Weroniko, jakie były powody, które skłoniły Cię do podjęcia kuracji odchudzającej
Pierwszym powodem, który skłonił i pobudził we mnie chęć zmiany to nadchodząca wiosna i wyjście z czarnych, grubych „komfortowych” ubrań, które pozornie wszystko zasłaniały, a wejście w coś lżejszego co przestało na mnie po prostu dobrze wyglądać. Konieczność pogodzenia się ze stronami „plus size”, rozmiarem XL i gotującą się we mnie złością na samą siebie, że w niczym już nie wygląda się dobrze.
Przymus ubierania rzeczy, które maskują niedoskonałości, a nie po prostu takie, na które ma się ochotę. Okropne, przewlekle znużone samopoczucie, niechęć do wszystkiego. Konkretne „zderzenie się ze ścianą”.
Ostatnim bodźcem, dzięki któremu trafiłam pod opiekę dietetyka to polecenie osoby z rodziny, która rozpoczęła przygodę z dietą i efekty było widać gołym okiem. Postawiłam sobie konkretną tezę, a jednocześnie wyzwanie – skoro jedna, druga i trzecia osoba z mojego towarzystwa potrafiła schudnąć, to ja też sobie poradzę!
Czego obawiałaś się najbardziej przed pierwszym spotkaniem?
Przed pierwszą wizytą w poczekalni zapanował nade mną stres i ogromny wstyd. Nie stawałam na wadze przez jakieś 3-4 lata z prostego powodu – nie chciałabym być świadoma swojego problemu. Wstyd szczególnie przed tym, jak przyznać się do takiego zaniedbania.
Jakie błędy żywieniowe popełniałaś przed kuracją?
Główne błędy żywieniowe, to oczywiście brak regularności posiłków, jedzenie na zapas, przejadanie się wieczorami, jedzenie w biegu byle czego, znikoma ilość warzyw, zero czytania etykiet – byle by szybko. Drugim śniadaniem w pracy stała się kawa z cukierkiem, a wieczorami zajadałam się na rzecz całego dnia. Jedynym napojem była kawa, minimalna ilość wody.
Czy ta kuracja odchudzająca to Twoje pierwsze doświadczenie z redukcją masy ciała?
Wcześniejsze próby, to oczywista sprawa – diety cud z Internetu, głodówki i okno żywieniowe. Okno żywieniowe niestety kończyło się w każdy piątek i weekend już hulał starymi prawami….
Jak wspominasz pierwsze tygodnie trwania diety?
Po pierwszej konsultacji nie będę ukrywać, ale byłam sparaliżowana, w głowie panował ogromny mętlik i bijące się myśli czy w ogóle zaczynać?
Przeraziły mnie liczby , pomiary i analiza składu mojego ciała. Jedna myśl ciągnęła mnie w stronę – po co zaczynać, po co wydawać kasę skoro i tak zaraz to rzucę (jak wiele poprzednich diet np. z Internetu) i nic to nie zmieni, a druga myśl – ok. spróbuje miesiąc i zobaczymy jakie będą efekty, przecież czas i tak minie.
I jakież było moje zaskoczenie, gdy po pierwszym tygodniu i stosowaniu się 100% zaleceń Pani dietetyk rzuciłam już 2kg. Radość? Ogromna! Nie do wiary, sukces! I ten pierwszy właśnie tydzień kopnął moją głowę tak mocno, że z ogromną radością i satysfakcją regularnie co tydzień zapisywałam się na konsultację. Pierwszy miesiąc samej diety, a przede wszystkim zmiana stylu życia i jedzenia dał niewiarygodny efekt -7kg.
Z czego jesteś najbardziej zadowolona jeśli chodzi o osiągnięte efekty?
Największym, osobistym sukcesem jest totalna zmiana całego stylu życia o 180 stopni. Poukładanie najważniejszych wartości w głowie. Świadomość tego co się je, pije, świadomość porcji, świadomość kcal, świadomość SKUTKÓW (tych złych również).
Co zmieniło się w Twoim życiu po kuracji?
Nabyłam niekończącą się energię. Jestem pogodna, energiczna i 100% zadowolona ze swojej zmiany stylu życia. Nie zmieniłam jedynie jedzenia, zmieniłam swój cały styl życia.
Kiedy zmiana była już widoczna jak reagowała rodzina, znajomi?
Najbliższe i najbardziej szczere osoby (które mogę policzyć na palcach jednej ręki), oczywiście cieszyły się (i nadal cieszą) razem ze mną i ogromnie mnie wspierają. Doprowadziliśmy razem do tego, że nasze spotkania również zmieniły formę spędzenia czasu. Mało jest niestety osób w obecnym świecie, które szczerze pogratulują zaparcia, konsekwencji i zrzucenia kg. Ale do wszystkich szczerze się uśmiechem i mówię, że jestem żywym przykładem na to, że WSZYSTKO SIĘ DA. Wszystko można zmienić, nawet to, że ‘zawsze było się tą większą osobą’
Co Cię najbardziej motywowało?
Niewątpliwie największą motywacją były zrzucane kg z tygodnia na tydzień. Rozpędziłam się porządnie i mega zaangażowałam. Sukienki coraz luźniejsze, samopoczucie coraz lepsze.
Jak oceniasz współpracę z dietetykiem?
Współpraca na najwyższym i na najprzyjemniejszym poziomie. Pewnego dnia, zadałam pytanie Pani dietetyk – czy to normalne, że nie oceniam mojego procesu odchudzania jako katorżniczej męki i czy to ok., że nie postrzegam tego procesu jako rzeki wyrzeczeń. Dieta, jest dla mnie przyjemnością, spędzanie czasu w kuchni (nigdy tego nie lubiłam) mija mi bez większego wysiłku a pójście na spacer czy wskoczenia na bieżnię wręcz traktuję jako nagrodę dla samej siebie a nie przymus.
A jak sama dieta? Czy spełniała Twoje oczekiwania?
Dieta idealnie dostosowana do moich potrzeb i zdolności kulinarnych ;). Wielokrotnie powtarzałam, że nie przepadam za gotowaniem i potrzebuje skonstruowania planu dnia, który będzie polegał na posiłkach przygotowanych w krótkim czasie. I tak w 100% się to odbywa. Plan diety jest prosty, produkty dostępne są w każdym sklepie i nie są to skomplikowane dania. Zawsze żyłam w przekonaniu, że odchudzanie to trudne, czasochłonne posiłki z trudno dostępnymi składnikami i bardzo drogimi produktami. Absolutnie w rzeczywistości tak nie jest.
Co chciałabyś powiedzieć wszystkim, którzy chcą zrobić krok w stronę zdrowej zmiany, ale się boją?
Jestem żywym przykładem na to, że figurę robi się w kuchni. Zawsze miałam zakodowane w głowie, że trzeba się ciężko „spocić i zmęczyć” aby zauważyć efekty. Wręcz przeciwnie. Prowadzenie zdrowego trybu życia bardzo szybko wchodzi w codzienną rutynę i odruchowo po pewnym czasie myśli w głowie kierują się w tą dobrą stronę. Osobiście obaliłabym nawet wszechobecny trend, że 70% sukcesu to jedzenie a 30% to aktywność fizyczna. W moim przypadku te proporcje zmieniłabym na 90% sukcesu to sposób odżywiania a 10% aktywność fizyczna.
Oczywiście zaczęłam więcej czasu poświęcać na ruch, jednak w pierwszych miesiącach gdzie waga leciała jak szalona, było to jedynie trzymanie się planu diety i zaleceń Pani dietetyk.
I co najważniejsze, po pierwsze drugie trzecie i dziesiąte – KONSEKWENCJA.
Nastawiłam sobie mocno głowę, na to że tym razem schudnę. Tym razem nie rzucę diety po tygodniu, tym razem poprowadzę ten proces do końca. Umiejętność wyciągania wniosków i twarda konsekwencja to klucz do sukcesu. Razem z dietą zmieniłam sposób spędzenia wolnego czasu, zmieniłam formę nagradzania się.
Powalam uporczywie obecny, Instagramowy trend na jesienne, leniwe wieczory. Nie leżę cały wieczór pod kocem z herbatką i Netflixem. Zanim obejrzę godzinę telewizji, wskakuję na bieżnię na minimum 30-40 min.
Po prostu efektem ubocznym zrzucenia kg jest to, że roznosi mnie pozytywna energia, którą szkoda by było zakopać pod kocem.
Nie zwlekaj z decyzją i umów się już dzisiaj na darmową
analizę składu ciała. To będzie Twój mały krok do dużej zmiany!
Jak wygląda spotkanie z dietetykiem?
W ramach bezpłatnej konsultacji w gabinecie otrzymasz:
analizę składu ciała wraz z omówieniem wyników.
Analiza określa m.in.:
- zawartości tkanki tłuszczowej,
- dane o Twoim zapotrzebowaniu kalorycznym
- zawartość wody w organizmie
- zawartość masy mięśniowej
- wiek metaboliczny
BMI (wskaźnik masy ciała)
- krótką poradę dietetyczną/psychodietetyczną.
Co po konsultacji?
- Masz możliwość rozpoczęcia kuracji opartej na skutecznej diecie!
- Bez wiążących Cię umów!
- Bez obowiązku zakupu dodatkowych suplementów.
Odważ się na zmiany zadzwoń pod numer 666 335 607
Zapisz się już dziś na bezpłatną konsultację dietetyczną:
PROJEKT ZDROWIE TOMASZÓW MAZ.
POLSKIE CENTRA DIETETYCZNE
E-mail: [email protected]
ul. Warszawska 7
97-200 Tomaszów Maz.
Tel.: 666 335 607
https://tomaszowmazowiecki.projektzdrowie.info/
Możesz umówić się także wysyłając wiadomość przez Facebooka:
Napisz komentarz
Komentarze