaszowskiemu Muzeum w latach 70. XX wieku przez Wydział Kultury i Sztuki Urzędu Wojewódzkiego w Łodzi. Wystawę uzupełniają informacje o Tomaszowskich Olimpijczykach, pamiątki Stanisławy Pietruszczak z XII Zimowych Igrzysk Olimpijskich w Innsbrucku (1976) oraz znaczki poczty japońskiej wydane z okazji XVIII Zimowych Igrzysk Olimpijskich w Nagano (1998), podarowane Muzeum przez Pawła Abratkiewicza. Wystawa przypomina nam o pięknej tradycji umacniania więzi pomiędzy ideą sportu olimpijskiego a twórczością artystyczną, która może kształtować humanistyczne wartości sportu i kreować jego wizerunek w społeczeństwie. Zapraszamy do zwiedzania wystawy w dniach 1 sierpnia – 27 października 2024 r., w godzinach otwarcia Muzeum: od wtorku do piątku od godz. 9.00 do 16.00, w soboty i niedziele od godz. 10.00 do 16.00 (w poniedziałek nieczynne). Data rozpoczęcia wydarzenia: 01.08.2024
Reklama
Reklama
Skarpetki zdrowotne z przędzy bawełnianej ze srebrem Skarpetki zdrowotne z przędzy bawełnianej ze srebrem Skarpetki nieuciskające DEOMED Cotton Silver to komfortowe skarpetki zdrowotne wykonane z naturalnej przędzy bawełnianej z dodatkiem jonów srebra. Skarpety ze srebrem Deomed Cotton Silver mogą dzięki temu służyć jako naturalne wsparcie w profilaktyce i leczeniu różnych schorzeń stóp i nóg!DEOMED Cotton Silver to skarpety bezuciskowe, które posiadają duży udział naturalnych włókien bawełnianych najwyższej jakości. Są dzięki temu bardzo miękkie, przyjemne w dotyku i przewiewne.Skarpetki nieuciskające posiadają także dodatek specjalnych włókien PROLEN®Siltex z jonami srebra. Dzięki temu skarpetki Cotton Silver posiadają właściwości antybakteryjne oraz antygrzybicze. Skarpetki ze srebrem redukują nieprzyjemne zapachy – można korzystać z nich komfortowo przez cały dzień.Ze względu na specjalną konstrukcję oraz dodatek elastycznych włókien są to również skarpetki bezuciskowe i bezszwowe. Dobrze przylegają do nóg, ale nie powodują nadmiernego nacisku oraz otarć. Dzięki temu te skarpety nieuciskające rekomendowane są dla osób chorych na cukrzycę, jako profilaktyka stopy cukrzycowej. Nie zaburzają przepływu krwi, dlatego też zapewniają pełen komfort przy problemach z krążeniem w nogach oraz przy opuchnięciu stóp i nóg.Skarpetki DEOMED Cotton Silver są dostępne w wielu kolorach oraz rozmiarach do wyboru.Dzięki swoim właściwościom bawełniane skarpetki DEOMED Cotton Silver z dodatkiem jonów srebra to doskonały wybór dla wielu osób, dla których liczy się zdrowie i maksymalny komfort na co dzień.Z pełną ofertą możecie zapoznać się odwiedzając nasz punkt zaopatrzenia medycznegoTomaszów Mazowiecki ul. Słowackiego 4Oferujemy atrakcyjne rabaty dla stałych klientów Honorujemy Tomaszowską Kartę Seniora 
zachmurzenie małe

Temperatura: 19°CMiasto: Tomaszów Mazowiecki

Ciśnienie: 1026 hPa
Wiatr: 13 km/h

Reklama
Reklama
Wasze komentarze
Autor komentarza: AjdejanoTreść komentarza: Dobry jesteś. Jak każdy ormowiec. I twoje pisanie po polsku - też, jak u każdego ormowca. Uważasz, że służby nie mają mojego IP? Jeżeli byłeś ormowcem, to w twojej główce może się to nie mieścić. Wy, ormowcy tak już macie. Pozdrowienia od starego czekisty.Źródło komentarza: Tomaszów Mazowiecki upamiętnił 85. Rocznicę Agresji ZSRR na Polskę i Światowy Dzień SybirakaAutor komentarza: ...)Treść komentarza: może już byłby inny starosta gdyby nie koleżanka z jednego klubu KO która była niedostępna w dniu głosowania.. Panie radny powiatowy KO...może jakiś komentarz na ten temat?Źródło komentarza: Kazimierz Mordaka mówi: Wstyd Panie Starosto!Autor komentarza: Andrzej KucharczykTreść komentarza: Skoro piszesz do mnie na ty, wynika, że się znamy. Piszmy zatem z imienia i nazwiska. Ja się swojego i swoich tekstów nie wstydzęŹródło komentarza: Fakty nie kłamią? Według TIT, tym gorzej dla faktów?Autor komentarza: ORMOTreść komentarza: Prymós - życzę ci, aby służby namierzyły twój IP i dołożyły ci taką karę finansową, żebyś musiał sprzedać ostatni komputer i więcej nie pisał. Miszu "mowy nienawiści".Źródło komentarza: Tomaszów Mazowiecki upamiętnił 85. Rocznicę Agresji ZSRR na Polskę i Światowy Dzień SybirakaAutor komentarza: AjdejanoTreść komentarza: Szanowny Andrzeju. Trochę Ciebie poniosło. Ty nie jesteś złym człowiekiem, ale służysz złej sprawie. Wy, czerwone krasnale, powinniście już dawno stwierdzić: to, co było (Gomułka, Gierek, Jaruzelski. ryżowaty volksdojcz) "uż se ne wrati" (po czesku). Tymczasem, z powyższego materiału, zasadniczą kwestią jest stwierdzenie (cytat): "Faktyczna koalicja została bowiem zawarta między Adrianem Witczakiem a Mariuszem Węgrzynowskim. Widać to było na obradach Rady Miejskiej, gdzie wszystkie głosowania były takie same.". I co ?! Witczak stał się Waszym (czerwonych krasnali) idolem ?! Bo rozpierd... prawicę?! Pięknie, k.u.r.w.a, pięknie!!! Robisz zarzut MS, że uważa się za dziennikarza?! No to zdradź nam, za kogo Ty się uważasz??? Jeżeli Ty uważasz, że Twój bełkot jest lepszy od tego, co pisze MS, to jest tylko Twoja broszka. Nie wyobrażasz sobie, że ten Twój tit, to jest zwykłe, lokalne badziewie, zarabiające głównie na reklamach i na ogłoszeniach?! Jędruś: minęły czasy: WISTOM-u, MAZoWII, TOMTEKSU i innych "socjalistycznych zakładów pracy", zatrudniających tzw.: "klasę robotniczą", która dała w d.u.p.ę. Twoim idolom i ich pogoniła w p.i.z.d.u. A wy ciągle swoje: niech żyje socjalistyczna/komunistyczna Polska. Ludzie: to uż se ne wrati. Tak więc, daj sobie na wstrzymanie. Pozdrowienia od starego czekisty.Źródło komentarza: Fakty nie kłamią? Według TIT, tym gorzej dla faktów?Autor komentarza: Mariusz StrzępekTreść komentarza: Szanowny Panie redaktorze naczelny, Andrzeju Kucharczyku. Dziennikarz, a zapewne za takiego się Pan uważa, nie tylko nie powiela plotek, jak robiliście to w swojej gazecie wielokrotnie i to od lat, a później przegrywaliście procesy, ale pokazuje rzeczywistość na bazie faktów a nie własnego widzimisię. Aby pokazać fakty należy prezentować stanowiska różnych stron. Do tego trzeba przynajmniej próbować się z kimś skontaktować a Pan sobie nie zadał trudu, zamiast tego spróbował mnie po raz kolejny oczernić w swojej gazecie,, pisząc rażące nieprawdy. Gdyby nie Pańska hodowana latami nienawiść do każdego kto myśli inaczej i myśli w ogóle i szczucie na często przyzwoitych ludzi Tomaszów Mazowiecki byłby lepszym miejscem. Przymyka Pan oczy na polityczną korupcję, bo ona panu pasuje. Osobiście pana prosiłem o wsparcie w tej sprawie z Glimasińskim i innymi nominatami, mimo, że wykonanie do Pana telefonu było dla mnie ogromnym wysiłkiem. I co Pan zrobił? Niezbyt wiele. Dziś ten układ Pan wspiera. Po raz kolejny Pan kłamie. Nie szkaluję żadnego Stowarzyszenia. Cytuję jedynie Pańskiego pracownika, Pana Krzysztofa Krasnodębskiego, którego cynicznie przez długi czas Pan wykorzystywał i traktował instrumentalnie, znając jego emocjonalność. W zakresie organizacji nie sądzę by kłamał, bo wszystko co napisał ma potwierdzenie w faktach Wie Pan, co mi opowiadał Krzysztof? Że cenzuruje Pan w gazecie każdy tekst i wyrzuca z niego ludzi, których osobiście nie lubi. Taki to "titowski" obiektywizm. Zresztą jego samego nie opluwałem jak Pan pisze na wszystkie sposoby, chociaż być może zdarzyło mi się zbyt ostro odpowiedzieć na ordynarne i wulgarne ataki. Wciąż posiadam screeny. Czasem człowiek zmuszony jest się bronić. Ale żeby być uczciwym zawsze mówiłem, że ma talent i źle go wykorzystuje. Wieczorem opublikuję mail, jaki do Pana wysłałem dawno temu z prośbą o interwencję, zwracając uwagę na niestosowne zachowanie. Pamięta Pan, jakiej odpowiedzi mi udzielił? Że to nie Pańska sprawa. Jest Pan wyjątkowym naprawdę hipokrytą. I piszę to z pełną świadomością tego, że zaraz się pan będzie na mnie mścił, bo tak się składa, że mamy sporo wspólnych znajomych i zdają mi pełne relacje z tego, jak pan próbuje i ich na mnie podszczuwać.Źródło komentarza: Fakty nie kłamią? Według TIT, tym gorzej dla faktów?
Reklama
Reklama
Napisz do nas
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama